Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

znów to zrobiłam...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez znów to zrobiłam...

  1. Nerwice to na pewno masz, tak samo jak my. Wiec jesli chcesz sie zdecydowac na cos bardziej radykalnego, to moze byc ta klinika. Najpierw mozesz zapisac sie do psychiatry, on ci wystawi skierowanie do szpitala, na otwarty oddzial nerwic i lezysz tam od 8-12 tygodni. Codziennie masz terapie, zajecia, faszeruja cie lekami. Ale moze sprobuj najpierw z dermatologiem. Przez tych pare lat cos sie moglo zmienic :) Zreszta jak ci lekarz przepisze sterydy, to nie musisz ich kupowac, to juz twoj wybor. Mozesz wtedy pojsc do innego lekarza.
  2. Oczywiscie wolalabym W OGOLE nie wyciskac, ale niestety jestem realistka i wiem, ze raz na jakis czas wychodza takie rzeczy, ze trzeba... W takim chujowym srodowisku zyjemy :(
  3. Sek w tym aby po pierwsze umiejetnie ocenic, czy cos sie na pewno nadaje do wycisniecia, po drugie: aby umiec na tych kilku poprzestac. Zreszta nawet teraz niektorzy z nas wpisujac sobie do tabelki +/- oceniaja, ze tych kilka sztuk nie wplynelo zle na stan ich cery, a byc moze wrecz odwrotnie - wplynelo pozytywnie. Np. ja po wycisnieciu jakis czas temu kilku twardych zaskornikow jestem zadowolona, bo one juz nie wrocily i moja skora jest w tamtych miejscach gladka. Racja, ze jak sie wyciska, to sie bakterie przenosza, ale jesli to sa pojedyncze rzeczy i jesli sa usuwane w sterylnych warunkach (parowka, chusteczka, woda utleniona lub spirytus) to sie nie przenosza. Jeszcze raz powtorze, ze trzeba znac umiar. A propos alkoholikow, to znam pare osob, ktore mialy z tym problem, leczyly sie, a teraz juz nie maja nalogu, tylko raz na jakis czas wypija sobie kieliszek wina czy szampana w sylwestra i do nalogu nie wracaja. To wszystko kwestia silnej woli.
  4. Problematyk, nie powinienes rezygnowac z wizyty u lekarza, inaczej nigy sie tego nie pozbedziesz. Watpie aby to samo zniknelo po jakims czasie. Moze gdybys tego nie ruszal, to owszem znikneloby, ale sam piszesz, ze to chwilowe pogorszenie cie napedza do masakry. Koniecznie znajdz jakiegos dobrego dermatologa, leczenie niekoniecznie musi zakonczyc sie braniem sterydow. Moze wystarczy robiona na zamowienie masc? Albo jakies kosmetyki specjalistycznej firmy... Probowales moze kremow avene?
  5. A ja jednak sklaniam sie ku temu drugiemu porownaniu, z seksoholizmem. Najgorsze jest podejscie, ze po wyjsciu z nalogu nigdy juz nie bede mogla ruszyc ani jednego, bo to bedzie znaczylo, ze znowu nalog powrocil. I wtedy czesto konczy sie to tym, ze "skoro wycisnelam jednego i skoro znaczy to, ze wrocilam do nalogu, to juz po kwiatkach i wycisne jeszcze z 20, bo i tak nie cofne czasu". I robi sie bledne kolo. Najgorsze sa te wyrzuty sumienia i obwinianie sie. Nie lepiej podejsc na luzie i powiedziec "ok, wycisnelam trzy pryszcze czy zaskorniki, ale one sie do tego nadawaly, jutro nie bedzie po nich sladu, jestem z siebie dumna, wcale nie wrocilam do nalogu, tylko traktuje to jako zwykla pielegnacje"? Nie mozemy zbyt surowo siebie traktowac ani podchodzic do tego "woz albo przewoz", bo to znowu zalatuje perfekcjonizmem przez ktory przeciez tutaj jestesmy :)
  6. Zazwyczaj ci, ktorzy nie wyciskaja, w ogole nie maja problemow z pryszczami. Raz na jakis czas moze im cos wyskoczy, i to niekoniecznie takie, ktore trzeba wycisnac (bo przeciez nie kazdy pryszcz podchodzi ropa, sa tez takie plaskie, ktore schodza dosc szybko po posmarowaniu jakims lekiem). Zaskorniki tez bywaja rozne. Ja nie mowie o takich "plytkich", czarnych kropkach, ktore sie mnoza jak grzyby po deszczu, tylko o takich dojrzalych wystajacych i twardych, ktore wychodza w calosci i potem juz sie nie pojawiaja (przynajmniej u mnie).
