Tai_39
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Tai_39
-
A i jeszcze cos chcialam dopisac. Jamko pewnie, ze moznaby troche mieszac i oszukiwac, ale... wlasnie, niestety nie zawsze jest taka mozliwosc a raczej dosc rzadko. A to glownie dlatego, ze nalewa sie gosciom siedzacym najczesciej przy barze prosto z butelki i sobie takze i to wszystko na ich oczach... wiec nie mam mozliwosci wlewania sobie szegos innego.... Tylko jak siedza przy stolach to mozna cos wymyslec, ale... tak jak mowie, jest bardzo ciezko sie wymigac. Ja czasem jak juz nie moge to robie tak - mowie, ze musze na chwile do ubikacji, robie spory lyk, odchodze i potem wszystko wypluwam.... ale tak tez nie moge 20 razy w ciagu wieczoru latac :P W koncu by sie ktos domyslil. A jak bede godzinami saczyla dwa drinki to nic nie zarobie :O a i szef sie na to nie zgodzi. Dytko i Tobie chcialam jeszcze dodac, dlaczego tam juz nie pracuje. To fakt, ze szlo mi dobrze, mialam swietne wyniki i podobalo mi sie, ale... wlasnie.... tak bylo tylko na poczatku, no moze jakies 3 miesiace bylo ok a potem zrobilo sie juz tak stresowo, wymagania coraz wieksze, ciagly bat nad glowa, ze.... kazdy tam po jakims czasie opada z sil i odchodzi. Ja bylam jedyna, ktora wytrzymala ten stres tak dlugo z tych, ktorzy zostali przyjeci razem ze mna. Wiekszosc odpadla juz po paru tygodniach, najdalej po 2 miesiacach, to byl juz szczyt. Nawet takie 3 babki ktore wytrzymaly pol roku a jedna nawet 9 miesiecy tez juz zostaly zwolnione albo same odeszly. Sa wszyscy nowi. Wiec sama widzisz, ze bylo to niemozlwie na dluzsza meta a i jesli chodzi o zarobki to byly jedynie przecietne i i tak nie moglabym ciagnac tego dalej, chociazby wlasnie ze wzgledu na moja sytuacje finansowa. Szkoda, bo myslalam na poczatku, ze to bedzie praca na dluzej, fajna i mila atmosfera, jakies mozliwosci awansu na przyszlosc... a tu takie pudlo :( Niestety. Pozdrawiam Was kochane... Kaprys, mamba, obserwatorka, Nitka, bling, msabu... trzymajcie sie!
-
Jamko, Cortina dziekuje Wam jak zawsze Corti wiem, ze masz racje, ale... gdybys Ty wiedziala jak wyglada obecnie moja sytuacja finansowa, ktora sie wlasnie w ostatnich 3-4 miesiacach drastycznie pogorszyla, to nie dziwilabys sie faktem, ze postanowilam sie podbudowac wlasnie w taki sposob. Nie mam innych mozliwosci, zeby w szybkim czasie zarobic tyle pieniedzy ile mi brakuje aby odetchnac i zaczac znow normalnie zyc... :( To nie jest tysiac czy dwa tysiace euro a duzo wiecej... :O A najgorzej dobija mnie wlasnie moj stan psychiczny i moralny, choc i stan fizyczny nie jest do pozazdroszczenia. Co prawda nie robie nic \"zlego\", ale moj misiek obawia sie wlasnie, ze go w jakis sposob zdradzam, choc jest to tylko flirtowanie :( Niestety nalezy to do moich obowiazkow sluzbowych... to taki lokal, gdzie jest wszystko bardzo na luzie i trzeba sie starac, zeby goscie tez czuli sie dobrze, luzno i.... zamawiali jeszcze wiecej, spedzajac tam godziny w przyjemnej i odprezajacej atmosferze. Nie moge tylko zaserwowac im napoi i zostawic samych sobie, bo po jednym drinku czy dwoch by wyszli a chodzi o to, zeby siedzieli dlugo, mogli sobie pogadac, posmiac sie, pozartowac, miec po prostu troche zabawy i konwersacji i zeby duzo zamawiali. I jesli im sie podoba to zamawiaja cale butelki szampanow a my, trzy kelenerki, musimy ich zabawiac i dawac sie zapraszac.... Tak to wyglada. Gdybym kelnerowala w zwyklej kafejce badz restauracji to zarobilabym niewiele wiecej od tego co mialam w ostatnim miejscu i absolutnie by mi sie nie oplacalo, nic by mi to nie pomoglo w mojej sytuacji. Misiek obawia sie jeszcze jednego, ze moglabym poznac kogos i go zostawic... choc jest to zupelnie bezpodstawne i bzdurne myslenie z jego strony, ale... ma takie obawy, bo wie jak to wyglada czesto w praktyce i ze sie takie sytuacje zdarzaja. Do nas przychodza biznesmeni z calego swiata, bardzo czesto z Ameryki, Kanady i Szwajcarii, ktorzy maja pieniedzy jak lodu i wielu z nich jest dosc mlodych i przystojnych.... Masz tez racje, ze to zadna praca na dlugo, tak mozna pociagnac maxymalnie pare