Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Niebo błękitne

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Niebo błękitne

  1. A co tutaj taka cisza? Zatroskałam się o Nasz topik... Z jednej strony to może i dobrze... nikt nie potrzebuje pomocy, wsparcia, ale...jakos trudno mi w to uwierzyć. A może wszyscy pojechali na wakacje :0 Ja juz niedługo... nie mogę się doczekać :D
  2. oneill Życzę Ci wspaniałej podróży w poznawaniu Siebie, abyś w nowym domku odnalazła spokój i szczęście... jakkolwiek je pojmujesz :) Swoje własne :) szyte na miarę oneill.....
  3. fafnasta... :) i jakie to ma znaczenie.... a niech będzie i setna :) Oby wszystko szło w dobrym kierunku....
  4. Też na to czekam :) Ophrys :) Poszłam do psychologa, zeby przepracowac jedną rzecz. Ośrodek Pomocy Kryzysowej Rodzinie... bez skierowania, mogłam nie podawać nazwiska...nic, za darmo. Wizyta była za 2 dni, indywidualna godzina z psychologiem. Pani bardzo miła, pytała czy Ona mi odpowiada, bo mozna zmienić.. terapia to 20 spotkań. Piszę o tym, bo może ktoś chce skorzystać i nie wie, że jest taka mozliwość. A takie ośrodki są wcałej Polsce...
  5. 641... Dlaczego szukasz potwierdzenia na to co Ty czujesz? dlaczego wybrałaś ten topik? ten temat? Dlaczego zwróciłaś się tutaj po pomoc? Przecież to nie jest przypadek... Ty widzisz, wiesz i czujesz, że jest źle i lepiej nie będzie. Dlaczego chcesz szukać ratunku dla niego? l dlaczego szukasz usprawiedliwienia...że ma nerwicę, że Ty powiedzialaś rodzicom to był zły.... Dziewczyno TY MYŚL O SOBIE i SWOIM DZIECKU.... Co Cię On obchodzi???? Ty, twoje samopoczucie, Wasze dziecko jakoś srednio go obchodzą... Wyprowadzisz się od rodziców, będziesz na jego terenie...dopiero zobaczysz co Ci zgotuje..... Piłka jest po twojej stronie i tylko Ty masz realny wpływ na zycie swoje i Twojego dziecka... możesz wszystko zrobic co chcesz...tylko... mam wrażenie, że Ty nie wiesz czego chcesz.... Więc odpowiedz sobie na proste pytanie? Czego ja chcę? Czego ja pragnę? Jak ja chcę przeżyć życie? Co jest dla mnie ważne?
  6. Vanil.... przytulam Cię mocno. Tak mi się smutno zrobiło, szczerze mnie Twoje słowa poruszyły. Dlaczego tak jest, że My, WY... nie widzimy tego co aż bije po oczach, tego co nie jest napisem na szybie, mglistym, niewyraźnym... tylko jest NEONEM, który tak daje po oczach, że aż oślepia. Vanil...jesteś molesowana psychicznie, jestes poniżana, jesteś ubezwłasnawalniana... Ten związek to droga, z której powinnas natychmiast zawrócić. Potrzebowałaś powtierdzenia? Masz je ode mnie i pewnie zaraz ktos jeszcze napisze Ci swoje zdanie. Jedyne co na poczatek możesz zrobić to czytać ten topik od początku, adresy do części I i II są tutwaj w pierwszym poście. Zadbaj o Siebie dziewczyno? Związek z tym człowiekem się nie uda.... bo on się nie zmieni. Mógłby gdyby sam chciał... ale jemu jest z takim sobą dobrze. On chce Ciebie ulepić, abys była Kims innym... i wiesz co...nigdy nie dasz rady być taką jaką on by chciał... bo oni tak mają. Trzymaj się Dziewcyzno i zostań tutaj :)
  7. Jesteście Wspaniałymi Kobietami... Pięknymi Mądrymi Pełnymi Empatii Cieszę się, że jestem wśród Was. 7 Kochana, Eutenio... Jakże mądrze Ci napisała renta...to jest bardzo miły i piękny gest wobec samej siebie, szczególnie w tej chwili... Ja też Cię tak mocno przytulam Kochana. To Ty masz władzę nad swoimi myślami... to Ty możesz je zmienić, kreować... Masz nad tym kontrolę.
