Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Niebo błękitne

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Niebo błękitne

  1. Może to tak zabrzmiało....to co napisałam, tak wyniośle i mało skromnie. Ale są dziedziny w których wiem, że jestem dobra, sprawy w których jestem , ekspertem :( Ale skoro tutaj jestem przyznaję się, że mam problemy z emocjami, z radzeniem sobie samej ze sobą... ze swoim zyciem wewnętrznym, z traumami z dzieciństwa.
  2. Vacancy...mocno przytulam i BARDZO dziękuję Wiem, wiem, wiem...ja mam naprawdę komfortową sytuację. Jestem niezależna, mam wszytsko co trzeba, żeby być wolną, żeby żyć normalnie, niezaleznie, żeby być szczęśliwą... Tylko ja niestety strasznie mocno się zawsze angazowałam emocjonalnie, serce na dłoni, wszytsko z siebie dawałam, pomagałam, wspieralam, motywowałam. Moja psycholożka powiedziała, że niedobrze.... że zakarwa to na matkowanie, ale ja uważam, że to miłe troszczyć się o kogoś, przecież w ten sposób okazuje się miłośc. ja też lubię jak się o mnie ktoś troszczy.... Umiem to robić doskonale sama, ale jest fajnie jak ktos bliski jest, stoi za plecami i jakby był wiatrem dla mojej łodzi, jakby napędzął mnie tylko tym, że jest. Nie manipuluję nikim, nie zmuszma, nie wychodze przed szereg...daję dużo z siebie i tego samego oczekuję, że będzie wzajemne wsparcie i troska. Przeciez to esencja miłości. Vacancy, ja tez dłużej się zatrzymałam nad tym co napisała renta ale każdy ma prawo pisać co mysli, ja daję każdemu takie prawo, bo sama tutaj się wywnętrzam, pokazuję siebie samą często z najintymniejszymi miejscami i.... wiem, że mogę być oceniana. Poza wspaniałym wsparciem i sercem jakie tutaj dostaję, wiem, że ktoś może \"zobaczyć\" moje błędy i mi je wytknąć. Nie jestem odporna na krytykę. To mają DDA, za wszelką cene być lubianym, ale idzie mi z tym coraz lepiej... Jakoś z 4U najlepiej mi idzie nie branie wszystkiego do siebie... Bardzo to sobie szybko jakoś przyswoiłam, jakoś to pomału staj się częścią mnie. Najczęściej to ćwiczyłam jeżdżąć autem, jak ktos na mnie zatrabił, albo pokazał... hehe Ja ze swtoickim spokojem myślałam....jaki Ty jesteś biedny człowieku. Ja wiem, że jestem świetnym kierowcą i jakieś tam czyjeś \"znaki\" i subiektywne zdanie tego nie zmienią. I poszlo to dalej na resztę życia...pracę, toksycznych zjanomych, a nawet na mamę... Chociaż Ona jest oddzielnym tematem...;) Vacany ściskam Cię mocno Kochana i wiem, że Ty jesteś dzielna i silna i wcale do konca nie potrzebujesz tego miejsca, bo sama sobie radzisz ze swoimi problemami... Ale cieszę się, że tutaj jesteś
  3. oneill......w Krakowie? To ja też mogę? Trzymam się dzielnie, dzisiaj dużo pracy bardzo miałam... może dlatego. Muszę i chce wygrać sama ze sobą. A to jest najtrudniejszy pojedynek. LOVE & PEACE dla Was Kochane... Dobrej nocy
