Niebo błękitne
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Niebo błękitne
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
prawie 40...co u Ciebie, dawno się nie odzywałaś.... Przytulam Cię mocno i wierzę, że u Ciebie wszystko dobrze... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Kochane Dziewczyny.... Przecież ta moja walka i małe zwycięstwa krok po kroku to i Wasza zasługa, że jesteście, że wspieracie, że pomagacie, że otwieracie oczy, że dajecie gotowe niemalże rozwiązania. Jestem Wam wszystkim szczerze wdzięczna. Moja pani psycholog to kropla w morzu tego wszystkiego co jest tutaj... Mam nadzieję, że nawet te Kobietki, które są cichymi bywalczyniami tego topiku znajdują tutaj pomoc i wsparcie i czerpią z naszych doświadczeń. I na zdrowie :D Miaa77 wiem Kochana jak było, wszytsko o Tobie pamiętam i też Twoje słowa były dla mnie podpowiedzia i drogowskazem. Widzisz jak oni dzialają z zaskoczenia... po tylu miesiącach... Ja też czuję, że mój nie odpuści, że to wszytsko za łatwe...On ma teraz kryzys z pracą, nie ma przyjaciół.... Wiem, że mu cięzko, ale.... on nie myslał o mnie kiedy byłąm tak ciężko chora. Kasia3000 jesteś taka młodziutka... chyba nawet w wieku mojego syna....Tyle jeszcze przed Tobą. Dobrze, że tutaj trafiłas tak wcześniej...skoro już Ci to było dane. Jesteś na poczatku swojego dorosłego życia, a spotkania tutaj pozwolą Ci odnaleźć, odzyskać siebie samą... abyś mogła dokonywać świadomych i mądrych i najwazniejsze najlepszych dla Ciebie wyborów. Mój też siedzi cały czas na komunikatorze, na którym mam swoją skrzynkę pocztową, chociaż wczesniej tego nie robił. Jakby mi chciał powiedzieć...jestem i czekam, ale co mnie to teraz obchodzi? To se nevrati :P taka jedna...Pomarańczko ... nie często się odzywasz, ale widzę, że naprawdę jesteś wierną bywalczynią :D Wszytsko co piszesz o mnie to sama prawda... Boże jakie to dziwne uczucie, pisze osoba której wcale nie znam, a która jest mi tak bardzo bliska...Często to mam tutaj, włąsnie uczucie bliskości i niemal ciepła domowego, to bardzo miłe. Bardzo się cieszę, że wierzysz we mnie. Jak tutaj weszłam w ogóle w siebie nie wierzyłam, teraz może już troszkę.... ALe taka wiara innych we mnie bardzo pomaga... siebie tak łatwo zawieść, ale innych nie można :D Dziękuję Ci za ciepłe słowa Aagaa... no włąsnie przejżałam pocztę i mogę zablokować jego adres, aby nie przychodziła od niego poczta....jest wyjście, jakieś zawsze się zanjduje :D co robić consekfencja Renta 11 oneill siódemka7 ja 1972 cztery umowy Autodetox yezz Oktavia oprys Ewo z Raju też mam tyle miłości w sobie, że mogłabym ją rozdawać w ilościach dowolnych :D Montia trzymam kciuki i przytulam. Walcz! -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Aagaa Już coraz mnie o nim myślę, odkąd wzięłam się za siebie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że uwalniam sie i jest coraz lepiej w temacie. Najbardziej się cieszę, że przestałam mieć napady paniki...to było straszne. Masz rację, że jak mi się wyświetla jego mail powinnam kasować... ale jeszcze tego nie umiem, jeszcze nie potrafię siebie do tego zmusić, jeszcze to dla mnie za świeże, za trudne... Ale będę nad sobą pracowała, będę tutaj... wyzdrowieję :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Pięknie Dziewczyny piszecie... tak mądrze, z sercem, z miłością, z zaangażowaniem. Jest w Was skarbnica wiedzy i mądrości... biorę z tego całymi garściami, ile się da :D Sama nie umiem tak ładnie pisać, ale jak już to zawsze szczerze i też od serca. Przytulam Was Kochane i dziękuję Mój ex przyparła na mnie \"atak\"... sam mnie zostawił, sam odszedł...padło tyle gorzkich słów, tyle złych emocji, a teraz... Czego on chce ode mnie? Po co mi to robi? Dlaczego nie zostawi mnie w spokoju? Jak ktoś tak strasznie kocha nad życie, jak mi zaczął znowu pisać...nie rani drugiego, nie poniża, nie stawia warunków, nie wszczyna awantur, nie wyzywa... i nie robi tych wszytskich złych rzeczy, które on robił mnie. Napisałam już tutaj, że jestem daleko i nie mam zamiaru wracać... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ewo z Raju \"A najwięcej boskiej mądrości znalazłam na tym topiku. Potęga umysłu pobudzonego do świadomego myślenia, wielu umysłów jest niezmierzona. Dlatego tu panuje taki klimat.