slaweczek17
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Villemo92 Nie proś nigdy faceta o spotkanie po rozstaniu. Widzisz ja zaczynam rozumieć mechanizmy, które zdecydowały o rozstaniu. Za bardzo starałem się być potrzebujący byłem na każde Jej skinienie udawałem przed sobą, że wszystko jest Ok. Można kogoś naprawdę mocno kochać, ale nie można tracić swojej godności i rozumienia pewnych sytuacji, przecież to nie miłość prawda? Nie można zrobić czegoś za kogoś, to nie tak… Coraz bardziej zaczynam zdawać sobie sprawę, że byliśmy wszyscy tutaj uzależnieni od swoich partnerów a uzależnienie to nic innego jak nałóg a przecież z nałogów powinniśmy się leczyć. To mnie wiele nauczyło. Nigdy nie uzależniaj swojego szczęścia od drugiej osoby. Zaczynasz dziś nowy etap swojego życia, coś Ci powiem… teraz może być już tylko lepiej:). Wkrótce i Ty się o tym przekonasz. Daj sobie troszkę czasu by opanować emocje, weź się za siebie i zajmuj się czymś, miej dla siebie jak najmniej czasu! Po pewnym czasie wychodź do ulicy. Pewnego dnia i On pożałuje swojej decyzji… Daj sobie szansę na lepsze życie. Nie jemu! Nie Wam! Tylko Tobie! Nikt już nie będzie dla Niego taki jak Ty… Pozdrawiam
-
Witajcie. Starsi bywalcy zapewne zapamiętają mój Nick, bo swego czasu podobnie jak Wy teraz udzielałem się tutaj. Od momentu zerwania minęło ponad 7 miesięcy było dużo zwrotów akcji w pewnym momencie znów byliśmy ze sobą blisko. Dziś jestem już pewny, że nie chce z tą kobietą wchodzić w żaden związek. Wiem, co przeżywacie, ale poczytajcie sobie od początku ten topik popatrzcie jak ludzie wychodzili z opresji jak sobie radzili z depresją. Nie będę się powtarzał, więc napiszę tylko jedną radę, jaka zwykle skutkuje w takich sytuacjach. Zero kontaktu, co przychodzi bardzo ciężko, ale wiem, że to pierwszy krok w kierunku nowego z całą pewnością lepszego życia. Nie chce czytać tego, co pisałem jeszcze jakiś czas temu. Obwiniałem siebie o rozpad naszego związku byłem zły, smutny, załamany podobnie jak Wy nie jadłem i nie miałem na nic ochoty. Teraz jest całkiem inaczej wróciłem do „wagi” z przed rozstania i znów wróciła ochota do życia:), choć wciąż …Kocham swoją Ex jednak to inne uczucie. Każdy z Was się podniesie a długość Waszej choroby będzie zależeć tylko od Was samych. To Wy będziecie nakręcać na powrót albo pomyśleć i powalczyć o nową lepszą przyszłość. Myślę, że co po u niektórych pomogłyby wizyty u psychologa. Zastanówcie się, czego Wy tak naprawdę chcecie? Chcecie powrotu? Chcecie by było tak jak kiedyś? Przecież to nierealne. Nigdy już nie może być tak jak wcześniej. Wcześniej skończyło się… Pozdrawiam:)
-
Ja już po dwóch pączkach , wystarczająca ilość jak dla mnie :). Muszę dbać o linie… ;) Pozdrawiam tutaj wszystkich :)
-
Karut Nie do końca mnie zrozumiałaś ja nie mówię o biernym czekaniu. Czas trzeba wykorzystać na swoje zainteresowania, pogłębiania nowych znajomości itd. Ja urywałem kontakt, ale nie, dlatego że jest to ostatnia „deska” ratunku na uratowanie związku, ale przede wszystkim jest to ostatnia szansa na uratowanie siebie. Jesteśmy istotami niedoskonałymi, dlatego by coś docenić musimy stracić, a on ciebie nie stracił…
-
Karut Po czym to wnioskujesz? 2 tygodnie to bardzo krótko uwierz mi ….. Ludzie się schodzą po krótkim albo po długim okresie od rozstania ale nigdy po średnim, czas, czas, czas…. Wiem jak serce boli. Ale czy ty naprawdę wierzyłaś że niczym w amerykańskim filmie po dwóch tygodniach on wyzna ci miłość i powie jak bardzo tęsknił przez ten czas? Daj mu tyle czasu ile tylko on tego potrzebuje, co ci da trwanie przy nim?
