Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

znów to zrobiłam...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez znów to zrobiłam...

  1. Ja tam nie wiem, pewnie do konca zycia bede sie borykac z tym problemem :o Nawet po 80tce :| A jak juz nie bede mogla sie poruszac o wlasnych silach, to wynajme pielegniarke-kosmetyczke, ktora m.in. sama bedzie mi oczyszczac twarz :o Oczywiscie sa naturalne filtry, nawet mam taki jeden krem w domu, niski faktor, bo 8, ale zawsze cos. One moze nie zapychaja, ale tez zostawiaja taka lekko tlustawa warstwe, po ktorej sie troche swiece. Filtr naturalny czy nie jakos mnie odpycha :o Nie ufam mu ;) Ale wiadomo, ze w cieplych krajach trzeba czegos uzywac, jesli nie chce sie wygladac jak pomarszczona sliwka w wieku 35 lat. A jesli chodzi o kwas migdalowy, to sa na rynku jakies kremy z tym kwasem?
  2. Milena - ja mam zamiar sie opalac, w miedzyczasie robic peelingi i stosowac maseczki oczyszczajace, zeby uniknac wlasnie tego pogrubienia skory i wiekszego wysypu w efekcie. Ja po sloneczku zawsze mialam fajna cere (pod warunkiem, ze jej nie ruszalam), nie musialam nakladac make upu, czulam sie o niebo lepiej i ladniej. Nie mam zamiaru z tego rezygnowac, chyba ze nadal bede sie masakrowac...
  3. Moze inaczej: nie oczekiwalam cudow po mikro w tym sensie, ze wiedzialam, ze nie bede miala od razu pieknej czystej cery bez zaskornikow, blizn itd. Ale myslalam, ze mimo to nie bede jej dotykac, bo w koncu dotrze do mnie, ze to nie ma sensu, mimo ze jest co ruszac. No i w tym sensie sie przeliczylam, bo to, ze te zaskorniki nadal beda po mikro, to wiedzialam od poczatku. Zreszta to dopiero pierwszy zabieg, jezeli jakies porzadne efekty maja byc, to pewnie dopiero po 3-5 zabiegach minimum. A co do kremow z kwasami, to ja juz nie chce do konca zycia ich uzywac :( Tym bardziej, ze mam zamiar sie wyprowadzic niedlugo do cieplych krajow, bo kocham slonce, a przy kwasach jak wiadomo nalezy go unikac. Filtrow stosowac nie bede, bo mi zapychaja pory i problem znowu wroci.. DLatego musze znalezc jakis inny sposob. Skinorenu tez nie mialam zamiaru uzywac non stop, ale chociaz tych pare miesiecy, zeby zauwazyc jakies efekty. No nic, cos kosztem czegos, zobaczymy jak po pelnej serii zabiegow bede wygladac. Pytanie brzmi: ile to jest pelna seria :o Tego nie wie nikt, nawet moja derm, bo wszystko zalezy od mojej skory (no i ode mnie - czy bede ja nadal katowac czy nie). Ehh, do dupy to wszystko tak naprawde...
  4. A co do mowienia sobie, ze za chwile bedzie lepiej... Ja mowie to sobie wiele razy, ale niestety liczy sie tu i teraz, nie mam cierpliwosci zeby czekac nawet te pol dnia :o Ja wiem, ze mogloby byc lepiej nawet nie po pol dnia, ale po pol minucie (np. po nalozeniu skinorenu albo jakiejs maseczki), ale sama swiadomosc, ze to "cos" nadal tam w srodku jest, po prostu nie daje mi spokoju. W ogole teraz sie boje, ze jak zarzuce skinoren na rzecz mikro i bede uzywac tylko nawilzajacych kremow, to skora mi sie zanieczysci dwa razy szybciej i mocniej... Musze o tym pogadac z moja derm. Mikro moze i pomoze na jakis czas, ale przeciez nie bede jej robic do konca zycia w odstepach co tydzien... Musze znalezc jakas alternatywe na oczyszczanie skory..