  4. Jesteście Kochane.... Tyle wsparcia i ciepła i zrozumienia...i który to już raz? jestem niereformowalna, ciągle mu wierzę, że tym razem, że teraz, że juz zrozumiał, że już wie, że już widzi....a to stek bzdur i samooszukiwanie się. I ile można? NIC się nie zmieni NIC jego nie zmieni NIC dobrego z tego nie będzie A ja jestem gorsza niż myślałam, że jestem tzn jestem strasznie oporna na siebie samą, oporna na zdrowienie... renta tak to jest babranie się w emocjach i sinusoida uczuć i...wcale nie jest mi z tym fajnie. Naprawdę, ale ja chyba chcę być taka głucha i niewidoma na to co się realnie dzieje. Wymyśliłam sobie, że za wszelką cenę musi być CACY, a jest bardzo źle i ze mną i z nim i z nami. Lenaya Bardzo Ci współczuję, bardzo Cię przytulam, jesteś odważna i silna. Rozumiem Twoje obawy co do syna, ale jak opisujesz sytuację to sama teraz nie za bardzo możesz coś zdziałać. Może kontakt z jakimś specjalistą? Ale patrząc na podejście Twojego m, to ciężka sprawa.... Myślę, że rozwód by dużo zmienił...mogłabyś się usamodzielnić przynajmniej lokalowo, to Ci tak doskwiera. Widzę, że pomimo różnych etapów w życiu, w zdrowieniu mamy dużo wspónego. Trzymaj się Kochana i pisz. Vacancy na Ciebie zawsze mozna liczyć. Bardzo Ci dziękuję. A kiedy Ty Kochaneczko zawitasz tutaj.... kiedy my się spotkamy? Kiedy? Ściskam Cię mocno. Inna-ja...chodząca słodycz z Ciebie i wielkie Wczoraj wszystko czytałam, do nocy, nie pisałam, bo co mam pisać....znowu i znowu to samo.... Ty weszłas tutaj znalazłaś wsparcie i zrozumienie i jesteś...inna_ja, inna Dziewczyna....a ja jak osioł, wymyśliłam sobie, że tylko z tym facetem mogę być szczęśliwa i.... popełniam błąd za błędem, nie szanuję się w ogól, żebrzę o.... miłość, sex, o wspólne życie..... Wierna ile w Tobie ciepła i zrozumienia, bardzo Ci dziękuję...BARDZO. Tak bym chciała wziąć te wszystkie słowa do serca, przefiltrować je przez umysł...i obudzić się bez tych ograniczeń zakodowanych w głowie. Bez tego mojego upośledzenia.... Oneill////love stuku puk puk tortilla29
  5. Lanaja...przykro mi, że tyle lat to znosiłaś, ale dobrze, że czytasz i się uczysz... Wyzwolić się to ciężka próba zycia, trzeba się zmierzyć sama z sobą. To wszytsko jest bardzo bolesne i niełatwe. Gdzieś to przeczytałam... Jeśli ktoś Cię krzywdzi jeden raz to jego wina, każy następny ...Twoja. Nie pozwól na byle jakie życie, mamy je jedno i nie jesteśmy tutaj na próbę... trzeba przeżyć je pięknie! Piszę to do Ciebie i do siebie... już tyle czasu próbuję się rozstac i uwolnić... i jak na razie fiasko :O Przytulam Cię
  6. :O całym światem był mój M.... wiem, że to źle, że tak nie powinno być, bo teraz jak jego nie ma...ja nie żyję.... nie umiem zbudować swojego świata na nowo. Tyle czasu minęło...a ja swoje. Co już stanę na nogi.... znowu klęczę. Dziękuję Wam i przepraszam.... chciałabym niczego nie czuć. NICZEGO!
  7. Serce mi pęka z żalu. Życie traci sens.... Dlaczego ciągle przegrywam? Komu ja co złego zrobiłam, że mnie to spotkało? Uważam się za dobrego człowieka... ale swiat tego nie widzi :O Cierpię...
