Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

znów to zrobiłam...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez znów to zrobiłam...

  1. A ja bede nakladac raczej na noc, wiec moze lepiej krem... Znalazlam na kafe topik dot. porownania acne dermu i skinorenu. I jest tam jedna wypowiedz, cytuje: 16:14 piękna Probowalam i jednego i drugiego. Acne derm niby to samo co skinoren ale w moim przypadku nie podzialal skutecznie, nie zwalczyl pryszczy,niczego nie poprawil. natomiast skinoren jest cudowny-jestem mu wierna juz bardzo bardzo dlugo i u mnie usuwa wszelkie krostki i pryszcze. zawsze wieczorem smaruje pryszczyki na noc i rano albo ich nie ma albo sa duzo mniejsze. ja stosuje skinoren systematycznie juz pare lat i dzieki niemu mam ladna cere dlatego go polecam. a acne soie odpusc-to wcale nie to samo co skinoren, mimo ze sklad podobny. jednak polak nie wyprodukuje takiego dobrego specyfiku co niemiec taka prawda pozdrawiam mam nadzieje ze pomoglam
  2. Powiadasz, ze acne derm to jest dokladnie to samo, tylko tansze? Hmm..
  3. Na stronie jednej z aptek znalazlam cos takiego (dotyczy Skinorenu): Wskazania Trądzik pospolity (żel), trądzik pospolity i przebarwienia (krem). Wiec moze lepiej jednak krem kupic, bo ja troche tych przebarwien mam :| Sama nie wiem...
  4. Daj znac Quleczka, bo ja chyba dzisiaj tez go sobie zakupie i zastanawiam sie czy w kremie, czy w zelu... Ale sie dzis fajnie czuje, tak jakos lekko na duchu i na twarzy :)
  5. Dobra, ide juz spac. Zycze wszystkim slodkich snow i wiadomo czego jeszcze. Przed nami kolejny dzien, pelen obaw czy uda sie wpisac plusa, czy tez nie ;)
  6. Ja nie spie.. Tez lubie chodzic pozno spac i wstawac pozno. Niestety jutro musze wstac wczesnie, ale i tak nie motywuje mnie to do wczesniejszego polozenia sie. Masz dola, zmasakrowalas sie dzis?
  7. Na szczescie wybieram takie modele, ktore dziwnym trafem sa ciagle modne :P
  8. To jest dobry pomysl, z tym zdrowym odzywianiem. Oby pojawila mi sie na to zajawka po nalogu!
  9. Bo to jest caly proces, nie wiem jak wy, ale ja codziennie mysle i wyobrazam sobie jak to fajnie bedzie, jak juz bede miala ladna cere. Jak np. kupuje jakis nowy ciuch, to zostawiam go sobie na czas, jak juz bede piekna, z czysta cera. Tak samo jakis kosmetyk kolorowy, np. ostatnio roz do policzkow (teraz nie uzyje, bo mi powylaza plamy po masakrze n apoliczkach, ale zaczne uzywac, jak juz pozbede sie tych plam. Po prostu zyje przyszloscia i wyobrazeniem siebie pieknej i bez nalogu. Co bedzie jak juz to osiagne? Czym bede wtedy zyc? To tez zalezy od sily charakteru i mam nadzieje, ze nie wyczerpie jej w trakcie walki z nalogiem, tylko zostawie sobie troche na potem :)
  10. No tak, ja tez mam magisterke do zrobienia, w planach wynajecie mieszkania i wiele innych planow. Ale chodzi mi o takie cele codzienne, takie bardziej przyziemne. Nie wymagajace wiekszego okresu zycia. Boje sie ze przyzwyczajona do obierania sobie takiego codziennego celu, jakim jest walka z nalogiem, po prostu zaczne odczuwac jakas pustke i zaczne szukac czegos innego. Pol biedy jak znajde cos pozytecznego. Ale co jesli odwrotnie? Mnie to osobiscie troche przeraza, bo juz raz to przezylam i boje sie, ze znowu tak bedzie :(
  11. No tak, poza tym jest tez druga strona medalu. Jesli np. obierzemy sobie taka pileczke albo kontrole meza za ratunek. I nagle pileczke pozre pies sasiada, a maz wyjedzie w delegacje na miesiac. I wtedy rujnuje sie nasze kolo ratunkowe, a wraz z nim rujnujemy sie my, tzn. wracamy do nalogu. Oczywiscie sa tacy, ktorzy mimo tego nie wroca, to kwestia sily charakteru. Zycze wszystkim, niezaleznie od tego jaka droge ratunku obiora, zeby ja mieli do konca. A tak w ogole to zastanawiam sie nad jedna rzecza. Troche mnie to niepokoi przyznam. Mianowicie: jak mysle o przyszlosci, o czasie gdy bede miec juz normalna cere i nalog za soba.. Co wtedy? Czy nie bedzie mi czegos brakowac? A dokladnie tego konkretnego celu, jaki obieralam sobie codziennie? Czy nie poczuje w pewnym momencie pustki? I nie daj boze nie wynajde sobie kolejnego nalogu do zwalczania? Bo przeciez naszym glownym celem jest zwalczenie nalogu. Codziennie zmagamy sie z tym problemem, myslimy o nim, wyszukujemy to nowe sposoby walki z nim, dzielimy sie przemysleniami na ten temat na forum, uzupelniamy tabelke. Ja juz raz tak mialam, gdy nie dotykalam twarzy jakis miesiac. Po prostu zaczelo mi tego brakowac... i powrocilam do nalogu. Wiem, ze to chore, ale czy wy taknie macie?
