Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

M_M

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez M_M

  1. Hej! Ja się przywitam i zmykam, bo Przemek jest u dziadków, a do mnie lada moment ma przyjśc koleżanka, co prowadzi taką "giełdę ciuszków". Za symboliczne ceny od różnych znajomych rozprowadza używane, ale zawsze jak nowe ciuszki dla dzieci (i nie tylko) więc mam nadzieję,że upoluję coś dla Dudusia i może dla siebie na lato :) Tylko zdążę jeszcze napisac,że zrobiliśmy sobie dzisiaj wagary :D bo pomyśleliśmy rano,że skoro w weekend ma byc brzydko, to dlaczego dziś nie skorzystac z pogody i wyjechac za miasto? Zwłaszcza,że każde z nas jest samo sobie szefem ;) i strasznie chciało mi się już takiego wypadu, a niestety, pogoda w wolne dni nas ostatnio nie rozpieszczała... I chyba znów prognozy się sprawdzą, bo u nas już się chmurzy :( Podeślę Wam wieczorem zdjęcia z tej naszej eskapady :) Miłego późnego popołudnia! Buziaki
  2. Hej babeczki! Żyjemy, a jakże ;) Podczytuję Was i jestem w miare na bieżąco, ale wstyd się przyznac-lenia mam jak jasna cholera i zupełny brak weny do pisania :( Przyłączam się do Ejmi i Listka spadku formy :( Poza tym ostatnio dużo czasu siedzimy u rodziców i jak już wrócimy, wykąpię i położę Przemka i zrobię to, czego nie zdążyłam przez cały dzień, to zwyczajnie mi się już nie chce produkowac postów-wybaczcie! Ale na pocieszenie dodam,że nie bardzo mam nawet siły rozmawiac z M, więc chyba ogólnie jest ze mną źle ;) Przemek ma od kilku dni lekki katarek-to efekt zwariowanej pogody w czasie długiego weekendu-niby ciepło, a jak zawiał wiaterek, to zimno jak diabli... Mały biegał i szalał, musiał się lekko przypocic i go zawiało :O No ale bardzo się nie gila i już mu przechodzi, więc jest ok. Przy okazji pozdrawiamy wszystkich zakatarzonych i życzymy zdrówka! Ostatnio już zaczął ładnie jeśc samodzielnie-zwykle trochę widelcem, czy łyżką, a resztę rączką dopycha ;) Ale nie wygląda już to tak drastycznie jak na początku :D Poza tym zaczął powtarzac różne rzeczy (czyli trzeba uważac co się przy nim mówi ;) ) Przeważnie tylko ja rozumiem, co mówi, ale świetnie wychodzi mu już "jaja" i "koło" co namiętnie wykorzystuje przy każdej okazji. Jak się go pytam, co chce jeśc, nieodmiennie pada "jaja" :D cieszę się też, że w końcu od jakiegoś czasu słyszę to moje wyczekane "mama"! Słodko to brzmi, kiedy rano z łóżeczka woła "Mama? Tata?" I na pytanie mojego taty wczoraj, co lubi najbardziej (tata chciał usłyszec "jaja", bo w wykonaniu Przemka to rewelacyjnie brzmi, bo przy literce "j" nie dotyka językiem podniebienia) i odpowiedź Młodego padła "Mama" :D Kochany mój! Poza tym broi, jak broił, nadal przebudza się w nocy, standard to mleko ok. 4 (no ale kolację je ok.18.30) i pobudka o 6, a czasem wcześniej, niezależnie o której pójdzie spac... Humor też różnie-dzisiaj na przykład wstał lewą noga, ale po drzemce było już ok. W ciągu dnia mamy jedną drzemkę trwającą od 1,5 do 2,5godzin, od ok.11-11.30. Dziękuję za wszystkie zdjęcia, dzieciaczki są cudne wszystkie i rosną jak na drożdżach! Thekasiu, kochana, dziękuję że o mnie pamietasz :* Fotki z Egiptu takie słoneczne, że gdybym nie znała Waszych przygód, to pomyślałabym, że mieliście tam jak w raju :) Mam nadzieję,że Tomeczek sypia już choc trochę lepiej? No a tym,że nie mówi, się nie przejmuj, może się okazac,że niedługo będziesz miała tego dośc ;) Deseo, współczuje tego strachu i nerwów, dobrze,że tylko na tym się skończyło! I trzymam kciuki za dwie kreski na teście ;) Michaa-daj znac jak