Ela1974
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ela1974
-
Zwariowac mozna, jak sie tak poczyta, to wszystko wzmaga skurcze macicy, wychodzi ze juz nic nie wolno jesc, niczcym przyprawiac, samym Duchem Swietym zyc. http://wege.dzieciak.pl/viewtopic.php?t=3219 A moja ulubienica pani Agrawal pytanie skurczy traktuje jednak bardzo lekko, pisze, ze wystepuja normalnie co 20 minut i "nie nalezy je interpretowac jako wzkazanie do oszczedzania sie i unikania ruchu". A gdzie ta granica miedzy skurczami "normalnymi" i tymi, co rozwalaja szyjke macicy?
-
Mala mii, bardzo ci wspolczuje tej opieki w UK. Ale dasz rady, jeszcze tylko troszeczke. Szukalam jakichs ziol na skurcze, trafilam na strone z uk http://ciaza.co.uk/zdrowie/ziola-na-dolegliwosci-ciazowe/ Z niej wynika ze faktycznie w uk "ratowanie tonacego - sprawa rak samego tonacego", i ludzie ratuja sie jak moga babcino-domowymi sposobami :). Na skurcze napisali "poziomka pospolita" Ale kto to wie, czy to trzeba jagody jesc, czy liscie parzyc? Kwoka, im dalej kryza gospodarcza, tym mniej zapewniaja szpitale. Z pierwszym dzieckiem faktycznie mialam najwiecej darmowego w szpitalu, oraz roznych prezentow, paczek gratis, probek, promocji itd. Teraz z tym cienko cienko. Wlasnie dostalam ostatnio od Carrefouru paczke, to tam nie bylo prawie nic, same reklamy, i kilka bonow na znizke na jakies produkty niemowlece na 60-80 centow. A kiedys tam i butelki plastikowe byly, i smoczki, i probki kosmetykow. Anusiak, ze 2 tygodnie temu miala wlasnie takie napady chorobliwego obzarstwa. Ale jakos mi minelo. No i z powodow, ze drecza mnie skurcze, zrewidowalam troche swoja diete. Paznokcie u stop faktycznie trzeba meza poprosic. Po co sie samej meczyc. Tesciowa faktycznie olac, zeby to jeszcze te jej ciuszki prezynajmniej ladne byly. No co za ludzie.
-
Witajcie, dziewczyny, Dsiz jak mialam te 3 godziny bez dzieci to postanowilam pomedytowac nad lista rzeczy do szpitala, i byc moze juz zebrac taka podstawowa walize, bez ubran, ktore dorzuci sie swiezo wyprane. Bo potem roznie moze sie potoczyc, a nie chcialabym by biedny maz robil improwizacje, tym bardziej pod wplywem stresu, ponadto mezczyzni sie nie nadaja do myslenia o rzeczach praktycznych jak szczoteczka do zebow, pidzama, czy szampon. Otoz bylam przekonana, ze mam wszystko, ano okazalo sie ze nie wszystko. Nie mam zelu pod prysznic o smaku waniliowym, tylko jakies dziwne morskie - sosnowe. A niemowleta ponoc sa bardzo wrazliwe na zapachy i moga odmowic brania piersi tylko dlatego, ze matka uzywa jakichs mocnych perfum, dezodorantow czy mydla. Najbardziej niemowleta kochaja ponoc smak i zapach wanilii, dlatego przy poprzednich niemowlakach pilnowalam, zeby od poczatku mialam zapach lekko waniliowy :). Dalej - krem na sutki, bylam przekonana, ze jest jeszcze wazny, ano nie, data waznosci styczen 2011, wiec tez trzeba sie zaopatrzyc. Pidzame rozpinana z przodu - trzeba 3 do szpitala, myslalam, ze je mam, ale nie, okazalo sie, jak sobie przypomnialam, ze mi moja matka podwedzila jedna, mocno rozciagnieta :). Krem do pupy -jakos maz wpadl na szalona promocje 70% taniej i kupil chyba z 5 tubek. No i okazalo sie, ze jestem w trakcie ostatniej. A niech to, wiec na pewno trzeba myslec o tej liscie o wiele wczesniej, by nie byc zaskoczonym w ostatniej chwili, i nie ganiac biednego meza po sklepach i aptekach, kiedy my jestesmy na porodowkach, bo chyba wolalybysmy, zeby w tamtej chwili spokojnie spedzal czas s nami i malenstwem (przywilej pierwszej ciazy :), albo spokojnie zajmowal sie 2ma pozostalymi pociechami :)
-
Nie wiem, mialam niemowlaki w 3ch mieszkaniach i w kazdym rozwiazanie bylo inne, dostosowane do mieszkania. Co moge poradzic- kup przewijak, nakladany na wanne obok wanienki. generalnie jest wygodniej kapac i ubierac dziecko w tym samym pomieszczeniu, bo jak sie kapie w jednym, niesie sie zawiniete w recznik do innego i tam dopiero sie ubiera, to niemowlak glosno protestuje, bo mu sie nie podoba zmiana temperatury przy nagim ciele, w lazience po kapieli jest przeciez 23-24 stopni, a w pokoju 19. Przynajmniej moje niemowlaki byly takie. Ale to w zimie, w goracym lecie tak robilam, ze kapalam tylko w lazience, a ubieralam i wszystkie zabiegi higieniczne robilam w pokoju, bo temperatury wszedzie byly takie same, a do tej jedynej lazienki wieczorem 7 osob chcialo sie wepchac. Kapalam tez w pokoju, wanienka polozona prosto na duzym lozku, na ceracie, niemowlak ubierany na tym ze lozku obok wanienki, ale to meczarnia, by nosic tam i z powrotem wanienke i wode w wiadrach. I dla grzbietu mamy poziom lozka nie jest super. Kolezanka kapala w kuchni na duzym stole obiadowym. Na pewno jakies rozwiazanie znajdzie sie. U nas deszcz leje, ide sie poloze. Zmiana czasu mnie jutro pewnie dobije.