\" Bardzo Ci dziękuję za te piekne słowa, sama aż tak ładnie pisać nie potrafię... ale robię co mogę :D w tej kwestii. Mój syn wybrał bardzo dobre technikum na poczatku, sam dokonał tego wyboru, dostał się bez problemu, ale... pochodził i stwierdził, że to jednak nie dla niego szkoła. Chodziło głównie o towarzystwo, męskie technikum, w całej klasie tylko on i jeszcze jeden kolega niepalący, od razu zaczęli odstawać od reszty. Młody poprosił mnie, żebym mu pomogła zmienić szkołę, pomogłam...poszedł do ogólniaka. Skonczył, zdał maturę...no i teraz ta uczelnia...:O renta11 dziękuję Ci za Twoją wypowiedź również. Skorzystam z Twojej rady i sięgnę po proponowaną książkę. Mój syn miał wcześniej jakieś bliższe koleżanki, ale ta jest TĄ. Ja też mam dobry kontakt z synem, gadamy na wszystkie tematy i niby można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółmi, ale... ja nie umiem mu pomóc, nie umiem zmotywować nie przekraczając jego granic. Jak wspierać? Chyba ATODETOX (dziękuję) faktycznie dał nam dobrą radę...pytać. Jakie to proste... :D cztery umowy... pisałam jak to u mnie było z dziewczynką...totalny spontan :D Jak poisała oneill...czas i odpowiednia chwila...nadeszła sama, zupełnie nieoczekiwanie. Oneill mnie zainspirowała i jej słowa tutaj pobudziły moją wyobraźnię i pokazały mi jak ja mogę to zrobić...samam dla siebie. To był mój pierwszy raz, ale pomału czuję, że uda mi się z nią skontaktować jeszcze wiele razy. Powodzenia Kochana, trudny czas masz teraz w życiu, ale wychodzisz na prostą... tak jak Ci ładnie napisała consekfencja zatruta trzymaj się Dziewczyno...odwyk, odtrucie to ciężki moment i nikt Ci nie pomoże poza Tobą samą... My tutaj możemy Cię wspierać, motywować, ale największą pracę nad sobą musisz wykonać Ty sama. Ten moment minie, nagle...zobaczysz...nagle bez niczyjej pomocy poczujesz...że uwalniasz się. Czego Ci życzę z całego serca. Trzymaj się Miaa777, kuleczka, ja 1972...myślę o Was Kochane...zawsze. PS Mój toksyk po ponad 2 tygodniach milczenia odezwał się... napisał i przesłał mi film o nas. łzy mi pociekły i smutno się zrobiło...niestety jeszcze to działa, ale nie zrobiłam nic. Poprostu przyjęłam do wiadomości... kolejne wyznania, które są TYLKO słowami. Już się na to nie dam nabrać. Przytulam Was wszystkich mocno -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Tak czytam te nasze historie będąc na tym forum od jakiegoś czasu i mam wrażenie, że ci mężczyźni to są klony, jeden w drugiego. Matryce. Postępują utartymi schematami, jota w jotę. Zmienia się tylko ewentualnie ilośc dzieci, miasto, ale sposób w jaki postępują jest taki sam....może rózna jest tylko siła eskalacji kobiety. Straszne. A zawsze myślałam o wyjatkowości mojego byłego już związku (oczywiście w pojęciu pejoratywnym). A tutaj tyle nas... Niebieska czytasz topik jak napisałaś to masz wiedzę. Może nawet dzięki temu tak dzielnie trwasz w postanowieniu... i bardzo dobrze. Znasz specyfikę takiego związku...sinusoida i nigdy dobrze. Jak on Cię straszy nie bądź dłużna napewno wiesz, znasz jego czułe punkty...zagraj, wykrzycz coś co go wprawi w osłupienie, coś co może być kubłem zimnej wody, nie bądź bieran....obroń się. Niech wie, że Ty też to potrafisz... i jesli zajdzie potrzeba zrobisz dla siebie i dziecka. Przytualm Cię i życzę Ci dużo siły w wytrwaniu. Masz dobrą sytuację, syncia, pracę... będzie dobrze -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ewo z Raju renta 11 My chyba tutaj na topiku mamy jakąś jedność dusz, wzajemną przenikliwość czy inną nadprzyrodzoną moc w rozumieniu siebie i przywoływaniu tematów, które nas dotyczą. renta11.. kiedy pisałas o swoim synu, to jak bym czytała o swoim prawie. 21 lat, matura ok, zdolny, poszedł na Politechnikę, ale od razu zaocznie. Miał studiować, pracę pomogłam załatwić, miał opłacać sobie tylko czesne i mieć na swoje wydatki. I semestr I roku zawalił....ale poszedł od nowa. Teraz jest sesja I semestr I roku i on mi mówi, że chyba znowu nie da rady !!!! Bardzo się zdenerwowałam, bo wychodzi na to, że to ja bardziej chcę, że mnie zalezy, a mój syn jest nieodpowiedzialny... Jak rento pisalaś Twój przed komputerem. Mój w zeszłym roku jeszcze to samo i to ze względu na kompuer, gry etc nie pozdawał egzaminów. Tez się bałam, że to może uzaleznienie... Ale podobno jedno uzaleznienie zastępuje drugie... teraz ma dziewczynę. Komputer i wszytsko co z nim związane poszło w zapomnienie, ale jest ta jedna jedyna i moje dziecko sfiksowało maksymalnie na jej punkcie... Cały swój czas po pracy poświęca jej. Moja ostatnia wizyta u psychologa to była rozmowa na jego temat. Powiedziałam jemu, że skoro tak... i nie chce się uczyć niech zobaczy jak to jest być dorosłym i odpowiedzialnym. Jesli połozy tą sesja po raz kolejny, to nie będzie dostawał auta do dyspozycji i będzie partycypował w opłatach. Wczoraj z nim przeprowadziłam mocną rozmowę, że to nie jest kara dla niego, tylko ma niepowatrzalną możliwośc \'zobaczenia\' jak się zyje na włąsny rachunek. On mi powiedział, że nie jest i nie czuje się dorosły ( 22 lata!) i nie umie się uczyć ( patrz raczej nie chce), ale... dzisiaj zorganizował sobie sam korepetycje i własnie na nich siedzi. Niektórych trzeba motywować, trzeba wiedzieć czy motywacja