GreenGo
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Carina, ja próbowałam płukanie w occie jabłkowym, ale jakem głównie warzywożerna stwierdzam, że wychodzi drogo, oj drogo! Odpuściłam zgodnie z ideą "Nie dajmy się zwariować". Tyle tych trucizn wokół nas, że tak do końca czystym być po prostu nie sposób. Teraz cieszę się z darów znajomych działkowców, korzystam póki jest sezon. Pajączku, przypomnij mi proszę, czy to nie Ty czasem walczyłaś z (nomen omen) "pajączkami" za pomocą octu jabłkowego? Jeśli tak, to jak Ci tam idzie, podobno po miesiącu widać efekty. Ja zaczęłam, ale zrezygnowałam po tygodniu. O ile systematyczność i upór to moje drugie imię, o tyle mój chłop nie zdzierżył zapachu. Musiałam odpuścić. Żałuję, bo "popękałam" strasznie. Nawet spacer powoduje, że wracam z nową kolekcją pajączków. Łykam preparaty z diosminą i ruszczykiem, ale jest gorzej z każdym dniem. Do końca wakacji będę wyglądała jak zombie :/
-
Pająku, jeszcze nie czyściłam stawów, planuję na początku sierpnia. Ja nasiona Chia zalewam mlekiem kokosowym, mieszam i odstawiam na trochę. Robi się coś o konsystencji siemienia tyle że na zimno, więc z zachowaniem wszelkiego dobrodziejstwa. Dodaję dowolne owoce, orzechy i pestki. Pyyyyyszota ! Można zalać każdym innym mlekiem, wodą, sokiem itp., dodać też płatki lub otręby, jeśli ktoś zbożowy.
-
Ja działam z wywarami z pietruchy, nasionami chia zastąpiłam siemię i takie tam różne. W niedzielę czyszczę wątrobę. Byłabym zadowolona ze swojego stanu ogólnego, gdyby nie stawy i kręgosłup. Nie odpuszczają. Ja nie wiem, czy to czasem nie herxy, efekt usuwania toksyn. Trochę długo to trwa, ale jako że ja się bezustannie oczyszczam, to w sumie nie mogę tego wykluczyć. W przyszłym tygodniu idę do lekarza z listą większych i mniejszych bolączek. Ciekawe, czego się dowiem.
-
Witajcie, szybka wrzutka na dzień dobry: w nawiązaniu do wczorajszego wpisu Pająka o krwawniku link do przepisu na herbatkę przeciwnowotworową http://drogowskazy-zdrowia.blog.onet.pl/2013/11/23/herbatki-przeciwnowotworowe/ Polecam tudzież wpis o kaszy jaglanej, super przepis na mleczko z niej. Buziole!
-
Lee, ja mam witaminę D3 ze Swansona, zalecane spożycie 1 kapsułka (10 mikrogramów). Ja biorę dwie, a ponadto zażywam wapń, który ma domieszkę 5 mikrogramów D3. Na dobę wychodzi i więc w sumie25 mikrogramów. Dużo to, czy mało, nie wiem, nie czuję efektów. Magnez biorę w postaci cytrynianu, podobno mleczan jest równie dobrze przyswajalny. Witaminę C przedawkowałam przy ilości 3 płaskich łyżeczek na dobę, ograniczyłam się więc do dwóch. (Skalibrowanie pod własne potrzeby bywa nieprzyjemne, oj wiem to dobrze). ;) Teraz jej nie stosuję, bo lecę z cytrynami (jutro 5 sztuk, wchodzą leciutko, mniam...). Czy w okresie stosowania czułam jakieś razultaty? Na co dzień żadnych. Faktem jest jednak, że tej zimy ani razu nie byłam przeziębiona, witaminka C mogła się w pewnym stopniu do tego przyczynić. I neews z wtorku: Shrek się rozmyślił :( Że niby nie tak w ogóle, że to załatwi, ale potem... Bez komentarza.
-
A o witaminie D masz Lee bardzo obszernie chociażby na pierwszej stronie tego forum, które mi poleciłaś w temacie Adependu.;) Ja suplementuję D3 od dłuższego czasu i nie widzę, żeby mi na cokolwiek pomagała. Tyle, że ze mną, jako się wcześniej rzekło tak już jest - mam kłopot z dostrzeżeniem efektów jakiejkolwiek kuracji.
-
Lee, chodzi o to, że cynamon posiadający te cenne właściwości, o które nam chodzi, to cynamon CEJLOŃSKI. Nam w sklepach wciska się bezwartościowy i szkodliwy w większych ilościach cynamon kasja. Reszty już sobie doszukasz w necie: jak odróżnić jeden od drugiego plus szczegółową charakterystykę.
