Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

poziom zerowy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez poziom zerowy

  1. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    simi - po raz ostatni :P - JA PISZĘ tylko i wyłącznie na podstawie własnego życia i własnych doświadczeń. Jedyna róznica między nami jest taka, ze potrafiłam z tych doświadczeń wyciagnąć wnioski. Może i Tobie sie to kiedyś uda. :P
  2. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Ja też znikam. Moim zdaniem, z większościa z Was nie da się dyskutować. I nie dlatego, ze nie macie wykształcenia czy inteligencji. Poprostu jesteście zaślepione. Zaślepione zazdrością i nienawiscią. Nienawiścią do dzieci Waszych partnerów i zazdrościa o ich (partnerów) przeszłość. Wasze odpowiedzi są na zasadzie starego dowcipu : \"a u was biją murzynów...\" , bo brak Wam innych argumentów . Waszym myśleniem rządzi schemat : druga = dobra, pierwsza=zła. Wasze dzieci=cudowne kruszynki, dzieci z porzedniego związku= bachory. Do prawie żadnej z Was nie trafiają argumenty, że facet, który ma dziecko z pierwszego związku , bez wzgledu na to czy planowane czy \"wpadkowe\" MA OBOWIĄZEK zapewnić temu dziecku wszystko co możliwe. Rozumiem, że dla Was wasza rodzina jest najważniejsza. To naturalne. Tylko czy przy tym trzeba krzywdzić innych ? Czy nie boicie się, że krzywda wyrządzona komuś wróci do Was, prędzej czy później ? Pozdrawiam kreskę i inne kobiety , które potrafią myśleć nie tylko o sobie i swoich dzieciach, lecz niewiele ich tutaj.
  3. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Dlaczego, drogie drugie, nie ignorujecie kogoś takiego jaki meggi. Czyżby tylko dlatego, że jest drugą ? NArzekacie na postepowanie eks Waszych partnerów a nie widzicie jaka podłość kryje sie w tej osobniczce ???? I mimo wszystko rozmawiacie z nią ...
  4. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    05.01] 14:51 poziom zerowy megii - nie. Z tego co piszesz tego dziecka NIKT nie kocha. Ani ojciec, ani matka ani babcia ( matka ojca). To dziecko jest przeraźliwie samotne i odrzucne. A winę za taki stan rzeczy ponosisz równiez Ty,pośrednio. Takie jest moje zdanie. A propos alimentów i ich wysokości - nie udawaj - sama pisałas ze wasz prawnik radzi wam aby wystąpic do sądu o ich obnizenie. Ojciec - sam i dobrowolnie, skoro jego status materialny jest wysoki mógłby zgodzić sie na płacenie wyższych kwot. Ale nie... , prawda? Na złość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  5. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    megii - bez komentarza. Mam nadzieję, że te drugie które tu piszą, te normalne kobiety, zignorują cię.
  6. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    megii - nie. Z tego co piszesz tego dziecka NIKT nie kocha. Ani ojciec, ani matka ani babcia ( matka ojca). To dziecko jest przeraźliwie samotne i odrzucne. A winę za taki stan rzeczy ponosisz równiez Ty,pośrednio. Takie jest moje zdanie. A propos alimentów i ich wysokości - nie udawaj - sama pisałas ze wasz prawnik radzi wam aby wystąpic do sądu o ich obnizenie. Ojciec - sam i dobrowolnie, skoro jego status materialny jest wysoki mógłby zgodzić sie na płacenie wyższych kwot. Ale nie... , prawda? Na złość !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  7. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    kresko - masz racje :). Nie potrafię Ci niczego poradzić bo ja tez nie radzę sobie z głupotą ludzką :D. Staram się takich ludzi unikac. Ale czasem jest to niewykonalne.
  8. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    kresko - naprawdę szczerze współczuję. Ponoc na głupotę nie ma rady. Wiem, że łatwo jest tak napisać :) ale kiedy bezpośrednio ma sie doczynienia z taka postawą to może człowieka szlag trafić.