-
Mala mii, w UK ponoc mozna wykupic w aptece Buscopan, ktory jest brytyjskim odpowiednikiem mego Spasfonu. Sproboj, a jak nie, to moze w internetowych aptekach bedzie bez recepty. Pamietam jeszcze ze w poprzedniej ciazy mialam od lekarki recepte na czopki, jesli skurcze mocno przypila, czopki nazywaly sie Salbumol
-
Moni, jak chcesz troche oszzcedzic, to nie kupuj za duzo ciuszkow na poczatek, bo wiele moga sie w ogole nie przydac, zbyt duzo niewiadomych - czy bedzie piekielnie goraco czy deszczowo i zimno, czy dziecko sie urodzi duze czy male. Jak bedzie piekielnie goraco, to byc moze ciuszki 2 razy zalozysz, a reszte lata dziecie spedzi w samym pampersie, ewentualnie pod pieluszka tetrowa. Ciuszki przeciez w kazdej chwili mozna zakupic, od czego jest internet. Ja bym na poczatek kupila samo minimum - 4 body z krotkim rekawem, 3 z dlugim, i 2-3 pajace z weluru i tyle. I wszystko w rozmiarze 3 miesiace, czyli 62, no i co z tego ze kilka tygodni dziecko bedzie mialo podwiniete rekawy i "plywalo " w pajacu, to przeciez tylko kilka tygodni, a moze nawet od razu beda na niego dobre, a moze akurat dorosnie do nich kiedy skoncza sie upaly i trzeba bedzie zaczac sie ubierac.
-
O, tu jest cos podobnego do mojego kosza na pampersy, tylko ze moj kosz jest mniejszsy i kosztowal chyba jednak 5razy taniej na bazarku. Jego forma jest genialna, bo przy trzech przeprowadkach zawsze mi sie udawalo go wcisnac miedzy meblami w okolicy miejsca do przewijania. http://www.binea.fr/produits_868_B005799-BC_slim-plastic-40l-blanche.php
-
Kocio-rybka, zebym nie mieszkala za granica, dalabym ci swoj numer na komorke, bys miala "goraca linie", jak dziecko sie pojawi :))). Sama mialam taka "goraca linie" w postaci bylej zony kuzyna, ktora o wspolczesnych dzieciecych przypadlosciach i metodach pielegnacji wie wszystko. Bo w internecie nie zawsze mozna szybko znalezc odpowiedz na bardzo konkretne pytanie. Od paru lat idzie kampania, by dziecko podmywac tylko woda, a chusteczki nawilzane uzywac tylko na wyjscia, wyjazdy, itd. Grunt, to by pupa byla sucha, jak tylko jakies zaczerwienienie, to wietrzyc, wietrzyc i wietrzyc, podlozywszy ceratke, rzecz jasna. Osobiscie obrabialam dzieciom pupe takimi duzymi plaskimi kwadratowymi wacikami, ktore sie sprzedaja wraz z rzeczami niemowlecymi albo obok wacikow kosmetycznych w supermarketach. Wacik ten jeszcze w celach ekonomii rozrywam na 4 czesci. Moja koklezanka tez zaadaptowala te metode, tylko ze jako jest perfekcjonistka, to te waciki uprzednio nacinala nozyczkami na 4 czesci. Technika jest taka. Jak chce zmienic dziecku pampers, najpierw biore mieseczke z woda, ktora stoi na komodzie do przewijania, ide do lazienki i nabieram ciepla wode. Potem stawiam te miseczke na komodzie, biore dziecko, rozbieram go, myje pupe wacikami zmoczonymi i lekko odcisnietymi na plasko, i rzucam je do kosza. Mam taki zwykly kosz, dziwnie plaski z bokow, z pokrywka, miesci sie akurat pod meblem do przewijania i otwiera sie pedalem. Do kosza wkladam zwykle worki na smiecie, a w celach ekonomii nawet te najtansze i najciensze, bo pampersy sa miekkie i nie worki na smiecie sie nie dra. Pampers wiec leci do kosza razem z wacikami. Dziecko sie osusza przy pomocy juz calego takiego kwadratu wacikowego i zaklada sie nowy pampers. I juz. Pod kranem mylam chyba ze 2 razy awaryjnie, gdy sie obrobilo az do pasa, ze inaczej sie juz nie dalo tego zlikwidowac.