-
Witajcie wszyscy po długiej przerwie!!!! Fakt, trochę mnie nie było, zaniedbałam Was, Koleżanki, mea culpa... Życie ... :) Cieszę się, że Wy cały czas na fali, działacie, poszukujecie. Do rzeczy - Pod, wpisz sobie kochana np. na Allegro olej kokosowy Bio Planete. Jest eko, spożywczy, pachnie obłędnie. Ja jestem w nim zakochana, wykorzystuję też zamiast kremów i balsamów. Co do badań partnera, widzę światełko w tunelu, chyba w ten wtorek wybieramy się do laboratorium. ;) Pajączku, ja czystek żłopię od roku, niczego po nim nie czuję. Po ostropeście zresztą też, wierzę jednak, że oba robią swoje. Stawy i kości powoli ograniczają mi sprawność, jestem tym już zmęczona. O jakichś ćwiczeniach mogę tylko pomarzyć. Kolano nadal nie zgina się bez bólu, doszedł odcinek lędźwiowy kręgosłupa i stawy obu dłoni. Może to RZS, albo jakieś zwyrodnieniowe historie. Moja 92-letnia babcia ma dłonie powykręcane, jak konary drzewa, a chrzestna ma zanik mazi stawowej w tym samym kolanie co ja, biega po lekarzach. No supcio! Tylko bez paniki...Najpierw oczyszczę stawy i zobaczę, czy coś zelżeje. Martwić się będę potem. Czyli na dniach oczyszczam nerki, potem kolejne HC, a chwilę potem liść. Pozdrawiam Was wszystkie gorąco! :)
-
Dziękuję, Moniuszko! Kochana z Ciebie kobitka! :) Pająk walczy z helico, Wzorek z kregosłupem, cała reszta z całą resztą dziadostw...eh...niełatwo być człowiekiem. Słaba konstrukcja. To, że my szukamy, pytamy , nie czekamy na cud jest jakoś budujące, nie uważacie? Ja dzisiaj spałam całe 1,5 godziny, dokuczały mi te stawy i smutne myśli. Ale przecież się nie poddam, bo wtedy co mi pozostanie? Tą optymistyczną ideą zachęcam do radosnego rozpoczęcia dnia. Przesyłam buziaki!
-
Dziękuję Wam wszystkim. Uśmiechnęłam się czytając Wasze wpisy, po raz pierwszy dzisiejszego dnia. :) Lekarze przebadali mnie wzdłuż i wszerz i teraz już natrafiłam na ścianę, bo czekamy na ...badania partnera. Jestem z człowiekiem bardzo niedojrzałym, niestety. Zarówno w tej kwestii, jak i każdej innej - wszystkiego chce, ale czeka aż samo przyjdzie. Sam w życiu nie robi nic. Tak sobie stoi w miejscu. Stąd pewnie moje ogólnie kiepskie samopoczucie, coraz większe zniechęcenie do wszystkiego. Oczyszczania też mnie zaczynają denerwować, gubię sens, nic mi się nie chce. Eh, nie zwracajcie na mnie uwagi, jakoś to będzie. Przesyłam mocne uściski!
-
Pewniw pora na oczyszczenie stawów, moze po świętach. Oczyszczałyście, pomaga? Jakieś rady?
-
Nie miałam potrzeby robienia ostatnio testów owu, bo od miesięcy ciągle monitorowałam cykl. Dokładnie wiedziałam, co kiedy. Dlatego się śmieję, że prawie zamieszkałam na oddziale. Oczywiście, że się naczytałam w necie na temat tych krwawień, ale przyczyn może być mnóstwo. Dziś znowu wylądowałam u pani doktor, przez przypadek, ale sobie to wykrakałam. Uspokoiła mnie, że w trakcie owu to nic niepokojącego. Mój się nie przebadał i wątpię, bu to zrobił. :( Co do bólu kręgosłupa, to nie zazdroszczę. U mnie też odzywa się odcinek lędźwiowy. I w ogóle wszystkie stawy zaczynają się buntować. To kolano nie odpuściło, doszły bóle w obu dłoniach. Sypię się powoli.
-
Brałam Clostilbegyt 4 cykle, ale od trzech miesięcy nie biorę. Może teraz miałam cykl bezowulacyjny i to dlatego? Jeśli się powtórzy, znowu muszę do gina. Jak tak dalej pójdzie, zamieszkam na oddziale, łażę tam i łażę.
-
Ja z kolei wpadłam w lekki popłoch, bo przedwczoraj zauważyłam krwawienie, w 15 d.c. Niezbyt silne, ale jednak. Już mam schizy, ze to coś poważnego.
-
Lee, ja się na tych zabiegach kosmetycznych nie znam. Poszłam do przyjaciółki, która ma gabinet i mi to zaserwowała, właśnie w kwietniu rok temu. To było coś w rodzaju głębokiego peelingu, ale nie mechanicznego. Kilka dni stosowałam krem z dużym filtrem, dobę miałam się całkiem chować przed słońcem. Efekt zadziwił mnie juz następnego dnia. Wg tej koleżanki takie plamy to efekt fotostarzenia, czyli upływ czasu i promienie UV. Potem miałam jakąś m.termoigłową, to już bolało, a efektów nie dostrzegłam. Poczytaj, a najlepiej spytaj w dobrym gabinecie kosmetycznym, bo ze mnie żadna ekspertka. Plamy same nie znikną, można je ewentualnie polubić, co nie jest takim złym pomysłem. :)