  9. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Ja nie genaralizuje. Wiem, ze nie zawsze bezpośrednią przyczyna rozpadu małżeństwa jest zdrada. Nie bierzcie tego tak bardzo do siebie :)
  10. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    lost higway - chciałoby sie. Ale nie zawsze jest to możliwe, żeby dziecko miało beztroskie dzieciństwo. I nie zawsze przyczyną takiego stanu jest ojciec . Bywa że główną przyczyną jest matka dziecka, która sączy jad.
  11. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    kreski - masz duuuużo racji. Nie dziwię się, że można mieć dość. Po latach szarpania się o wszystko z eks, chce sie spokoju. Ale po następnych latach wiele z emocji sie wycisza, stają się mało ważne . I wtedy można znowu próbować nawiązać kontakt z dzieckiem. NIE z EKS. Z dziecicekiem. Ono takze zaczyna juz inaczej myśleć. Dorasta.
  12. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    simi - przepraszam, ale nie zawsze tak jest. Czasem to pierwsza żona występuje o rozwód. I wcale się nie trzyma pazurami swego męza. Bo zawiódł. Nawet jeśli miał powód/pretekst do zdrady. To zawiódł, nie dorósł.Bo nie tak się rozwiązuje problemy małżeńskie. Nie przez szukanie pocieszenia w ramionach kogoś innego. Nie chcesz z kimś być - nie bądź. Ale najpierw odejdź a potem szukaj szczęścia. Mówienie pierwszej zonie - że się nie sprawdziła bo mąż ja \"kopnął w dupę\" ( padały tu takie słowa z ust drugich, padały) jest kopaniem leżącego. Bo jak ma Ci niby udowodnić, ze robiła , w jej ocenie, najlepiej jak potrafiła ? szkiełko - jestem napewno dużo starsza niż Ty. Napewno. I nie twierdzę, ze z wiekiem nabywa się rozumu. Nie. Ale doświadczenia - nabywa się zawsze. Jeśli umie sie je wykorzystać to człowiek staje się mądrzejszy zyciowo. I to doświadczenie mówi mi : NIGDY nie jest za późno, żeby próbować zmienić coś na co ma się wpływ. Stosunki z dzieckiem też można naprawić. Zawsze można zmienic to na lepsze a nie na gorsze.
  13. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Ja widzę, że czasem to nie jest tak, ze porzednia żona pozwala na kontakty z dzieckiem. Takie kontakty o jakie ktoś pytał. I wtedy jestem w stanie zrozumiec faceta , ze po pewnym czasie staje się zniechęcony i już mu sie nie chce walczyc o możliwość spędzania czasu dzieckiem. Ale dlaczego, do cholery, jeśli pierwsza nie ma nic przeciwko temu aby ojciec włączył się w wychowanie dziecka ojciec tego nie robi. Co stoi na przeszkodzie ? Brak czasu ? Czy może jeśli przestaje sie kochac kobietę to przestaje sie kochac dziecko, które się ma z nią ? CZy może \"dla swiętego spokoju\" i unikania awantur czy manifestowanej złości drugiej żony ojciec \"odpuszcza\" sobie kontakt z dzieckiem ?
  14. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    A mnie uderza inny stereotyp. MOJE dzieci i TAMTE dzieci. Tamte dzieci są złe. Żle wychowane. Rozpieszczone. Nie do zniesienia. Ale ... przeciez na wychowanie powinni mieć wpływ obydwoje rodzice. I nawet kiedy matka w swojej głupocie, nienawiści, zacietrzewieniu przekazuje tylko złe informacje na temat ojca to dlaczego ojciec nie walczy aby sprostować te bzdury. Sprostować swoim zachowaniem, swoim podejściem. Nie prezentami. Dzieci naprawdę czuja się zagubione ... Ale rosną. Widzą i oceniają. A kiedyś \"wystawią\" rachunki.
  15. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    To napewno normalne, że chcecie aby się Wam ułozyło życie. Chcecie szczęścia swojej rodziny. Nic w takim podejściu nie widzę niezwykłego. I jeśli pierwsza zatruwa Wam zycie - to z nia walczcie. Ale nie walczcie z dziećmi. One zbierają tylko owoce postępowania swoich rodziców. Oddzielcie niechęć, nielubienie, nienawiść do pierwszej od dzieci z tamtego związku.