przeprowadzka? Zazdoszczę wypadu nad morze. My jeszcze nie wiemy, czy nas w tym roku będzie stac na wczasy-ech, ciągle coś nam wyskakuje-szkoda gadac... Ale Wam życzę super pogody i wypoczynku! :) I z "wujka" się uśmiałam :D Ciekawe, kiedy takie "kwiatki" zaczną wychodzic Przemkowi?;) Ejmi, mam nadzieję,że dołek Cię opuści niedługo! Gratuluję pracy i życzę znalezienia fantastycznej opiekunki :) Trzymam też kciuki za wizytę u kardiologa. Na pewno wszystko będzie ok! Toszi, super,że własne mieszkanko macie na wyciągnięcie ręki :) Gratulacje! Agulinko, my od początku mieszkamy sami i choc finansowo i może też organizacyjnie byłoby lepiej z którymiś rodzicami, to jednak za bardzo cenimy sobie naszą prywatnośc i spokój :) Jeżeli macie już dosyc, to chyba dla własnego świętego spokoju i zdrowia psychicznego lepiej się przeprowadzic...Mam nadzieję,ze znajdziecie niedługo coś dla siebie :) Sroczka, nie zazdroszczę otwierania drzwi! Ja się cieszę,że akurat ten etap jeszcze nas nie dotyczy, bo dopiero zacznie się bieganie za małym uciekinierem ;) A jak u Was po tej konsultacji u dermatologa? Agulinia, wow! Malina już mówi pełnymi zdaniami :D U nas jeszcze do tego dalekoooo ;) A do wakacji dasz radę-jeszcze trochę i bedzie luz blues :D Tego się trzymaj! I nie tylko Ciebie cieszą małe postępy dziecka-ja ciągle się jakimś nowym słówkiem, czy drobną umiejętnością cieszę jak wariatka ;) A Karolcia z asymetryczną grzywką napewno wygląda cudnie :) No i bliskości takiego "zoo" zazdroszczę-my zwykle chodzimy do sklepu zoologicznego i Przemek jak zaczarowany patrzy na klatki z ptakami i innymi zwierzakami-mogłabym go tam chyba zostawic i pójśc spokojnie zrobic zakupy, hi hi hi :D Listku, super,że wyjazd się udał, szkoda tylko,że Emi się rozłożyła... Dużo zdrówka dla niej i wytrwałości dla Ciebie-niedługo znów będziecie we troje! ani się obejrzysz, głowa do góry! :) Gawit, Przemek jeszcze nie papuguje, chyba że dziadek "grzebie" przy aucie, to wtedy Młody też bierze swoje autko, odwraca je kołami do góry i coś tam majstruje-mechanik mały :D I też jak potrzebuję, to mam komu Przemka podrzucic-to naprawdę dużo dla mnie znaczy, bo samemu cały czas z dzieckiem jest ciężko-zwlaszcza z takim absorbującym jak moje ;) podziwiam te dziewczyny, które nie mają na kogo w tej kwestii liczyc! Martasku, Przemek tez czasami "pomaga" przy sprzątaniu i tez się zastanawiam, czy mu to nie przejdzie z czasem-znaczy się ten zapał? ;) I powodzenia u okulisty-pewnie dostaniesz okulary do jazdy (moja przyjaciółka tak ma-chyba -0,5 na jedno i -0,75 na drugie oko) W sumie dobrze,że to wyszło teraz, a nie później. Madzialińska, dobrze,że katar już Zuzię opuszcza. Mam tez nadzieję,że do komunii nie będzie śladu po twardym lądowaniu! A jeśli chodzi o apetyt, to u nas jest różnie-czasami przez cały dzień Mały ledwo coś skubnie, a czasami to zje tyle,że dziwię się, gdzie mu się to mieści?! Ojej, ale się rozpisałam! Ale tak to jest, jak się ma zaległości ;) Pozdrawiam wszystkie i życzę spokojnego wieczoru i nocki! Do sklikania :)