-
Zebra, radzilabym tobie sie zmobilizowac i wrocic do pracy by pozamykac jaknajszybciej swoje sprawy, bo chyba latwiej nie bedzie. Ja od poniedzialku mam tak spektakularny spadek kondycji, ze szok. Nic, tylko bym lezala, i juz rano budze sie zmeczona. Domowe sprawy zapuscilam straszliwie, i tak trwam, najgorsze, ze zdaje sobie sprawe ze ta werwa drugiego trymestru , kiedy jeszcze tydzien temu robilam porzadki, pieklam ciasta i pielilam ogrodek, juz chyba nie wroci...
-
Asiu, u nas tez dostanie sie do zlobka, to niestety cud :(. Rodzice naprawde wola zlobek od innych form opieki i zlobkow katastroficznie nie wystarcza. Mi sie ten cud przytrafil az 2 razy w roznych miastach, bo mialam po pierwsze pierwszenstwo jako samotna matka, a po drugie mieszkalam w dzielnicach zamieszkanych glownie przez starsze osoby. No i za drugim razem, 18 miesieczna corka trafila zupelnym cudem, bo ktos w srodku roku zrezygnowal z miejsca z powodu przeprowadzki, i w stosownym wieku byla w okolicy tylko moja corka jako kandydatka. Co do cen, to pierwszy zlobek to w ogole byl jakis komunizm, bo za 20 dni opieki po 10 godzin dziennie, z ich jedzeniem i ich pampersami placilam tylko 170 euro miesiecznie. Drugi zlobek byl juz drozszy, i nie dostarczal pampersow, ale juz nie patrzylam na cene, bo musialam pracowac i zarabiac na zycie i utrzymanie sie. Nie wiem, czy w Polsce to mozna, ale tutaj czesto rodzice sami moga sobie organizowac zlobek - wynajac lokal i kwalifikowany personel, to sie nazywa zlobek rodzinny. Ale czesto ceny w takich prywatnych zlobkach sa bardzo wygorowane.
-
Mala mii, wlasnie mi sie przypomnialo, zebys na podroz koniecznie wziela jakis pigulki na skurcze - albo Nospe, albo Spasfon, gdyby cie,nie daj Boze przypililo w drodze. I jesli wode mineralna, to taka o duzej zawartosci magnezu, co dziala tez rozkurczowo. U nas taka woda sie nazywa Hepar, moze w UK tez jest jakas podobna. Co do Nospy nie wiem, ale Spasfon mozna brac 2 tabletki rano i 2 wieczorem. Nie podrozowalam na dluga trase samochodem w ciazy, ale podrozowalam duzo pociagiem. Bralam pociag nocny i kuszetke i podroz byla super, bo na lezaco. Chyba powinnas robic duzo postojow i odpoczywac po drodze. Szkoda, ze mieszkam troche dalej na poludnie, nie na twojej trasie, bo moglabym ci zaproponowac nocleg u mnie :). Mi macica od poniedzialku tez wziela sie trenowac jak glupia. Ograniczylam prace domowe no niezbednego minimum, i w ogole, zerdukowalam swoje zajecia. Dobrze, ze mamy cudowna pogode, mala odkrywa radosci piaskownicy, a ja obok siedze na krzesle. Wolalabym polezec obok, ale nie mam takiego lozka turystycznego dla siebie, zeby go wystawic w ogrodku :)
-
Kocio-rybka i inne, jak trzeba wrocic do pracy, to trzeba. Jak spojrzalam na te ceny butow w Polsce to mne zamurowalo (dziekuje ci Opti za podanie stron). Kogo to stac przy polskich zarobkach na buty za 150 zl dla malucha, ktore je ponosi gora 3 miesiace. Zlobki i nianie wcale nie sa takie straszne. Przyjmijcie do uwagi, ze nie kazda babcia potrafi tak dobrze dopilnowac malucha jak wykwalifikowany personel w absolutnie bezpiecznym pomieszczeniu, bez gniazdek, niebezpiecznych przedmiotow, toksycznych plynow do czyszczenia, itd. Mnie pilnowala babcia i matka do dzis dzen ma jej za zle, ze pilnowaniu babci zawdzieczam czesciowa utrate sluchu, pokaleczony palec i poparzenie oka. Babcia tez moze na przyklad bezmyslnie pojsc odebrac telefon czy otworzyc drzwi, gdy dziecko siedzi na wysokim krzeselku do karmienia, co moze grozic ciezkim urazem mozgu w wyniku upadku. Wykwalifikowana (dobra) niania ma wbite do lba, ze tego robic nie wolno, a zreszta w zlobku nawet nie maja tych wysokich krzeselek. Juz nie mowie, ze babcie maja swoje czasem