  7. Evil - postaraj sie omijac to babrajace sie miejsce przy myciu. Kontakt z woda, przynajmniej w poczatkowej fazie krzepniecia krwi, zawsze rozmiekcza strupek i sprawia, ze odpada albo sie babrze. Mozesz tez nakleic plaster wodoodporny w to miejsce i dopiero wtedy myc twarz. Z innej beczki: Wedlug mnie nie powinno sie oczekiwac, ze juz nigdy niczego sie w zyciu nie wycisnie po wyjsciu z nalogu. Wiele "zdrowych\" osob wyciska pryszcze i jest ok. Jezeli pryszcz ewidentnie sie do tego nadaje, tzn. podchodzi ropa czy jest twardy i wystajacy (moze byc tez zaskornik), to jestem zdania, ze lepiej go wycisnac (w higienicznych warunkach), wtedy szybciej zniknie. Wiele razy robilam juz eksperymenty polegajace na zostawianiu takiego paskudztwa samopas. I takie cos potrafilo tkwic w skorze tygodniami, zadne masci , kremy i peelingi nie pomagaly. Nie wyobrazam sobie tez aby bialy czubek miak odpasc samoistnie po przetarciu recznikiem :o Nigdy tak mi sie nie zdarzylo, bo on siedzial jednak za gleboko. Poza tym balabym sie kombinowac z recznikiem czy zdrapywaniem paznokciem, bo wierzchnia czesc moglaby wyjsc, a w srodku moglaby zostac reszta i moglby sie stworzyc stan zapalny. Reasumujac - moim zdaniem mozna raz na jakis czas wycisnac pojedyncze rzeczy, pod warunkiem, ze sie do tego nadaja. Wszystko jest dla ludzi, trzeba tylko znac granice. My ich na razie nie znamy, ale to sie musi zmienic.
  8. Ja pamietam, jak kiedys musialam wstawac do pracy na 6 rano, pracowalam 12 godzin, potem cos zalatwialam, wracalam do domu skonana, ale zawsze znajdywalam sily, zeby postac przed lustrem pare godzin i sie zmasakrowac. Mimo, ze czulam, ze nogi i kregoslup mi wysiadaja, to jednak znajdowalam energie do tego... Cos niesamowitego... XY2 - doskonale Cie rozumiem, tez kiedys udalo mi sie wytrwac kilka ladnych tygodni (a nawet 2 miesiace) bez wyciskania, ale potem to wrocilo. Do dzisiaj strasznie tego zaluje, bo gdybym wtedy sie nie cofnela, dzisiaj mialabym pewnie ladna twarz i zero problemu. Ale widocznie tak mialo byc. Czasu nie cofniesz, nie nalezy sie ogladac za siebie tylko patrzec smialo w przyszlosc, z usmiechem :) Wiem, ze jest ci ciezko, ale pomysl sobie, ze ten miesiac na pewno dal duzo twojej skorze i jestes bogatsza o nowe doswiadczenia, ktore wykorzystasz w kolejnym miesiacu niewyciskania. Czego ci zycze
  9. Calkiem prawdopodobne, ze wszyscy beda miec to w dupie i nawet nie racza ci odpisac. Teraz Polska :o Ale sprobowac zawsze mozna. Moja kolezanka kiedys napisala pismo do jakiejs firmy kosmetycznej, ze jest zainteresowana produktami i czy mogliby jej przeslac jakies probki. Tak w sumie z nudow to napisala. To jej ladnie odpisali i przeslali cala paczke probek i ulotek. Nie pamietam co to byla za firma. Pewnie jesli chodzi o pelnowartosciowy produkt rzecz ma sie troche inaczej niz z probkami, ale to jest wyjatkowa sytuacja, jaka cie spotkala - nie piszesz ot tak sobie, ze chcesz tubke, tylko masz konkretny powod.
  10. A adres na pewno masz na opakowaniu albo w sieci. Jezeli producent ma siedzibe za granica, mozesz napisac do dystrybutora.
  11. Mozesz do hurtowni sprobowac, ale producent, ktoremu najbardziej zalezy na zadowoleniu klienta, chyba szybciej zareaguje. Piszesz im, ze spotkala cie przykra sytuacja, ze nikt ci nie wierzy, ze jestes klientka tej firmy od wielu lat i uzywasz roznych produktow i ze jestes rozczarowana dana sytacja, nie wiesz na ktorym etapie to moglo sie stac - czy w czasie produkcji, czy w obrocie w hurtowni i blablabalbalbalbalab. Jezeli napiszesz to elegancko i wyslesz poleconym, tym samym pokazujac, ze ci zalezy (bo wydalas 3,55 zl + koperta, tusz, papier :P ), to producent powinien ci wyslac tubke gratis, co wiecej powinien dolaczyc jakies probki i przeprosic za zaistniala sytuacje :) Tak zachowalaby sie porzadna firma. Dla nich taka jedna tubka to zaden koszt, a zadowolenie klienta - bezcenne.
