Cześć!
Miłość do przyjaciela to w moim przypadku sprawa stracona. Poznaliśmy sie w liceum. Spotykaliśmy ze sobą, rozmawialiśmy, On pisał do mnie listy. Ja miałam chłopaka - obecnego męża. I tak wszystko było i trwało do czasu kiedy Ja nie stanęłam na ślubnym kobiercu a rok później On. Postanowiłam zerwać całkowicie znajomość. Nie wiem co mną tak do końca kierowało. Wiem, że Wasza odpowiedź może być tylko jedna- głupota. Jednak to była dość skomplikowana sytuacja. Myślałam, że tak będzie lepiej dla Naszych związków - kiedy nie będziemy sie spotykać. I mijały lata. On wyjechał daleko, Ja starałam się zapomnieć. Nie zapomniałam. Wiem, że zwsze Go kochałam. Nie potrafiłam jednak tego powiedzieć otwarcie, walczyć o to uczucie. A teraz ... Teraz spotkaliśmy się po wielu latach i wiem, że wciąż jest moją miłością. Wiem także, że nie mogę zrobić nic aby z Nim kiedykolwiek być. Myślę, że swoje szczęście zgubiłam gdzieś po drodze. Zabrakło mi kilku chwil odwagi kiedyś a teraz pozostała mi miłość na całe życie wiadoma tylko mnie i mojemu sercu.