córka księżyca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ja bym tych lalek za darmo nie chciała ... Powód? Moherowe włoski. Cholera wie co z tego potem wyrośnie ;) :D
-
A pamiętacie film o dziewczynce Oshin? Był jeszcze \"Shogun\". No i oczywiście Robin Hood, którego oglądałam w kinie familijnym co niedzielę :) A w wakacje puszczali serial dla młodzieży \"Niebieskie lato\" produkcji chyba hiszpańskiej. I oczywiście niezapomniane \"Isaura\", \" W kamiennym kręgu\", \"Szpital na peryferiach\", \"Kobieta za ladą \", \"Arabela\". Bardzo tez podobał mi się film \"Jak zdobywano dziki Zachód\". Były tez radzieckie produkcje dla dzieci, ale nie pamiętam tytułów. Mam za to przed oczami bohatera jednego z radzieckich filmów- przystojnego,\" blondaśnego\" Sieriożę :)
-
A to dobre :) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3165674
-
Goździk ja się dzisiaj naczytałam śmiesznych życzeń świątecznych, niektóre są- jak to młodzież mówi - nieźle odjechane i pewnie mi sie udzieliło :)
-
A ja z okazji Świąt życzę wam dużo radości i uśmiechu oraz mokrego dyngusa i jajek pod wszelką postacią :D
-
:D :D :D :D czajnik :D :D :D Witam z rana :)
-
Witam :) Kawa- to możemy sobie podać łapki: ja też dostałam podwyżkę ( w zeszłym tygodniu) :D
-
Pracuję w agencji reklamowej :) Metaxa a masz już kogoś na oku?
-
Emocje sięgają zenitu- jestem po pierwszej \"pogadance\". Efekt- jeszcze rozważaja ofertę. Dałam im czas do końca tygodnia, ale wstępnie dowiem się jeszcze jutro. Kurcze, a miałam nadzieję, że juz dzis będę bogata :D ;) A może za dużo czasu im dałam? Chciałabym, żeby się udało :) :) :) Angel jak twoje poszukiwania nowej pracy? Goździkowa masz sie już lepiej?
-
Hej :D Trzymajcie za mnie kciuki !!!!!!!!!!!! Mam dziś ważną rozmowę. Biznesową. Jak dobrze się potoczy, to będzie miała dla mnie wymiar finansowy. Szef zapowiada, że to spora kaska :) Cała jestem w nerwach. Chcę, żeby się udało też dlatego, że jeden z szefów, ten słodko \"dokuczliwy\", bardzo wjechał mi na ambicję i postanowiłam, że choćby w Australii, ale znajdę odpowiedniego klienta. Metaxa- jak tam twoje związki bez zobowiązań? :) Angel- ty się za rogiem umawiaj, niech \"drą zelówy\" pędząc do ciebie :)
-
Ha popełniłam ortografa :D :D :D Miało być \"niebardzo\" :)
-
Zastanawiam się tylko, dlaczego tyle w życiu cierpią, skoro są uczciwymi, dobrymi ludźmi, chętnie niosącymi pomoc i dzielącymi sie ostatnią złotówką ( kiedys mama miała 5 zł, podzieliła sie tymi \"pieniędzmi\" z koleżanką mówiąc-Nie płacz, mamy na chleb, nie jest źle :) ). Aż chce mi się zaśpiewać \"Cudownych rodziców mam\", chociaż czasem się pokłócimy, obrazimy . Każdemu życzę takich rodziców.
-
Kurka wodna, posłało sie dwa razy. Są w wieku 13 i 14 lat. Młodsza jest \"reformowalna\", starsza kłamie , kombinuje, liczy sie dla niej tylko kasa i to, by móc biegać od świtu do nocy po koleżankach. Interesuje ją tylko złe towarzystwo, nie chce się uczyć. Ma za sobą kilka ucieczek z domu. Jak na razie to jeszcze nikogo nie okradła, nie zabiła, nie ma kłopotów z policją. To jest nienormalne, co robi, bo buntem nastolatki trudno to nazwać. Ciągle im powtarzam, żeby szanowały moich rodziców, bo jak ich zabraknie, to ja im nie pomogę. I jeśi tak by sie stało, to bez mrugnięcia okiem oddałabym je do domu dziecka. Rodzice nie mają sumienia, by to zrobić, mimo, że te kłopoty z dziećmi są groźne dla mamy- choruje też na serce, szybko sie denerwuje i nieraz są naprawdę ciężkie sytuacje. Ehhhh, siedem doktoratów mogłabym na tych dzieciach zrobić... Tak się jakoś rozgadałam... Nie umiem spokojnie patrzeć , jak te małpy wykańczają mi rodziców...