  12. Ja, gdyby mi bardzo zalezalo, wyslalabym pismo do producenta (nie mailem, tylko poleconym).
  13. Dopiero przeczytalam reszte waszych wypowiedzi. Pewnie to, ze odrzucacie wielu facetow, wynika wlasnie z waszego perfekcjonizmu. On nie odnosi sie tylko i wylacznie do was samych, ale tez do innych. Ja gdybym szukala nowego faceta (na razie nie mam takiej potrzeby, ale kto wie co bedzie), to tez pewnie szybko bym nie znalazla, w zwiazku z moimi wygorowanymi oczekiwaniami. Wymagamy zbyt wiele wobec siebie, ale tez wobec innych. To chore, ale co zrobic.... Quleczka - co do tego pustego opakowania, to rzeczywiscie przykra sprawa. Nie wiadomo czy to producent nie wlozyl, czy w aptece ktos wyjal... Oni oczywiscie ci nie wierza i w sumie sie nie dziwie, bo tez bym nie uwierzyla klientowi (wiele osob oszukuje w ten sposob apteki, sklepy). Ale do producenta powinnas napisac bo to juz by swiadczylo, ze skoro ci sie chce wysylac pismo, to znaczy ze naprawde nie mialas tego opakowania (gdybys klamala, to raczej by ci sie nie chcialo bawic w reklamacje, tylko poszlabys od innej apteki znowu oszukac ;) ) W kazdym razie zycze powodzenia i mam nadzieje, ze ci uwzglednia reklamacje, bo rzeczywiscie szkoda troche tej kasy. A z drugiej stron moze to znak, ze nie powinnas go uzywac?
  14. "no i pewnie cos w tym jest to wlasnie staralam sie wam uswiadomic... ze my mamy spora sklonnosc do przesadzania niestety i do perfekcjonizmu " Ale ty Quelczka nie musisz nam tego uswiadamiac, my o tym same doskonale wiemy. Problem w tym, ze pomimo posiadania tej wiedzy nie potrafimy wyjsc z nalogu i po prostu przestac sie przejmowac na wyrost. Przynajmniej ja nie potrafie. Jeszcze nie potrafie... ;) A co do chlopaka, to ja z moim jestem juz wiele lat i tez poznalam go, zanim ten nalog sie u mnie objawil.
  15. Wracajac do dyskusji na temat tego, czy faceci widza pryszcze: oczywiscie, ze widza, jesli nie sa zamaskowane! To wiadomo, kazdy by zobaczyl czerwone punkty na skorze. Ja caly czas pisalam o zamaskowanych pryszczach, czyli pod makijazem. Pisalam wczesniej, ze bez makijazu sie nie pokazuje facetowi, no chyba ze sa momenty gdy mam w miare ladna cere (dawno jednak takiej nie mialam :o ) Ale czasami nawet majac makijaz widac odstajace strupy czy suche skorki i ja tak nie raz mialam, a mimo to facet tego nie zauwazal. Bo takie rzeczy widac w odpowiednim swietle, a jak jest pelne swiatlo, padajace na twarz umalowana czyms rozpraszajacym swiatlo (a ja sie maluje rozswietlajacymi kosmetykami) to wtedy nie widac. Amen :)
  16. Moja rodzina czy kolezanki tez tak nie myslaly, ale facet, do tego zakochany, chyba widzi inaczej.. Zreszta w ogole faceci nie zauwazaja tego typu rzeczy.. Pryszcze, rozstepy, cellulit itd. Dopiero jak sie im pokaze palcem. Moze to i lepiej ;) Dobranoc
  17. Jak sie zmasakruje na maxa, tzn. ze strupami, skorkami itd. to staram sie unikac spotkan z nim - najlepszy sposob :) Ale nie raz bylo tak, ze sie z nim widzialam po najwiekszej masakrze, bo akurat musialam czy wpadl nieoczekiwanie. I nie bylo zadnej tragedii, zadnego komentarza, moze on jest po prostu slepy :o A moze wtedy cos zobaczyl, ale potem szybko zapomnial i do dzisiaj nie pamieta. Sama jestem zdziwiona.