lub parenascie tygodni, no moze Ci najodporniejsi kilka misiecy, ale chyba tez niewiele dluzej.... I dobrze, bo szkoda by mi bylo mojego nadwatlonego juz zdrowia na dluzsza taka eskapade, i mnie chodzi wylacznie o to, zeby w krotkim czasie wyjsc z klopotow i zarobic wlasnie mozliwie szybko duzo kasy, poplacic zaleglosci i dac sobie na luz... i zaczac znow normalnie zyc jak kazdy inny. Dytko.... nie wiem co napisac, powiem Ci tylko szczerze, ze... poplakalam sie.... Nie spodziewalam sie, ze tak zareagujesz... bardzo Ci za to dziekuje i teraz wiem na pewno, ze mam tu przyjaciol I wierz mi, ze gdybym mogla to... od razu bym wsiadla w pociag, zeby chociaz na krotki czas zapomniec o tym calym marazmie.... nawet jak napisalas to tylko zartem :) Tak mi sie jakos cudownie i lekko zarazem zrobilo, ze az mi lzy same polecialy :O Dziekuje Ci tez za to, ze widzisz mnie jako wrazliwa i emonocjalna osobe, ale jesli chodzi o rozsadek to.... jak widac, nie mam go za grosz... :( Robie sobie od dzis ze 2-3 dni wolnego, bo juz nie wytrzymuje... musze dojsc do siebie, zregenerowac sily, doprowadzic dom do jakiegos wygladu, zrobic zakupy, pojsc wreszcie znow do solarium i na dluzszy spacer z moim kochanym Richim... zapomniec choc na kilkadziesiat godzin o tym jak..... nisko spadlam :(
-
Czesc kobitki. Na poczatek dzieki Wam wielkie za dobre slowa. Juz po raz drugi w ciagu ostatnich kilku dni zabieram sie do pisania do Was i jakos... nie wiem co napisac :( Poza tym jeszcze bardziej mi jest smutno jak poczytalam, ze i wiekszosci z Was jest obecnie zle albo ze macie dolki i problemy. Nastala jakas zla passa i Kaprys ma racje, ze jak sie zle dzieje to nie tylko u jednej a od razu u kilku na raz... bardzo to przygnebiajace a jednoczesnie daje do myslenia, ze chyba cos wiecej nas wszystkie laczy jak tylko dietka... Rzeczywiscie szkoda by bylo zebysmy sie mialy tak nagle rozstac. Brakuje mi Was na codzien.... tesknie do czasow kiedy lepiej nam sie dzialo i wiecej ze soba \"rozmawialysmy\", prawie codziennie moglysmy czytac choc pare slowek od kazdej z nas. A teraz czasem tygodniami nie wiadomo co sie u innej dzieje... :O No coz... przykre to wszystko. U mnie... z dieta nic sie nie dzieje, jest po staremu. Nie mam sily do walki, za duzo mam problemow. W glowie mam metlik mysli, z ktorymi bije sie na codzien.... Od 10 dni pracuje w nowym miejscu. Moj misiek jest strasznie przybity ta sytuacja, sa dni, ze w ogole sie juz nie widzimy albo... nie mamy odwagi ze soba porozmawiac. On dlatego, ze nie moze zaakceptowac tej sytuacji a ja... bo boje sie w ogole zaczynac rozmowy na ten przykry temat. Czesto wracam mocno podpita do domu, spie prawie caly dzien i wieczorem ide znowu... i znowu pije :( Czasami jestem tak zmeczona i przybita, ze nie mam nawet ochoty czy sily na sprzatanie, o gotowaniu juz nie wspominajac. Nie wiem jak dlugo jeszcze to wytrzymam, taka praca to chyba nie dla mnie, chociaz... zarabiam teraz bardzo dobrze i potrzebuje kazdy grosz.... i tu sie zamyka diabelskie kolo :( Nie myslalam, ze spotka mnie znow taki podly los, bo.... tyle juz w zyciu przeszlam i bylam prawie pewna, ze nigdy juz nie dojdzie to takich sytuacji, kiedy bede zmuszona do czegos, czego nie chce i sama nie potrafie zaakceptowac.... i ze nie bede miala innego wyjscia. Byly okresy w moim zyciu trwajace nawet pare lat, kiedy powodzilo mi sie na prawde dobrze i nie myslalam, ze kiedys moze mi znow zabraknac po prostu na zycie... :( W takiej sytuacji trudno jest koncentrowac sie na mozolnej diecie.... kiedy wokol i tak wszystko jest do dupy. Chociaz w obecnej chwili nie przejmuje sie nawet na codzien swoim wygladem i figura, bo... nie mam na to glowy, wszystko mi zobojetnialo :O Nie potrafie obecnie pocieszac kazdej z Was i nie potrafie pocieszyc siebie samej.... Ale sa i krotkie radosne chwile w moim zyciu, a zdarzaja sie one wtedy kiedy dobrze sie bawie w lokalu, kiedy jestem podpita, slucham wspanialej muzyki, tancze, dostaje komplementy i wylaczam myslenie... a pozniej kiedy kasuje dzienny dochod i wiem, ze.... sie oplacalo, przynajmniej na dzis........