  8. ja1972... To nie ja wywołałam temat....tylko consekfencja Ale od razu napisałam, bo temat mi jest bliski i nigdy nie miałam z tym problemów. Na dodatek należe do tych wybranek, które mają orgazm wielokrotny. Ja uważma, że najwspanialszy sex jest wtedy kiedy zaangazowane są ciało i umysł.... wtedy mozna...fruwać. Cieszę się Kochana, że pokojowo się rozstajecie, a te Twoje cofki... no cóż, normalka, zdarza się. Tyle lat byliście razem, znacie się, znacie swoje potrzeby, jak Wam było fajnie .... Najwazniejsze, że poukładałaś się wewnętrznie i nie piszesz, że chcesz wracać, że chcesz zatrzymać...tylko mieliście na siebie ochotę. Anno przytulam Cię, smutno, że tak piszesz. Wołam i pozdrawiam i przytulam: Miaa777 Montia no cóż no cóż corobićnataluKasia3000Aagaastuku puk puk glicyniaophrysPoaOptym15duszek weroniki...odzywajcie sie co u Was...
  9. tortilla przez Twoje słowa przebija do mnie postać osoby...zaszczutej i stłamszonej w związku, a jednocześnie mądrej, uważnej i rozsądnej. A to co opisałaś o sexie mnie bardzo zasmuciło... bo gdzie Ty masz radość z zycia z Twoim m.? Czy są jakieś sfery gdzie jesteś przy nim szczęśliwa...coś co Cię pociąga? Coś czym on Cię nęci, zachęca? Coś w nim za czym tęsknisz kiedy nie jesteście razem? Bo jesli niczego takiego nie znajdujesz, to dlaczego....nie rzucisz się naprawdę na tego innego ;) Masz jak piszesz swoje mieszkanie, to podstawa niezalezności... mogłabyś się uwolnić. Tak sobie myslę, że jeśli sex nie sprawia radości...to już nie jest fajnie. Jest takie stare powiedzenie...w dzień się pokłócą w nocy pogodzą...coś w tym jest. Ściskam
  10. Anno to był piekny i mądry post i choć skierowany do 4Umów, to ja go biorę sobie też do serducha, bo.... ja tez tak mam, że się oszukuję, że nie umiem zerwać tych nici. Strasznie mi z tym cięzko, bo jak przelatuję czasami nasz topik to widzę jak u mnie następują po sobie cykle koniunkturalne, zataczają koło i od nowa to samo...i jeszcze raz....i znowu....i kolejny.... Tak bardzo bym chciała, żeby te nerwy obumarły, ale samo nic sie nie zrobi, to ja muszę to sprawić. A to tak opornie mi idzie... I co robię? Zawierzam Ufam Daję szansę Przygarniam Przebaczam Dopiero co było u mnie \'zawirowanie\' a już on sie pojawił znowu, aby mi pokazać jaki jest wspaniały, dobroduszny, jak mnie kocha... Recydywa i to z kilkukrotnym dożywotnim wyrokiem. Niestety. I jak tu się oprzeć, skąd czerpac siły. Gdyby odszedł, znalazł sobie kogoś, gdyby mnie porzucił, gdby mnie zdradził, gdybym mogła go znienawidzieć... ale nic z tego, to by było za łatwe, za proste. I tak wtaczam ten swój kamyk na górę, a on ciagle spada...Jak widać Syzyf wiecznie żywy :O Co do hmmmm sexu... u mnie z tym nigdy nie było problemów, nie należę do kobiet, które \"boli głowa\". Z m. dopasowalismy się perfekcyjnie w zaangażowaniu, w potrzebach, w emocjach... Akceptujemy i jestesmy akceptowani. Nie ma niczego co by przeszkadzało, uwierało, co by zaniżalo jakość. Jest tak ja tego obydwoje pragniemy.... kocham się z nim kochać i odkąd go spotkałam ta sfera zycia jest we mnie nastawiona tylko na niego. I to tez pogarsza sprawę...wiem. renta, cholipa, consekfencja, inna_ja, Ewa Jestem fanką tego topiku i fanką wszytskich to miejsce tworzących. BEZ WYJĄTKU! I to nie było potrzebne, kolejny raz i znowu... Do czego jest to potrzebne? Komu to daje satysfakcję? Kto na tym zyskuje?