  18. Ja wem, ze on mnie kocha nie tylko za wyglad i ze zaakceptowalby wszystko.. Ale moj chory perfekcjonizm nie pozwala mi na takie obnazanie sie. Ja od razu tworze sobie w glowie scenariusz, co on sobie pomysli, a moze mu sie rzestane podobac, moze mnie rzuci dla innej, moze bedzie sie smial ze mnie z kolegami itd. Aha, wierz mi, ze wcale nie jest dobrze z moja cera, bo rzeczywiscie po opisie zachowania mojego faceta ktos moglby pomyslec "ona pewnie przesadza, pewnie ma calkiem ok cere i dlatego ten chlopak nic nie widzi". Gwarantuje, ze tak nie jest, po prostu lata wprawy w makijazu, w zachowaniu.. Odpowiednie ustawianie twarzy do swiatla, odpowiednie gesty, grzywka i inne pierdoly tego typu.. Ehh..
  19. Niestety nie widzi, a czasem wbrew swojemu perfekcjonizmowi chcialabym zeby cos zobaczyl. Tzn. nie od razu cala twarz, ale np. cos pojedynczego, zeby nie traktowal mnie jak chodzacego aniola, tylko jak normalnego czlowieka, ktoremu tez zdarzy sie miec pryszcza. Ostatnio nawet z nim o tym gadalam i prosilam, zeby mnie tak nie idealizowal. On stwierdzil, ze oczywiscie zdaje sobie sprawe z tego, ze ja tez moge miec pryszcze, uczulenie, choroby rozne itd. Ale potem dodal, ze przeciez ja nigdy nic nie mialam, wiec czym ja sie przejmuje i po co w ogole ta rozmowa... Kurwa, to mnie dobilo :o
  20. Moja mama jak sie dowiedziala, to tez mi troche ulzylo. Ale potem bylo mi glupio i przez ostatnie miesiace w ogole sie jej nie przyznaje, a ona co jakis czas pyta kontrolnie, czy majstruje cos przy twarzy. Zawsze odpowiadam "alez skad". A w ogole jak tylko moja mama spyta mnie o to, tzn. zwroci uwage, to jakos tego samego dnia musze cos zmajstrowac. I to tak zupelnie podswiadomie. Dlatego czasem lepiej jest w ogole zignorowac temat, tak jakby tej twarzy nie bylo. W ogole o niej nie mowic, nie zwracac uwagi, nie mowic zle, nie mowic dobrze, nic. Mnie to pomaga. Ale oczywiscie w przypadku Ewy czy innych osob moze byc inaczej, dlatego ja nie mowie "ma byc tak i tak", tylko pokazuje co mnie akurat pasuje.
  21. Sek w tym, ze ja caly czas mysle o tym, ze mam ohydna twarz, czy ktos powie komplement, czy go nie powie.. Dlatego wczesniej pisalam, ze jest to dzialanie obustronne - i tak zle, i tak niedobrze. Dopiero kiedy to JA zobacze, ze jest dobrze, wtedy uwierze w komplementy, przyjme je normalnie i nie ukaze sie. Ale zeby tak sie stalo, to chyba musialabym miec 20 mikrodermabrazji zrobionych :o I to w odstepie co pare dni.
  22. No niestety, ten pieprzony perfekcjonizm. Z tym pocieciem, to oczywiscie byl zart, ale na pewno mocno bym to przezyla. Przeciez to co robimy jest obrzydliwe :) Ja zawsze sie tym brzydzilam i brzydze do dzisiaj, jak widze, jak inni to robia, czy o tym mowia. Paradoksalne, ale prawdziwe...
  23. Quleczka, one nie musza dotyczyc stricte twarzy! Przeciez komplement "jestes piekna" jest bardzo ogolny, moze okreslac caloksztalt. Ja nawet jak uslysze komplementy dotyczace mojego ciala, to sobie mysle "co z tego, ze mam fajny tylek, skoro mam ohydna twarz" i dawaj do lustra :) U niektorych tak to dziala, jezeli u ciebie nie, to tylko sie cieszyc.
  24. Nie ma sprawy :) Dodam tylko, ze kiedys postepowalam z ranami zupelnie inaczej, tzn. nakladalam masci, kremy, maseczki, pasty do zebow, glinki, cuda na kiju (zeby wysuszyc, nawilzyc, wygoic, wypalic itd. :P ) I zawsze ta rana mi sie babrala, goila dwa razy dluzej. Nie ma nic lepszego niz autoregeneracja organizmu :)
  25. Evil, najlepiej jak te otwarte mokre rany zostawisz w spokoju. Niech zaschna i niech zrobi sie strup. Nie smaruj niczym, zadnym kremem, tribioticiem, niczym. Dopiero na drugi dzien mozesz posmarowac Avene. Ja tak robilam i zawsze zdawalo rezultat - strupek odpadal po ok. 3 dniach, skora pod nim ladnie sie goila.
×