

córka księżyca
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Ja bym tych lalek za darmo nie chciała ... Powód? Moherowe włoski. Cholera wie co z tego potem wyrośnie ;) :D
-
A to dobre :) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3165674
-
Goździk ja się dzisiaj naczytałam śmiesznych życzeń świątecznych, niektóre są- jak to młodzież mówi - nieźle odjechane i pewnie mi sie udzieliło :)
-
A ja z okazji Świąt życzę wam dużo radości i uśmiechu oraz mokrego dyngusa i jajek pod wszelką postacią :D
-
:D :D :D :D czajnik :D :D :D Witam z rana :)
-
Witam :) Kawa- to możemy sobie podać łapki: ja też dostałam podwyżkę ( w zeszłym tygodniu) :D
-
Pracuję w agencji reklamowej :) Metaxa a masz już kogoś na oku?
-
Emocje sięgają zenitu- jestem po pierwszej \"pogadance\". Efekt- jeszcze rozważaja ofertę. Dałam im czas do końca tygodnia, ale wstępnie dowiem się jeszcze jutro. Kurcze, a miałam nadzieję, że juz dzis będę bogata :D ;) A może za dużo czasu im dałam? Chciałabym, żeby się udało :) :) :) Angel jak twoje poszukiwania nowej pracy? Goździkowa masz sie już lepiej?
-
Hej :D Trzymajcie za mnie kciuki !!!!!!!!!!!! Mam dziś ważną rozmowę. Biznesową. Jak dobrze się potoczy, to będzie miała dla mnie wymiar finansowy. Szef zapowiada, że to spora kaska :) Cała jestem w nerwach. Chcę, żeby się udało też dlatego, że jeden z szefów, ten słodko \"dokuczliwy\", bardzo wjechał mi na ambicję i postanowiłam, że choćby w Australii, ale znajdę odpowiedniego klienta. Metaxa- jak tam twoje związki bez zobowiązań? :) Angel- ty się za rogiem umawiaj, niech \"drą zelówy\" pędząc do ciebie :)
-
Ha popełniłam ortografa :D :D :D Miało być \"niebardzo\" :)
-
Zastanawiam się tylko, dlaczego tyle w życiu cierpią, skoro są uczciwymi, dobrymi ludźmi, chętnie niosącymi pomoc i dzielącymi sie ostatnią złotówką ( kiedys mama miała 5 zł, podzieliła sie tymi \"pieniędzmi\" z koleżanką mówiąc-Nie płacz, mamy na chleb, nie jest źle :) ). Aż chce mi się zaśpiewać \"Cudownych rodziców mam\", chociaż czasem się pokłócimy, obrazimy . Każdemu życzę takich rodziców.
-
Kurka wodna, posłało sie dwa razy. Są w wieku 13 i 14 lat. Młodsza jest \"reformowalna\", starsza kłamie , kombinuje, liczy sie dla niej tylko kasa i to, by móc biegać od świtu do nocy po koleżankach. Interesuje ją tylko złe towarzystwo, nie chce się uczyć. Ma za sobą kilka ucieczek z domu. Jak na razie to jeszcze nikogo nie okradła, nie zabiła, nie ma kłopotów z policją. To jest nienormalne, co robi, bo buntem nastolatki trudno to nazwać. Ciągle im powtarzam, żeby szanowały moich rodziców, bo jak ich zabraknie, to ja im nie pomogę. I jeśi tak by sie stało, to bez mrugnięcia okiem oddałabym je do domu dziecka. Rodzice nie mają sumienia, by to zrobić, mimo, że te kłopoty z dziećmi są groźne dla mamy- choruje też na serce, szybko sie denerwuje i nieraz są naprawdę ciężkie sytuacje. Ehhhh, siedem doktoratów mogłabym na tych dzieciach zrobić... Tak się jakoś rozgadałam... Nie umiem spokojnie patrzeć , jak te małpy wykańczają mi rodziców...