-
Amor_new Dla każdego z nas to indywidualna sprawa jak długo i w jaki sposób objawia się ból oraz tęsknota. Nie wiem czy zauważyłeś, ale każdy z nas jest masochistą. Tak, właśnie masochistą katujemy się codziennie emocjami i przeżyciami. Ja w jakiś sensie uzależniłem się od kafe i od tego tematu, codziennie w pracy wertuje każde strony i czytam, choć coraz rzadziej się udzielam. Pamiętaj, że w złotej klatce nikogo nie zatrzymasz… Karut Szanuję twoją decyzję, ale gry mogą się podjąć osoby tylko te, które wiedzą, co chcą od życia. Ty także musisz być zdecydowana, ile jeszcze dasz radę upaść i się podnieść? Ile razy jeszcze będziesz pisać na kafe, że go kochasz, tęsknisz, pragniesz? Dałaś mu czas? Ile to trwało? Nie oczekuj rewelacji, ludzie potrzebują dni, miesięcy, lat na podjęcie prawidłowej decyzji. Ale to chyba lepsze niż tłamszenie się nadzieją, że będzie dobrze. Która opcja jest lepsza? Krzycho Krzychu chciałbym by ex do mnie wróciła, ale powiem ci coś szczerze…że mam gdzieś, kiedy wróci. Może to być za 60 lat, ale niech będzie tego pewna tak jak ja jestem pewny swojego uczucia do Niej. Może to być za tydzień, ale Ona musi mnie do tego przekonać. Nie może mnie Jej brakować, nie może mieć ochoty na sex. Ona musi chcieć być ze mną bo NIE WYOBRAŻA SOBIE BYCIA Z NIKIM INNYM.
-
21 lat , ostatni kontakt równy tydzień temu i z całą pewnością ostatni (przyjacielski)
-
Krzysiek. Pierwsza miłość- 5 lat- pierwszy pocałunek- pierwszy sex- pierwsze wspólne problemy. Za nic na świecie nie chciałbym tego zapomnieć to było dla mnie zbyt ważne. Zawsze będę ją miło wspominał pomimo tego wszystko co teraz jest między nami. Krzychu ja nie chciałbym wiedzieć wszystkiego jeszcze za wcześnie by dowiedzieć się całej prawdy i tobie też to radzę. A nadzieja długo jeszcze w tobie nie umrze, niestety taka jest prawda że ona umiera ostatnia. Kto się zapisuje do gry? Codziennie będę prowadził statystyki kto prowadzi :)
-
Krzychu przede wszystkim ty, jako doświadczony facet musisz zapewne zdawać sobie sprawę, że miłość to nie obrazek z bajek i amerykańskich filmów gdzie żyli długi i szczęśliwie bla bla bla. Jeśli chodzi o miłość to wątpliwe jest by utracić uczucie do kogoś w ciągu jednego dnia czy nawet tygodnia. Powiem ci szczerze, choć pewnie równie boleśnie ona mogła cię w ogóle nie kochać… A może zagubiła się gdzieś w uczuciach. Stary nikt nie zna twojej kobiety równie dobrze jak ty, więc w słuchaj, czytaj i pisz, ale działaj wedle swojej intuicji. Zapraszam wszystkich do zajebistej gry, w której możemy tylko i wyłącznie wygrać. Jest tylko 1 zasada. Nie możemy się odzywać do naszych Ex, no chyba że w skrajnych przypadkach, ale tylko w poważnym interesie, pomóc załatwić sprawę od ręki i \"do widzenia\". Nie możemy przegrać, bo zawsze jest tylko 1 przegrany, a z definicji na dłuższą metę Oni są tymi, którzy nas nie docenili - więc już przegrali. Poza tym \"producent gry gwarantuje nam wygrana Nie możemy zremisować, gdyż okres zastoju nie trwa wiecznie więc teraz mamy tylko pozorny spokój duszy i ciała. Możemy tylko wygrać, bo albo Oni zmądrzeją i do nas wrócą i jeśli od razu nie umrzemy ze szczęścia, to będziemy trzymali decyzję co do związku w garści - czyli już wygraliśmy, LUB TEŻ olejemy to w niedługim czasie tak, jak Oni, podleczymy rany, bo nic tak nie motywuje do dalszego SWOJEGO działania, niż porażka. Wygramy, bo będziemy potrafili się od nich uwolnić - na przekór im samym, bo najbardziej wkurzy ich brak kontaktu z naszej strony.. Wchodzi ktoś w grę? Ja w to gram!
