utylizatorka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
no to sie dzialo;) klapouch to dzieciak, mogl rowniez skomentowac własne zachowanie, tego wieczoru byliscie przeciez razem. Sam przyznal ze odpowiednio Cie sklasyfikowal i ze wie juz ze sie pomylil. Mogl wysnuc wnioski rowniez w stosunku do samego siebie. W kazdym razie wreszcie porozmawialiscie, Tobie jest lzej. Nie spiesz sie ze znajomoscia z tulipanem:) niech wszystko ma swoja kolejnosc, wtedy smakuje lepiej kazde spotkanie, gest, pocalunek
-
i tak caly czas ma byc? przeciez to chlopcze jeszcze jest... Rozmowa to tu powinna byc, ale na poczatku. A On po miesiacu sie obudzil i nie wie jak zaczac...
-
Tylko, ze ta rozmowa powinna sie odbyc na poczatku, a On nie widzial takiej potrzeby. Teraz go olsnilo i chce kontynuowac znajomosc? Moze go to wszytsko i trapi, ale od tamtego spotkania minelo sporo czasu, a wczesniej nie wykazywal zbyt wielkiej inwencji. Zreszta z tego co czytam to wielce prawdopodobne, ze podczas takiej rozmowy, On nie wiedzialby co i jak powiedziec, skoro sam nie wie czego chce. Tak sobie mysle, ze jakbym chciala sie spotkac z chlopakiem to bym do tego dazyla, a w sytuacji odwrotnej unikalabym zbednych smsow. Tymczasem On robi jak go wiatr zawieje...
-
Moze faktycznie jest tak, ze jest nieporadny i sam nie wie czy chce czy nie chce... Zawsze mozesz zapytac ale nie przez sms, ale przy takim nastepnym spotkaniu jak dzis, czy chcial o czyms konkretnym porozmawiac. Jak dla mnie taki rodzaj niesmialosci i nieporadnosci nie jest slodki, lecz wlasnie swiadczy o jego dziecinnosci. Nie ma watpliwosci, ze wyjasnic powinniscie sobie wszytsko po tym pierwszym spotkaniu, ale On nie czul takiej potrzeby. Teraz wyczul, ze sama juz sie tak nie starasz i zaczyna kombinowac. Tylko, ze te podchody sa meczace i do niczego nie doprowadza
-
i zdaj nam tu relacje co i jak;p wlasnie weszlam do domu i weszlam na ten topik,a tu prosze... klapouch zaskakuje. :)
-
Popieram w sprawie plyty!:) bedzie ja chcial, to sie przypomni, jesli bedzie to dla niego istotne. Jesli nie... to nie
-
Raczej nie ma sensu wciaz walkowac tematu ich pierwszego spotkania. Do tanga trzeba dwojga- wiec On rowniez bral w tym udzial. Autorka doskonale wie co zrobila i jest jej wstyd, pisala juz tu wczesniej, ze nie ma dnia by o tym nie myslala. Zreszta dla niej to nie byl pierwszy lepszy z knajpy, pisala tez ze juz wtedy cos do niego czula.
-
Tez nie uwazam to za narzucanie sie. Idiotki z siebie nie zrobila, spasowala wiedzac, ze nie jest zainteresowany. Co innego narzucanie sie, a co innego normalne zachowanie, przeciez nagle nie przestanie sie do niego oddzywac...
-
To chyba bedzie najlepszy sposob na skuteczne wyleczenie sie z jego osoby, zyc dalej i nie rozpamietywac tego wciaz. Metoda bolesna, ale skuteczna, a wokol tylu fajnych facetow:) Ponoc przyjemna ksiazka, milej lektury:)
-
bo nie kreci! wiesz, ze nie powinno... Jak dla mnie sprawa byla jasna, po Waszym pierwszym spotkaniu, ktore wymagalo rozmowy, pomiajac feralna wpadke, to przytulaliscie sie, calowaliscie, cos tam zaiskrzylo. Niesmialy czy nie, z problemami czy tez nie, gdyby chcial spotkalibyscie sie znow.
-
czyli pierwszy etap, w ktorym dochodzisz do wniosku, ze pan idealny, idealny nie jest. Mysle, ze sie do Ciebie odezwie za te kilka dni, ale watpie ze napisze cos konkretnego o spotkaniu. Pomiajajac ta sprawe, co kupilas?:)