córka księżyca

Walentynki uczczę z mym lubym chyba pączkami- to będzie taka wigilia jutra. A co tam :) Żyje się raz , a pączki to taka fajna sprawa.

Stosunek mówisz ? :p Taki jak w wierszyku wklejonym tu przez Angel. Nie mam za to nic przeciwko ... stosunkom ;)

Hej dziewczynki :) Kawa----smacznej kolacji, a zwłaszcza deseru ;) Jeśli chodzi o prezent, to dobrze, że chociaż maila do was napisze, a to znaczy, że oddycha. Nie chciałabym, by coś złego a nawet przykrego ją spotkało, już tyle w życiu przeszła. Ciekawe jak jej zdrowie?

Padadeszcz już nie pada :) :) :) Uciekam do domku. Miłego popołudnia i wieczoru :)

Już w ten \"pojutrzejszy\" :) :) :) Dlaczego pączki są takie dobre??? Mogłam kupić 10 tydzień temu- do tego czwartku by lekko \"przydechły\" i nie miałabym ochoty jeść. Po co ludzie wymyślili słodycze, którym się tak trudno oprzeć ?????????????

I właśnie zaraz , już za chwileczkę mam wyjść z pracki, a tu deszcz na mnie czeka na dworze. Hmmm... Chyba zrobię sobie dobrowolne nadgodziny- do czasu, aż deszcz ustąpi :) Nie znoszę padadeszczu.

Hej dziewczynki :) Co tam walentynki, ja juz sie czwartku i góry pączków nie moge doczekać :) A du.pa rośnie... :(

Dzięki dziewczyny. Że rozumiecie mój smutek. Bo w domu patrzą na mnie jak na wariata- pobudziłam wszystkich z rana moim- podobno niewyobrażalnie głośnym - płaczem :( I jakoś nie pociesza mnie fakt, że w domu jest jeszcze kochany piesek i koszatniczka. A były 2 koszatniczki :( Ale pożegnała się ze mną- popołudnie i wieczór spędziłyśmy razem... Za to dzisiaj w pracy dzień niesamowitości- dostałam premię :) Ale podejrzewam, że to szef chciał mi humor poprawić, bo premii wcześniej nie dostawałam, tylko kasę na święta. Wczoraj mnie pocieszał po stracie i stwierdził, że powinnam zainwestować w dłużej żyjące stworzonko- może ta premia to na nowe zwierzątko? Nie wiem, ale kochany on jest :) Albo się dobrze zakamuflowałaś, albo mi się wydaje , że masz dobry humor? Oby tak zawsze :) Każdej z was dobrego humoru :)

A ja jestem ciekawa, co u Rybki Zwanej Wandą. Może z okazji walentynek tego jej mężczyznę \"coś ruszy\" ? A może, może lepiej, żeby \"coś ruszyło\", ale jakiegoś wyjątkowego faceta w jej stronę? Życzę ci tego baaaardzo :) Wczoraj miałam dzień płaczu i żałoby. Zmarło moje ukochane zwierzątko :( :( :( Nie mogę się z tym pogodzić...

Bo goździki są ładne i szlachetne. Rynek kwiaciarski został zalany różami, którym można oskubać zwiędłe płatki i wcisnąć klientowi jako \"świeżynkę\", a z goździkami nie jest juz tak łatwo :) Poza tym wielu ludziom kojarzy się z poprzednim ustrojem i ma to jakis wpływ na ich wybory przy kupnie kwiatów. Trochę to śmieszne dla mnie, bo np. paprotkowate były sobie przed wiekami, a ludzie je lubią i nie wiążą ich zakupu z poprzednimi epokami :)

Nie jestem na diecie, a przydałaby się. Ale czekolada to takie mniamu \"coś\", którego nie umiem sobie odmówić. Zwłaszcza jak jestem zła.

Kawa z okazji twych urodzin... zażeram się czekoladą :) Wszystkiego najlepszego :)

Ja już w pracy. A jeść lubię, oj lubię- niestety....

Mieszkam sobie we Wrocku. \"Wilgotna\" mieścina, więc latem dużo komarów i innych- owadzich a czasem ludzkich- przyjemniaczków ;)

Z Angel \"łączy\" mnie to, że też miałam do czynienia z mega dupkiem, chyba największym na świecie. Z Goździkiem I potajemne spotkania swego czasu z pewnym panem. Z Kawą- ja też mam fajnego miśka :) Z Prezentem mam \"na odwrót\"- moje kochanie jest ode mnie młodsze. A co do Francji- uwielbiam Napoleona ;) Metaxa ma fajne poczucie humoru. I jest trochę, jak ja: gada mało, ale konkretnie ( no tylko teraz tak sie rozpisałam ;) )

Cześć Kobietki :) Kiedyś do was zajrzałam, czytam i jestem na bieżąco. Uwielbiam was- jakkolwiek to brzmi ;) Mam jedną super wspólną cechę z Rybką : NIENAWIDZĘ ciem !!! W ogóle jedynymi owadami, jakie toleruję, są motyle, reszta powinna wyginąć. Po \"ukatrupionej\" jakimś wielkim tomiskiem ćmie miałam na ścianie piękną plamę- ponieważ malowanie wówczas nie wchodziło w grę, sprzęt grający pełnił funkcję \"zasłaniacza\". Jakiś czas temu zamieszkał u mnie Gienek. Pająk. Pierwszy odruch- zabić, rozgnieść, unicestwić na zawsze. Ale wisiał pod sufitem (3.5 wysokości ), więc bałam się, że z miotły mi na głowę spadnie i powiedziałam mu, że może zostać, pod warunkiem, że nie będzie mi się panoszył po pokoju. Siedział w miejscu chyba z tydzień albo dłużej. Nazwałam go Gienek. Rodzinka w szoku, że on żyje. Nagle zniknął na 2-3 dni i znów sie pojawił, ale w drugim kącie. A po kilku dniach opuścił mnie ostatecznie :( Mój facet mówi, że to dlatego, że kazałam mu siedzieć w miejscu i nie mógł nic do żarcia upolować, więc z głodu ode mnie odzszedł...To pierwszy pająk, któremu darowałam życie...

moje szczescie jest w labiryncie , chcialabym odnalezc droge.