  16. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    wszystkie drugie - to jasne, ze nie chcecie brać odpowiedzialnośći za wychowanie nie swoich dzieci. Ja tez nie biore takiej odpowiedzialności .
  17. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    druga1 - ja bym powiedziała : wiem, ze niestem twoją mamą ale jesteś u mnie w domu i masz się zachowywać tak jak sobie ja i twój tata zyczymy.
  18. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    a ja Ciebie Natka - nie rozumiem. Sama jesteś po rozwodzie i w dodatku masz dzieci. Ale nie muszę Cie rozumieć.
  19. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    druga1 - domyslam że jest przykre. Ale ... to jest tylko źle wychowane dziecko. Jak narazie źle wychowane. Nie masz zbyt dużego wpływu na jego wychowanie ale mozesz próbować coś zmieniać .
  20. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    druga1- jedyne co możesz zrobić to możesz próbować dotrzeć do tego dziecka. Nie zmienisz podejścia pierwszej i jej pogladów. Zresztą ona i tak \"zbierze\" owoce wychowania swojego dziecka. Ja wiem, że nie drugie nie muszą kochac dzieci swoich partnerów ale starajcie sie je zrozumieć.
  21. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    tak jak ktoś już wcześniej napisał - co włożysz \" w dziecko\" to wyjmujesz.... Nie wiem co kietuje złymi matkami, złymi ojcami. Nie wiem. Ale wiem, ze warto powalczyć o dziecko. Powalczyć z jego złymi nawykami. A nie odpuszczać ... na zasadzie: nie mam juz ochoty :(
  22. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Nie twierdzę, że jesteście potworami ( przynajmniej niektóre z Was, napewno nimi nie są ;) ) I rozumiem, że zwykły egoizm , nie jakiś wybujały, jest motorem wielu działań. I naszych i Waszych.
  23. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Pzrepraszam, za wcześnie nacisnełam enter :( Kontynując moja myśl - gdyby chodziło w takim wypadku o Wasze plany, Wasze dzieci - starałybyście się przekonać, namówić meza aby jednak zechciał, bo obiecał ... Prawda?
  24. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Tylko, że to czy dzieci staną się takimi maleńskimi kropeczkami zalezy nie od tych dzieci. Zależy od matek ( czyli eks żon), ojców ( czyli eks męzów) i ich partnerów też. Czy nie bywa tak, drogie drugie, że z ulgą słuchacie jak Wasz mąż/partner mówi : nie pojadę dziś do dzieci, eeee... nie chce mi się, jestem zmęczony ( albo inny powód/pretekst) ?
  25. poziom zerowy

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    simi - nie wiem czy ta pierwsza twoja wypowiedź była pisana pod wpływem dużych emocji i czy z tego wynika późniejsze \"wycofywanie\" się z tego co tam napisałaś. Być może. Jestem w stanie zrozumieć emocje, te negatyne też, bo mna samą, nie często ale zdarza się ;), ze rządzą. Nikt nie jest wolny od emocji. Pisałam, że wcale nie było mi wszystko jedno jak się dowiedziałam o pojawieniu się dzieci eksa. We mnie też to wzbudziło dziwne uczucia. Piszę \"dziwne\" gdyż na rozum nie powinno być żadnych emocji. Nasze małżeństwo sie skończyło. Bez wzgledu jak bolesne to były dla mnie przeżycia jest to rozdział zamknięty. Eks nigdy nie bedzie już bliskim dla mnie człowiekiem ale jednocześnie nie jest kimś zupełnie obcym. Rozumiecie? Przeczytalam wczoraj coś bardzo fajnego (mądrego?) Facet po rozwodzie mówi, że jego dzieci z powodu tego, że nie są razem (rozwód rodziców) oddalają sie od niego. Coraz bardziej i bardziej. Aż staja sie takimi maleńkimi kropeczkami. I jak tu dostrzec radość, ból czy smutek na ich twarzach kiedy to są takie malutkie kropeczki. Z tej odległości już nic nie widać.
×