Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

znów to zrobiłam...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez znów to zrobiłam...

  1. Nie moge uwierzyc, ze to juz rok minal... . Mnie dzisiaj juz nosi... Usunelam z 5 malych rzeczy, ktore juz sie do tego nadawaly, ale zaczynam miec wyrzuty sumienia. W ogole nie powinnam tego ruszac i samo powinno odpasc... Sladu nie bedzie, ale zawsze jest to jakis minus... Dodam, ze mam pelno takich rzeczy teraz na twarzy - twardych i kuszacych do wycisniecia, ale jakos sie trzymam. Tak wiec moge zaliczyc to do sukcesu... chyba :|
  2. ja tez powoli przechodze na nature i polecam goraco maseczke oczyszczajaca Dr Hauschka i rewitalizujaca tej samej firmy. Tanie nie sa, to fakt, ale za to jaki efekt! Jesli sie nie wyciska, oczywiscie... Bo jak sie wyciska, to nawet najlepsza maseczka swiata nie pomoze... Musze si epochwalic, ze od 2 dni juz wlasciwie nie wyciskam... Jutro bedzie juz 3ci dzien :D Dzisiaj usunelam tylko jedna twarda gule, ktora wyszla bez problemu. A wczoraj jakies dwie mniejsze, ktore tez wyszly idealnie. Dzis nie ma po nich sladu. Mam nadzieje, ze powoli powoli dojde do celu... Choc pewnie jutro lub pojutrze napisze, ze znow to zrobilam.. ehh... Byc moze wyjade za jakies 10 dni nad morze, chcialabym sie w koncu poopalac (pierwszy raz od 2 lat chyba :|), dlatego staram sie nie ruszac twarzy. Trzymajcie kciuki, blagam!!!! Aha. Ja ze swojej strony goraco polecam mikrodermabrazje u kosmetyczki. Jak mialam ladna cere, bo nie wyciskalam ok. tygodnia, to poszlam no i efekty super. Po prostu super. Ale potem stres, nerwy i diabli wzieli 100 zl i caly efekt... Na jesien na pewno zaczne od nowa zabiegi, bo buzka po tym jest cudowna. Za to teraz chce pojsc na peeling kawitacyjny. Zobaczymy czy uda mi sie do tego czasu samej nie oczyscic. jesli chodzi o standartowe peelingi, te ziarniste, to nie uzywajcie ich jak macie zmiany ropne, bo sie rozniosa. Mozna za to sprobowac peelingu enzymatycznego, jak juz wiecie. Ja uzywalam kiedys Dermika Meritum i bylam zadowolona. Ale odkad przeczytalam, ze Dr Hauschka nie poleca peelingow, bo skora sama sie zluszcza i nie powinno sie jej w tym przeszkadzac, to jakos zarzucilam peelingi...
  3. Anniszka - super, ze wpadlas i ze wyszlas z tego! Dzieki takim osobom jak ty mamy caly czas nadzieje, ze uda sie wygrac z tym nalogiem. Naprawde ucieszylam sie czytajac Twoj post. Podziwiam Twoja odwage i sile oraz milosc do meza, ktora tez Cie bardzo motywuje. Ja niestety takiego podswiadomego bolu nie czuje przed wyciskaniem (dopiero po :|)..
  4. a smarujesz sie czyms na solarce? Ja zawsze po solarium mialam te plamy od strupow jeszcze bardziej czerwone. Potem to sie jakos wyrownywalo, ale za kazdym razem po seansie byly o wiel e bardziej widoczne. Ty nie masz tak?
  5. Ja niestety ospe mialam za malolata, tak samo rozyczke i inne choroby tego typu... Tak wiec taka motywacja u mnie odpada... Wczoraj nalozylam sobie na twarz i dekolt wywar z siemienia lnianego (zrobilam taki porzadny kisiel). No i dzis jest lepiej - mniej podraznien i czerwonych plackow. Bede nakladac ta papke teraz codziennie na noc, zobaczymy co z tego wyjdzie. Niektore z was pisza, ze sie opalaja. Mam pytanie - nie boicie sie, ze opalajac twarz ze strupami, bedziecie potem w biale plamy? Jak sa strupy, to jest ok, bo na sloncu szybciej sie goja, zasychaja i odpadaja. Ale potem zostaje przeciez jasna skora, nieopalona i widac roznice. A tej swiezej skory nie nalezy opalac, bo moga powstac przebarwienia. Jak wy to robicie zatem? ja bardzo bym chciala wyjsc na slonce, ale nie moge. Co wylecze jedna blizne, to narobie sobie nastepnych i jest takie bledne kolo...