-
Hejka. Dziekuje Wam kochane, ze myslalyscie o mnie chociaz przez chwilke Corti waze tyle samo co ostatnio a moze nawet wiecej... nie wiem co jest, ale mam brzuch jak w ciazy... cos sie rozchodze w szerokosc i bardzo mi z tym zle. Na cm nie chce nawet patrzec i raczej nie bede sie w najblizszej przyszlosci mierzyc, dopoki nie zauwaze luzu w spodniach... :( Tez bylam taka glupia, podobnie jak nasza Niteczka, zeby zaprzepascic to wszystko co juz raz osiagnelam. Jakos nie widze, zeby sie w najblizszej przyszlosci mialo cos zmienic na plus. W ogole... jestem strasznie smutna, moj misiek jest na prawde bardzo chory i czasem sie zastanawiam ile zycia mu jeszcze tak na prawde zostalo... ryczec mi sie chce. Miedzy nami co prawda nie jest juz tak wspaniale jak bylo na poczatku, troche sie nasze drogi w ciagu tych 7 lat rozeszly... ale jak sobie tak pomysle, ze moglabym nagle zostac bez niego to.... nie wiem jak bym to przezyla. A wiem, ze jest to nawet bardzo pradwopodobne, ze ktoregos dnia moze stac sie to najgorsze ..... Jakos dzis po dosc dlugim juz czasie stwierdzilam, ze bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego... :( Poza tym dolaczaja do tego jeszcze problemy finansowe, ktore pojawily sie w sumie dosc nagle i ja, zeby go odciazyc, postanowilam dorabiac wieczoram, a moze i calkiem przerzucic sie na inna branze. A praca moja polega przede wszystkim na... piciu sporej ilosci alkoholu z goscmi w takim amerykanskim barze... zarabia sie dobrze, ale glownie wlasnie na bardzo drogich napojach wyskokowych i jak jako kelnerka MUSZE pic wlasciwie przez caly wieczor, zeby interes sie krecil... tylko jak dlugo ja to wytrzymam... chyba sie wykoncze. Wiadomo, ze od alkoholu sie strasznie tyje i puchnie, wiec musialabym prawie nic nie jesc, zeby moc wieczorem pic... i jak tu sie nie wykonczyc? Poza tym misiek nawet o tym nie wie, jeszcze nie wie, ale najdalej po paru moich wyjsciach sie dowie a jestem pewna, ze nie bedzie w stanie tego zaakceptowac... Nie wiem jak potoczy sie dalsze moje zycie, ktore i tak zawsze bylo do dupy :( No nic, nie bede Wam zawracac glowy swoimi problemami. Chcialam troche popisac do dytko i Bling, i o ich podbojach, do Msabu, jamki i mamby, zeby je troche pocieszyc, do Kapryska, zeby pogratulowac silnej woli i zapalu, ale.... jakos nie mam absolutnie teraz do tego glowy. Trzymam za Was kciuki dziewczyny, nie wiem kiedy znow sie pokaze, sorki :( Jestem wykonczona, smutna, nieszczesliwa i... nawet nie mam przyjaciolki, zeby sie moc na czyims bliskim ramieniu wyplakac...
-
Czesc slowiczki :) Ja tylko na moment, bo mam bardzo malo czasu. Moj jutro pewnie bedzie w domu, na szczescie juz mu lepiej, mial duzo stresu i sie zdenerwowal, no i zemdlal dwa razy... cisnienie mial strasznie wysokie i serce zaczelo swirowac, wiec musial do szpitala. Ale dostal wstrzasajaca terapie i juz mu lepiej. Ja oczywiscie codziennie po pracy w szpitalu a jak by tego bylo malo wzielam dodatkowa prace, bo mi sie akurat trafila. Teraz sie nie rozpisze, bo zaraz musze leciec, ale chcialam Wam tylko dac znac o sobie i ze wszystko juz z moim ok. Bling pytalas dlaczego dwa dni nic nie wiedzialam - otoz powod bardzo banalny - jak go wiezli karetka do szpitala to nie wzial ze soba swoich dwoch komorek, ktore zostaly w aucie a nie zna mojego numeru na pamiec... ;) No i ani ja nie moglam sie do niego dodzwonic ani on nie wiedzial jak maja mnie zawiadomic. A czasem juz bywalo tak, ze wyjezdzal gdzies nagle za sprawami i nie bylo go caly dzien albo poltora, wiec na poczatku sie tak nie martwilam, ale jak minely cale dwa dni to juz bylam bardzo zdenerwowana i mialam zamiar go szukac przez policje. Jesli chodzi o jedzenie to tez mniej, ale tez nie chudne... podobnie jak u niektorych z Was. Chyba sobie zaraz zrobie jajecznice z dwoch jajek i pomidorow, raz bez chlebka, bo nie mam dzis. I to bedzie wszystko, bo mam w planie dzis sie troche napic na rozprezenie i niebawem wychodze potanczyc ;) Jak znajde troche wiecej czasu to popisze wiecej, na razie czytam Was tylko. Papatki i trzymajcie sie dzielnie, musimy przetrzymac jakies 2-3 tyg. i waga ruszy... musi ;) Kocham Was dziewczynki... :) Pa!