-
Do chłopaków Jeśli zerwał z tobą z powodu zazdrości to ostatnią rzeczą, którą masz i możesz zrobić to wywołać u niego zazdrość. Olej go, stań się obojętna wobec tego, co on robi a przyjdzie do ciebie na kolanach po krótkim lub dłuższym czasie. Faceci uwielbiają, gdy ktoś o nich zabiega w tym aspekcie nie różnimy się niczym od kobiet, dlatego zabierz mu to, uzbrój się w dumę i odwagę! A powód zerwania jest faktycznie błahy, ale nikt z nas nie zna twojego (byłego) chłopaka, dlatego czy była to tylko wymówka będziesz musiała odpowiedzieć sobie sama… Lipku Nie znam twojej sytuacji, ale zawsze, gdy pojawia się związek z dzieckiem sytuacja się dodatkowo komplikuje. Rady, którymi każdy się tutaj dzielił z nami są trafne, nie możesz być nachalny (pisać, dzwonić, mówić jak bardzo tęsknisz), ale zachowywać się jak osoba, która pogodziła się z faktem rozstania. Przejawiaj zainteresowanie, ale nie rób tego zbyt często, interesuj się bardziej córką niż swoją dziewczyną. O wiele więcej mógłbym ci powiedzieć gdybyś podał, choć odrobinę szczegółów dotyczących twojego związku DMX Tak może, przykro mi to powiedzieć, ale dziewczyna, o której piszesz jest bardzo niedojrzała emocjonalnie a może ona przestała cię już dawno kochać… W twoim wypadku nie zastanawiałbym się dłużej tylko KATEGORYCZNIE urwał kontakt. Bracie ona sama nie wie, czego chce, a ty urywając kontakt uświadomisz ją w tym, co do ciebie czuje i zrozumie, że nie może mieć Ciebie i Kogoś innego równie blisko. Backforgood To niesamowite jak poznajesz drugi raz tą samą osobę, z którą byłeś szmat czasu…. Ona w niczym nie przypomina mi tej osoby, którą tak mocno pokochałem. Mam nadzieję, że wiele ją to nauczy, choć chyba nie. Ona nawet się tym nie przejęła… Kisielawa Gratulacje przyjacielu, ja jeszcze się nie wyleczyłem a najlepszym przykładem tego są wciąż pojawiające się myśli o niej. Ostatnio, coraz częściej mi się śni. Ja też jestem zmęczony rozstaniem.
-
Bolijakdiabli Pomimo że Ramona opisała nam swój „przypadek” ze szczegółami to nikt nie na zna jej sytuacji tak dobrze jak ona sama. To ona musi przemyśleć i postanowić czy dzwonić, czy odbierać telefony, widywać się z nim. A do tego uwierz mi , potrzeba dużego wyczucia. Jeśli on Ramonko potrzebuję czasu- daj mu go. Ale nie czekaj i nie naciskaj bo Jemu jest z tym wygodnie. Zawsze ma do kogo wrócić i dlatego nigdy się do końca nie zdecyduje. Taki stan może trwać miesiąc albo 5 lat a Ty będziesz tylko czekać na Niego. Skup się na sobie, zacznij robić coś innego, nie traktuj czekania na Jego decyzje jako priorytetu w życiu, nie podporządkowuj sobie młodości pod jedno Jego zdanie. pamiętaj, że żyjesz też dla siebie. A może... PRZEDE WSZYSTKIM dla siebie. Albo jest się kowalem własnego losu, albo... katem. nie wierzę tak do końca w słowa typu \"widocznie tak miało być\", albo \"jeśli mamy być razem to będziemy\". o jest nasze życie i nasz los. nasza miłość, nasza przyjaźń, nienawiść, złość, smutek, strach, ulga i ból. Albo nauczymy się z tym żyć i będziemy kowalami, albo pozwolimy,żeby to nas przerosło i w najlepszym wypadku skończymy w okrągłym pokoju bez klamek... lub co niektórych słabszych - będą wyławiać z rzeki, odcinać sznur z szyi, albo tamować krew z podciętych żył - wtedy sami dal siebie będziemy katami, a co najgorsze, zawsze będziemy obwiniać o to tą druga osobę... tą, którą jeszcze pewnie kochamy, lub całkiem niedawno kochaliśmy. Trzeba troszkę egoizmu, żeby pokazać tej drugiej osobie, że nie jesteśmy marionetką, że potrafimy zyć bez niej... często taki kubeł zimnej wody i nauka \"samodzielności\" od początku są tym, co łączy dwoje ludzi na nowo - dlatego nigdy nie mówcie nigdy!! Pozdrawiam