  8. Buszująca... Tak miałam to samo. Zaczynałam się zastanawiać czy to co ja widzę jest tym co on widzi, bo jakoś zupełnie inaczej odbieralismy sygnały z zewnątrz. Jadę na szkolenie...jadę dawać d...y Dzwoni tel. ja nie odbieram, bo utajnony numer a takich nie lubię... nie odbieram, bo dzwoni kochanek, fagas itd. Nie odebtałam tel w pracy za pierwszym razem... daję d...y, szlajam się, flirtuję. Mam słuzbowe spotkanie.... lansuję się. Moje przyjaciółki, serdeczne koleżanki.... to zdziry i dupodajki, które tylko czyhają, aby rozwalić nasz wspaniały związek, po co mi one. Spełniam się zawodowo .... mam chcice. ITD ITP Na szczęscie nie krył się z tym...to ja nie mogłam innym uwierzyć innym, że to z zewnątrz wygląda strasznie. Że ja jestem jak zahipnotyzowana przez niego, zaprogramowana przez niego.... Oneill... jestem tego samego zdania. Z całym szcunkiem, ale najbardziej interesuje mnie wyjście z tego zakletego kręgu złych wyborów w sensie związków. Chcę wybrać rozumem, a nie motylami w brzuchu....które są złym doradcą.
  9. oneill... Czytam, czytam...I nawet dzisiaj znalazłam sówj pierwszy post... minęło ponad 3 lata :( A ja ciągle jakąś częścią siebie tkwie w tym goownie :( Tyle czasu....szok. Zmarnowałam ponad 3 lata czekając...nie wiem na co. Chociaż tez jest to mój czas... dzieki temu, że tutaj trafiłam wszytsko się zaczęło ;) czyli uleczanie... A tutaj cos milego znalazłam w Naszych starych postach.... cyt."....Przytulanie jest zdrowe. Wspomaga system immunologiczny, utrzymuje człowieka w dobrym zdrowiu, leczy depresje, redukuje stres, przywołuje sen, odmładza, orzeźwia, nie ma skutków ubocznych. Przytulanie jest zupełnie naturalne. Jest całkowicie organiczne i jest w stu procentach odżywcze. Przytulanie jest właściwie doskonałe. Nie ma części, które mogłyby się zużyć, ani baterii, które mogłyby się wyczerpać, nie wymaga okresowych przeglądów. Niewiele energii zużywa, mnóstwo dostarcza, nie tuczy, nie podlega inflacji. Jest wolne od miesięcznych opłat, ubezpieczeń, nie jest narażone na kradzież, nie podlega opodatkowaniu. I, oczywiście zawsze jest w pełni odwzajemnione...." Aha...lubię oneill Twoje historie o domku, o dzieciach, o przyjazdach do Polski. To uświadamia, że poza problemem, który Nas tutaj niewątpliwie połączył mamy swoje normalne życie.
  10. Jesienna :) Tak jak napisałam jestes wyjątkowym wyjatkiem ;) Chociaz nie masz stałego nicka, jesteś nie do podrobienia. Cmok Ophrys .... przytulam Cię moja Siostro w niedoli. Znamy swój ból...
  11. Abssinthe ... już takie słowa jak Twoje są kojące, ta świadomość, takie mentalne przytalanie przez kogos dobrego, serdecznego... Dziękuję... Mam taki folder z moimi wypowiedziami, jeszcze z tymi kiedy miałam pierwszy nick tutaj, to częśc terapii. Muszę dać radę i daję, tylko czasami tak się samo robi :(
  12. Yezz... :) Wiem,znam...tylko sama wiesz co z tego, rozum jedno, a chore uzależnienie drugie. I nic to z miłością nie ma wspólnego. Chyba zaczę się przytulać do brzóz w ogródku. Jak kiedyś radziła Present :( Tak czasami brakuje mi przytulania :(
  13. Jeśli ktoś sobie zyczy, to znalazłam książke polecaną przez Yezz. Do ściągnięcia tutaj: http://www.4shared.com/document/B6Nz6YMP/Jose_Silva_Philip_Miele_-_Samo.htm
  14. Yezz.... bardzo Ci serdecznie dziękuję. Nie czytałam... zaraz wyszukam. Spisuję sobie to swoje goopie myslenie, dlaczego, skąd się bierze... Odwracam mysli, zajmuję się wieloma rzeczami i generalnie nie jest źle, ale czasami przychodzą takie dni, że....tylko się zabić :( Nic mi nie pozostaje jak przetrzymać.... ehhhh