negatywna czy pozytywna... Pamiętam jak mój brat miał żal do naszych rodziców, że go nie motywowali, że nawet ojciec mu nie przylał, żeby się uczył, żeby chodził na język nagileski, bo mój brat to wszytsko osiagnął, ale jako dorosly facet, który ma rodzine i dzieci i było mu bardzo ciężko... Może powinno się dziecku dać sparzyć skoro jak się go ostrzega to nie rozumie....może jak by poczuł ogień to wiedziałby, żeby rąk tam nie pchać. A ja chcę mojemu dziecku dac trochę swojego doświadczenia i mądrości, żeby jemu się łatwiej żyło, że nie musiał tak ciężko wszytskiego doświadczać jak ja. Ale może jestem za dobra, za bardzo chcę jemu nieba uchylić... Jedyne co mam na swoją obronę Wysoki Sądzie to to, że to moje jedyne dziecko i sama go wychowywałam :D -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Vacancy dziękuję Ci. Prawie jak ten Syzyf idę pod górę z tym kamieniem, który co wtoczę to muszę zaczynać od nowa... Ciężka parca przede mną...wciąż i wciąż, ale najbardziej cieszy mnie moja świadomość tego co się dzieje ze mną, we mnie... to był determinujący wszytsko moment. A to dzięki temu, że znalazłam to miejsce i Was -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
placz.....Ty Kochanie tutaj trafiłaś, Ty szukasz pomocy, Tobie jest z tym źle... więc zacznij od siebie... POMÓŻ sobie! On nie potrzebuje pomocy, jemu z tym jaki jest, jest dobrze, on nie cierpi, on nie chce się zmienić. Nie zmusisz go, a jesli nawet....nic to nie da, bo człowiek musiz sam chcieć zamian. Pokochaj siebie, nie pozwól się tak traktować.... Sama napisałaś, że już ktoś tak Ciebie traktował. Idź do psychologa, czytaj ten topik... żebys kolejny raz nie popełniła błędu. Najlepiej dla Ciebie byłoby pobyć jakiś czas samej, bez mężczyyzny, abyś doceniła samą siebie, abyś siebie uszanowała i pokochała. Powodzenia Dziewczyno! Przytulam -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
W zeszłym tygodniu oneill pisała w jaki sposób pomagała swojej małej dziewczynce oneill... jak ją chroniła przed wychowawczynia i dyrekcją w szkole. Ja z kolei pisalam jakiś czas temu, że nie umiem pomóc swojej małej dziewczynce w sobie, że nie umiem jej odnaleźć. Pomyślałam nawet, że to jakaś abstrakcja jest...no bo o jakie małe dziecko chodzi i jak to zrobić etc, etc.... Wczoraj wieczorem miałam przemyślenia o tym co pisała oneill i tak mnie to zainspirowało. Mam w moim rodzinnym albumie takie jedno, czrno białe oczywiście zdjęcie... stół zastawiony jak na imieninach, za stołem goście, w rogu pokoju moje łóżeczko i ja w tym łóżeczku stoję a jakaś ciocia mnie trzyma za rękę, a w drugim ręku trzyma papierosa. Zawsze to zdjęcie wzbudzało we mnie gniew, ponieważ na zdjęciu jest ciocia z papierosem, a stół zastawiony, z pewnością było duzo ludzi... oni wszyscy palili papierosy, a ja tam stoję, mam gdzieś ok 10 misięcy. Moja astma nie wzięła się z niczego...Owszem mam ją na tle alergicznym, ale też musiałam mieć do tego predyspozycje, od dziecka miałam problemy z oskrzelami. I wczoraj przed zaśnięciem duża ja poszłam do tej małej i ją stamtąd, z tego zadymionego, śmierdzącego pokoju zabrałam. Przytulałam ją i się nią zaopiekowałam i... zaczełam strasznie płakać, z takim bólem, nagle... To był pierwszy raz, kiedy odnalazłam kontakt ze swoim wewnętrzynm dzieckiem, Dziękuję Ci oneill Moja teraźniejsza sytuacja zaczyna się klarować... nie mam już kontaktu z M niemal od miesiąca, z krótkim epizodem dotyczącym mojej choroby. Myślę, że mój pobyt w szpitalu, pomimo całej grozy pomógł mi w wytrwaniu i ustaleniu samej ze sobą, że to ostateczny koniec, że nie tylko mój umysł, ale i ciało \"pożegnało\" się ze wszystkim toksycznymi brudami, które były we mnie po M. Miłego dnia i...tygodnia dla Wszystkich -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ewo z Raju...dziekuję Ci badzo :D \"krzyk rozpaczy\" ugrzęzł dzieś, prrzepadł na zawsze i zniknął w \"Błękitnym niebie\"... Dobrej nocy wszystkim -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Kasiu...dla Ciebie, dla Nas :D http://pl.youtube.com/watch?v=0_7G-2Ea4GU Nie ma mnie w domku dzisiaj, ale podczytuję na kompie przyjaciółki. Ciekawa dyskusja trwa od kilku dni... taka, która mnie też bardzo dotyczy. Nigdy nie myślałam, że czeka mnie w zyciu taka ;przebudowa; siebie. Ile to pracy i energii trzeba włożyć, żeby żyć NORMALNIE, przecież tego włąśnie pragniemy, nramlności w życiu, spokoju i szczęścia. A niektórzy tak mają od dziecka...szczęście i normalność i taki wspaniały posag na życie, którego nam gdzies po drodze poskąpiono... Patrzę na moją mamę i babcię, na siebie...jestem pierwsza, która świadomie ten łańcuch chce przerwać... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ewo z Raju....dziękuję Kal.Dol. Twoim pierwszym krokiem jest to, że tutaj sie pojawiłaś :D Trzymam za Ciebie kciuki i wierzę, że Twoja determinacja jest bardzo duża i da Ci \'kopa\" do działania. Cztery umowy bardzo mi Cię taka \'usłyszeć\'...szczęśliwą i radosną... tylko tak dalej Dziewczyno. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Uważam, że wszystko co robi ...robi na niby... Oszukuje siebie i innych... i z pewnością nie kocha siebie... kochanie siebie też jest u niego pozorne i na niby. Niczego nie robi naprawdę i mam problem z sexem, jak już ktoś powiedział. Ja powiem subiektywnie, brzydzę się takimi \"szczerymi\" do bólu pozerami i tego typu ludzi tzn mężczyzn omijam szerokim łukiem... W ogóle nie byłabym z kimś takim się zakolegować...nie wspomnę już o przyjaźni. Ale prawie 40 wywołałaś temat, hehe Miłego dnia wszytskim PS Znowu upadam, wczoraj płakałam, ale pozwalam temu bólowi przepływać przez siebie, nie walczę, nic nie robię...trwam. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ależ proszę uprzejmie...;) Takie przypowieści są bardzo sugestywne, otwierają oczy i uczą jak patrzeć, żeby widzieć. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
prawie 40 :D poszło Ci znakomicie.... -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
cd. To tak, jak z każdym innym nałogiem: po odpowiedniej dawce narkotyku czujesz się świetnie, ale nieuchronnie przychodzi czas, gdy narkotyk już na ciebie nie działa. Kiedy powracają owe bolesne uczucia, doznajesz ich z jeszcze większą niż dawniej silą, a w dodatku uważasz, że druga strona związku jest ich sprawcą. Rzutujesz je więc na zewnątrz i ze wściekłą brutalnością, wyrosłą z twojego bólu, atakujesz partnera. Może to w nim zbudzić jego własny ból i skłonić do kontrataku. Ego na tym etapie wciąż jeszcze żywi nieświadomą nadzieję, że jego napastliwość lub próby manipulacji okażą się wystarczającą karą, aby współuczestnik dramatu zmienił postępowanie i znów dal się użyć w charakterze parawanu, przesłaniającego twoją boleść. Każdy nałóg bierze się stąd, że człowiek nieświadomie wzbrania się przed stawieniem czoła własnemu bólowi i przejściem przez ten ból. Każdy nałóg od bólu się zaczyna i na nim też się kończy. Niezależnie od tego, co jest twoim narkotykiem -alkohol, jedzenie, legalnie lub nielegalnie kupowane psychotropy, czy wreszcie druga osoba - używasz czegoś albo kogoś, żeby ukryć swój ból. Właśnie dlatego, po przeminięciu początkowej euforii, pojawia się w związkach osobistych tyle nieszczęścia, tyle bólu. To nie związki są ich przyczyną. One tylko wydobywają na jaw nieszczęście i ból, które już wcześniej w tobie tkwiły. Działa tak każdy nałóg. W każdym nałogu następuje moment, gdy narkotyk już nie wywołuje pożądanego efektu, wtedy zaś boli cię bardziej niż kiedykolwiek. Między innymi dlatego ludzie nieustannie próbują uciec przed teraźniejszością i szukają takiego czy innego zbawienia w przyszłości. Jeśliby skupili się na obecnej chwili, pierwszą rzeczą, jaką mogliby napotkać, byłby ich własny ból, a przecież to jego najbardziej się obawiają. Gdyby tylko wiedzieli, jak łatwo jest tu i teraz odnaleźć potęgę obecności, która rozpuszcza przeszłość wraz z całym zmagazynowanym w niej bólem - jak łatwo jest odkryć rzeczywistość, w obliczu której topnieją urojenia. Gdyby wiedzieli, jak bliscy są własnej rzeczywistości wewnętrznej, bliscy Boga. Unikanie związków też nie jest sposobem na to, żeby uniknąć bólu. Tak czy owak - boli. Trzy nieudane związki w ciągu trzech lat prędzej wyrwą cię z uśpienia, niż trzy lata na bezludnej wyspie albo w zamkniętym pokoju… Czy związek oparty na nałogowym uzależnieniu można przemienić w prawdziwy? Owszem. Uda ci się to, jeśli postarasz się stopniowo być jeszcze bardziej obecny i skupiony na chwili obecnej, coraz głębiej wnikając uwagą w teraźniejszość: jest to kluczowa sprawa niezależnie od tego, czy żyjesz samotnie, czy z kimś w parze. Jeśli miłość ma rozkwitnąć, blask twojej obecności musi być dostatecznie silny, żebyś nie oddawał się już bezustannemu myśleniu, osądzaniu lub robieniu z siebie ofiary. Wiedzieć, że tak naprawdę jest się Istnieniem, które tylko przesłania bezustannie racjonalizujący umysł, cichym bezruchem pod warstwą umysłowego zgiełku, miłością i radością pod pokładami bólu - oto wolność, zbawienie, oświecenie. Wyzbyć się ciągłego utożsamiania z osobowością ofiary, to znaczy ogarnąć to poczucie własną obecnością i świadomością, a zatem poddać przeistoczeniu. Wyzbyć się utożsamienia z myśleniem, to stać się milczącym obserwatorem własnych myśli i zachowań, a zwłaszcza powtarzalnych klisz umysłowych oraz ról, które gra ego. Kiedy pozbawiasz umysł rangi niezawisłego ,ja”, przestaje on natrętnie ci się narzucać; natręctwo to w zasadzie polega na przymusie osądzania i opierania się temu, co jest. Opór ten powoduje