  5. \"ale przeciez nie bede 4 dni w rozpuszczonych chocic non-stop \" Myslalam, ze chodzilo ci wlasnie o jakas odmiane, ze nie chcesz non stop chodzic w jednej fryzurze... W takim razie nic z nimi nie rob, zreszta mysle, ze do czwartku juz sie wiekszosc wygoi i byc moze nawet bedziesz mogla spiac wlosy tak jak lubisz. Albo dwa pierwsze dni rozpuszczone, a potem spiete... Zreszta zrobisz jak zechcesz ;) Na pewno bedzie dobrze. Ja po zabiegu nie oczekiwalam cudow, ale myslalam, ze bedzie na tyle dobrze, ze mi sie juz odechce ruszac czegokolwiek. No ale niestety przeliczylam sie. Musi do mnie raz na zawsze dotrzec, ze kazdy usuniety zaskornik i tak wkrotce wroci, a nawet nie jeden a kilka !!! Nie moge tego sobie wbic do swojego zakutego lba raz na zawsze!:o
  6. Quleczka, jesli ci sie naturalnie kreca, to sobie w takim razie wyprostuj prostownica :) Ale to tylko i wylacznie w przypadku, gdy chcesz jakiejs odmiany. Ja zazwyczaj nosze rozpuszczone i nic z nimi nie robie, za to bawie sie makijazem albo strojem, jesli mi sie chce i to nadaje mi \"odmiennosci\" od dnia poprzedniego ;) Niestety wczoraj dobralam sie do paru dojrzalych zaskornikow :( Ta schodzaca skora po zabiegu odslonila nowa warstwe, w ktorej zaskorniki juz tak gleboko nie siedzialy, wiec postanowilam je usunac. Troche zaluje, bo gdybym poczekala do wtorku, to pewnie sam zabieg przyczynilby sie do ich usuniecia, albo zeszlyby w koncu same przy luszczeniu sie kolejnej warstwy. I tu wlasnie objawia sie moj brak cierpliwosci i chec posiadania czystej cery od zaraz :o Na szczescie masakry nie bylo, ale i tak jestem wsciekla na siebie, bo myslalam ze po zabiegu juz nie dotkne niczego, chobcy nie wiem jak korcilo..
  7. A co do makeupu, to przeciez on nie wchodzi z toba do lazienki.. Mozesz zmyc podklad i reszte, ale korektor na noc, czemu nie. Najlepiej jakis dodatkowo gojacy i wysuszajacy, zeby nie tylko kryl, ale tez pielegnowal.
  8. Palemka to taka mini kitka na rozpuszczonych, zbierasz tylko czesc wlosow w gornej czesci i spinasz jak kitka. A warkocz... sama nie lubie warkoczy, ale podobno sa modne, podobnie jak palemke - bierzesz czesc wlosow z gory i pleciesz w mini warkocz. No i mozesz sobie tez podkrecic, niekoniecznie na walkach czy lokowce, jesli nie masz, po prostu po umyciu zrobic sobie najlepiej na noc takie "suply" i rano jak je rozpleciesz, to powinny byc ladnie podkrecone. Zawsze jakas innowacja, jesli potrzebujesz :) Ale do czwartku zostala jeszcze sporo czasu, na pewno czesc sie zagoi, oby tylko nowe nie doszly.
  9. Mozesz dla odmiany raz zostawic calkiem luzem wlosy, raz spinac w "palemke" (czyli nadal rozpuszczone). Ew. jakis warkocz na rozpuszczonych. Jak masz proste, to raz zakrecic, cokolwiek :)
  10. No trudno, jesli masz cos do ukrycia, to lepiej chodz w rozpuszczonych.
  11. To jakas fajna chuste dookola szyi, albo fajna bizuterie jak masz. Jesli masz dlugie wlosy, to koniecznie rozpusc, zeby zaslonily szyje.
  12. Noszenie golfow, skad ja to znam.. :o Jakis czas temu tez mnie wysypalo na dekoldzie i szyi, i musialam dobrac sobie pare zestawow ubraniowych do dwoch golfow, jakie mam, bo nic innego nie moglam wtedy nosic. Najgorzej bylo, jak musialam rozebrac sie u lekarza, bo akurat chorowalam :o Quleczka, bedzie dobrze, kolejny kryzys i kolejny sprawdzian, ale w koncu musi byc lepiej. I zawsze tak jest, ze jak nam najbardziej zalezy, to nas wywala, wiem cos o tym ;) To nie fair, ale traktujmy to jako kare za brak szacunku do wlasnego ciala, za to, ze je kaleczymy. Ja juz nawet przestalam miec pretensje do kogokolwiek, tylko do siebie :o
  13. Jeszcze zobacze jak z ta maseczka Soraya, ocenie po stanie cery, ale mysle, ze szybko dojdzie do siebie, trzeba tylko przetrwac ten najciezszy okres. Ale nie sadzilam, ze bede sie luszczyc az tak, pamietam ze po wczesniejszej mikro u kosmetyczki prawie w oogle mi skora nie schodzila. Musiala miec jakis sprzet do dupy :P Oczywiscie ciesze sie, ze ta skora mi zlazi i odslania nowa, ladniejsza (choc tez jeszcze nie doskonala), ale ten caly proces zluszczania moglby przebiegac troche szybciej i najlepiej tylko w nocy, podczas snu :P A co do matowienia twarzy, to tez uzywam raz bibulek, raz chusteczek (chusteczka rozwarstwiam na dwie lub trzy, zeby byla jak najciensza i tez lekko przykladam). Czasami jak nie mam ani tego, ani tego pod reka, to po prostu przykladam lekko wierzch dloni do tych miejsc (staram sie, zeby byla to dlon umyta, zeby nie naniesc jakichs bakterii). Mam nadzieje, ze po tych zabiegach i po odstawieniu SKinorenu nie bede sie bardziej swiecic, bo Skinoren jednak fajnie matowil buzie na dlugi czas.
  14. Cholera, pisze nie ze swojego kompa i zapomnialam juz jak wyglada moj login ;) Zapomnialam o trzech kropkach, heh, w kazdym razie wyzej to bylam ja.