  15. Nie kontroluję tutaj nikogo. Nie szpieguję. Moja pamięć pozwala mi zauważać pewne nieścisłości, ale...każdy może pisac co chce i jak chce O SOBIE i tylko on sam bierze za to odpowiedzialność!!! NIe moja sprawa co pisze.... Bóg na sądzie ostatecznych niech osądzi, nie ja, nie my.... no może jeszcze sąd ziemski, ale nie w takim wymiarze... Mała szkodliwość czynu ;) Mozna mieć gorsze dni, można pisać w afekcie, mozna troszkę koloryzować, można, można.... Jeśli pitrzebuję wsparcia lub pomocy, proszę o to. Nie narzucam się nikomu, przynajmniej w mojej ocenie. Z nikim tutaj nie miałam problemu.... bo wydaje mi się, że umiem słuchać kiedy trzeba i mówić kiedy trzeba, w taki sposób, aby nikt nie czuł się źle. Właśnie o to chodzi, aby moje wypowiedzi były opisem mojej własnej rzeczywistości lub WSPARCIEM. Niedawno chyba Ty rento napisałaś o AA i 12 krokach. Tak działa każda terapia... wypowiadamy się O SOBIE, nie oceniamy, nie wracamy się do nikogo jeśli on sam o to nie poprosi.... TYLE. PS Jakoś tak się przyjęło i jest to swego rodzaju dobrym zwyczajem tego miejsca, że stali uczestnicy dyskusji mają swoje własne, stałe nicki....może poza Różą, ale Ją każdy rozpozna po sposobie pisania ;) To jest miłe i taktowne.... ************************************************************** A w temacie, to od kilku dni mam "gorzej". Tyle dni minęło, miesięcy już tyle, a ja mam od kilku dni natręctwo mysli. Bronię się jak umiem, znanymi mi technikami, ale ciężko... Siłą, całym swoj jestestwem trzymam się, bo przecież wiem, że nie mogę i nie chcę kontaktu z nim, a jednak... Żle mi strasznie :( Ile wody musi upłynąć? Ile? Nikt nie mówił, że będzie łatwo :(
  16. "do niebo" Nękasz ją, szpiegujesz, inwigilujesz.... Zbierasz na jej temat informacje, wyszukujesz, sprawdzasz i kontrolujesz.... Podajesz w pigułce do publicznej wiadomości informacje na Ewy temat a.... generalnie to nie jest forum o tym. Jestem tutaj kilka lat i o nikim nie mam takiego kompendium wiedzy jak Ty o niej, to jest chore... I się tłumaczysz, a tłumaczą się tylko winni. Uprzedzam Cię tylko.... nie jesteś anonimowa, jak nikt z nas. Skończyłam z tobą dyskusję, bo to nie miejsce na to.
  17. 'do ewy' Jesteś psychofanką EWy czy co....? To już nie jest śmieszne. Ile można???? To jest karalne.... Pamiętaj, że każda informacja przesyłana ma swoją identyfikację i unikalny IP komputera z którego została wysłana. Nie jesteś anonimowa, jak każda z nas. Wk...a mnie to już tak samo jak oneill...i myślę kilka innych też.
  18. Ja w sądzie zeznawałam jako świadek w sprawie mojej Przyjaciółki. Rozwodziła się z takim toksykiem. Powiedziałam, że słyszałam awantury i jak do niej mówił, bo ona poprostu w czasie takich "akcji" przyciskała mój numer i odkładała tel. Ja też wtedy mogłam spokojnie taką "rozmowę" nagrywać. A dodatkowo powiedziałam, że dzwonił i jej groził, bo jak od niego odbierała tel to rozmawiała zawsze na głośnomówiącym... Zbierać dowody, przygotować się na wojnę i ją WYGRAĆ!!!! Można... tylko trzeba byc zdeterminowaną, konsekwentną i się nie bać... bo strach paralizuje i ma wielkie oczy. Szczególnie jak ktoś jest zmanipulowany i omotany, ma zaniżoną samoocenę i wmówione, że wina leży po jego stronie Spisać sobie wszystko na spokojnie i działać.... krok po kroku.