-
Cześć Mi też wyslijcie tą książkę jeśli możecie- slaweczek17@gmail.com
-
Witaj, BackForGood Widzę, że starszych bywalców tego topiku pozostaliśmy tylko my, ciekawe, co zresztą czyżby wrócili do swoich ex-ów? A może ułożyli sobie życie od nowa… Walentynki spędziłem podobnie jak ty bardzo sympatycznie, w towarzystwie najbliższych przyjaciół popijając zimne piwko przy klubowej muzyce. Obawiałem się tego dnia i okoliczności z nim związanych. Obawiałem się przede wszystkim smętnego i trudnego dnia. Rzeczywistość okazała się jednak o wiele przyjemniejsza. Nie pisałem ci o tym, ale w sobotę zeszłego tygodnia spotkałem się ze swoją ex za jej inicjatywą. Spędziliśmy bardzo miło wieczór, ona dużo kinetyzowała (szukała dotyku) ja starałem się być statyczny i odpierać każdy świadomy odruch z jej strony. Z całego spotkania zapamiętałem swoje zaskoczenie, gdy przeglądając jej portfel zobaczyłem swoje zdjęcie. Nie nexta, a moje…. Kontakt powrócił, ale mi na nim nie zależało. Spotkałem się, bo liczyłem, że wyjaśnią się między nami pewne sprawy. Nie wyjaśniły się, chociaż… W Środę napisałem do niej sms-a „Wyjaśnij mi, czego ty w życiu oczekujesz i czego tak naprawdę pragniesz”. Po kilku jeszcze zbędnych sms-ach, próby zmiany tematu z jej strony odpisała konkretnie. „Nie chciałam ci robić nadziei. Co czuję to moja sprawa a co robię to już odrębny temat nie zmieniam zdania i nie mam zamiaru” Po tym sms-ie podziękowałem jej za wszystkie spędzone chwile i poprosiłem o urwanie kontaktu. Po kilku godzinach zwrotny sms „ Rozumiem cię. Czekam na to aż kiedyś się odezwiesz przykro mi, że straciłam najlepszego przyjaciela” Nie mam zamiaru już do niej pisać pierwszy. Koniec. Ciągle siedzą mi w głowie myśli, dlaczego ona w czasie spotkania, była taka miła, dlaczego szukała dotyku. Po co trzyma moje zdjęcie w portfelu…
-
Bolijakdiabli Ja ze swoją Damą rozstawałem się 2 razy, za każdym razem schodziliśmy się po max 2 tygodniach. Dziś mija już ponad 3, 5 miesiąca od rozstania i marne szanse na kolejne zejście. Troszkę dziwna jest ta cała sytuacja, nie potrafi powiedzieć mi kocham, ale też nie powie nie kocham. A ciągle trzyma moje zdjęcie w portfelu, nie NEXTA ! MOJE!. Wczoraj jeszcze dostałem od niej smsa „ Rozumiem cię. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś do mnie odezwiesz, przykro mi, że straciłam najlepszego przyjaciela” Nasza miłość rozpoczęła się od przyjaźni i na niej budowaliśmy związek…
-
Każdy z nas jest kowalem swojego losu i to jak przeżywamy „fakt” po rozstaniu zależy głównie od nas i od przeszłości. Ja nigdy nie byłem w nic tak zaangażowany emocjonalnie jak w nasz związek, chociaż poznaliśmy się w wieku 16 lat i byliśmy w związku przez 5 lat to nigdy nawet przez chwilkę nie pomyślałem, że może to nie ta kobieta jest mi dana. W środę poprosiłem ją o kategoryczny brak kontaktu z uzasadnieniem, że miłość platoniczna nie wchodzi w grę. Ona bardzo chciała przyjaźni, ale ja niespecjalnie potrafię ją spełnić i przeżywać wszystko bez emocji tym bardziej, że wciąż mówi – nie wiem, co do ciebie czuje….A jest z innym. hmm..nie mogę znaleźć tej książki w formie e-booka..