  15. A mi zaczyna skora zlazic :o Na razie tylko na policzkach pod oczami, po bokach czola i troche na srodku brody, ale pewnie reszta tez zacznie. Ta \"stara\" skora jest taka lekko stwardniala, zrobila sie z niej jakby skorupa, natomiast ta nowa jest swieza, miekka i rozowa :) Dzisiaj albo jutro zrobie lekki peeling, zeby pozbyc sie tych odstajacych skorek. Troche to widac pod tapeta, ale trudno - wole to, niz rany :o
  16. Aha, zauwazylam rowniez, ze sie mniej swiece. Normalnie o tej porze musialabym sie juz matowic bibulkami, a tak nie musze! To plus zwezone pory to juz wielki sukces dla mnie i ogromna motywacja, zeby nie dotykac twarzy.
  17. Zla na siebie - sama sobie odpowiedzialas na to pytanie :) Tzn. nigdy nie zobaczysz efektow, jesli bedziesz sie ciagle wyciskac i stosowac cos nieregularnie. Na pewno kremy i maseczki daja jakies efekty, tylko niestety nie od razu, a dopiero po jakims czasie REGULARNEGO stosowania. Natomiast zabiegi daje wieksze efekty widoczne znacznie szybciej (czasem nawet od razu jak po mikrodermabrazji). Dzisiaj po przebudzeniu spojrzalam w lustro i zobaczylam ladna swietlista buzke. Nie jest to oczywiscie jeszcze TO, ale jest lepiej. Cera jest wygladzona, pory sa zwezone (to juz widac!) jest mniej zanieczyszczona (choc zaskorniki jeszcze sa) no i wszystkie przebarwienia ktore wczoraj staly sie bardziej widoczne, juz zbladly. Prawie calkowicie zniknelo podraznienie, tzn. po nalozeniu kremu cera sie znowu lekko zaczerwienila, ale po jakims czasie to zeszlo. I nie czuc juz pieczenia. Z zabiegu na zabieg bedzie coraz lepiej. Juz nie moge sie doczekac nastepnego tygodnia! :)
  18. Dziewczyny, dacie rade, zobaczcie ile osob juz z tego wychodzi, dopiszcie sie do naszej tabelki, moze to was choc troche zmotywuje. Moje podraznienie po mikro rozlalo sie na cala twarz, ale juz nie jest czerwone, tylko rozowe, wiec blednie. I juz nie piecze. Ciekawe jak bedzie jutro po przebudzeniu. Nawet ta podrazniona plackowata twarz mi sie podoba bardziej niz ta przedtem :)
  19. Zapomnialam dodac, ze w zestawie jest tez bardzo fajny krem regenerujacy. Ja go oddalam kolezance, ale podobno jest swietny.
  20. Ten peeling Daxa wyglada mi na normalny peeling, a ze ma w nazwie szafirowy i ze niby jest z piaskiem wulkanicznym z Tahiti ;) Ja bym wybrala jednak zestaw Bielendy, tam przynajmniej jest peeling termiczny. No ale kazdy ma inny gust ;)
  21. Make up mozesz tak czy inaczej miec, nawet w nocy, przeciez on nie musi o tym wiedziec (nie mowie, ze ma to byc mocny make up kobiety wampa). A noca zamiast fajnego ciucha - fajna bielizna ;) I bedzie ok.
  22. Domowa mikro starczy na 8 zabiegow. Nawet liczac 4 (przy zalozeniu, ze jest o polowe mniej skuteczna od "gabinetowej"), to i tak wychodzi znacznie taniej. Ja mysle, ze warto sprobowac. Ma dobre opinie. Sama do niej wroce, zeby podtrzymac efekty mikro gab., jak tylko przestane chodzic do derm.
  23. Racja, NFZ smierdzi ;) Dlatego ja do derm. chodze prywatnie, zastanawiam sie tylko dlaczego te zabiegi sa takie "tanie". Mysle, ze po takiej domowej mikro widzialabys o wiele lepsze efekty niz po tej maseczcze Soraya, no ale fakt, ze zostalo niewiele czasu i gdybys kupila zestaw juz jutro, to zdazylabys uzyc dwa razy (stosuje sie go dwa razy w tygodniu). W takim razie nie pozostaje ci nic innego, jak zrobic szalowy make up, fryzure, fajnie sie ubrac i przywdziac usmiech na twarz.
  24. No mikro na pewno by ci pomogla lepiej wygladac. Ale jesli nie masz kasy, to probuj zwyklym peelingiem, a najlepiej ziolowa parowka, potem peeling i potem jaki krem czy maseczka. I tak co drugi, trzeci dzien. Podstawa to oczywiscie trzymanie raczek przy sobie :P Zawsze tez mozesz sobie kupic domowa mikrodermabrazje, np. Bielendy http://esentia.pl/Bielenda_Zestaw_domowa_mikrodermabrazja_peeling_chemiczny_p28432.htm Sama ja mam, ale uzywalam bardzo nieregularnie, wiec nie wiem jak z efektami.
×