Cześć dziewczynki, weszłam na Wasz topik po długim czasie. Powiem Wam, że ja też kiedyś starałam się o dziecko i nic z tego nie wychodziło, minęło pół roku starań (wg niektórych to nie dużo, ale ja zaczęłam się obawiać że coś jest nie tak, tym bardziej że wsześniej już miałam ciążę obumarłą) no i sie udało. Wcześniej lekarz zaczął wobec mnie jakieś podejrzenia wysuwać, zapisał na zabieg sprawdzania drożności jajników i pewnie rozpoczął by wiele innych sposobów leczenia, tylko, że ja straszna panikara (chodzi mi o te zabiegi) zrezygnowałam, postanowiłam dać sobie spokój, poczekać jeszcze ....... No i jak tak zaczęłam się odawiać tych zabiegów i wszystkiego co mnie potem czeka, zapomniałam w tym czasie że może uda mi się zajść w ciąże - i właśnie wtedy się udało. Nie dostałam w czasie @ i zaświtała mi myślę ze może to ciąża. Poszłam do lekarza i rzeczywiście! Z mojego doświadczenia chcę Wam powiedzieć, że może za bardzo o tym myślicie i przejmujecie się, a przez to Wasza psychika blokuje coś że nic z tego. Znam też kilka takich przypadków że ludzie po straceniu nadzieji - adoptowali dziecko, a potem nagle kobieta zachodziła w ciąże, bo całkowicie zapomniała o tym, że ona może mieć swoją dzidzię. Zgadzam się ze na pewno są przypadki niepłodności, które trzeba leczyć, ale moim zdaniem większość, to sytuacje uzależnione od psychiki. Zyczę Wam powodzenia, nieprzejmowania się, zejdzcie myślami na inny tor, a uda wam się. Ja obecnie czekam do przełomu maja/czerwca, bo wtedy czeka mnie rozwiązanie i oczekiwany dzidziś będzie na świecie. PA