jedna taka całkiem nieważna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jedna taka całkiem nieważna
-
Mam tylko nadzieję, że Twój szef nie jest wampirem energetycznym, jak mój... :-0 Słuszność tej teorii ta została udowodniona na kilku(nastu) całkowicie niezależnych osobach. Może to przez niego te problemy? :-P Nie, no jak wszystkie wypadną, to już się nie będzie czym martwić, Kasiu! :-D Powodzenia - i nie bój się! :-)
-
Cześć Kasiu :-) Tak, tyle, że te krótkie, które u mnie wypadają, to włoski, które rosły już po rozpoczęciu terapii. A część z nich w ogóle wyrosła już/dopiero w trakcie mezoterapii. No nic, mam tylko nadzieję, że wyrosną może kiedyś też normalne. Bo włosów tak w ogóle to mam coraz mniej. Dobrze, że kiedyś w ogóle miałam ich dużo, w przeciwnym razie... ;-) Sprawdziłam - brzydko mi w chustce na głowie. :-0 ;-) A jeśli wszystko zawiedzie, to.... hmmm.... to jeszcze nie wiem, co. ;-) Buźka, jtcn
-
No cześć Mało piszę, bo... bo nie mam spektakularnych sukcesów, którymi mogłabym się podzielić. ;-) Po 11 mezoterapii - włosy wypadają mniej, tzn wypada mniej włosów \"normalnych\", grubych, za to dużo cienkich, krótkich. To niedobrze, bo akurat te włosy, nowe, powinny rosnąć w siłę. ;-) No, ale tak jest i nie wiadomo, co z tym zrobić. Wcierać nic nowego specjalnie nie mogę, bo głowa reaguje już na wszystko przesuszeniem, łupieżem i świądem. Myć mogę już tylko delikatnym szamponem, no i stosować WAX. Rzepę sobie wcieram. Szczerze? Nie chce mi się już, mam motywacyjny kryzys. :-0 Pociągnę z tym leczeniem jeszcze ze dwa miesiące, a jeśli nic się nie zmieni, to nie wiem... A, zakola, które już ładnie zarastały, powróciły. Trzymajcie się ciepło - i dużo włosów na głowach! :-) PS. Boże, jak ja Wam zazdroszczę tych wysokich anagenów na trichogramach...
-
:-) Nie wiem, ile teraz czeka się na wizytę do dr Kozłowskiej - trzeba zadzwonić. Powiedzą Ci także, że nie masz myć głowy co najmniej dwie doby przed badaniem - tiaaa, to jest pewien \"dyskomfort\" ;-) Wyniki są od ręki - pani doktor wyrwie Ci około 80-100 włosów, na preparat pod mikroskop i dalejże analizować i zliczać! A Ty siedzisz obok niej na krzesełku i czekasz... jak na wyrok... ;-) Wypisuje Ci papierek, interpretuje wyniki - i opowiada o różnych naukowych odkryciach. I każe zrobić dodatkowe badania krwi. Szczerze? - dla mnie pani doktor K. to niewątpliwie świetny naukowiec, ale po tym wszystkim musiałam sobie poszukać kogoś, kto się mną zajmie szybko i konkretnie, a nie stwierdziwszy, że może to androgenowe (choć nie jest pewna), zaleca kupić Loxon 2% (a jeszcze lepiej Regaine 2%) i wcierać 4 miesiące, a potem przyjść i będziemy radzić dalej. Pomogłam? :-) Tak, wcieram ampułki Vichy od póltora miesiąca, jedną na dwa dni i póki co jestem zadowolona. Pozdrawiam, jtcn
-
Czołem kochani :-) Najpierw do deleted - Boże, dziewczyno, jak bardzo chciałabym mieć takie wyniki trichogramu... U mnie anagenu (czyli zdrowych włosów) w badaniu kwietniowym było 33%... I też robione u dr Kozłowskiej na Mokotowskiej - nota bene, już kolejny dermatolo mówił mi, że ona jest najlepsza w robieniu trichogramu. Ale moich wyników też nie mogła jednoznacznie zdiagnozować. Nikt na razie nie potrafił. ;-) Na bank nie masz androgenowego. Będzie dobrze. :-) U mnie jakoś tam. Jestem po 10 