-
Fakt, wódka to paskudztwo. Ten facet potrafił pomóc w domu, ale bardziej szukał okazji do świętowania niż pomocy mojej siorze. Ona nie była pijaczką, alkohol był sporadycznie, z tzw. \"okazji\". Ale odbiło jej i tyle. Zaczęła sprawiać kłopoty jako nastolatka, potem myśleliśmy, że jka sa dzieci, to dojrzeje, ale nic z tego. Dzieci sa u nas dziesiaty rok, a w tym czasie nie dostały od nikogo z nich nawet kartki na urodziny czy święta. Raz była akcja, że chcieli je porwać, ale uciekły. Najgorzej było jak mama się rozchorowała, jedna siostrzenica była w sanatorium kilkadziesiat km od Wrocka, tato cały dzień w pracy, a ojciec dzieci wystawał pod szkołą :O Ale dałam radę: rano siostrzenica do szkoły była prowadzona ( szkołę miała pod oknami domu), potem biegłam na autobus i jechałam do drugiej siostrzenicy do sanatorium, potem powrót, odbiór dziecka ze szkoły, zakupy, obiad etc. Szkoda tylko, że bardzo niedobre dzieci z nich wyrastają. Starsza sprawia mnóstwo kłopotów. Mama jest bardzo chora, tato też zapada na zdrowiu (ma reumatyzm- wszyscy mamay - i czasem tak mu ręce powykręca i puchną mu, że nie może kromki chleba ukroić...). I jak sobie pomyślę, że śmiem marzyć, że się wyprowadzę a rodzice zostaną na pastwę siostrzenic, to czuję się jak egoista i zbrodniarz. Nie mieszkałam już w domu pół roku i mama bardzo \"poszarzała\"- nie wiem jak to określić, wiecie o co chodzi. Kocham ogromnie rodziców.
-
Nie. Ona je urodziła w innej miejscowości, potem sie do domu sprowadziła, za nią przyjechał jej zwichnięty facet i ... źle im u nas było. Dlaczego? Bo kolesiowi się nigdy pracować nie chciało zbytnio, poza tym miał specyficzny gust kulinarny- alkohol mógłby być jego śniadaniem, obiadem i kolacją. Owszem, znalazł szybko prace, świetne miał zarobki, ale zero radości w życiu , bo pić codziennie nie mógł. Biedactwo. Kiedyś wrócił z pracy zachlany, słyszałam jak spadł z krzesła pod stół. Nerwy mnie poniosły i poszłam do kuchni i mu wpierniczyłam :O Nie mogłam zaakceptować tego, że \"siostra\" przez pół dnia kisła w łazience robiąc pranie ( praliśmy wtedy w rękach, pościel czy ręczniki we frani :) ), mama zajęła się dziećmi, a ten dziad przychodził z pracy i darł się na pół miasta, żeby siora zrobiła mu herbatki ( a siedział w kuchni). Nie pozwalano mu na chlanie. Po wielkiej awanturze dotarło do niego, że dzieciom trzeba kupić nocnik. Pojechali na święta i sylwestra do jego rodziny i już nie wrócili. Po kilku miesiącach mama zaczęła dostawać telefony, że siora gdzieś zniknęła, a dzieci są już prawie w domu dziecka. Pojechała z tatą i je zabrali od tamtej babki. Mają zjeb...e dzieciństwo. Były wygłodzone i zaszczute. Rodzice (moi) są dla nich rodziną zastępczą. A siostra? Każdy ją wspomina jako anioła: grzeczna, uczynna, nigdy nie pyskowała. Odwaliło jej jako nastolatce. Widziałyśmy się raz w sądzie. Na sprawie o odebranie praw rodzicielskich ich nie było. A dzieci są u nas od 1997 roku. Tylko że stają się z dnia na dzień gorsze. Rodzice przez ten czas straszliwie się zmienili.
-
Chociaż czasami tak mnie korci, by nie być \"tą dobrą córką\" i zacząć myśleć wreszcie o sobie, swojej przyszłości, na tym się skupić. Nie wiem czy te pokusy są dobre, a przede wszystkim normalne, czy też złe, egoistyczne :O Ale przeciez każdy w życiu ma taki moment, że planuje i buduje swoją przyszłość, a ja mam wyrzuty sumienia jak marzę o tym, by się wyprowadzić i zacząć wspólne życie z moim M. Nie wiem czy będę umiała zostawić rodziców samych.