  6. Nie smaruj na noc niczym! Powaznie. Juz to przerabialam. Jak posmarujesz na noc mascia, to rano te strupy beda nadal mokre i miekkie. A jak zostawisz bez niczego, to beda twarde i po 2-3 dniach odpadna! Postaraj sie tez jutro, aby przy myciu twarzy nie dostala sie do nich woda - mozesz je zakleic np. plastrem, a potem po myciu odkleic i wklepac korektor (taki w plynie, bo olowkowy moze podraznic i rozwalic strupa). No i pod zadnym pozorem ich nie rozdrapuj, bo zalatwisz sobie piatek. Mozesz je jutro na noc posmarowac Zinerytem - on zapobiega babraniu sie ran i wspomaga gojenie. Do piatku masz czas, powinny odpasc. Beda co prawda czerwone plamki po nich, ale to juz sobie zatapetujesz. Nie bedzie widoac pod swiatlo, a to najwazniejsze.
  7. dzieki.. tez sie zawsze staralam omijac dekolt, za to masakrowalam ramiona, przedramiona (wrastajace wloski), uda, lydki... Ale ostatnio mnie po prostu strasznie wywalilo na dekolcie i to takie twarde grudki, jak na twarzy, ktore mozna albo zdrapac, albo wycisnac... Nie moglam sie powstrzymac, jak zobaczylam to gowno pod swiatlo... Teraz zaluje, ale i tak ciesze sie, ze lepsze to niz na twarzy. Pochodze pare dni w zabudowanych bluzkach i przejdzie... Oby tylko twarzy nie ruszyc...
  8. jak to sie mowi... \"jak nie urok, to sraczka\"... teraz dla odmiany dobralam sie do dekoltu, bo tam tez mnie ostatnio wysypalo (wczesniej nie mialam z nim problemow). Siedze z gruba warstwa Sudocremu. Przez nastepne trzy dni bede musiala pocic sie w golfach...
  9. wiesz co, lepiej nie mow chlopakowi o swoim nalogu. nie wiadomo jak on to przyjmie. faceci sa dziwni. Potem sie rozejdziecie (czego wam nie zycze oczywiscie) i jeszcze bedzie opowiadal swojej dziewczynie o tobie, ze mialas taki nalog, ze to obrzydliwe, beda sie smiac itd. Oczywiscie nie kazdy jest taki chamski, no ale byle klotnia moze do tego sprowokowac. Zachowaj to dla siebie, naprawde. jestem zdania, ze faceci nie musza wiedziec o niektorych babskich przypadlosciach. Lepiej zeby nie wiedzieli. A poki nie beda wiedziec - nie beda widziec, bo oni generalnie nic nie widza, poki im sie nie pokaze.
  10. A ja dwa dni nie ruszalam i juz juz dochodzila twarz do siebie, no i dzis rano znowu.... Dno den, kryzys kryzysow.... Juz nawet nie chce mi sie z tym walczyc... Chyba powoli zaczne sie do tego przyzwyczajac... Czuje sie taka brzydka i to sie juz pewnie nie zmieni. A kiedys bylam tak aladna. No coz... widocznie tak mialo byc.
  11. Piszcie cos dziewczyny :( Smutno mi tu samej. Siedze z obolala i opuchnieta twarza, tapeta mi splywa od goraca, zaraz bede musiala zrobic kolejne poprawki, czego nienawidze!!! Unikam slonca i generalnie swiatla jak ognia, zakrywam sie wlosami...
  12. biancaa, chyba mamy razem jakis powazny kryzys.. Ja znowu dzisiaj dopadlam do lustra i skonczylo sie na calej twarzy... Do tego te swedzace ropniaki.. To na bank jakies uczulenie (podejrzewam, ze na rumianek), albo zaczyna mi sie robic jakis gronkowiec czy inny syf od wyciskania. Czuje sie fatalnie :( A jeszcze dowiedzialam sie, ze moj byly kreci z jakas super laska. Mielismy sie spotkac na kawe, ale jak ja mu sie pokaze z taka geba.. Jak mnie zobaczy, to od razu stwierdzi, ze jestem obrzydliwa i ze tamta jest lepsza i ladniejsza... Mialam zamysl, zeby naprawde nie wyciskac przed spotkaniem, zeby wyjsc z tego i zeby on zalowal, ze ze mna juz nie jest, no ale jak ma zalowac, skoro wygladam jak potwor!!! To miala byc dla mnie motywacja, ale nie jest... Jesli nie to, to juz chyba nic nie bedzie mnie motywowac... Ciesze sie, ze dziala nas was ta maseczka, ja podobnie jak biancaa nie moge jej uzyc, bo czekam az mi sie zagoi twarz (i bede tak czekac w nieskonczonosc). Jest mi dzisiaj tak ciezko, ze szkoda gadac...