konflikty, dramaty i nowy ból, gdy natomiast przestajesz ferować wyroki i zgadzasz się na to, co jest, uwalniasz się od wiecznie osądzającego umysłu. Robisz tym samym miejsce miłości, radości, spokojowi. Najpierw przestajesz osądzać siebie, a potem partnera. Największy przełom w związku dwojga ludzi dokonuje się, gdy w pełni akceptujesz drugą osobę, biorąc ją z dobrodziejstwem inwentarza, nie pragnąc w żaden sposób osądzać jej czy zmieniać. Natychmiast przekraczasz wtedy granice ego. Kończą się wszystkie umysłowe gry, ustaje nałogowe przywieranie. Nikt nie jest już ofiarą ani sprawcą, oskarżycielem ani oskarżonym. Przestaje zarazem działać sprzężenie zwrotne, które dotychczas sprawiało, że dawałeś się wciągać w cudze nieuświadomione schematy, tym samym przedłużając ich żywot. Wtedy zaś albo rozstajecie się - ale w atmosferze miłości - albo też razem wnikacie jeszcze głębiej w teraźniejszość, w Istnienie. Czy to aby nie za proste? Nie, to właśnie takie jest: całkiem proste. Miłość jest stanem Istnienia. Nie można jej “osiągnąć”. Ona po prostu jest w Tobie. Twoja miłość nie mieszka gdzieś na zewnątrz ciebie - tkwi głęboko w tobie. Nie możesz jej utracić i ona także nie może cię opuścić. Nie jest zależna od żadnego innego ciała, zewnętrznej formy. W pełni obecny, ogarnięty cichym bezruchem, czujesz prawdziwego siebie - bezpostaciowego, ponadczasowego - jako życie nieprzejawione, dzięki któremu twoja fizyczna forma w ogóle żyje. Zaczynasz też wtedy czuć, że to samo życie trwa we wszystkich ludziach i w innych istotach, w samej ich głębi. Przejrzałeś zasłonę formy i odrębności. To integracja. To jest urzeczywistnienie jedni. To właśnie jest miłość. Czym jest Bóg? Jest życiem - wiecznym - trwającym we wszystkich formach życia. A czym jest miłość? Tym, że czujesz to Jedno życie głęboko w sobie i we wszystkich stworzeniach. Ze nim jesteś. A zatem wszelka miłość jest miłością Boga. Miłość nie działa wybiórczo, tak jak i blask słońca pada na wszystko bez wyboru. Nie wyróżnia jednej osoby spośród innych. Nie wie, co to wyłączność. Kiedy opiera się na wyłączności, nie jest miłością Boga, lecz „miłością” ego. Ale siła, z jaką odczuwa się prawdziwą miłość, bywa rozmaita. Zdarza się, że ktoś odbija ku tobie twoje uczucie z większą niż inni wyrazistością i mocą, a jeśli osoba ta czuje do ciebie to samo, co ty do niej, można powiedzieć, że łączy was związek miłosny. Ma on dokładnie taki sam charakter jak więź między tobą a sąsiadem z autobusu, pierwszym lepszym ptakiem, drzewem lub kwiatem. Jedyną różnicę stanowi intensywność odczuwania tej więzi. Nawet w związku opartym skądinąd na nałogowym uzależnieniu może chwilami przeświecać spod powierzchni coś prawdziwszego, głębszego niż wzajemne potrzeby dwojga nałogowców. Wasze umysły zawieszają wtedy działalność, a ego chwilowo przysypia. Może się to zdarzyć w momencie fizycznej bliskości albo kiedy oboje jesteście świadkami cudu narodzin, w obliczu śmierci lub gdy jedno z was ciężko zachoruje: w każdej sytuacji, która obezwładnia umysł. Miłość pogrzebana zazwyczaj pod umysłem, zawarta w Twoim Istnieniu - objawia się wtedy, umożliwiając prawdziwą komunikację. Prawdziwa komunikacja to komunia - urzeczywistnienie jedni, czyli miłość. W większości wypadków nie udaje się jej podtrzymać przez dłuższy czas, chyba że oboje potraficie wytrwać w stanie obecności dość intensywnej, aby nie miał do was przystępu umysł i jego stare klisze. Gdy tylko bowiem powraca on i twoje utożsamienie z nim, nie jesteś już sobą, lecz umysłowym wyobrażeniem o sobie, a wtedy znów zaczynasz toczyć gry i wcielać się w rozmaite role, żeby zaspokoić potrzeby ego. Znowu przepoczwarzasz się w ludzki umysł, który udaje ludzką istotę, prowadzi wymianę z drugim umysłem i odgrywa dramat zwany „miłością”. Chociaż mogą wam się zdarzać krótkie przebłyski miłości, nie rozkwitnie ona, dopóki oboje raz na zawsze nie uwolnicie się od poczucia tożsamości z umysłem i nie staniecie się wystarczająco obecni Tu i Teraz, żeby rozpuścić bezustanny ból i walkę ego - lub przynajmniej nie nauczycie się trwać jako przytomni obserwatorzy. Emocjom i ego nie uda się już wtedy zawładnąć wami i odciąć Was od wewnętrznego źródła miłości. Na bazie “Potęga teraźniejszości” E. Tolle -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Dzisiaj po sugestii Autodetox zajęłam się archwizacją swoich wpisów... ale też wyszukałam wiele ciekawych postów. To fragmenty od Ewy z Raju , którą pozdrawiam serdecznie, która pierwsza podała mi tutaj pomocną dłoń... Związki: Splot miłości i nienawiści ----------------------------------- Dopóki twoja świadomość nie otworzy się na teraźniejszość, wszelkie związki - zwłaszcza intymne - dotknięte będą głęboką skazą i w sumie zaburzone. Przez chwilę - na przykład