-
Msabu mnie sie podoba to co piszesz, bo to swieta prawda i tak wlasnie jest. Tez kocham prawie wszystkie zwierzeta, ale... no wlasnie. Wychowalam sie w rodzinie miesozernej, znam to i jem od dziecka. To po pierwsze, a po drugie - wiem, ze jesli przestane jesc mieso i jego przetwory to i tak niczego na swiecie nie zmienie, bo nadal bedzie sie zwierzyne zabijalo i jadlo... musialby caly swiat zaprzestac to jesc a to niemozliwe.... i tu jest pies pogrzebany. Czasami sobie rozmyslalam nad tym, zeby sie przerzucic na owoce, warzywa itp., ale... ciezko jest samemu sie nagle przestawic, poza tym musialabym wlozyc w to mase pracy, zeby nauczyc sie jesc i gotowac inaczej a czasu brak .... ;) A znacie w ogole piramide zywieniowa?? Jesli tak to warto by bylo poswiecic troche czasu na to, zeby sie nauczyc jesc zgodnie z nia a pewnie wiele by nam to w odchudzanku pomoglo... Wiele z Was by sie pewnie zdziwilo, ale na samym dole tej piramidy znajduja sie wlasnie; chleb, ziemniaki, makaron, ryz, kasze i tego typu weglowodany, czyli produkty ktorych powinno sie jesc najwiecej... to tylko tak na boku dla tych, ktore zawsze tak odradzaja chlebek i ziemniaczki... hihi :P ;) Cortinko... do Ciebie :P ;) Msabu nie mam absolutnie nic przeciwko adopcji, w wielu przypadkach mozna jakiemus dziecku w ten sposob zycie uratowac, ale ja jestem przede wszystkim za wlasnym dzieckiem, bo uwazam, ze nie ma na swiecie nic drozszego i wspanialszego dla kobiety niz wlasne dzieciatko (z wlasnej krwi i kosci) ... porody oczywiscie pomijajac ;) No coz... inaczej nie da rady. Ale oczywiscie gdy ktos tak strasznie sie obwaia porodu, ze nie chce nawet raz sprobowac naturalna droga to niech adoptuje... nawet sama kiedys o tym myslalam, majac juz swojego synka. W dzisiejszych czasach mozna sobie na szczescie wybrac porod w znieczuleniu, wiec nie trzeba koniecznie tak starsznie cierpiec... a ze mnie tak bolalo szycie? Moze dlatego, ze kiedys byly inne srodki wlasnie jak niechlodzenie lodem... albo i za slabe srodki przeciwbolowe. U Ciebie moze byc wszystko inaczej a nawet slyszy sie przeciez o kobietach, ktore wcale albo prawie wcale nie cierpia przy porodach :) Corti co do soalrium... nie wiem czemu tak jest u Ciebie, bo mnie najbardziej opala sie wlasnie twarz i dekolt oraz brzuch. Moze pojdz pare razy tylko na twarz, tzn. nie do lozka a na fotelik z sama twarza i dekoltem? Chyba takie tez u Was sa? Te lampy sa przewaznie silniejsze niz te w lozkach a skoro na dole jestes juz opalona to moze wlasnie pojdz pare razy na sama gore :) Albo jeszcze inna opcja - postaraj sie znalezdz takie lozko, ktore ma jednak najnowsze lampy te gorne czyli takie, ktore zostalo najwczesniej wymienione... Zjadlam dzis cztery kawaleczki panierowanego filetu z kurczaka i saltke, jakies 200 kcal razem. Dwie kawki i na razie to wszystko, teraz pije kieliszek winka i mam zamiar dzis nie szalec a raczej skurczyc troche zoladek, bo wczoraj jeszcze jadlam orzechy, lody i czekolade na noc.. :O Ale mam juz szczerze dosyc tego balona... jak dzis sie nie wezme za siebie to nie wiem. Zaraz jade do szpitala, bo moj chlop tam jest.... Nie zjawil sie dwa dni w domu, ja juz wszystkich znajomych i rodzine obdzwonilam i wychodzilam z siebie... mialam wlasnie isc na policje i go szukac po szpitalach a wlasnie pol godziny temu sie dowiedzialam, ze od dwoch dni jest w szpitalu..... Nie wiem nic co sie stalo, dlatego juz jade. Trzymajcie sie!
-
hihi... znow mi sie trafila stronka ;) to dobrej nocki kochane
-
No ladnie sie rozpisalyscie, tak powinno byc ;) ja tez mialam zamiar jeszcze pare minut temu popisac, ale... siem strasznie zmeczona zrobilam i chyba sie poloze zaraz do lozeczka... jutro odpisze :)
-
Dobra jestes Jamko ... \"trzeba sie brac za odchudzanie - dzis w planie jeszcze czekoladka\"... hahahaha ale sie usmialam :D ;) A ta Aga to co za jedna?? cos chyba przeoczylam, bo myslalam, ze masz tylko Madzie... Mamba ja Cie dobrze rozumiem, bo mam tak jak Ty albo jeszcze gorzej - nie trzymam prawie wcale diety... a brzuch rosnie i rosnie... dzis postanawiam chocby mnie chcialo zezrec... ze juz nic nie tkne, tylko winka kieliszek na dobre trawienie sie napije i moze rano bedzie ten walek deczko mniejszy... :O Widze, ze trudno mi sie zmobilizowac, wiec moze na poczatek postaram sie chociaz na wieczor nie jesc i jak ten brzuch troche zmaleje to moze wtedy dostane wiecej zapalu do dietki. Msabu, obserwatorka, Bling gdzie Wy wszystkie?? :(
-
Jak tam na bylo basenie mamba? Tez bym chetnie poszla... ale samej mi sie nie chce, szkoda ze juz go nie mam w domu. A jak mialam to malo korzystalam, bo piesek byl malutki i zabieral mi prawie caly wolny czas... :O Mozemy kiedys pograc i w karty, ja gralam juz pare razy w pana ;) i w makao... i mase roznych takich gierek, ktore sie tam samemu gra. Jamka dostalam oczywiscie fotki i pieseczki super slodziutkie sa, ale... wlasnie :( znowu przyslalas mi takie slonie... razem ponad 10MB... sciagalo mi sie 24 minuty i potem spowalnialy mi strasznie prace kompa, nawet otwierac sie normalnie nie daje tylko trwa to i trwa... zaklinam Cie kochana! nie rob mi juz tego... kiedys przysylalas zawsze normalne fotki a teraz same takie slonie... moze popros swojego mezusia, zeby ustawil Wam inaczej aparat skoro nie umiesz ich zmniejszyc, bo to na prawde przesada juz. :O Albo przesylaj najpierw do ktorejs ktora umie zmniejszyc albo ma Outlook Express, to wtedy robi sie to automatycznie i ona przesle wtedy do mnie normalnej wielkosci. A co do malych to jeszcze z tydzien i musisz dac im troche polazic po domciu, bo nie wytrzymaja tam w tym kojcu caly dzien, beda chcialy pobiegac sobie... zreszta sama zobaczysz jakiego wigoru dostana ;) Najwazniejsze, ze sa zdrowe i zeby znalezdz im dobre domy i wlascicieli. Ale tego Stefanka to chyba sobie zostawicie co? :P mam takie wrazenie, ze sie do niego bardzo przywiazalas... A co tam u innych odchudzaczek? grzeczne jestescie? :) Ja zjadlam dzis na sniadanie talerzyk owocow a na obiad stos salaty i kawaleczek kielbasy serowej... teraz pije kawke i wykoncze jeszcze chyba ciasto kakaowe z wczoraj.
