Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lamajra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez lamajra

  1. Medluję się rónież jako sierpniówka09 to 5 tydzień, jestem podekscytowana i poddenerwowana zarazem, ale generanie pozytywnie nastawiona ;) Za tydzien 17 idę do lekarza, mam nadzieje, ze uda mi sie zobaczyzć babelka na USG. Generalnie ciągle sikam, pobolewa mnie brzuch, ale nie zawsze ;) najchętniej bym złożyła gdzieś zwłoki i ucięła sobie drzemkę Piersi jeszcze nie sa OGROMNE ;) hehe, ale fajnie by było jakby troche podrosły, bo cóż bujne nie są :) Pozdrawiam wszystkie ciężarówki
  2. Hej dziewczyny, muszę z siebie wyrzucić to i owo bo inaczej się wyjdę z siebie i stanę obok. Mam 5 miesięczną córeczkę, kocham ją bardzo, mimo że jest bardzo potrzebowskim dzidziusiem i oczekuje całkowitej uwagi ;) Niemniej jednak zmęczenie daje o sobie znać, szczególnie w takie krótkie zimowe dni. Dopada mnie chwilami baby blues. Najgorsze jest to, że mieszkamy pod Warszawą, na wiosce więc nawet niespecjalnie jest gdzie tutaj pójść, że nie wspomnę o braku znajomych w okolicy. Dzisiaj miał być mój dzień, umówiłam się z przyjaciółką u naszego ulubionego znajomego fryzjera i miałam się trochę rozerwać. Mój narzeczony (akurat ma urlop) miał z malutką posiedzieć u mojej mamy i poczekac aż wrócę. Karmię małą piersią więc czas mam ograniczony, ale jakies 3 godzinki bym miała "wolnego". Tylko co z tego jak On oczywiście mimo moich próśb zajął się czymś bardzo ważnym i nie mogliśmy wyjechać o czasie, musiałam wszystko odwołać bo nie zdążyłabym małej nakarmić przez wyjściem na miasto. Wszystko dzięki mojemu "cudownemu" facetowi. Świetnie że tak mnie wspiera, wow. Nie potrafi zrozumieć, że z takim małym dzieckiem człowiek musi planować wszystko. Powiedziałam mu, że jest egoistą i że mu bardzo dziękuję. Oczywiście stwierdził, że to moja wina, że nie idę, bo on by mnie zawiózł a to ja odwołałam wszystko. Szkoda tylko, że nie kuma, że nie zostawiłabym dziecka głodnego bo bym musiała wracać zaraz i jeszcze się stresować, czy mała się nie wydziera z głodu. Najlepsze jest jeszcze to, że właśnie przed chwilą oznajmił mi, że wychodzi i już go nie ma. Spytał, czy ma być o którejś godzinie, ja mu na to, że niech robi co chce. Może to głupie, ale mamy się hajtnąć w tym roku, ale ja chyba tego nie chcę wcale, bo czuję przez skórę, że do końca życia to ja z nim nie wytrzymam. Mamy zupełnie inne temperamenty. Jak go o coś proszę to się najpierw zgadza, a jak już przyjdzie co do czego to zaraz mi wyrzuca, że on się musi ciągle układać pod moje widzimisię. I tak jest zawsze, z każdym wyjściem. Sama już nie wiem. Pewnie nikt tego smędzenia nie przeczyta ale przynajmniej wyrzuciłam z siebie co mi leży. Pozdrawiam wszystkie kobitki. k.
×