zabiegach mezoterapii. Przede mną jeszcze kilka dodatkowych. Nie wypadają garściami, to pewne. Dziennie średnio to około 40 włosów, czyli spokojnie poniżej normy fizjologicznej (przypomnę od 50 do 100-120 włosów dziennie). Obserwuję, jakie teraz wypadają - sporo jest takich dziwnych, cieniutkich - ewidentnie zaczęły wyrastać jeszcze przed podjęciem leczenia, zdegenerowane sierotki... :-( Żal mi ich, że tak wypadają... Wypadają też takie krótsze, które też \"na oko\" mogą mieć ze 3-4 miesiące, czyli zaczęły wyrastać jeszcze osłabione. Mam nadzieję, że następcy się poprawią. ;-) Generalnie z odrostem nie jest jakoś fenomenalnie... Coś tam wyrasta miejscami, ale są miejsca, w których włos wciąż się przerzedza i niedługo zabłyśnie skóra. Najgorzej jest na prawej stronie głowy, nad i za uchem włosków jest ledwo-co. No i z prawego tyłu głowy - ciekawe, tam też swędzi mnie skóra, na której zupełnie nic nie ma, jest czyściutka. Jakieś \"nerwoświądy\", czy co? ;-) Wcieram Vichy Animexil, łykam Geriavit, Omega3, wiesiołka i teraz jeszcze Inneov. Loxon odstawiony jakieś 2 miesiące temu - nie powróciło do tej pory (tfu, tfu, tfu) wzmożone wypadanie. Nie chcę go stosować po tym, jak przepięknie podrażnił mi skórę głowy, która zareagowała mistrzowskim wręcz łupieżem. :-0 Łupież wyleczony Kerium Intensive. Myślę, że czas znów zrobić sobie badania krwi (pierwiastki, hormony), ale wiem, że wszystko znów wyjdzie dobrze i nikt nie będzie potrafił powiedzieć, co jest grane. ;-) Trzymajcie się ciepło - i niech włos będzie z Wami! :-) PS. Czarna rzepa już jest w sklepach! Myślę, że warto spróbować. ;-)
-
Cześć Kasiu :-) Nic dziwnego, że poczta nie doszła, skoro podałam Ci zły adres mailowy... Czasem mi się to zdarza, rzadko używam zewnętrznych kont... :-0 Jeszcze raz: justyna1975@hotmail.com Mogę napisać Ci już tutaj, do jakiego dermatologa teraz chodzę: dr Olga Glińska, przyjmuje m.in. w CM Lim, w Marriocie. Kasiu, zastrzyki robią mi głównie w skronie i czubek głowy. Co to znaczy, że Tobie robią na połowie?? Prawej czy lewej?? ;-) Myślę, że po prostu ostrzykują Ci przód głowy, tył zostawiając w spokoju... faktycznie, stamtąd leci ich najmniej. U mnie nadal nie lecą - teraz, jak wypada ich mało, to sobie mogę postudiować, które to - zauważyłam, że wypada sporo cienkich krótkich - ech, to te wyrosły jakieś 3-4 miesiące temu, jeszcze zdegenerowane... No nic, będą następne. Powiedzcie, że będą, co? ;-) Kasiula - no przecież właśnie piszemy sobie o tej mezoterapii, na którą chodzimy... ;-) Bardziej mnie teraz martwi stan mojego nieszczęsnego żołądka, który znów uległ pogorszeniu. Wszystko przez stołówkę w robocie. :-0 Pozdrawiam ciepło, jtcn
-
Kasiu :-) Cieszyć się! :D Że to nie androgenowe, tylko telogenowe, łatwiejsze do opanowania - i nie wcierać loxonu! :-P Anagen masz prawie w normie - to bardzo dobrze. Wiesz, jaki miałam wynik na trochogramie robionym w kwietniu, jeśli chodzi o anagen? - 31%... To dopiero była załamka... Do tego 36% włosów ułamanych, co do których tak naprawdę nie wiadomo, w jakim są stadium wzrostu... I też wysoki telogen, 29%, i dysplastyka 15%... Jedna dermatologo stawiała na androgenowe, druga na telogenowe - i u tej się leczę, na razie z dość dobrym wynikiem. Nie idę jeszcze robić następnego trichogramu. Ze strachu :-P Idź jak najszybciej do dermatologa i niech Ci zaproponuje leczenie. Swoją drogą ciekawe, jak tradycyjni dermatolodzy chętnie diagnozują łysienie androgenowe - bo tu chyba \"najłatwiej\" dobrać substancje lecznicze. :-0 Będzie dobrze, zobaczysz. Musi! :-) Pozdrowionka, jtcn