  11. Nie całkiem blondynka... Mocno Cię przytulam i jestem z Tobą... Dziewczyny już wszystko napisały, nie będę się wymądrzała, bo... powiem uczciwie jeszcze nikt bliski mi nie chorował ani nie odszedł, nie wiem jak to będzie... Kiedyś pewnie będzie, a ja już się boję tego co będzie. Bądź dzielna.... Medalion... ja tez tak myślę...Ewcia ma układy z Siłą Wyższą, ona jakby widzi nas poprzez te nasze wystukane na klawiaturze literki ... i jest taka pełna miłości.... a ja kocham ludzi kochać, dlatego czuję się z Ewcią bliska. Mogę Ewciu ? inna-ja ...świetne to było, cała prawda o nas z Wenus, hehe Przemyśliwanie, roztrząsanie, rozdzielanie włosa na czworo, a Panowie no cóż.... coś tam kiedyś słyszałam o jakimś cepie i jego budowie ;) nie obrażając nikogo. My Kobiety strasznie jesteśmy z natury wrażliwe i... może trochę zbyt skomplikowane przez to. Nie wiem. ja w każdym razie 100% kobiety w każdym calu... i zachowanie Jolki nie jest mi obce....
  12. Ewa.... love Tak pieknie napisałaś dla mnie.... i dla Wiernej i Tortilli Człowiek pogubiony, pragnący z taką moca jak ja COŚ ZROBIĆ ze soba, znależc jakieś wyjście z sytuacji chwyta się wszytskiego. Czasami się zastanawiam czy ja tą wiedza nie jestem przefaszerowana i tak troche naginam wszytsko do siebie no i oczywiście jak naginam to i pasuje.... Bardzo Ci dziękuję za te wnioski związane z moją osobą. Oczywiście bardzo chciałabym, żeby to tak włąsnie było... i tak po cichu sobie myslałam, że może i tak jest. W takim razie idąc dalej tym tropem cos jest nie halo z wyborami, z panami których obdarzam swoim uczuciem, wybieram nie tych.... Renta mi wczoraj tyle pisała, żeby skupiać się na sobie. Przeciez tyle razy już zostalo powiedziane, że zminy w nas zmuszają otoczenie w przedziwny sposób równiez do zmian. Ja to widzę na przykłądzie niektórych moich koleżanek, które już mnie tak nie osaczają sobą, swoimi problemami, czy prosbami o \"załawtianie\" różnych spraw.... kiedyś czułam się wykorzystywana przez nie, teraz pomału się to zmienia. Ewo przytulam Cię mocno i jedyne co mogę zrobić za Twoje dobre słowa to pomodlić się za Ciebie i Twoich synków...
  13. Ewuniu no i \'zburzyłaś\" moją diagnozę ;) A już myslałam, że znalazłam, że WIEM, że teraz już mogę z kopyta ruszyć z leczeniem samej siebie. Bardzo mi ten wklejony fragment podpasował pode mnie, ale... ja na nikim sie nigdy nie uwieszałam,a często w końcowym rozrachunku wychodziło, że to ja byłam siłą działania i motywowałam, wspierałam, podawałam gotowe rozwiązania... Tylko... Ja musiałam mieć kogoś za plecami, kogoś kto samym byciem, samym swoim jestestwem mnie uskrzydlał. Przerabiałam to kilka razy i na moje nieszczęście do dzisiaj przerabiam bez efektu. Idę dalej, nie osiadam na laurach, nie upadam w sensie egzystencjalnym, tylko jesli ... to emocjonalnym. Tortilla i Wierna... też tak się zdiagnozowały. Ale przeciez obydwie Dziewcyzny sobie świetnie radzicie, staracie się, poprawiacie jakośc zycia....będzie dobrze. Podoba mi się ten zwrot... Dajcie czasowi czas.... i Wam i sobie to zdanie detykuje Cholipa.... dziękuję
  14. Renta... niestety komedia to obok tragedii i dramatu gatunek też dramatyczny... ;) Ale poważnie to masz rację..umartwianie pozostawiam ascetom. Ja chcę żyć...luksusowo pod każdym względem. Przecież jestem do tego stworzona, prawda? Cholipa
  15. Renta Żyłam nim. Żyłam dla niego.... On sprawiał, że mi się chciało...wszystkiego. Teraz chcę, żeby mi się chciało wszystkiego ...dla siebie.