-
No wstajemy... dziendobry! :) Bling a co tam sie dzieje u Was, ze az tak zle? Pewnie sie wszystko wyprostuje, niektore zwiazki sa burzliwe a mimo to mocno sie i dlugo trzymaja... Co do slubu i rodziny to moze Ci sie kiedys to podejscie zmieni a jak nie to moze bedziesz miala lepsze zycie, bez wielu obowiazkow i zwiazanych z tym klopotow, cale dla siebie i swoich hobby ;) Tez moze byc fajnie. Ja tez wczoraj pakowalam w siebie ciasta i kanapki oraz orzechy... mimo obiecywan jakos nie moge przestac... czarno widze najblizsza przyszlosc. Dytko co z Toba, gdzie sie podziewasz i dlaczego milczysz? :O Dziewczyny mimo weekendu piszcie troche, bo nudno bedzie i smutno... Mamba, Msabu, Cortina i inne... licze na Was. Moze sie tak nie objem jak bedziecie zagladac... :( Mam dzisiaj pol dnia dla siebie przy kompie a pol zajmie synus na ladowanie muzyki i videoclipow. Mialabym ochote pograc sobie troche na kurniku... Mamba Ty tez kiedys chcialas, napisz jak bedziesz miala ochote, ja bardzo lubie krzyzowki, czyli literaki ;) Moze zagramy sobie? A w ogole pogadalysmy sobie z kolezankami z netu wczoraj we trojke na skype, zrobilam koferencje, ale fajowo bylo sie wygadac bez stukania w klawiaturki! :D Jakby ktoras miala chec to dajcie znac. Milego dzionka.
-
Kochana Cortinko.... kiedys nie pisalysmy o swoich brzuchach a tam zmienilo sie na pewno sporo.... bo tam wszystko laduje ;) wiec talia nie ma sie co podniecac. Na co mi talia jak brzuch taki pekaty jest... i sie wylewa znad szwow :P i widac ten bec w spodniach, spodnicach i wszedzie go pelno... hehe ;) Mnie spadlo okolo 10 cm w talii i okolo 10 cm w biodrach, ale... tak jak pisalas, nie z tygodnia na tydzien a dopiero po kilku miesiacach odchudzania, mnie te cm nie spadaja tak szybko, nie od razu. Ja dopiero jak spadne ze 3-4 kg to widac to i po cm... moze dlatego wlasnie, ze najwiecej odklada sie jednak w tym brzuchalu, no i na nogach :O Kaprysko wiem, ze sie zalozylysmy, ale... ok, obiecuje, ze sie postaram... nie bede sie rozpisywac, chociaz domyslam sie, ze nie wygram zakladu ;) Msabu nie wyglupiaj sie z ta adopcja :) Nie wszystkie przechodza to tak samo a Ty mozesz w ogole nie miec boli albo bardzo znikome. Widzisz - ja umieralam z bolu po szyciu a Mamba wcale... tez nie mam pojecia dlaczego mnie tak bolalo, moze i mnie powinni chlodzic lodem? a nic takiego nie mialam.... Wiekszosc kobiet tyje w ciazy albo po niej a ja chudne... i wiem, ze to u mnie normalne, bo bylo dwa razy tak samo... nie sprawdzone sa wiec nasze drogi ;) Corti tez bym chciala juz miec takiego powera jak Ty, wierz mi... oby jak najszybciej. Dobranoc
-
Hehe... ale sobie poczytalam, niezly temat te porody... jak rzeka ;) A i widze u innych tez bylo wesolo ;) Ale dobrze, ze to juz za nami...ja wiecej nie chce, chociaz pieknie chudne w ciazy, 5 kg od razu, jak nic :P Bylam w ciazy taka chuda a brzucha do konca prawie zero, ze musialam sie rozpinac (korzuszek) i udowadniac ze jestem, stojac w kolejce dla uprzywilejowanych w miesnym... hihi stare czasy. A nie dosc, ze nie bylo nic widac, to wygladalam wtedy na jakies 14 latek, wiec nic dziwnego, ze ludzie byli w szoku :P Mamba nie odpowiedzialas mi na pytanko czy Ty tez tak strasznie cierpialas po szyciu brzucha jak ja... nie potrafie opisac tego bolu, po prostu tragedia, choc ja umiem wiele boli wytrzymac. Ja tez dzis mam ochote na male co nieco... ale postaram sie trzymac w ryzach, zeby tak nie cierpiec jutro na glowke... :) No Corti to masz jeszcze jeden punkt do zapisania - brzuch :P To jest pierwsze czego chce sie pozbyc, uwazam ze najbardziej szpecace mnie... :O Od dzis postanowilam zacisnac znow troche pasa... nie wiem czy mi sie uda, ale sprobuje troche chociaz wziasc sie w garsc, bo mnie to juz dobija. Zeby chociaz pol kilo do kiloska zeszlo przez tydzien... :O bo watpie, ze wiecej dam rade, rozepchalam sobie zoladek. A nie chce z drugiej strony za wiele obiecywac, bo wtedy mi sie przewaznie nic nie udaje.