  13. Aha, jakby co to podaje link do tego tematu: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3269147
  14. Nie wiem dokladnie, bo jeszcze nie probowalam, ale miesza sie make z woda i dodaje miodu (tylko po to by konsystencja byla gesta). Tej maki nie mozna zalowac bo to ona najbardziej sciera. Naklada sie to na twarz i masuje, tak zeby zetrzec ten caly syf. Podobno widac potem starte zaskorniki i kaszaki, ale ile w tym prawdy to nie wiem. Brzmi ciekawie. No i pare osob wyprobowalo i potwierdzilo.
  15. no nic dziewczyny, trzeba szukac alternatywy. Na innym topiku jest ostatnio mowa o mieszance maki z woda i miodem. Podobno super usuwa zaskorniki i grudki, juz za pierwszym razem (sciera je). Jutro wyprobuje, ale moze wam uda sie szybciej, to napiszcie o efektach.
  16. Heh, dzieki, ale nie ma juz czego gratulowac :) Dzisiaj skonczyla sie przerwa... Ale nie powiem, jestem w miare zadowolona,bo po pierwsze wszystko ladnie wylazlo (ostatnio nie mam zaskornikow w skorze, tylko takie wylazace na wierzch, ktore mozna nawet zdrapac paznokciem, nie wiem czy to od goraca tak wylaza same czy od czego), po drugie teraz nic pod tapeta nie widac, wiec jest ok. Chyba sie powoli przyzwyczajam do takiego stanu, a to niedobrze :| Biancaa, ty sie nie lam. Wierze, ze z tego wyjdziemy i potem bedziemy najszczesliwsze na swiecie. Docenimy w koncu zycie, bedziemy sie usmiehcac czesciej nz inni, korzy tak nie cierpieli jak my. Ja wierze, ze ktos nam to wynagrodzi... Juz niedlugo... A poki co sa upaly i mnie rowniez splywa tapeta. Ratuje sie jak moge bibulkami matujacymi i korektorem, ale pod koniec dnia prawie nic nie ma...
  17. dziewczyny, trzymajcie kciuki i wspierajcie mnie! Jestem tu chyba najdluzej i naprawde chcialabym dac dobry przyklad... Na razie jakos sie trzymam (co prawda od dwoch zaledwie dni, ale zawsze cos). Powylazily mi jakies dziwne ropne, ale nie do konca, krosty, moze uczulenie na rumianek, nie wiem. Jedno takie juz ruszylam, ale chyba sie szybko zagoi... Co jakis czas cos tam usuwam, ale drobne rzeczy - najwyzej trzy. To juz jakis sukces. Tym bardziej, ze mam pelno teraz tego gowna na twarzy - same czarne dojrale zaskorniki, ktore kusza, oj kusza... Ale byc moze uda sie ich nie ruszyc. Bede pisac. Aha, jutro wyprobuje jakis nowy sposob podany na kafeterii i zdam relacje.
  18. A u mnie masakry ciag dalszy. To jakis chory maraton, normalnie codziennie sie masakruje i to tak konkretnie, a nie 2, 3 zaskorniki... Na dekoldzie i plecach tez mam masakre... Nie moge chodzic w normalnych bluzkach, musze nosic takie bez dekoltow albo z golfem... koszmar jakis.. Rodzina sie na mnie patrzy dziwnie i zastanawia czemu chodze tak cieplo ubrana... Powinni mnie zamknac w szpitalu, bez lustra, bez kosmetykow, powaznie. To by mi moze pomoglo. Moze jest cos takiego? Mozna sie zamknac w szpitalu na wlasne zyczenie? Ale samemu, zeby nikt nie ogladal, nie przylazil...
  19. A u mnie coraz gorzej. Jest po prostu fatalnie. Tak zle jeszcze nie bylo. Maltretuje twarz codziennie, juz mi wszystko jedno, wygladam okropnie, wiec po co mam sie powstrzymywac... Co najlepsze zaczelam tez ruszac dekolt, ramiona, nawet przedramiona (wrastajace wloski). Jade po calosci. Juz mi nawet moja super tapeta nie pomaga czasem. A skore to mam tak szorstka i sucha jak pergamin. Nie moge uzywac peelingu, bo mam rozne dziwne ropne rzeczy i nie chce ich poroznosic. I tak tkwie w tym gownie po uszy, juz od kilku tygodni (mowie o codziennym wyciskaniu, bo oczywiscie sam nalog trwa u mnie juz ktorys pare lat). Dostalam jakiegos koszmarnego wysypu, rowniez na plecach, na szyi. Czasem masakruje sie w coagu dnia, np. pol godziny przed wyjsciem, wczesniej tak zle nie bylo... Po prostu dno.