  16. renta wiem Kochana, wszystko czytam skrupulatnie i to co mi pasuje do mojej sytuacji, co jest jak gdyby \"moim problemem\" biorę sobie do serca. Teraz mam taki czas przemyśleń... Czytam dużo książek, szperam w necie, przeglądam nasz topik, wracam do wypowiedzi. Staram się siebie wyciszyć o ile to możliwe. A tekst wyżej to strzał w dziesiątkę...bo tam jestem opisana ja i mój związek...z tym, że m. jest mężczyzną, który kocha za bardzo. Tak myślę... chociaż te diagnozy. Już się nie raz złapałam na tym, że...wszystko pasuje :O a przecież to nie może być prawdą...
  17. Bławatek...przytulam Cię mocno. Nie bój się, nie masz czego, jesteś bardzo odważna, pokazłaś, że tak jest, poszłaś do przodu jak burza. Wszytsko będzie dobrze... poukładasz swoje życie i siebie. Daj sobie czas... Przytulam A poniżej wklejam coś co bardzo mi się podoba. PARTNER To ktoś rozsadny,,szczery,wrażliwy,dobry,czuły,lojalny. Ktoś komu nie trzeba niczego udowadniać i na kogo zawsze można liczyć\") taki... który, jak węzeł łączy, lecz nie zniewala... który, jak podmuch uspokaja, lecz nie usypia... który, jak wzrok patrzy, lecz nie osądza... który, jak reka prowadzi, lecz nie ciągnie na siłę... który, jak oaza pokrzepia, lecz nie zatrzymuje... który, jak serce kocha, lecz nie zmusza... który, jak czułość chroni, lecz nie podporządkowuje...
  18. Nerwy mnie trzęsą.... Wszystko we mnie dygocze. Ale jak napisała Niebieska trzy razy można prosić... Nie proszę, wiem co się dzieje i wiem dlaczego, ale nie umiem tego opanować... męczę się i zastanawiam czy to wszystko jest tego warte :O
  19. Kasiu.... czekałam na Ciebie... tak myslałam niestety z przykrością, że wrócisz.... Ale zdrowiej, łądnie napisałaś o tych szczęśliwych znajomych.... i ja tez chciałabym być szczęśliwa, a nie wiecznie umęczona, z huśtawką uczuć i jedna wielką niewiadomą... 4 Umowy... naszyjnik poczynił cuda, tak? Nie wierzę, żebyś zawróciła z drogi. W tym względzie bardziej jestem Ciebie pewna niż siebie... Bo zaliczam kolejne rozdarcie, smutek i żal, tęsknote i złość...na niego, że mi to robi i na siebie, że jestem taka goopia pipa.... Jakbym była po lobotomii :O Free-wolna dziękuję za przemiły wieczór i babskie pogaduchy, bardzo pomagają... bez względu na wszytsko! Odzywaj się proszę. Trzymaj się Kochana Ścisklam
  20. ghghgh...fajnie, trzymam kciuki za wytrwałość. Mądra Dziewczyna z Ciebie od razu wcielasz w życie postanowienia i taki dzionek dla siebie to super sprawa. ja niby tez miałam dzionek dla siebie, ale.... wiem co trzeba, jak trzeba wszystko wiem....tylko i tak mi smutno jak cholera... ja1972 dzięki Kochana...jutro będzie sesja...;)