-
Cześć Kasiu :-) Mój numer 627038 jest aktualny, tyle, że rzadko dostępny. Aktualna jest też moja poczta (just1975@hotmail.com) - tyle, że dostępna tylko wieczorami. Ale jak napiszesz do mnie na ten adres, to wtedy odpiszę do Ciebie ze służbowego konta - to nam pozwoli na wymianę myśli na bieżąco. ;-) U mnie też nie ma specjalnie odrostów. Nie, mnie po mezo zdecydowanie NIE swędzi - dzięki domieszce sterydu (hydrokortison), na tę moją nieszczęsną alergię. Miałam dziś 9 zabieg - nie wypadają! :D Odrosty tylko pośrodku głowy i z lewej strony - z prawej wciąż \"cienko\". Podobnie z tyłu na czubku. No, ale może, z czasem... ;-) A, nie skończę na 10 zabiegach. Będę jeszcze chodzić na pewnie drugie tyle, tyle, że rzadziej, tak z raz na 3-4 tygodnie, dla podtrzymania. :-) Krio bezpłatna? Pierwsze słyszę, żeby była bezpłatna z powod wypadania włosów. :-( Przy urazach kończyn - jak najbardziej, ale w innych przypadkach? No nic nie słyszałam. Ale zapytam moją dermatolog od medyzyny estetycznej. Teraz martwi mnie to, że muszę powinnam sobie dac wyciąć trzy włókniaki z nóg - oczywiście oddają to zaraz na histopatologię, a ja mam czarne wizje, bo i tak jestem \"namaszczona\" nowotworem :-0 :-0 :-0 Ale musi być dobrze, prawda? :-) Idę dokończyć hiszpański, wytrawny trunek, co mi się w kieliszku wietrzy. :-) Buźka, jtcn
-
Na depresję pomogły mi psychotropy (prawie 2,5 - 3 lata na nich, różne leki w różnym natężeniu - wszystko jest sprawą indywidualną, to są za poważne sprawy) i terapia. Syf straszny. :-0 Ale jak widać, można przeżyć i nawet z tego wyjść. Chyba. ;-)
-
Cześć :-) Kasiu, mam nadzieję, że już jest lepiej na stałe - a jeśli nie, to na pewno będzie. :-) U mnie mezoterapia przyniosła efekty dopiero po dwóch miesiącach, co się przekłada na 7 zabiegów, tydzień w tydzień... Teraz chodzę jeszcze co drugi tydzień, a potem przez kilka miesięcy będę chodziła raz w miesiącu, zeby podtrzymać działanie terapii. Teraz nie wypadają, tyle mogę powiedzieć z ręką na sercu. Przy myciu i roczesywaniu wypada w sumie jakies 15 sztuk, dalsze 10 przy suszeniu i czesaniu. Potem jeszcze w ciągu dnia i przy wieczornym rozczesywaniu max do 15. W sumie średnio wypada poniżej 50 dziennie! :D :D :D Wcieram jak dawniej ampułki Vichy (co drugi dzień), Wax (co 4 dni) jem Vitapil, Geriavit, Omega3, wiesiołek. Tyle, że... niechętnie rosną nowe. To trochę martwi, bo nie zatrzyma procesu pojawienia się poważniejszych prześwitów, co przy moich piórkach nie jest zbyt odległe w czasie. Nie wiem, co z tym zrobić. Zastanawiam się nad inwestycją w Inneov gęstość włosów, ale jakoś nie mam przekonania. Tyle, że tonący brzytwy się chwyta... ;-) Tak naprawdę to myślę, że polepszenie stanu włosów łączy się też z moją chyba zaleczoną (w końcu!!!) depresją. Zaczynam mieć normalny nastrój, znośny, a nawet czasem pogodny! - po raz pierwszy od 2,5 roku. A to właśnie był czas wypadania włosów. Czyżby jednak to? Tylko niech odrosną, skubane! :D :D :D Czego nam wszystkim życzę! :-) Ściskam, jtcn
-
SZUKAM PRZYJACIÓŁ-kobieta30l.