dziwne poglady na to, czym karmic dziecko, moga na przyklad nakarmic 7-miesieczniaka schabowym, ziemniakami i tortem, a w zlobku jest pani dietytyczka, ktora ustala adaptowany do danego wieku, zdrowy i urozmaicony jadlospis. W moim zlobku nigdy nie czulam placzu dzieci, dzieci go uwielbialy i wieczorami nie chcialy do domu isc. Nianie nie moga miec pod opieka wiecej niz 4 dziecka niepelzajacego i wiecej niz chyba 6 dzieci co sie poruszaja. Jak dziecko zaplacze, niania go zawsze wezmie na rece i przytuli, wcale nie ma dla niego mniej czasu, niz babcia, ktora musi i posprzatac i ugotowac i innymi swoimi sprawami sie zajac. Bo niania w zlobku jest tylko do tego, by bawic dziecko, nie ma zadnych innych postronnych zajec. Zlobki maja tylko 2 podstawowe minusy - choroby i godziny otwarcia. Choroby, trudno, dziecko i tak predziej czy pozniej musi swoje odchorowac, jak zacznie uczesczac do przedszkola czy do jakiejs innej grupy rowiesnikow. To juz bedzie zalezec od dziecka. Sa dzieci tak chorowite, ze nawet i w domu trzymane choruja, wystarczy ze posiedza pare minut na placu zabaw w piaskownicy obok kichajacego dziecka, a sa takie, ktore przez 10 godzin dziennie w zlobku ani kichna. Sila wyzsza. Godziny otwarcia sa niezbyt dopasowane do zapracowanych rodzicow, ale najczesciej rodzice robia tak, ze jedno z drugim robia taki poslizg w godzinach pracy, zeby jeden rodzic szedl do pracy bardzo wczesnie, ale wczesniej odbieral dziecko, a drugi szedl pozniej i zaprowadzal dziecko, i zostawal w pracy troche pozniej. W tym wypadku dziecko spedza w zlobku minimum czasu. Osobiscie tez naleze do tych matek, ktore siedzac w domu oddaja 1,5 roczna laske do zlobka 2 razy w tygodniu na 3 godziny dziennie. Bo musze miec czas dla siebie, by odetchnac, i zajac sie jakimis doroslymi sprawami. A nawet spokojnie umyc swoje podlogi, ktorych jest sporo do mycia. Dziecko moim zdaniem wcale nie cierpi z powodu tego, ze go odrywam od swojej spodnicy. Idzie prosto na sale i nawet sie nie obroci do mamusi. Przez te 3 godziny zyje tak intensywnie, ze po powrocie zasypia od razu w samochodzie, pi prostu pada jak mucha ze zmeczenia. Bo w zlobku ma mnostwo zajec, ktore ja, jako matka nie mam ani sil ani mozliwosci ani zasobow finansowych mu organizowywac - wielki basen wypelniony kulkami, mazanie farbami przy pomocy dloni po olbzrymim arkuszu (u mnie w domu farby wyjmuje bardzo rzadko, bo mi sie nie chce potem przez godzine likwidowac skutki tej katastrofy), rozmaite tory preszkod i zjezdzalni, uczenie sie piosenek, gory zabawek, klejenie nalepek, gry, zabawy, korowody, i czego tam te panie tylko nie wymysla. A ja przez te 3 poranne godziny nie moge az tyle tym rozwojem dziecka sie zajmowac, bo musze obiad ugotowac na 12, zalatwic kilka spraw przez telefon, jakies pranie wstawic i rozwiesic, no i teraz w ciazy to bym chciala poprostu polezec. Wiec moim zdaniem o wiele lepiej jest dziecko w zlobku, i mama szczesliwsza, bo nie gryza ja klopoty finansowe i kariera nie podupada. Tym bardziej, ze jak jest wiecej kasy, to zdrowie dziecka automatycznie tez bedzie lepsze, bo stac bedzie na dobre i urozmaicone odzywianie, wyjazdy na narty, nad morze, drogie witaminiy, szczepionki, itd. Szczesliwe dziecko to to ktore ma szczesliwa i zadowolona z zycia matke.
-
Kocio-rybka, po co ci ten kwiatek, jak chlopak bedzie mial 2 latka, to zrobi ci awanture, ze nie chce zadnych rozowych kwiatkow w pokoiku, i tyle bedzie ta lampka sluzyla. Kup mu lepiej lampe solna www.lampasolna.pl. To i dla zdrowia lepiej, i swiatlo daje super takie stlumione, i spac przy tym moze bardzo dlugo, jesli bedzie chcial spac przy swietle. Syn mojej kolezanki ma 20 lat i nadal ma te lampe solna w pokoju przy lozku.