-
Wlasnie obserwatroka, brzuch mierzy sie po prostu w najszerszym miejscu, nad kosciami biodrowymi ale ponizej talii, czyli najwezszego miejsca w pasie. O ile tego nie masz to nie masz co mierzyc :P Cortinko chodzi o to, ze szew trzyma jakby skore na plasko od lona do brzucha wlasnie, ale jesli sie jest otylym albo ma po prostu wiekszy brzuch to ten tluszcz sie zbiera wlasnie tuz nad tym szwem najwiecej.... hahahaha :D no order Ci dam jak pojmiesz to co ja tu namodzilam :P ;) :D Mamba wspolczuje Ci tych porodow, ja nie wiem nawet co to bol porodowy, bo zostalam uspiona a jak sie obudzilam to bylo po wszystkim i bylam szczesliwa, chociaz strasznie cierpiaca na bol brzucha, mamusia :) Za to wiem az za dobrze co to bol poporodowy, po cesarce. Nie wiem czy Ciebie tez tak bolal zszyty brzuch, ale ja myslalam, ze nie wyrobie ;) Pierwsze godziny to umieralam z bolu... a szpryce przeciwbolowe bolaly jeszcze bardziej chyba niz samo szycie... :O Kiedys byly tez moze inne srodki, no i w moim czasie nie mozna sobie bylo wybierac jak sie chce rodzic ;) Ja rodzilam w dobrym szpitalu policyjnym na Komarowie, dziewczyny z Wa-wy wiedza na pewno ktory to. Mial bardzo dobra opinie i nie moge narzekac na obsluge czy lekarzy. U mnie bylo wszystko dosc skomplikowane, nie mialam zadnych skurczow przedporodowych, maly byl juz za dlugo w brzuchu a nic sie nie dzialo, mialam za waska miednice i glowka by ponoc nie przeszla... ciekawe, a mam z natury szerokie biodra, kto by to pomyslal :P Poza tym bylo juz ponad 9 miesiecy, wiec sama wsiadlam w tramwaj i pojechalam do szpitala, nie zapominajac o dwoch sloikach ogorkow, czekoladzie i stou gazet ilustrowanych ;) Nie zdazylam niestety nic zjesc ani poczytac, bo odrazu sie mna zajeto na maxa :P Badania, mierzenia, sluchanie tonow dziecka i takie tam pierdolki. Polezalam troche w sali, moze ze 2 godziny, ciagle przychodzili lekarze a w koncu pojawila sie pielegniarka z gruszka w reku i dawaj mi lewatywke ;) Nie minelo pare sekund a ja takie parcie dostalam, ze wyskoczylam z lozka i na kibelek, chociaz pani w bialym kitlu upierala sie zebym zalatwila swoja potrzebe do kaczki :P A ja sie tak wstydzilam innych babek, ze ze nic bym nie mogla sie wyproznic pod koldra... hihi :P Jak polecialam na kibelek tak siedzialam tam chyba ze 20 minut i nie moglam sie zebrac... Pielegniarka co chwila sie dobijala, zebym juz wyszla, bo cala ekipa lekarzy juz na mnie czeka w sali operacyjnej... a ja nie moglam skonczyc :D No mowie Wam co za cyrk byl... ona wali do drzwi i pokrzykuje a ja sr... i sr... i nie moge przestac :P hahaha zawsze musze sie smiac jak to opowiadam ;) Potem kazala mi sie usadowic w wozku inwalidzkim, postawila mi na kolanach moja torbe z ogorkami ;) i wiozla mnie takim strasznie dlugim korytarzem do tej sali i to tak szybko, ze wiatr rozwiewal mi tylko wlosy na prawo i lewo... musialam wygladac jak duch jakis, w bialej koszuli i niezle potargana... hehe ;) No a potem to juz wiadomo, zastrzyk do zyly i po ptokach. A jak sie obudzilam to juz wspominalam - bol taki, ze nawet mnie w tym momencie nie interesowalo to, ze urodzilam syna :) I trwalo to dobre 2 dni zanim moglam chociaz pare razy dziennie myslec o dziecku zamiast o tragicznym bolu. A w ogole to mialam dwa razy cewnikowanie, bo za nic nie moglam popuscic na chwile luzno miesni brzucha, zeby sie zalatwic. To tez byl cholerny bol, nie zycze nikomu... Ech... rodzenie dzieci to raczej tez nie dla mnie :) W sumie mailabym dzisiaj dwoje gdybym raz nie usunela :( Uff... no to sie rozpislam na noc, jutro bedziecie mialy co poczytac ;) A skoro o brzuchach mowa - to najadlam sie wlasnie dwoch tlustych nalesnikow :P ;) :O Mnie juz chyba nic nie pomoze... jak sie ten klik w glowie sam z siebie nie pojawi :)
-
No widzisz, ja tez bym sobie podrinkowala, taka mam ochote, ale nic nie mam a do sklepu mi sie nawet wczesniej nie chcialo isc :O szkoda. Wlasnie tak to jest z tym walkiem ;) A dlaczego mialas cesarke? Bo u mnie bylo chyba kilka powodow na raz, o ile dobrze pamietam... Ech... chyba sobie zjem cos slodkiego jeszcze... tak mnie ciagnie, ze mala glowa :P
-
No mamba nie badz taka.... w koncu sobie wszystkie inne wymiarki tez podajemy i zadna sie nie wstydzi, ze za male cycki czy za duze pupsko ;) ja tez podalam i co? Taka jest prawda i nie ma co sie ukrywac, po to tu jestesmy, zeby to zrzucic :P Ja tez jestem po cesarce, wiec wiem cos o tym ;) chociaz jak bylam szczupla to brzuszek byl caly plaski i nie bylo widac tej roznicy przy szwie, i to przez ponad dziesiec lat, a jak przytylam to jednak juz inaczej ten brzuch wyglada... i musimy sie tego walka koniecznie pozbyc.