jedna taka całkiem nieważna odpisał na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Jestem, Batlan, jestem. A co? :-) Pozdrowienia dla wszystkich, miłego weekendu! -
Ja dostaję te ampułki \"gratisowo\", poza ceną zabiegów. A zabieg sam jeden też kosztuje 200 zł pierwszy i 180 kolejne - przy czym decydując się na 10 zabiegów i płacąc w góry każdy wyniósł mnie 150zł. Zawszeć to jakaś zniżka. ;-) Dokładna przyczyna nie została nigdy ustalona. Hormony wszystkie w porządku, poziom poszczególnych pierwiastków we krwi również - ideał zdrowia! Miejsca, w których wypadanie było wzmożone, wskazywały na łysienie androgenowe, jednak wyniki badań tego nie potwierdzały. I nie mam żadnych cech androgenowych. Z kolei ogromny udział włosów ułamanych na trichogramie (ponad 30%) i sporą część włosów w fazie telogenu wskazywał na łysienie typy \"telogenicum\" - spowodowane osłabieniem włosa. Poza tym stresy no i zakończona już terapia antydepresyjna (prawie dwa lata na różnych prochach... :-0 ). W rodzinie wszystkie kobiety mają mocne, zdrowe włosy. Tatuś za to wyłysiał przed 30stką.Może po nim to mam ;-) (ja mam 31 lat). Dlatego właśnie nie będę już wcierać chemii, bo nie wiem skąd, ale jest we mnei przeświadczenie, ze co jak co, ale łysienie androgenowe to to nie jest. ;-) Nie, wiem, że się mocno zaniedbałam przez ostatnie 3-4 lata i to są skutki. Na szczęście powoli się to zmienia - to może i skutek będzie lepszy? ;-) Pozdrawiam ceipło, jtcn :-)
-
Cześć Kasiu :-) Oj, jak bardzo chciałabym umieć odstawić słodycze... Ake jestem uzależniona od gorzkiej czekolady, do czego przyznaję się ze wstydem. ;-) Już i tak staram się \"wynosić\" z domu wszystkie słodycze, na ogół do pracy, bo wiadomo, tu koledzy wszystko zjedzą. ;-) A ciasta od teściowej mogę się nie bać, gdyż nie dysponuję takiem źródłem. A mam własna - kilkaset kilometrów stąd. Do kogo jedziesz w Warszawie? Anna Kozłowska czy Lidia Rudnicka? ;-) Wiesz, aktualnego składu tej mieszanki to ja już nawet nie śledzę... Ale jest tam dużo biotyny i chyba trochę hydrocotizonu - bo ja niestety muszę dostawać trochę sterydów na te uczulenia. :-0 Co do minoxidilu to nie jestem pewna, ale być może wcale go nie ma. Ten miałam sobie codziennie wcierać w postaciu Loxonu. Czego, jak wiesz, już nie robię. A, i przy każdym zabiegu lekarz wciera mi też ampułkę Vichy. Żeby sobie witaminy dotarły swobodniej \"dziurkami\" po zastrzykach. A ten preparat tak ślicznie pachnie... Zaparzam sobie też pokrzywę w domu. No chyba tyle. Ściskam ciepło i trzymam kciuki za optymistyczną diagnozę, jtcn :-) PS. Oj, też poszłabym na spacer... ale pracodawca wymaga siedzenia do 17.30... ;-)
-