-
Kocio-rybka, lepsze niz polskie skarpetki od prostych polskich producentow, ktore sie sprzedaja w byle jakim sklepie, to jeszcze nikt nie wymyslil. Uwazam, ze lepszych od polskich majtek i rajstop nie ma w calym swiecie :). Tutejsze mamy i dziewczynki zielenieja z zadrosci, jakie moja Julka nosi polskie rajstopy. Rozmiar skarpet, hmm, tutaj nie zgadniesz, jaka bedzie mialo stopke. Moja starsza ma chyba po mnie (mam rozmiar 40), bo zawsze miala dluga stope. Takie pierwsze buciki, kolo roczku, dzieci nosza zazwyczaj rozmiar 17-18, moja starsza zaczela od razu od 20go i mialam nawet pewien klopot ze znalezieniem dobrych butow na poczatek, bo rozmiar 20 juz nie jest taki wzmacniany i ortopedyczny jak te pierwsze rozmiary. A moja mlodsza z kolei nie ma duzej nogi, zaczela jak porzadna chodzic w numerze 17, i teraz narescie dobila do 19go. A starsza w jej wieku juz 22 nosila. Wiec co z tego, ze obie dziewczynki mam z lipca, wychodzi na to , ze buty po sobie nie beda mogly dziedziczyc. Zreszta ortopedzi krzycza, zeby dziecko w zadnym przypadku nie nosilo butow po kims. Ale jesli buty byly malo noszone, bo noga dziecku rosnie strasznie szybko? Pozatym kiedys to wszyscy nosili buty po rodzenstwie i kuzynach i jakos nikt nie kustykal czy nie mial nog jakos powykrzywianych. Buty dzieciece teraz tyle kosztuja, masakra.
-
Ja to jestem chyba jakiejs bardzo starej daty, bo sie podmywam tylko raz dziennie, pod prysznicem wieczorem, rano to nawet czasem twarz umyc i sniadania zjezc nie mam czasu, trzeba pedzic do tej szkoly. Wkladki tez nie nosze, bo mi jakos sie z nimi "nie oddycha". Wlosy lonowe zostawiam tez naturze przez cala zime, tylko latem jak trzeba kostium kapielowy zalozyc i jest goraco, to to jakos porzadkuje, czyli przycinam i gole z bokow. Maz przeciez tez jest caly owlosiony, to dlaczego ja nie moge na ten luksus sobie pozwolic. :). Nie mam zadnych problemow z infekcjami. Bo moim zdaniem to dlatego, ze nie przesadzam z myciem, wiec nie zmywam mikroflore, nie mosze stringow, ktore sprzyjaja przekazaniu mikrobow z odbytu do pochwy, nie gole lona, i nigdy nie siadam na zadne kible oprocz mego domowego. Co wiecej, moz maz tez nie usiadzie. Z ciekawostek, moj maz siusia na siedzaco, byla zona go tak wymusztrowala, by nie bylo pelno kropel dookola kibla. Ja bynajmniej tego nie zamierzam zmieniac, wystarczy ze do nas dziadzek przyjdzie, to od razu w kiblu pelno zoltych kropel na podlodze i cuchnie. Oto co pisze pani Agrawal co do golenia lona. Golenie lona zaczelo byc stosowane we wczesnej historii porodow szpitalnych jako zabezpieczenie przed infekcja. Pozniejsze badania wykazaly jednak, ze infekcje wystepuja czesciej u kobiet, ktore zostaly ogolone niz w przypadku tych, ktore nie poddaly sie tej praktyce. Wiekszosc instytucji na swiecie zarzucila zatem praktyke golenia. Niestety w wiekszosci polskich szpitali wciaz pozostaje to dzialaniem rutynowym. Wiec proponuje jako sposob na walke z infekcjami miedzy innymi zapuscic troche zarostu :).
-
Freuline, Oj, ja moge zawile historie opowiadac. Pochodze ze stolicy Ukrainy. W Polsce robilam studia i doktorat. Po doktoracie w 2002 wyjechalam na staz do Francji i wiecej Polski nie odwiedzalam, bo bym musiala specjalna wize brac, czyli specjalnie po to jechac do ambasady do stolicy. Teraz juz nie potrzebuje wizy, ale z malymi dziecmi podrozowanie to zadna frajda. Ale kiedys na pewno sie do Polski wybiore. Swego francuskiego meza poznalam w internecie, bo jak stwierdzilismy, w zaden inny sposob nasze drogi sie nie moglyby skrzyzowac, zylismy w pracy (krancowo rozne zawody) lub w domu (w roznych miastach). Ide sie poloze, bo mloda spi, a starsza w szkole
-
Sperma zawiera prostaglandyny, ktore przyspieszaja dojrzewanie szyjki macicy. Dlatego jest to metoda na wywolanie porodu przy przenoszonej ciazy. Ale pewnie nie u wszystkich szyjka reaguje tak samo na te prostaglandyny.