-
Znow nie moglam wyslac ostatniego postu, a pisalam juz przed osma do Was... Ja mam w brzuchu... 82 cm czyli rowno 10 cm wiecej niz w talii :P :O Ciekawam ile Wy macie, jesli sie ktoras odwazy ;) Msabu co tak skromniutko ostatnio piszesz, nic o pracy, nic o jedzonku, nic o innych sprawach... szkoda. Blingus Ty tez zagladaj czesciej, bo inaczej za bardzo sie wszystkie opuscimy jak nie bedziemy mialy i tu poparcia w towarzyszkach niewoli :P
-
No dziewczyny, co z Wami, obijacie sie strasznie :O Mamba co do brzuchow to fakt, dlatego glownie mezczyzni sa narazeni na sprawy sercowe, bo to oni maja raczej wieksze brzuchy niz my, nasz tluszczyk jest przynajmniej zdrowy... hehehe :P Oczywiscie nie mowie tu o wyjatkach jak uwarunkowanie genetyczne itd. Jak tam humorki kobitki? U mnie nie najgorzej, ale jakiegos powera strasznego tez niestety nie mam.
-
Mamba z Twojego postu wynika, ze to Ty wkladalas kotki do lodowki, wiec tak zrozumialam :) Ale dobrze, ze mialas je zdrowe! Skoro Ty tez masz brzuch i talie, to moze wiecej z nas tak ma, z tych bardziej otylych... to moze powinnysmy na prawde podawac i cm w brzuchu a nie tylko w talii ;) Moze by nas to bardziej motywowalo, bo tam jest maskara.... przynajmniej u mnie ;) :P a te 72 w pasie to tak fajnie brzmi.... ;) Akurat Msabu czy Cortina tego walka nie maja, tak przypuszczam, a jak to wyglada z innymi kobietkami? Przyznajcie sie dziewuszki, bo ja jestem tym chyba najbardziej zalamana.... :O Przydaloby sie pocwiczyc ostro na brzuch, ale i mniej jedzonka juz by ten stan na pewno znacznie poprawilo. Dytko ja tak mysle ciagle o tym wyjezdzie i chcialabym chyba jak najszybciej, bo moze sie niebawem zrobic cieplutko a my znow nie zdazymy sie odchudzic... Napisz mi, jesli oczywiscie nic sie nie zmienilo, kiedy Ty bys chciala najbardziej pojechac, moze by zaplanowac juz na kwiecien?
-
Dziendoberek! Kafejka strajkowala, ja nie moglam w ogole wejsc w odpowiedz... moglam Was tylko poczytac. Teraz juz jest ok, mam nadzieje... Mamba to na prawde troche brutalne z ta lodowka... ;) Duzo tych kotkow juz tak chlodzilas...? :P Wiecie kiedys tego nie bylo, zeby chore lub zabiedzone zwierzaki sprzedawali... :O Nitka moje kondolencje... przykra sprawa, ale ja bym usiadla i razem z corcia plakala... albo ja przynajmniej przytulila i uspokoila, krzyki w takiej syruacji maja calkiem odwrotny wynik... ale moge Cie tez zrozumiec, ze Cie to wszystko przerasta.. :O Nie mozesz jednak pozwolic, zeby Cie takie sytuacje zjadaly powoli... musisz walczyc, chyba nie chcesz sie poddac? Masz ostatnio i to juz dosc dlugo zla passe, ale... ja tez to przechodzilam i wiem, ze sie wszystko wyprostuje. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoja rodzinke. Ja sie pomierzylam i zwazylam, lubie wiedziec ile waga pokazuje. waga - 57,4 kg pas - 72 uda - 54 biust - 101 biodra - 95 A powiedzcie mi dziewuszki czy niektore z Was maja tez brzuch, czyli walek ponizej talii?? ;) Bo ja kiedys nie mialam, a teraz mam i jest tam o wiele wiecej niz w talii... kiedys jak sie najadlam to mi sie zaczynal brzuch tuz pod biustem i bylo tyle samo na dole co i wyzej, a przez to nocne jedzenie widocznie wyksztalcil sie niezly walek tuz powyzej bioder... Moze i tam powinnysmy sie mierzyc a nie tylko w pasie? :P hehehe ;) To jest moja najgorsza zmora... no oprocz nog i bioder :P No wiec ja mam poltora kilo w gore.... tak sobie dogadzalam dwa miesiace. Ale powiem Wam, ze to i tak niewiele, bo powinnam miec juz spowortem 60 przy takich porcjach i tylu kilogramach czekolady, ktore w tym czasie pozarlam... :) Widocznie tance i hulance to tez niezly sport ;) Dzis jest mi niedobrze, bo na noc podjadalm sobie wczoraj orzechow ze 2 garscie i owocow, tez caly talerzyk... buuu brzuch mnie boli i zamiast myslec o sniadaniu najchetniej bym wszystko zwrocila :( Jejku, nie wiem co to bedzie jak sie za siebie nie wezmiemy.... Niedlugo wiosna, zleci jak nie wiem i znow kolejna rozpacz bedzie jak nic. Dytko gdzie Cie znow wywialo? Szykujemy ten wyjazd we dwojke czy nie? A moze Bling sie z nami wybierze? Albo jeszcze ktos w miedzyczasie dolaczy, fajnie by bylo we trojke, ale w koncu jak sie nikt nie zdecyduje to tez bedzie ok. No Kaprysku kafejka chodzi, wiec mozesz pisac ;) Corti ja musze wymyslec dla mnie cos specjalnego, bez chlebka bedzie trudno... wiesz jak lubie ;) Ale moze w koncu sprobuje sie przemoc i chociaz przez tydzien na poczatek jesc samo mieso, ryby i nabial oraz owoce i warzywa... Zaopatrze sie dzis w wiecej takiego jedzonka, tzn. miesko i rybki, bo akurat warzyw i owocow mam sporo na codzien. Tak bym chciala, zeby szybko te dwa kilo spadlo i zebym miala chociz znow te swoje 55 kg.... :O Kurcze jaki czlowiek glupi jest! Moglabym miec juz od miesiaca swoja docelowa wage :( No wysylam.