Cześć i czołem Dawno mnie tu nie było - nie, nie, nie z powodu zaniku problemu, tylko fizycznie miałam ograniczony dostęp do sieci. Na wstępie - kochani, ale pamiętacie, że wypadanie do 100 włosów dziennie to norma fizjologiczna i nie należy jeszcze szaleć? :-) U mnie jest lepiej. Przypomnę - miałam wcierać Kamiwazę, Loxon 5% i wcierkę ziołową, a oprócz tego chodzę na mezoterapię. I łykam Geriavit. Historia ostatniego 2,5 miesiąca: mam za sobą 7 zabiegów zastrzyków i wcierania. 4 tygodnie temu miałam przerwę w zabiegach (własnie po siódmym) - dostałam od razu dramatycznego uczulenia od wcierek. Reakcja mocno alergiczna, potworny świąd i łupież z przesuszenia głowy... Ale... włosy już wychodziły słabiej... Odstawiłam wszystko na tydzień. Po tym tygodniu (czyli 3 tygodnie temu) już tylko szampon Kerium La Roche Posay (intensywna terapia), Wax i zainwestowałam w Vichy Animexil - co drugi dzień wieczorem wtarta ampułka. I łykam Vitapil, Omega 3 i wiesiołek. Wczoraj miałam kolejny (p oprzerwie), ósmy już zabieg mezoterapii. Jeszcze dwa co dwa tygodnie. A potem jeszcze kilka, w odstępach najpierw dwutygodniowych, a potem miesięcznych. Wcieram tylko Vichy. Jak jest? Jest lepiej. :-) Wypada ich średnio dziennie do 50 może. :-) (jak nie myję głowy, to mniej). Przede wszystkim nie lecą już w ciągu dnia (czasem, pojedyncze) i nie znajduję ich już na poduszce po przebudzeniu. Po myciu też wyciągam ich koło 20 (potem rozczesywanie i czesanie też ok 15), a nie 200-300. Odrost powoli, powoli, ale chyba się zaczyna. Ale przede wszystkim - staram się o nich nie myśleć cały czas. I teraz chciałabym się jeszcze oduczyć ciągłego ich liczenia. ;-) Chciałabym, żeby włosy nie rządziły w końcu moim życiem! - niezależnie od tego, czy będą na głowie, czy nie! A, i nie chcę już wcierać chemii, bo jestem zbyt dużym alergikiem. No, i staram się trochę więcej myśleć pozytywnie - co jest chyba najtrudniejsze ze wszystkiego. ;-) Czego i Wam życzę. :-) ściskam ciepło, jtcn PS. Też znam w Warszawie aptekę, która wydaje Loxon5% bez recepty. ;-) PPS. Kamiwaza w moim przypadku sama z siebie raczej niewiele dała - chociaż trudno mi się wypowiadać, bo nie była jedynym stosowanym przeze mnie specyfikiem.
-
SZUKAM PRZYJACIÓŁ-kobieta30l.
jedna taka całkiem nieważna odpisał na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Mmmaxi - miło mi. :-) Tyle, że daleko - Warszawa. Odczuwam potrzebę zmian i mój "nos" podpowiada mi, że coś się szykuje... coś wisi w powietrzu... -
SZUKAM PRZYJACIÓŁ-kobieta30l.
jedna taka całkiem nieważna odpisał na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Moje towarzystwo dotychczasowe może nie tyle sie wykruszyło, ile wyrzuciło mnie poza swój nawias. No, bo jak ze mną rozmawiać, skoro nie spełniłam wciąż największego społecznego obowiązku? Nie ma ze mną wspólnego języka w temacie pierwszych dźwięków, pierwszych kroków, pierwszego nocnika? Szkoda. Miałam przez długi czas żal do rzekomych przyjaciół o to odrzucenie. Na długi czas w ogóle zamknęłam się na ludzi. Ale zaczyna do mnie docierać, że tak nie można. Że może to po prostu taka rzeczy kolej? :-) Szkoda życia na pielęgnowanie żalu. Zwłaszcza w taki piękny dzień, jak dziś. :-) -
SZUKAM PRZYJACIÓŁ-kobieta30l.