-
Witajcie, lipcoweczki, Dzis juz lepiej sie czuje, wczoraj tak mi bylo zle, ze myslalam, ze juz urodze. Takie skurcze jak tsunami. Dobrze, ze mialam w domu jescze wazny lek Spasfon, po poprzedniej ciazy. Lezalam po poludniu, ile moglam, ale ile tam moglam przy 2ce malych dzieci... A to wszystko przez wlasna glupote, bo przeszarzowalam, z tym myciem podlog i lataniem z 30-kg wozkiem na piechote do zlobka. Naprawde, juz 3ci trzymestr na nosie, pora najwyzsza zwolnic obroty i dac domowi popasc w ruine i syf :). Po porodzie przyjdzie kiedys czas na sprzatanie i restauracje szkod. Od wczoraj robie tez wysilek, by nosic i wozic jaknajmniej mloda , 21 miesiac ma na nosie. Wychodzimy 5 minut wczesniej do szkoly, ale okazuje sie , ze mloda pedzi do przodu szybciej od starszej, wiec naprawde nie potrzeba wozka, by zdazyc na czas. Tak jakos mam, ze starsza, to nieruchawa intelektualistka, a mlodsza to zwinny sportowiec :). Tez tak pomyslalam, ze dziewczyny, przemyslcie sobie, zeby jakos tego lata zrobic zapasy na zime, by zima nie musiec czesto chodzic do sklepu. Jak nie mialam jeszcze dzieci, to zakupy sie robilo po trochu, jakos" na biezaco", a to po pracy, a to w przerwie obiadowej. Nie byl to zaden problem. A teraz z dziecmi wybrac sie na zakupy to cala ekspedycja, ktora sie organizowuje raz na miesiac-poltora, a swieze warzywa dokupuje sie na targu raz na tydzien. Ale teraz nawet te swieze warzywa chyba nie dam rady juz z targu dzwigac, wiec zostaje mi na mrozonkach jechac. Dobrze, ze jakos w styczniu przyjechali mi pod dom faceci z furgonetka, i zaproponowali warzywa hurtowo. Wiec kupilam 4 olbrzymie worki kartofli, i 4 pudla jablek, nawet mi to wtaszczyli do piwnicy. Teraz to jest istne blogoslawienstwo, ze zawsze mam ziemniaki i jablka, wiec zawsze mam z czego ugotowac jedzenie. Zaluje jeszcze, ze nie kupilam u nich cebuli i marchwi. No ale nawet nie dwigac z bazaru ziemniakow i jablek to juz jest olbrzymia ulga. No i tez konfitury mam, zeszlego lata moja mama narobila pelno, cala zime to jemy. Wiec generalnie, jesli macie piwnice albo garaz, to naprawde warto zrobic zapasy na zime, i wtedy nie ma problemu, gdy maz wyjedzie w delegacje, albo drogi zrobia sie nieprzejezdne, albo -20 za oknem, albo bedziecie wolaly sie przespac chwile zamiast isc do sklepu, alebo dziecko bedzie akurat spalo smacznie, gdy zaplanowalyscie wyjscie na zakupy.
-
Dzis padam na ryj, naprawde czy musze wszystko robic? Zrobilam podlogi na gorze domu, odwiozlam i przywiozlam dziecko na piechote do zlobka, bo maz wzial samochod. Z powrotem trzeba bylo najpierw moja prawie 5-latke z przedszkola odebrac i ja tachac do zlobka po mlodsza. Starsza jeczala, ze jest zmeczona, bo w szkole szaleli dzisiaj na rowerkach. Wiec co robic, - wsadzilam obie(!) - czyli 16 kg + 10 kg + ubrania - do swego Jane (Niech Bog blogoslawi ten wozek, co wszystko zniesie), i pchalam toto. Zebra, nie wiem, jak inni ludzie, a u mnie dziecko nigdy nie spalo w tym samym pokoju, gdzie sie tluka wszyscy domownicy i zawsze jest jakis halas i mozliwosc obudzenia tego dziecka. Jak sie Zoska urodzila, to po domu harcowalo 3 doroslych i 3 dzieci, wiec nie bylo opcji , by cos do spania stalo w salonie. Od tego sa nianie elektroniczne, zeby dziecko spokojnie moglo pospac u siebie w pokoju ile mu tam trzeba, a ty moglas w tym czasie obiad ugotowac (czyli rondlami i szafkami postukac), czy poprasowac (posyczec para), czy telewizor obejrzec