  21. Renta Przyznaję się bez bicia, że tak jest. Choć w moim odczuciu to nie jest absolutnie zabawa, tzn dla mnie to nic zabawnego, to męczarnia. Widze i czuję u siebie ogromny postęp odkąd tutaj jestem i już duzo pracy odwaliłam na sobą... myślę, że w końcu 'zaskoczę". Kubcia... potrzebujesz uporządkowania w swoich myślach, w swoim życiu. Takie pisanie co chwila nikogo nie zmotywuje do szybkiej odpowiedzi, poza tym każda z nas ma zajęcia...prace, dom i to nie jest pomoc doraźna 24/24 choc często tak jest. To jest wolontariat i jesli ktoś udziela wsparcia to dlatego, że chce, że czuje, że może pomóc, a nie dlatego, że musi. Nie ma złotego srodka nikt Cię nie rzoszyfruje po kilku zdaniach, Ty sama siebie nie potrafisz rozszyfrować.... a co dopiero ktoś z boku. Musisz poczytać trochę fachowej literatury, pobyć tutaj, poprzyglądać się sobie samej, pójśc do psychologa. Takie wyprostowanie siebie to jest proces, który wymaga czasu...uzbrój się w cierpliwośc, a wierzę, że Ci się uda. Przytulam PS Myślę, że byłabyś bardziej wiarygodna, gdybyś przestała być pomarańczkką ;)
  22. cholipa....dziękuję, że to napisałas ... bo też tak uważam i już mnie to męczy. Ale nie chciałabym nikogo kto faktycznie potrzebuje pomocy obrazić lub sprawic mu przykrość.
  23. Casta.... Nie słyszałam o takim oświadczeniu, ale jesli jest to dobrze by było poświadczyć to przez notariusza lub w Konsulacie, żeby potem się z tego nie wycofał. Byłoby chyba bezpieczniej. A skoro jest taki ugodowy to pewnie by nie było problemu, aby jego podpis był poświadczony. Co do pozwu to oczywiście możesz napisac sama, tym bardziej, że jak mówisz rozwód ma być za porozumienim stron. Więc nie musisz się stresować. Gratuluje decyzji, załątwianie spraw na spokojnie jest z korzyścią dla wszystkich. Chodż oczywiście współczuję Ci samego faktu, bo masz synka... Trzymaj sie i pisz....
  24. Kubciamal... Skoro widzisz problem, skoro dziewczyny też to widzą... Mysle, że nie pozostaje Ci nic innego jak tylko praca nad sobą. Możesz to przecież w sobie zmienić...trochę silnej woli i samokontroli i cel zostanie osiagnięty. Trzymam kciuki
  25. 4Umowy no, no jakie wysublimowane instrumenty...naszyjnik, mmmmm miłe, tylko.... pewnie niestety z przykrościa to piszę coś tym chce osiagnąć. Ja też Kochana dzisiaj siedzę w pracy, ale luzy mam, wzięłam nawet książkę o której wczoraj pisałam, bo mnie wciągnęła bez reszty...;) Vacancy będę się starała ze wszytskich sił i naprawdę zepnę się w sobie, żeby wytrwać, ale znam siebie i jeszcze w tek kwestii sama sobie nie ufam. Wczorajszy cały dzień przesiedziałam u przyjaciółki i byłam mocno młotkowana, bo same wiecie Obserwator widzi wszytsko jak na dłoni. Coraz więcej osób widzi, że M ma problemy psychiczne, że sam sobie ze sobą nie radzi, że jest chory.... I nie jest to takie tam beblanie tylko na powaznie... No ale chory człowiek się leczy, a on mnie zawiódł. Wychodzi na to, że wizyta u psychiatry i kilka u psychologa to tak dla zamydlenia oczu. Vacancy a ja czekam kiedy wreszcie napisze...WRACAM! Bo myslę, że Ty cały czas o tym myslisz i chcesz, tylko się boisz. Przytulam inna_ja oneill Ewcia .... miłego dnia Wszystkim....
×