  20. Dronia, bardzo Ci wspolczuje. Rodzina powinna Cie wspierac, ale oni nie rozumieja. Znam ten bol - moi tez sie na mnie wsciekaja i zamiast pomoc, porozmawiac, to krzycza, uwazajac, ze jestem leniem i nic w domu nie robie. A ja po prostu jestem ciagle w stanie depresyjnym i rzeczywiscie nic nie chce mi sie robic, ale to nie dlatego, ze jestem leniwa. Po prostu brakuje mi energii do zycia. Tak bardzo marze o tym, aby wyjechac gdzies daleko, na lono natury (np. do lasu), gdzie nie byloby zywego ducha. Moglabym chodzic bez tapety, bez obawy ze ktos mnie w takim stanie zobaczy. Moglabym lezec do woli, bez strachu ze ktos mnie opieprzy za nicnierobienie, czytac ksiazki... Oczywiscie pojechalabym bez lustra, z jednym kremem. Po takim wyjezdzie, chociazby kilkudniowym, cera na pewno polepszylaby sie i moze w koncu cos by mi w tym mozgu przeskoczylo i nie masakrowalabym juz twarzy... Niestety nie mam mozliwosci wyjazdu teraz, poza tym nigdzie nie ma takich miejsc bez ludzi. Moglabym oczywiscie wziac namiot i spac w jakims lesie, ale strach sie bac w takim miejscu - to musialoby byc naprawde odludzie, zeby zaden pijak czy gwalciciel nie zrobil mi krzywdy. Ale na odludziach sa za to dzikie zwierzeta... Tak czy inaczej potrzebuje wakacji w samotnosci :(
  21. Nie jestes sama, agaton. Ja tez caly czas maltretuje twarz. Ostatnio codziennie, bo codziennie cos mi wylazi. Zaczely mi sie tez pojawiac ropniaki, ktorych w zasadzie nie mialam wczesniej. Nie no super, po prostu rewelacja. Jest upal, slonce, wszyscy opaleni, usmiechnieci, tylko ja jedna sie nie ciesze z wakacji. Wolalabym zime, zeby bylo ciemno od 15:00 i zeby nikt mnie nie widzial w pelnym sloncu. Poza tym jestem nieopalona i musze nakladac tapete na te upaly, ktora splywa po paru godzinach. Jakis koszmar.
  22. Ja tez codziennie majstruje przy twarzy. Niby ostatnio male rzeczy, ale to nie jest wytlumaczenie... Dzisiaj oczyscilam brode, ale za to nie tknelam czola i policzkow. Dobre i to. Moze takie skakanie partiami da w koncu jakis lepszy rezultat. Ehh, smieszne jest to co pisze. Juz sama sobie nie wierze.
  23. eeh, a ja wczoraj, po prawie trzech dniach przerwy, znowu wpadlam w trans i bach.. a cera juz mi sie zaczela goic... Kurwicy mozna dostac. teraz wszedzie zlazi mi skora, wygladam okropnie! Nienawidze siebie i swojej twarzy... chyba ja potne zyletka..
  24. tez mam sesje, ale olewam to, bo jestem w strasznym dole ostatnio. Jeszcze na dodatek dopadla mnie paskudna choroba. Na poczatku sie cieszylam, bo bylam taka slaba i schorowana, ze caly dzien lezalam wlozku - nie mialam sily, nie smarowalam sie zadnymi kremami, nie dotykalam twarzy, myslalam sobie, ze jak wyjde z choroby, to bede miala jakas twarz. No i mialam ale do czasu... Wystarczy ze troche lepiej sie poczulam i juz zaczelam przy niej grzebac. I to tak, ze przez cale trzy dni grzebalam, bo oczywiscie poprawialam to z poprzedniego dnia... Wygladam teraz okropnie, nie dosc ze poraniona twarz, to jeszcze jakas taka sucha po tej chorobie, szara i zmeczona. Koszmar.
  25. tez musze napisac, ze wszystko o czym tu mowicie, jest IDENTYCZNE z tym, co ja przezywam... tez mialam taki okres, ze nie chcialo mi sie dbac o siebie, zakladalam byle jakie ciuchy, nie chodzilam do fryzjera, bo po co, skoro i tak wygladalam ohydnei na twarzy... Ale na szczescie juz teraz tak nie mam, i nawet jak mam widoczne strupy na twarzy, to wlasnie wtedy jeszcze bardziejsie odstawiam, tzn, ladnie ubieram, robie ladny makijaz i fryzure, po to zeby odwrocic uwage od twarzy. Mysle, ze to zdaje rezultat, bo wszyscy mi mowia, jaka jestem ladna itd. Bo nei zauwazaja umiejetnie zakamuflowanej masakry. Ale nawet te komplementy nie zmieniaja mojego podejscia do siebie i ja sie w srodku czuje po prostu fatalnie :(
×