niewiem markotko...myślę że tak...już pare razy rozeszliśmy się...odeszłam,bo nie mogliśmy dojść do porozumienia...i znów jesteśmy razem...niewiem...może to błąd że sie pogodziliśmy???niewiem...on jest taki uparty...rozumiem go po cxzęsci...ale też sadze,że gdyby mnie kochał,to moje szczescie byłoby dla niego ważne...może nie jesteśmy sobie przeznaczeni...przecież on nie jest20 latkiem,on prawie dobija 30...z kąd te wątpliwości???może on poprostu nie jest pewien,czy chce być ze mną????