  19. Optym...to Ty Kochana ? :) Jak się masz, milo CIę widzieć :) Dziewczyny... Oni wszyscy szantazują i mówią, że sobie zycie odbiorą.... Jakos tyle lat ten topik zyje i nigdy nie słyszłam, aby którykolwiek to zrobił. Kłamcy i manipulanci.... Mój też mnie o wszystko obwiniał... byłam winna za to, że słońce świeci i że nie świeci, a nawet byłam winna za II wojnę światową. Chora zazdrość CHORA!!!! telefonu w pracy nie odebrałam...bzykałam się pewnie, ktoś do mnie dzwonił nie odebrałam, pewnie kochanek... Szperanie w torebce, przeszukiwanie portfela, czytanie rachunków.... Całe jego dzialanie skłaniało sie ku temu, że chciał mi udowodnić, że jestem zdrajcą, kłamcą i oszustką. Płakałam prosiłam, błagałam, usprawiedliwiałam się, a czym bardziej to robiłam on był gorszy. Były czasami i miłe chwile i dla tych chwil, dla moim o nim wyobrażeniu byłam z nim kilka ładnych lat. Ja...kobieta niezależna, samowystarczalna... znosiłam wszystko...w imię miłości, hehe O ja goopia :) G... prawda. Miłość to dobro, szlachetnośc, bezpieczeństwo, to skrzydła u ramion, to radość i szczęście. Ja go nie kochałam, tylko byłam od niego uzależniona, a on.... a cholera go wie co on. DZiewczyny dobrze, że tutaj trafiłyście, to szczęsliwy dzień dla Was. Znajdziecie tutaj wsparcie i pomoc... Przytulam
  20. Konstelacja... Nie zostałaś sama, bo masz SIEBIE. Potrafisz się o Siebie zatroszczyć, potrafisz zadbać... a to najważniejsze. Jesteś skończoną całością... i nikt aby Cię dopełnić nie jest Ci potrzebny. Ptzyjaciele, znajomości, koleżanki ...relacje się odbudują tylko Ty musisz tego chcieć. Tak to jest jak facet staje się całym światem (w naszej głowie) wtedy jak go brakuje, wydaje nam się, mamy złudzenie, że cały świat niknie, a przecież wiesz, że to nie jest prawda.... Bo świat jest i czeka na Nas...kolorowy, otwarty, radosny... trzeba tylko wyciągbnąć rękę... Przytulam Cię... wszytsko będzie dobrze, zobaczysz :)
  21. Paulaa123 Ksiązkowy przykład toksycznego związku, przykro mi. Najgorsze w tym wszytskim jest to, że Ty ciagle wierzysz, że on się zmieni, że coś w Twoim zyciu się zmieni, że będzie inaczej. Ale jak ma się cokolwiek zmienić, jak może być inaczej jak Ty ciagle tak samo postepujesz? Ulegasz, nie szanujesz sama siebie, jesteś bierna... I zamiast zastanawiać się jak miło spędzić wspólnie czas to Ty uzalezniasz swoje życie od fochów, nastrojów, napadów toksyka... Czy chcesz tak przezyć nastepne 5, 10 50 lat? czy chcesz, żeby twoje dzieci, wasze dzieci patrzyły jak traktuje ich ojciec matkę? Przecież on sie nie zmieni...oni nigdy się nie zmieniają....bo im jest tak dobrze, bo wcale nie chca się zmienić! Poczytaj I i II część topiku...linki są tutaj na pierwszej stronie. Poczytaj książki, wejdź na stronę www.kobieceserca.pl Wzmocnij siebie, zasługujesz na miłośc, przede wszystkim własną. Od tego zacznij Ściskam... To smutne jak jest nas dużo i ciągle przychodzą nowe... i
  22. oneill...głos rozsądku... też tak uważam :) Tak mi się przypomniało. ... a kapusta rzecze smutnie,Moi Drodzy po co kłótnie, po co wasze swary głupie wnet i tak zginiemy w zupie.. A to feler...westchnął seler :P:P Przecież wszyscy tutaj jesteśmy w jednym zbożnym celu... poprawić swoją jakość życia. Wyswobodzić się, wytrwać, uwolnić, oduzaleznić, uciec, stanąć na nogi, odkochać, zakochać itd.... uprzątnąć swoje życie ze wszystkiego co boli, uwiera, uzależnia, przeszkadza... Cieszę się, że lubi mnie statystycznie 3 miliardy ludzi...oneill :) Fajnie tak myśleć... szklana do polowy pełna...
  23. Rento :) Dziękuję za zainteresowanie, to miłe. :) Jestem rozstana z m.... żyję sobie po swojemu, bywa różnie, ale wyzwoliłam się z tego chorego związku i lubię taki stan. Nie mysle Nie czekam Nie tęsknię NIC.... Czasami zastanawiam się, co ja bym zrobiła gdybym spotkała m z jakaś kobietą... czy zabolało by mnie to ? Nie wiem. mam nadzieję, że nie będzie mi dane spotkać go w ogóle. Tyle. Mój Syn studiuje i pracuje. Mieszka ze mną cały czas. Były jakieś próby zmotywowania Go aby może spróbował pożyć sobie samodzielnie ze swoją dziewczyną, ale jednak to nie wyszło. On pracuje w dosyć prestiżowym miejscu, przynajmniej On tak to odbiera ;) i jest dumny ze swojej pracy. Stara się, jest obowiązkowy i lubi to co robi... Nasze relacje są na ogół poprawne choć jak to matka zawsze coś bym tam mogła poprawić ;) Troszkę też poprawiły się moje relacje z Rodzicami, szczególnie z Mamą... Choć Ja i Ona to dwie zupelnie odległe planety... ale jest lepiej niz było. Nie mam żadnego bliskiego kolegi ;) Jestem pierwszy raz w życiu sama... i uczę się siebie, bo nigdy dotychczas nie miałam okazji tego uczynić. Miło czytać, że Twój Syn taki samodzielny i odpowiedzialny.... podobno najważniejsze co możemy naszym dzieciom dać to korzenie i skrzydła....:) Twój już fruwa... mój też, tylko jeszcze swojego gniazdka nie uwił. Buzia
×