-
Do *Balturu* Bling, a to osrodek w Jastrzebiej Gorze czyli nad samym morzem. Tylko malo chetnych cos... ;) Dzisiaj sobie jeszcze podjadlam, ale od jutra jestem grzeczna, bo w koncu podjelysmy walke... :O
-
Ela nic tylko czas sie brac za siebie, bo wiosna nadchodzi pelnym krokiem ;) Tak tu dzis pieknie, slonecznie i cieplo, ze az by sie chcialo juz z kurtek wyskoczyc i na rowerek... :P Ja Cie rozumiem, jak Ci zle, bo sama bylam zawsze chudzinka... ciezko sie pogodzic z tluszczem i schabami ;) Jak chcesz to wpisz sie do nas i bedziemy dzialac razem. Ja probowalam sie brac za odchudzanie juz poltora roku temu, ale nie bardzo mi to wychodzilo. Dopiero tak pelna geba odchudzilam sie pod koniec zeszlego roku, w ciagu 4-5 mies., z jakichs 66 do 55 kg.... ale jak widac znow deczko przytylam, bede miala teraz jakies 57-58, jutro sie zwaze. Wiec do upragnionych 53 kg znow dalej niz blizej... No szkoda msabu... ale coz :O Podroz poslubna ma pierszenstwo ;) Kaprys to ok, jutro sie wazymy i mierzymy dupska :P ;) Kurcze chyba juz dzis nie bede szalala z jedzeniem, coby jutro rano bylo mniej niz ostatnio... w te 59 to i tak nie wierze, okres mialam, wiec pewnie dlatego. Chyba wyskocze gdzies na maly spacerek a wieczorem do knajpki moze na jednego, bo wlasnie gadalam z kumpela na skype i mamy zamiar sie gdzies wybrac na pogaduszki. To ta sama kolezanka, ktora powiedzielala mi kiedys, ze juz nigdy nie schudne... hihi ciekawam bardzo co mi powie :P ;) W koncu roznica jakas jest,ale sama nie bede zaczynala tematu. Ona wlasnie stracila po dwoch latach prace, wyrzucili ja z austriackich kolei panstwowych, bo redukuja personel... jak prawie wszedzie. Probowalam ja zachecic na wyjazd z nami do Balturu, ale dla niej za drogo. No coz... :O
-
Czesc dziewczyny, ja jestem w domku, ale mi dobrze... tylko musze sie pilnowac, bo w domu zawsze jakos wiecej jem, niz jak pracuje. Wczoraj zjadlam na sniadanie owoce a na obiadokloacje zrobilam kartofelki z ziolami, kapustke na cieplo i troche tunczyka w oliwie do tego, pysznosci. I w sumie bylo to moje cale jedzonko. Pilam sporo wody i troche coli light. Dzis mam w planie twarozek ze szczypiorkiem, pomidorem i rzodkiewka oraz jajko na twardo i ciemny chlebek do tego, 2 kromki. Owoce i na wieczor sznycelek z surowka warzywna. Moze mi sie uda pare dni bez slodyczy.... Blingus a co Ty sie kochana nie odzywasz, co u Ciebie? To samo Kaprysek, mialas wpadac czesciej i co? :( Nitko moja waga tez rosnie zamiast spadac i juz nie wiem jak sie motywowac :( Ale moze zrobimy sobie takie male wyscigi, te ktore maja zamiar wziasc sie za siebie ... i postaramy sie schudnac chociaz jeden kilosik do.... powiedzmy przez tydzien albo gora 10 dni, czyli do 10-tego lutego?? Co Wy na to Mamba, Msabu, Jamka, Kaprys, Bling, dytko? Msabu ponawiam pytanko - kiedy bedziesz wiedziala w sprawie wyjazdu, czy bylby mozliwy? No i czy w ogole bys sie z nami pisala? Piszcie dziewczyny jak sobie radzicie....
-
W pracy zjadlam dzis Fishmac i porcje malych frytek a teraz w domu jedna bulke grahamke z szynka, pomidorkiem i ogorkiem i garsc migdalow. Moze zjem jeszcze wieczorem jakas salatke, nie wiem jeszcze. Od jutra biore sobie troche wolnego, bo chce sie troche odprezyc i odsapnac od pracy ;) Piszcie cos kobitki.... :=O Corti co u Ciebie? Jamka jak maluszki, jakies male fotki z oczetami juz ekzystuja? ;) Mamba odezwij sie a nie tylko czytasz :P Jak tam, jestes grzeczna? bo ja nie bardzo.... ciagle mam apetyt... :O Nitka co u Ciebie, jak z dietka? Kaprys melduj sie czesciej... :(
-
Ja wrocilam wlasnie niedawno z pracy, ale fajnie i cieplutko w domku :) Wlasnie dziewczyny gdzie sie chowacie? Msabu Ty tez sie nie odzywasz? Corti zyjesz? Co z Wami??? :O