gdy jesteś „zakochany” - może się wydawać, że jest doskonale, ale ta pozorna doskonałość nieuchronnie pryska, w miarę jak coraz częściej dochodzi do sporów, konfliktów, wybuchów niezadowolenia i aktów emocjonalnej, a nawet fizycznej przemocy. Niemal każdy „związek miłosny” przeradza się niebawem w splot miłości i nienawiści. Miłość może wtedy w mgnieniu oka ustąpić miejsca dzikiej napastliwości, wrogości lub zupełnej nieczułości. Uchodzi to za zjawisko normalne. Przez pewien czas - kilka miesięcy czy lat - związek taki waha się między biegunami „miłości” i nienawiści, dając obojgu uczestnikom tyleż bólu, ile przyjemności. Dość często zdarza się, że obie strony popadają w nałogowe uzależnienie od tej sinusoidy. Dzięki dramatowi, w którym tkwią, nareszcie czują, że żyją. Kiedy znika równowaga między biegunem pozytywnym a negatywnym i mroczna, destruktywna faza powraca z rosnącą częstotliwością i mocą (a większość par prędzej czy później osiąga ten etap), w niedługim czasie związek ostatecznie się rozpada. Można by sądzić, że gdyby tylko się udało wyeliminować negatywną, destruktywną fazę, wszystko byłoby cacy, a związek przepięknie by kwitł - ale jest to, niestety, niewykonalne. Bieguny nawzajem od siebie zależą. Nie można mieć tylko jednego z nich: trzeba brać oba naraz. Faza pozytywna od początku zawiera w sobie negatywną, choć ta nie od razu się ujawnia. Obie są tak naprawdę dwiema stronami tej samej anomalii. Mówię tu o związkach, potocznie zwanych romantycznymi, a nie o prawdziwej miłości, która nie ma negatywnego odpowiednika, ponieważ płynie z rejonów dalszych niż umysł. Miłość jako stan ciągły wciąż jeszcze jest wielką rzadkością: spotyka się ją nie częściej niż ludzi w pełni świadomych. Krótkie, złudne jej przebłyski mogą się jednak zdarzać, ilekroć w umysłowym nurcie powstaje luka. Oczywiście dużo łatwiej jest dostrzec anomalię w negatywnym aspekcie związku niż w pozytywnym. Z większą też łatwością dostrzega się źródło wszystkiego, co negatywne, w partnerze aniżeli w sobie. Skłonności negatywne mogą się przejawiać pod wieloma postaciami: jako zaborczość, zazdrość, żądza władzy, oddalenie i milcząca uraza, potrzeba stawiania na swoim, niewrażliwość i pochłonięcie samym sobą, emocjonalnie umotywowane żądania i manipulacje, chęć toczenia sporów, krytykowania, osądzania, obwiniania lub napastowania, gniew, bezwiedna zemsta za ból, zadany niegdyś przez któreś z rodziców, wściekłość i przemoc fizyczna. Pozytywna strona związku przejawia się w tym, że „kochasz” osobę, z którą jesteś związany. Początkowo do głębi cię to zaspokaja. Wyraźnie czujesz, że żyjesz. Twoje życie nabrało raptem sensu, ponieważ ktoś cię potrzebuje, pragnie, napawa poczuciem, że jesteś wyjątkowy, ty zaś wszystko to odwzajemniasz. Kiedy jesteście razem, czujecie się pełni. Uczucie to bywa tak silne, że reszta swata blaknie i traci znaczenie. Być może jednak zauważyłeś, że w tych silnych uczuciach jest pewien element niesamodzielności i kurczowego przywierania. Wpadasz w nałogowe uzależnienie od drugiej osoby. Działa ona na ciebie jak narkotyk. Dzięki niej doznajesz euforii, ale samo przypuszczenie, że ukochana istota mogłaby kiedyś stać się niedostępna, potrafi wywołać zazdrość, zaborczość, próby manipulacji za pomocą szantażu emocjonalnego, obwinianie i oskarżanie - a wszystko to z obawy przed utratą. Jeśli zaś twoja druga połowa w końcu rzeczywiście cię opuści, może to wzbudzić w tobie zajadłą wrogość albo najgłębszą rozpacz i żal. Miłosna tkliwość w jednej chwili ustępuje miejsca dzikiej napastliwości lub straszliwemu żalowi. Co się nagle stało z miłością? Czy może ona w oka mgnieniu przedzierzgnąć się we własne przeciwieństwo? I czy ogóle była to miłość, czy po prostu nałogowe lgnięcie i chciejstwo? Nałóg a poszukiwanie pełni Czemu popadamy w nałogową zależność od drugiego człowieka? Romantyczny związek miłosny jest tak silnym i powszechnie upragnionym przeżyciem, ponieważ zakochani mają wrażenie, że uwolnili się od głęboko zakorzenionego lęku, łaknienia, niedosytu i niedoskonałości - stanów, które są nieodłącznym elementem człowieczeństwa nieświadomego. Mają one zarówno wymiar fizyczny, jak i psychiczny. W sferze fizycznej oczywiście daleko ci do pełni i nigdy jej nie osiągniesz: jesteś mężczyzną albo kobietą, czyli połową, a nie całością. Na tym poziomie tęsknota za pełnią - za powrotem do stanu jedni - przejawia się jako przyciąganie między męskością a kobiecością: to, że mężczyzna potrzebuje kobiety, a kobieta - mężczyzny. Jest to niemal niepohamowany pęd do połączenia z przeciwstawnym biegunem energetycznym. Ten fizyczny popęd ma swoje duchowe źródło w pragnieniu, żeby położyć kres dwoistości, odzyskać stan pełni. Na poziomie fizycznym najbliższe tego ideału jest zespolenie