  12. Czyszczenie okreznicy... to brzmi strasznie!
  13. Ale ja nie mowie, ze ty mowisz, ze nie :) Nie wiem dlaczego bierzesz to do siebie. Dla mnie po prostu takie pileczki i inne rzeczy nie sa skuteczne, bo jesli pomagaja, to tylko na chwile. Ale jesli ktos wie, ze to mu pomoze (jak np. zuzak, ktora wyraznie daje do zrozumienia, ze zakrywanie czyms skory daje u niej efekty) to niech to robi. Nie zgodze sie natomiast z toba w jednej kwestii - kosmetyki naturalne nie sa polsrodkiem. Efekty stosowania kosmetykow naturalnych sa widoczne na dluzsza mete i nie powinno sie z nich rezygnowac, nawet jak juz sie wyjdzie z nalogu. Wlasnie tym bardziej, aby podtrzymac efekt, powinno sie je stosowac regularnie,bo nie ma nic lepszego dla cery niz kosmetyk, ktory jej nie zapycha. A skora niezapchana, tzn. bez zaskornikow, nie kusi do wyciskania.
  14. Racja, ale jezeli zuzak czuje, ze takie cos by jej pomoglo, chociaz na poczatku, to czemu nie... Co do oczyszczania jelit, czyli lewatywy.. Tez bym sie bala, choc jest to ponoc rewelacyjne dla organizmu. No nie wiem, wole chyba robic sobie glodowki co jakis czas. Raz sobie zrobilam - jeden dzien na samej wodzie mineralnej inastepnego dnia jak wstalam z lozka, to prawie zemdlalam. Od tamtej pory nie robilam juz wiecej, ale moze warto o tym pomyslec. Dobrze jest tez pic codziennie swiezy sok z cytryny, podobno tez swietnie oczyszcza. Ale kto ma czas na wyciskanie soku codziennie rano przed praca :| Bo on powinien byc pity na czczo. Tak naprawde to same sobie jestesmy winne ;) Lenistwo i jeszcze raz lenistwo.
  15. A jedzenie to inna sprawa. Czytalam u Tombaka, ze zaskorniki to nic innego jak zlogi w jelitach, z ktorych organizm sie oczyszcza miedzy innymi w ten sposob... Dieta ma powazny wplyw na nasz wyglad, ale ja niestety nie zrezygnuje ze slodyczy i chipsow :P Jem tez malo owocow i warzyw i pewnie tu lezy moj blad, ale jakos nie potrafie sie przestawic. Tzn. zjem jak ktos mi poda, ale sama po nie nie siegne. Za to lubie mieso :P
  16. Zreszta moj boze, nie chcesz, to nie uzywaj ich :) Ja nikomu nie kaze, tylko polecam, bo z wlasnego wieloletniego doswiadczenia wiem, ze te kosmetyki sa super. I gdybym nie masakrowala sie na wlasne zyczenie, to pewnie mialabym dzisiaj buzke jak marzenie. Te kosmetyki sa w szczegolnosci polecane osobom, ktore maja tzw. tradzik kosmetyczny, albo po prostu wrazliwa alergiczna cere. Choc wiadomo, nie wszystko bedzie dla kazdego dobre. Np. moja mama ma super wrazliwa cere i jeden krem naturalny z wyciagiem z dzikiej rozy ja podraznil, mimo ze nturalny.. Po prostu jest uzulona na skladnik rozany, i naturalny czy nie - zawszebedzie ja podraznial. Tak wiec trzeba po prostu wiedziec co jest dobre dla kazdego z nas.