-
Fakt, wódka to paskudztwo. Ten facet potrafił pomóc w domu, ale bardziej szukał okazji do świętowania niż pomocy mojej siorze. Ona nie była pijaczką, alkohol był sporadycznie, z tzw. \"okazji\". Ale odbiło jej i tyle. Zaczęła sprawiać kłopoty jako nastolatka, potem myśleliśmy, że jka sa dzieci, to dojrzeje, ale nic z tego. Dzieci sa u nas dziesiaty rok, a w tym czasie nie dostały od nikogo z nich nawet kartki na urodziny czy święta. Raz była akcja, że chcieli je porwać, ale uciekły. Najgorzej było jak mama się rozchorowała, jedna siostrzenica była w sanatorium kilkadziesiat km od Wrocka, tato cały dzień w pracy, a ojciec dzieci wystawał pod szkołą :O Ale dałam radę: rano siostrzenica do szkoły była prowadzona ( szkołę miała pod oknami domu), potem biegłam na autobus i jechałam do drugiej siostrzenicy do sanatorium, potem powrót, odbiór dziecka ze szkoły, zakupy, obiad etc. Szkoda tylko, że bardzo niedobre dzieci z nich wyrastają. Starsza sprawia mnóstwo kłopotów. Mama jest bardzo chora, tato też zapada na zdrowiu (ma reumatyzm- wszyscy mamay - i czasem tak mu ręce powykręca i puchną mu, że nie może kromki chleba ukroić...). I jak sobie pomyślę, że śmiem marzyć, że się wyprowadzę a rodzice zostaną na pastwę siostrzenic, to czuję się jak egoista i zbrodniarz. Nie mieszkałam już w domu pół roku i mama bardzo \"poszarzała\"- nie wiem jak to określić, wiecie o co chodzi. Kocham ogromnie rodziców.
-
Nie. Ona je urodziła w innej miejscowości, potem sie do domu sprowadziła, za nią przyjechał jej zwichnięty facet i ... źle im u nas było. Dlaczego? Bo kolesiowi się nigdy pracować nie chciało zbytnio, poza tym miał specyficzny gust kulinarny- alkohol mógłby być jego śniadaniem, obiadem i kolacją. Owszem, znalazł szybko prace, świetne miał zarobki, ale zero radości w życiu , bo pić codziennie nie mógł. Biedactwo. Kiedyś wrócił z pracy zachlany, słyszałam jak spadł z krzesła pod stół. Nerwy mnie poniosły i poszłam do kuchni i mu wpierniczyłam :O Nie mogłam zaakceptować tego, że \"siostra\" przez pół dnia kisła w łazience robiąc pranie ( praliśmy wtedy w rękach, pościel czy ręczniki we frani :) ), mama zajęła się dziećmi, a ten dziad przychodził z pracy i darł się na pół miasta, żeby siora zrobiła mu herbatki ( a siedział w kuchni). Nie pozwalano mu na chlanie. Po wielkiej awanturze dotarło do niego, że dzieciom trzeba kupić nocnik. Pojechali na święta i sylwestra do jego rodziny i już nie wrócili. Po kilku miesiącach mama zaczęła dostawać telefony, że siora gdzieś zniknęła, a dzieci są już prawie w domu dziecka. Pojechała z tatą i je zabrali od tamtej babki. Mają zjeb...e dzieciństwo. Były wygłodzone i zaszczute. Rodzice (moi) są dla nich rodziną zastępczą. A siostra? Każdy ją wspomina jako anioła: grzeczna, uczynna, nigdy nie pyskowała. Odwaliło jej jako nastolatce. Widziałyśmy się raz w sądzie. Na sprawie o odebranie praw rodzicielskich ich nie było. A dzieci są u nas od 1997 roku. Tylko że stają się z dnia na dzień gorsze. Rodzice przez ten czas straszliwie się zmienili.