seksualne, toteż spośród wszystkich przeżyć, jakich może dostarczyć sfera fizyczna, właśnie ono sprawia ludziom najgłębszą satysfakcję. Ofiarowuje im jednak zaledwie przelotną wizję pełni, moment błogostanu. Dopóki bezwiednie traktujesz je jako narzędzie “zbawienia”, usiłujesz położyć kres dwoistości na poziomie form - to zaś jest niewykonalne. W efekcie ukazuje ci się kuszące mgnienie raju, ale nie dostajesz zezwolenia na stały w nim pobyt i lądujesz z powrotem w swoim osobnym ciele. Na poziomie psychicznym wrażenie niedosytu i niedoskonałości doskwiera jeszcze silniej niż na fizycznym. Dopóki utożsamiasz się z umysłem, twoje poczucie Ja” opiera się na zewnętrzności. Innymi słowy, swoje wyobrażenie o sobie czerpiesz ze spraw, które tak naprawdę nie mają nic wspólnego z tym, kim jesteś, takich jak rola społeczna, majątek, wygląd zewnętrzny, sukcesy i porażki, przekonania itd. To fałszywe, z umysłu zrodzone ,ja”, czyli ego - kruche, niepewne siebie - szuka coraz to nowych rzeczy, z którymi mogłoby się utożsamić, bo tylko dzięki nim czuje, że istnieje. Nic jednak nie daje mu wystarczająco trwałego spełnienia. Wciąż dręczy je lęk, niedosyt i łaknienie. Idealny związek? I oto nagle pojawia się zupełnie wyjątkowy związek. Wygląda na to, że rozwiązuje on wszelkie problemy ego i zaspokaja wszystkie jego potrzeby. Przynajmniej z początku tak się wydaje. Wszystko, na czym dotychczas opierałeś swoje poczucie ,ja”, staje się stosunkowo mało istotne. Skupiasz się odtąd na jednym jedynym zjawisku, które zajęło miejsce wszystkich dawniejszych spraw, nadaje twojemu życiu sens, ty zaś właśnie przez jego pryzmat określasz swoją tożsamość. Zjawiskiem tym jest osoba, którą „kochasz”. Przestałeś być odrębną drobiną w obojętnym wszechświecie - przynajmniej na pozór. Twój świat ma teraz centrum: ukochaną istotę. Fakt, że owo centrum mieści się na zewnątrz ciebie - czyli nadal czerpiesz spoza siebie wyobrażenie o tym, kim jesteś - początkowo wydaje się błahy. Grunt, że ulotnił się tak typowy dla umysłu egotycznego, stale ci dotąd towarzyszący lęk, a wraz z nim wrażenie twojej własnej niedoskonałości, niedosytu i niespełnienia. Ale czy naprawdę się ulotniły, rozwiały? A może wciąż czają się pod cienką powłoką szczęścia? Jeśli w twoim związku „miłość” przeplata się z tym, co jest jej zaprzeczeniem - napastliwością, przemocą emocjonalną itp. - należy się obawiać, że mianem miłości pochopnie określasz egotyczne przywiązanie i nałogowe lgnięcie. Nie można kogoś kochać, aby już za chwilę go atakować. Prawdziwa miłość nie ma negatywnego odpowiednika. Jeśli twoja „miłość” ustępuje niekiedy miejsca swojemu przeciwieństwu, znaczy to, że nie jest miłością, lecz silnym popędem ego, które pragnie zyskać pełniejsze i głębsze poczucie „siebie“, a partner chwilowo potrzebę tę zaspokaja. Ego osiąga dzięki temu namiastkę zbawienia, która przez krótki czas nieomal sprawia wrażenie autentyku. W pewnym momencie partner zaczyna jednak postępować w sposób sprzeczny z twoimi potrzebami - a raczej z potrzebami twojego ego. Lęk, ból i niedosyt - stałe elementy świadomości egotycznej, które tylko prowizorycznie zamaskował „związek miłosny” - znów dochodzą do głosu. To tak, jak z każdym innym nałogiem: po odp -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Autodetox....dzieki za ksiązkę, tej jeszcze nie czytałam. A wiesz...odrobiałm lekcję i poszperałam i tych moich wpisów zebrało się sporo, zaczęłam je kopiować do jednego folderu....mam wenę :P Pewnie dużo czasu mi to zajmie.... ale faktycznie, myslę, że to jest bardzo teraoeutyczne zajęcie. Autodetox...zdrówka Ci życzę. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ja1972 bardzo mi się podoba Twój ostatni wpis i bardzo do mnie przemawia... bycie czyjąś polówką, dopełnieniem. Nawet ostatnio o tym pisałam, że czuję potrzebę przynależności, czy wręćz własności. Ta potrzeba jest w mojej głowie, w umyśle...w psychice. Bo przecież mam wszytsko do życia i nie potrzebuję nikogo z przyczyn ekonomicznych... Ciągle walczę ze sobą...niby dobrze się czuję w swojej skórze, sama w domu, w życiu, a jednak jak bym miała dziurę w środku, jakby brakowało mi części mnie samej, jakbym nie umiała być całością. Teraz już tak nie tęsknię za moim M, ale chyba za tą moją brakującą częścią... której nie umiem określić. Jest jeszcze jedna rzecz, o której tutaj często piszecie...wewnętrzne dziecko, mała dziewczynka...Wsłuchuję się w siebie, szukam jej, ale za nic nie umiem się z nią skomunikować. Może to jeszcze nie ten etap...może jeszcze jestem na to za głupia. A przecież wiem doskonale, że jest wiele rzeczy nie tak z mojego dzieciństwa, że jest dużo zadr, łez, nieszczęścia, patologii....tylko ja bardzo mało z tego wszystkiego pamiętam, jakby tylko jakieś migawki, zdjęcia w