  17. Wszystkie kremy, ktore sa w tym sklepie, sa naturalne i maja certyfikaty. Musialabys spytac na topiku Natura Gora, oni sie bardziej na tym znaja, ale to jest pewnie gliceryna pochodzenia roslinnego itd. W kazdym razie inna, niz ta chemiczna, ktora sie spotyka w popularnych kremach. Juz byly dyskusje na ten temat.
  18. http://www.luskiewnik.strefa.pl/acne/toksyny.htm A tutaj dla zainteresowanych lista szkodliwych skladnikow w kosmetykach. W ogole to polecam tez topik NATURA GORA... Swego czasu aktywnie sie tam udzielalam (ale pod innym nickiem). Generalnie jestem zdania, ze gdyby nie kosmetyki naturalne, to moja cera wygladalaby dzisiaj duzo gorzej po tych wszystkich masakrach, jakie sobie robilam.
  19. Quleczka, podaje link do zaufanego sklepu, tam mozesz sobie przejrzec oferte: http://apmp.natura.xip.pl Oczywiscie naturalne firmy tez rozrozniaja rozne typy cery - sucha, tlusta, tradzikowa itd. Jest naprawde duzy wybor, a ceny wyzsze niz normalnych kremow, ale bez przesady. Poza tym na pewno warto wydac troche wiecej.
  20. Przypomnialam sobie... Istnieje cos takiego, jak makijaz naturalny i tez nie zatyka porow! To sa tzw. kosmetyki mineralne, m.in. firmy Rhea (mozna kupic na allegro albo w internecie). Mam do dzisiaj cos takiego, tylko dawno juz nie uzywalam. Podklad jest w postaci sypkiego proszku, ktory ddajesz np. do kremu, dokladnie rozsmarowujesz i nakladasz. Ladnie kryje (oczywiscie nie jakos super, ale zawsze cos), ale co najwazniejsze - nie zapycha. I ponoc mozna w nim spac i opalac sie, i w ogole :) Dzieki za przypomnienie, musze to cudo znalezc.
  21. Jesli uzywasz chemicznych kremow, to one zapychaja skore nawet przy cienkiej warstwie. Natomiast jesli naturalnych, to niezaleznie od tego ile nalozysz, nie maja prawa zapchac.
  22. Rece to najlepiej sobie uciac :P Albo chociaz zwiazac. Bo taka pileczke to pomacasz chwile, a potem ci sie znudzi i powedrujesz prosto do lustra ;) Albo podziala jeden dzien czy tydzien, a potem juz nie. Ja silna wole cwicze gadaniem i wyobraznia. Jak jestem dluzej przy lustrze (co jak na razie zdarza mi sie codziennie), to mowie na glos "nie rob tego, wytrzymaj" itd., albo wyobrazam sobie moja sasiadke, ladna dziewczyne, ktora ma cere jak marzenie. Mowie sobie - "jesli chcesz miec taka sama cere albo nawet lepsza, nie mozesz dotykac geby" albo "pamietaj ze kazdy kolejny dzien masakry opoznia o ten jeden dzien dojscie do normalnego stanu, po co ci to?" Czasem skutkuje, czasem wcale :P Ale warto probowac. A juz najlepszy sposobem byloby chyba robienie zdjec swojej twarzy i wieszanie ich na widoku. I porownywanie kazdego dnia, lepiej, gorzej itd. Ja niestety nie moge sobie nato pozwolic, bo nie mieszkam sama.
  23. Slyszalam, ze urynoterapia jest dobra, ale nie probowalam i raczej nie sprobuje (musialabym byc w glebokiej desperacji :P ) Co do maseczki, to nie ma takiej, ktora mozna stosowac codziennie. Moze szukaj nie w dziale maseczki, ale kremy - na pewno sa jakies kryjace. Ja juz pisalam, ze uzywam kremu Alvy koloryzujacego, on tak lekko tuszuje, ale potem sie wchlania, wiec nie jest to taki efekt jak bys chciala. Jak mialam kryzys, to nakladalam zielona glinke i spryskiwalam ja woda termalna. I moglam tak siedziec z godzine, bo nie sciagala skory przez ciagle nawilzanie woda wlasnie. Tylko, ze to wysusza, wiec codziennie na pewno odpada.
  24. Dwa lata temu bardzo chcialam pojsc na migdalowy, wlasnie ze wzgledu na to, ze nie trzeba unikac slonca.. Ale niestety w mojej okolicy zaden zaklad jeszcze tego nie mial. Mam nadzieje, ze teraz juz nie bedzie z tym problemu. Musze zrobic wywiad. A tak w ogole, to trzeba zaczac odkladac kase na te wiosenne porzadki. U mnie troche sie nazbiera, bo jeszcze naczynka mam do zamkniecia.. Shit! ;)
×