jedna taka całkiem nieważna odpisał na temat w Po 30-tce (Życie dojrzałe)
Ale ja nie mam obaw podobnych do Twojej kuzynki. :-) Wyznaję zasadę, że co m być, to będzie. Nie wyznaczam już sobie celów typu do 30stki - wyjść za mąż i urodzić przynajmniej jedno dziecko. Po co mi tak konkretny plan? Żeby nakręcać frustrację? ;-) Kiedyś wyznaczałam sobie różne cele na różne etapy życia i też mi nie wychodziło - wiec zmieniłam taktykę. A jeśli zostanę sama? Cóż... To przynajmniej nikt nie będzie rozpaczał po moim zejściu. :-P A koleżanki przydałyby się, bo dotychczasowe utonęły niestety w życiu małżeńsko-matczynym. Nie, nie mam im tego za złego, skądże znowu! Tyle, że muszę poszukać nowego towarzystwa, do wzajemnej motywacji i rozwoju pro-społecznego. Prościej? - koleżanki, która pójdzie ze mną na babskie zakupy, oplotkuje nieszkodliwie ramówkę telewizyjną i może skoczy na jakieś ekscesy ćwiczeniowe. That\'s all. :-) -
Dużo pytań... ;-) Wszystko wcieram drugi miesiąc. W zasadzie zaczynam już trzeci... Wypada mniej od jakichś 2 tygodni. Przede wszystkim jak wstaję, to na poduszce znajduję 1-2, nie więcej. No i nie znajduję co chwila jakichś włosów na klawiaturze komputera. ;-) No i po myciu jest ich mniej na sitku. Loxon5% wcieram codziennie rano. Wieczorem wcieram na zmianę (codziennie coś innego) Loxon5%, wcierkę robioną (z pokrzywy i mentolu chyba, lekko szczypie) i Kamiwazę. Do tego łykam 1 Geriavit dziennie. No i mam za sobą 3 zabiegi mezoterapii -a przede mna jeszcze 7 serii zastrzyków w głowę (boli ... ) Do tego co cztery dni nakładam Wax i zawijam głowę ręcznikiem na 20 minut. Głowę myję co drugi dzień rano, więc wieczorne wcierki mają czas pracować. Poranny Loxon wklepuję po umyciu i lekkim przeschnięciu głowy, dopiero potem jakaś pianka i układanie. To wszystko da się zrobić rano. ;-) A, wypada mi też jeszcze sporo włosków krótkich, cienkich - to te \"chore\", co zdążyły same wyrosnąć... Cóż... będą następne! :-) Muszą! :-)
-
Wypadają nadal, ale w mniejszych ilościach! :-) Dzień dobry. Dziś będzie o Kamiwazie. To jedna z trzech przepisanych mi przez panią doktor wcierek. (oprócz tego Loxon 5% i \"robiona\" wcierka na bazie pokrzywy) Nie mogę więc powiedzieć, czy to dzięki niej bezpośrednio. Jednak pani doktor przepisując ją mówiła, że \"widziała efekty\", bardzo pozytywne. :-) Tyle wiem. No to wcieram. Coś tam mi chyba rośnie, a, i fryzjerka zauważyła, że niewiele włosów wypadło podczas mycia i rozczesywania (w domu leci ich zdecydowanie więcej, mycie, rozczesywanie, wcieranie, suszenie i czesanie to pokłosie ok 80 włosów - nie jest źle! zwłaszcza w porównaniu z niedawnymi 200-300... ;-) ) Pozdrawiam jtcn :-)
-
Bonżur :-) Głowa mnie swędzi... :-0 To podobno od tych wszystkich specyfików, co są w sumie na alkoholu, lekko mi się przesuszyła skóra - w ramach kuracji mam sobie znany pewnie wszystkim WAX kłaść co kilka dni na 20 minut. Nie zaszkodzi, kiedyś już tego używałam - zresztą, czego ja już nie mam w szafce... ;-) Jestem po trzech seriach mezoterapeutycznych zastrzyków. Jak to boli!!! Ale, czego się nie robi dla utrzymania resztki włosiąt... A te uparcie wypadają... ALE MNIEJ! :D :D :D Powiedzmy, że średnio w 100 dziennie się to zamyka. :-) Nie piszę więcej, żeby nie zapeszać. A, nowe-zdrowe-mocne jeszcze nie rosną. Ale urosną, niech spróbują nie! :-P ;-) U mnie nigdzie czarnej rzepy nie widziałam już długi czas. A to jest \"spore miasto\", ta Warszawa. ;-) Trzymajcie się ciepło! :-) jtcn
-
Dzień dobry :-) Luizyana --> nie wiem, czy Twój adres na o2.pl jest aktywny, ale wysłałam do Ciebie e-list z różnymi informacjami. :-) Nie wiem, jak będzie z moim dostępem do sieci w najbliższych dniach, więc staram się jakoś \"zabezpieczyć\" dopływ informacji. Pozdrawiam, jtcn
-
O, nie, przepadło, już zapłaciłam za całość, 10 zabiegów, bo wtedy wyszło nieco taniej. Taniej... 150 zł za zabieg... :-0 Nie, no dobrze jest, pewnie przesadzam, choć patrzono na mnie z niejakim zaciekawieniem... Ale milcząco! :-D Musi się poprawić! I basta!