na normalnym glosie czy z mezem porozmawiac, czy przesz telefon cos zalatwic. Nawet u mnie, gdzie salonokuchnia jest olbrzymim pomieszczeniem w ksztalcie litery L nie widze, zeby dziecko w dzien spalo w salonie. Bo wszyscy inni nie mogliby sie w ogole ruszyc. Wiec albo na tarasie ( Zoska w dzien przez cala zime spala na tarasie) , albo u siebie w pokoju, i w obu przypadkach z niania elektroniczna. Co do kojca to super sprawa, szwlaszcza jak mama musi isc do ubikacji lub umyc sie, by dziecko nie zrobilo sobie w tym czasie krzywdy. Mysle, ze warto przed zakupem sprobowac przetestowac kojec u kogos ze znajomych. Bo sa dzieci ktore za Chiny nie beda siedziec w kojcu, i zakup kojca w tym przypadku to wyrzucone pieniadze. Mialam 2 kojce - jeden podobny do siatkowego lozeczka turystycznego, stal w kuchni, bo byl nieduzy. A drugi nasz tatus skonstruowal z 2ch drewnianych kojcow, takie w zasadzie ogrodzenie ze szczebelkow, polozone na kawalku wykladziny, wiec jest 2 razy wiekszy, czego zaleta jest to, ze dorosly moze sie w nim polozyc, i nawet pospac troche, a dziecko szczesliwe bedzie po nim pelzac. U nas zwlaszcza tatus w ten sposob "pilnowal" dziecko. Nie wiedziec czemu, ale tatus nawet teraz, kiedy dziecko juz praktycznie nie przebywa w kojcu, tam sie uklada wieczorem z ksiazka czy sie zdrzemnac. Chyba dlatego, ze w tym kojcu ma spokoj, jakby sie polozyl na kanapie, to zaraz by 2 malpki po nim lazily :).
-
Potwierdzam, ze Jane slalom pro jest genialny, a mialam w rekach w sumie 9 wozkow. Juz niby mam wiosne i moge przerzucic sie na spacerowke Esprit o mniejszych kolach, ale jakos nie robie tego, moze tez dlatego, ze do szkoly po starsza zawsze biegiem w ostatniej chwili, a z tym Jane mozna biegac sprintem, rodzice z nim nawet na rolkach jezdza. Zeszlej srody jak bylam na bazarku, to stalam na swiatlach, by przejsc, bylo troche z gorki, wiec wcisnelam hamulec reczny, by wozek sie nie toczyl. Obok stali starsi panstwo i dziadek ciekawski pewnie technicznych rzeczy, chcial zobaczyc, gdzie ten reczny hamulec dziala. Schylil sie i ujrzal dysk hamujacy na przednim kole. Zdziwil sie bardzo i mowi: "co za wysokie technologie do wozkow dzieciecych". :))) Zebra, to ze Jane slalom pro sklada sie bez problemow, swiadczy fakt, ze byle jaka postronna osoba, ktora nigdy nie miala go w reku, i na pewno nie czytala instrukcji i nie przechodzila przeszkolenia w tym zakresie :) jest w stanie go zlozyc i rozlozyc. Juz to wytestowalam na kilku znajomych,i to takich , ktorzy nigdy nie mieli dzieci a wiec wozkow w reku. Natomiast juz wspomniana spacerowka Esprit, to tak sie sklada strasznie, ze nawet moj maz, czyli wlasciciel, nie raz i nie dwa juz sie z nia szarpal na parkingu przez dobre 10 minut. xAneczqax, moim zdaniem, materac osobny klasyczny do lozka turystycznego jednak trzeba dokupic, bo na przyklad moje lozko ma jakis taki byle jaki cienki materacyk co w akordeon sie sklada, a dla kregoslupu malenstwa bardzo wazne, zeby spal na dobrym, rownym, plaskim i dosc twardym materacu. Freuline, to ze syrop nie potrafisz odkrecic, to jeszcze nic. Ale dzieciece sloiczki z jedzeniem, to dopiero challenge. Nawet moj maz czasem nie da rady reka, kupilismy specialny otwieracz do sloikow, taki na zasadzie dzwigni. NIe wiem, dlaczego, moze sie starzeje, albo moze teraz sa bardziej mocno zamkniete sloiczki, ale przy pierwszym dziecku jeszcze je jakos otwieralam, a teraz to juz co drugiego nie moge.