mojej głowie. Czuję, że moje dzieciństwo to taki trup w szafie... Muszę go odkryć wcześniej czy później, ale muszę. Miłego dnia Kochane -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Cztery umowy... miło się dzisiaj Ciebie czyta. Inna dziewczyna zupełnie. Cieszę się razem z Tobą, że tak fajnie sobie z tauśkiem pogadałaś... Ja nigdy nie rozmawiałam z moim tatą, kwestia jego alkoholizmu była oczywista, ale w domu się mówiło, że tato nadużywa alkoholu, a nie, że jest chory. Kiedyś tata był kilka ładnych lat \"zaszyty\" i to był jedyny czas kiedy miała tatę prawdziwego, który jest, pomaga, zauważa, troszczy się... Ale nigdy nie było rozmowy o tym co było kiedyś, takiej, która by \"oczyściła\" duszę. Potem tata bardzo powaznie zachorował i już z nim niczego nie przegadam, bo jest niepełnosprawny i nie mówi. Ja powoli czuję w sobie przemianę... Polega to na tym, że ja przestaję czekać na M. Nie mam z nim kontaktu, jestem głucha na telefony i smsmy a i on zaprzestaje tych działań, bo widzi, że i tak odbija się od zamknietych drzwi. Żyję sobie swoim życiem, swoimi sprawami i już tak nie tęsknię, nie myślę...umiera we mnie ten związek, a tak mnie to strasznie bolało. Teraz mnie boli tylko moja głupota i mam żal do siebie, że na to pozwoliłam. Moja psycholog prosiła mnie na wszytsko, żebym tylko w nic się nie angazowała, bo dotychczas miałam skłonnośc zastępować jednego faceta...następnym. Jakoś tak czułam się bez mężczyzny niczyja, bezpańska, samotna... Nie wiem dlaczego, ale miałam i chyba ciagle mam silną potrzebę przynalezności, a nawet chyba własności. Nie rozumiem tego uczucia we mnie, bo przecież jestem osobą niezależną materialnie i sama sobie daję radę ze wszytskim... tylko ta przynaleznośc jest taka mentalna i bardzo silna. Duzo pracy przede mną....i ciagle Was potrzebuję. Ściskam Was mocno -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Głos z nieba.....:D Koniec tego przerzucania się! Proszę... młodzież patrzy. Ten topik to ostoja i opoka wszytskich zagubionych i potrzebujących. Nie chcę być rozjemcą, proszę tylko o spokój i nic więcej. Mało mamy g...a wokół siebie, z którym przychodzi nam się zmagać codziennie? Mało problemów same z sobą i światem całym? Kocham Was obie! Nie rozdzierajcie mi serducha. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
zona31.... myslę, że Twoją winą jest tylko to, że tyle byłaś ze swoim M, że wczesniej nie zakończyłaś tego związku....właśnie m.in dla dobra własnego dziecka. Kobiety często mówią, że pozostają z chorym, toksycznym partnerem dla dobra rodziny. Nic bardziej mylnego... Moja mama tak tkwiła z moim ojcem alkoholikeim i całe moje dzieciństwo to były krzyki, awantury, wyzwiska. Czy to było dla mojego dobra? Czy mi się w TAKIEJ rodzinie dobrze żyło? Pewnie m.im. dlatego tutaj trafiłam, dlatego nie ułozyłam sobie do dzisiaj życia... Ale coraz mniej mam do matki żalu, ona była nie świadoma, bała się zostać sama z dziećmi, nie pracowała no i była współuzalezniona. Dzisiaj jest inna świadomość, inny dostęp do informacji, dzisiaj jest chociażby takie miejsce jak ten topik gzie można czerpać garściami wiedzę i....DZIAŁAĆ. Zona....pewnie psycholog nie zaszkodzi, ale widać, że Twój młody ma żal do ojca. Musisz z synkiem dużo rozmawiać i okazywać mu dużo miłości i ciepła. no cóż no cóż... Kochanie juz tyle złego Cię od niego spotkało. Jakiś czas już tutaj jesteś, masz wiedzę... Zamknij drzwi za tym związkiem, świadomie TY go zakończ. Po co czekasz na niego...przeciez i tak wiesz, że znowu Cię rzuci. Rzuć go Ty piersza, ustal to sama ze sobą i ZRÓB tak. Ile można? On się NIE ZMIENI! Zrozum to wreszcie. Ocal siebie Kochanie... boisz się tego odtswaienia, żyjesz jak w zawieszeniu....ani z nim ani bez niego. On jest chory i jemu z tym dobrze, Ty jesteś też chora.....ale Tobie z tym jest bardzo źle, dlatego chociażby tutaj jesteś. Nie pozwól sobą rządzić, pomiatać, nie pozwól się wyzywać. Pokochaj siebie i się sama ulecz. Ja wiem, że to bardzo boli, przecież też przez to przechodzę i na włąsnej skórze odczuwam jak to jest... ale da się to przezwyciężyć, trzeba tylko bardzo chcieć. Przytulam Cię. -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
Anna66....bardzo ciekawy wpis. Skąd Ty wyszukałaś taką perełkę.... dobrze, że pomyślałaś, że mogą być takie, które na to nie natrafiły...jak ja. Dzięki -
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
Niebo błękitne odpisał na temat w Życie uczuciowe
U mnie w pracy początek roku to...totalna plaża :D A wiadomo markowanie pracy gorsze od góry roboty... No ale tak tutaj jest. Tak patrzę po wpisach, to wygląda jak ja bym za dnia tutaj dyżur pełniła :P i to z własnej nieprzymuszonej woli...hehe Consekwencja... Miaa777 odezwij się Kochana...wszystko Oki u Ciebie...cmok