-
Cześć :) Na początek status - tak, wypadają mi nadal garściami i też zrzucam to na karb linienia. Czyli wypadają te, które i tak są \"zaprogramowane\" na wypadnięcie. Muszę tak myśleć, inaczej zwariuję. ;-) Piąty tydzień stosowania Loxonu i innych specyfików. Chyba coś zaczyna odrastać - ale leeeeeecą... jak oszalałe. Jest ich coraz mniej... Żeby się z nimi zsolidaryzować całkowicie, chyba je jeszcze trochę zetnę. Najchętniej na krótko, ale to obnażyłoby moje prześwity i zakola, więc raczej jeszcze nie tym razem... ;-) Luizyanna - wszystko już ok? Pisząc kiedyś o \"grupie wsparcia\" miałam na myśli pomoc w postaci psychologa... Jako \"świr\", który już przeszedł pomoc psychiatryczną i psychologiczną mam pewne \"doświadczenia i kontakty\" w Warszawie. Napisz, czy w dalszym ciągu jesteś zainteresowana. A, jestem po pierwszym zabiegu mezoterapii! :-D Przede mną - jeszcze dziewięć... :-0 Ta mina stąd, że ... to boli! Wyobraźcie sobie, że ktoś Was raz za razem kuje szpilką w głowę. I tak myślę, że było około 100 ukłuć, może i więcej... Znacie strzykawki insulinówki, takie małe? Poszły trzy takie... :-0 Następna porcja pieszczot za tydzień. No, jak mi po tym się nie poprawi, to... :-P Najgorsze, że po tym zabiegu mam wilgotne od wszystkiego włosy, posklejane, nie mogę dotknąć skóry głowy (żeby nie wdało się jakieś zakażenie) - a nie dość, że muszę wyjść na ulicę, to jeszcze wrócić do pracy. :-P (bo pani doktor przyjmuje tylko raz w tygodniu w określonych godzinach - akurat wtedy, kiedy mam \"przerwę na lunch\") No nic, trudno, przeboleję i ten wstyd, byle tylko przestały wypadać i odrosły!... Trzymajcie się ciepło wszyscy, jtcn :-)
-
Dzień dobry :-) Ja tylko na moment, do Luizyany :-) Słońce, moje gg to 627038, a mail taki, jak do RzW rybka_zwana_wanda@wp.pl Napisz, jeśli chcesz, będę w najbliższych dniach rzadziej na forum. Może coś wymyślimy w temacie \"warszawskiej grupy wsparcia\". :-) Cześć chłopaku! :-) Dzięki za słowa otuchy. Miłego dnia wszystkim! jtcn
-
claudia77 --> ja mam lat 31, mieszkam i pracuję w Warszawie, a jestem z Bydgoszczy. I też się zastanawiam nad Nanogenem, dzięki za wskazówki! :-) Kasiu77 --> no jakoś trzeba ciągnąć do przodu.. ;-) Ciekawe, że wiele osób uważa mnie za pogodną - bo ja chyba rzeczywiście mam w sobie dużo pogody i życzliwości dla świata. Dla siebie - już znacznie mniej, niestety. Może mój organizm to wyczuł i się mści, podlec jeden? :-P Właśnie odkręciłam zakrętkę z soku pomidorowego Tymbarku, a tam przesłanie na dziś: \"Załóż różowe okulary\". Czego Wam życzę. :-) Buziaki, jtcn PS. Pomyślcie, gdybyśmy nie miały problemów z włosami, w ogóle nie zwracałybyśmy na nie uwagi u siebie czy u innych, prawda? Myślę więc, że i inni... nie patrzą na nas inaczej tylko z powodu przerzedzonej czupryny. :-) Która przecież i tak odrośnie!!!!! No! :-)