-
Witajcie, dziewczyny, W nocy bezsennosc mnie dopadla, na forum nikogo, to porzadki w komputerze robilam. Cale 1 giga miejsca zwolnilam. O 7j rano wstalam i pomaszerowalam w deszczu na czczo na badania - glukoza 75g i takie tam inne. Poszalam do takiego innego laboratorium bo jest otwarte w sobote. i w szoku bylam, jakie nowoczesne. Jak zauwazylam na wejsciu w poczekalni drewniane lawki, to pomyslalam, jak na nich wysiedze 2 godziny, a co sie okazalo, ze dla takich badan maja specjalny pokoik z miekkimi dywanikami, telewizorem i gazetami. Wypilam ta glukoze, i bylam zaskoczona, jak szybko idzie progres w dziedzinie medycyny. Napoj w porownaniu do tego, co pilam 2 lata temu, byl znacznie udoskonalony, jekies mial takie smakowe dodatki, ze tego cukru prawie sie nie czulo, pozatym zmniejszyli jego objetosc, bo zeszlego razu dostalam olbrzymi taki kubek jak na piwo, a teraz zwykly maly plastykowy kubeczek. Mialam ciekawa gazete o wychowaniu dzieci , czas mi zlecial bardzo szybko. Teraz jak przyszlam do domu, to mam glod straszny i wcielam juz 2 pajdy chleba z nutella i pollitrowy kubek kawy zbozowej z mlekiem. U nas zimno i leje, znow mi maz nie skopie grzadki na moje pietruszki i koperki z bazylia. A tak juz bym chciala to zasadzic. Bazylia, zamrozona w zeszlym roku juz mi sie konczy, bo osttanio duzo pomidorow z mozarella wcinamy. Milego weekendu, ide jakies pranie zrobic, no i cos tam trzeba krecic sie po domu.
-
Moni17, u mnie tak jest z czerwonym wytrawnym winem, jak maz pije do obiadu, to musze sobie chociaz powachac. Zebra, dobrze, ze zdalas sobie sprawe, ze trzeba odpuscic i poleniuchowac. Dziewczyny, nie wiem, czy zdajecie sobie sprawe, ale to jest chyba ostatnia w zyciu okazja, by naprawde polezec sobie spokojnie i odpoczac, bo potem bycie mama a potem babcia to praca na caly dodatkowy etat do konca zycia. Chyba ze bedziecie wyrodnymi tesciowymi, co palcem nie kiwna, by pomoc :). Bo nawet wyslac dzieci na kolonie to nie zawsze dokladnie rowna sie odpoczac, albo czlowiek sie rzuca na zalegle sprawy w domu, albo dziecko wraca na 2gi dzien z kolonii narciarskich ze zlamana noga :(.
-
Balbiina, ciesze sie, ze synek juz zdrowy. Masz szczescie z ta ciotka. Osobiscie wierze w takie rzeczy, bo sama nie raz doswiadczalam, mam kolezanke, co uzdrawia metoda Sylva i inna co robi Reiki. Co do szczepionek skojarzonych, mam swoje zdanie na ten temat. Wolalabym jednak tak jak daje nfz, kazda szczepionke osobno. Bo tak mi sie wydaje, ze jak organizm dostaje od razu 6 czasteczek, na ktore musi wytworzyc przeciwciala, to wcale nie wytwarza na kazda chorobe 1/6 przeciwcial, na co mocniejsze czasteczki pewnie dobrze naprodukuje przeciwcial, a ta slabsza moze calkiem oleje, zreszta to moze i od organizmu zalezec. Kasia508, moze jednak bedzie corka, ja w pierwszej ciazy czulam na 100%, ze bedzie synek, a to byla corka. :) Wiec ta chwalona intuicja u mnie zawiodla zupelnie.
-
Przyszla mamuska - chociaz liste dokladna przyszykuj, bo facet jak pojdzie na zakupy, to ekspedientki mu nawciskaja kitow, ze kupi milion niepotrzebnych rzeczy. Balbiina, to wcale nie jest takie glupie, zeby lozeczko stalo juz od 6 miesiaca. Niektore nowe lozeczka cuchna farbami i chemikaliami straszliwie.
-
Przyszla mamuska, a moze olej tego tatusia Maksa, i zalatwiaj powoli jakos po rodzinie lub na allegro lub na tej szafce .pl rzeczy dla maluszka. Zawsze ci bedzie spokojniej, jak juz bedziesz przygotowana. Ja bym tak nie mogla - isc do szpitala i wiedziec, ze w domu nie ma w co dziecka zawinac ani w co polozyc. Przeciez pracujesz, wiec cos tam zarabiasz, stac cie przynajmniej na rzeczy uzywane. Z pierwszym dzieckiem tak mialam - zdana tylko na sama siebie. Wszystko organizowalam przed porodem, walizke do szpitala mialam spakowana juz w 7m miesiacu, jakby cos znienacka mi sie trafilo, i to tak dobrze spakowana, ze nic mi w szpitalu nie zabraklo. Wiekszosc rzeczy mi sie dostala od, uwaga, nowej zony faceta - bylej milosci kobiety, ktora adoptowala dziecko przy pomocy kolezanki z klasy mojej zmarlej siostry. Wyobrazacie sobie lancuszek : moja siostra - jej kolezanka-tej klientka- klientki byla milosc - jego nowa zona. Wiec nie ma co narzekac, ze nie ma sie w rodzinie po kim dziedziczyc, jak sie rozpusci wicie, to wszystko jest do zalatwienia.