  3. Hej. Melduję się i ja po Świętach :) Jak dla mnie, to mogłyby potrwac jeszcze z tydzień... Nareszcie mieliśmy tatusia tylko dla siebie ;) Przemek co rano, jak widział M w łóżku, pytał "brum, brum?" (bo M do pracy jeździ codziennie autem i muszę Dudusiowi tłumaczyc,że tata pojechał do pracy) i był zdziwiony, że jest inaczej, ale tak pozytywnie. U nas podobnie jak u Martaska, tatuś miał cały czas dodatkowy cień za sobą :D Cieszę się,że mogliśmy spędzic we troje trochę czasu. U teściów byliśmy w niedzielę na obiedzie, potem pojechaliśmy razem do rodziny M na wieś i tam Przemek trochę był onieśmielony, ale w końcu się rozbrykał. Minusem tylu wrażeń były problemy z zasypianiem wieczorem-trwało to ponad 1,5 godziny :( W poniedziałek zresztą była powtórka z rozrywki, bo byliśmy u moich rodziców i też było trochę ludzi. Pogoda nas rozpieszczała do soboty, było ciepło i słonecznie, a w niedzielę i poniedziałek cały czas padał deszcz... Od wczoraj jest przyzwoicie, choc bez rewelacji, ale przynajmniej da się wyjśc na spacer. Gawit, Listek, dołączam do klubu-Przemek dzisiaj tak kiepsko spał,że już nawet nie pamiętam, ile razy do niego wstawałam :O I przed 5 już był wyspany-nie było mowy,żeby się położył. Pojechaliśmy dziś na basen i tak go to zmęczyło,że w drodze powrotnej przybił gwoździa w foteliku, mniej więcej o 10.40 Mam nadzieję,że jako tako pośpi, bo jak nie, to będzie sajgon wieczorem :o Na popołudnie zapowiedziała się koleżanka z synkiem 3 miesiące starszym od naszych dzieci, więc lecę szybko obiad ugotowac i posprzątac mieszkanie, bo po porządkach przedświątecznych nie ma już śladu ;) Mam nadzieję,że nasze spotkanie będzie tym razem bardziej udane, bo po ostatnim Przemek miał ogromnego guza na głowie, tak się bawili :o Postaram się zajrzec niedługo i odnieśc do Was, a tymczasem życzę miłego dnia wszystkim i znikam do roboty:)
  4. Hej! Piszę z samego rana, bo M jest w domu i mam trochę czasu :) Wczoraj wróciliśmy do domu dopiero po 18, Przemek był już zajechany :) Po kąpieli nie bardzo chciał iśc spac, ale w końcu ok.20 padł i nocka była spokojna, z jedną pobudką pospaliśmy do 6.30 :) Tatuś jest dzisiaj z nami cały dzień, zresztą aż do poniedziałku, więc trzeba to na maksa wykorzystac ;) Dzisiaj pogoda znów nas rozpieszcza, więc mamy zamiar wyciągnąc rowery (już w zeszłym roku kupilismy Przemkowi krzesełko i kask i urządzaliśmy sobie wycieczki), a jutro może gdzieś dalej od domu pojedziemy na dłuższy spacer. Pewnie odezwę się dopiero po Świętach, więc przyjmijcie kochane ode mnie życzenia: Słońca, szczęścia, pomyślności, w pierwsze święto dużo gości, w drugie święto dużo wody-to dla zdrowia i urody! Mnóstwo jajek kolorowych, świąt wesołych oraz zdrowych!
  5. Hej dziewczyny! Wczoraj nam dzień minął w bardzo fajnej atmosferze. Przemek co prawda od 5.30 już nie spał i wstał jakis nie w sosie, więc się bałam powtórki z "rozrywki", ale za to po śniadaniu humor mu sie poprawił i było już dobrze. W porównaniu z dniem poprzednim to jak niebo i ziemia :D A dzisiaj znowu jest tak sobie, ale najgorzej nie ma, więc nie narzekam. Zaliczylismy z rana basen i wcześniej trzeba było zajrzec do Carrefura po pieluchy do wody. Tłumów nie było, ale może ze względu na wczesną porę (9.00) Aż się zdziwiłam, bo macie rację-przed Swiętami to jest jakiś armageddon w sklepach. Ja się już nie wybieram, mamy wszystko co trzeba. Obiad w niedzielę u teściów, w poniedziałek u moich rodziców, więc gotowanie w zasadzie z głowy ;) Jak wstanie mały terminator, zjemy obiad i jedziemy na całe popołudnie do rodziców. Pogoda cudna, choc wiaterek jest, więc trzeba korzystac. Niech się Mały wyhasa na ogródku, a ja może trochę opalę bladą twarz. To tyle, lecę skończyc obiadek! Miłego dnia wszystkim życzę :)
  6. Witam. U nas ciężki dzień za nami... Przemek ładnie nockę przespał, z jedną pobudką na mleko po 4 i wstał przed 7, więc byłam pewna,że będzie miał dobry humor, a tu klops! Moje dziecko wstało dzisiaj ewidentnie lewą nogą :o Od rana był jakis taki marudząco-wk... że szok! Nic mu nie pasowało, bawic się nie chciał, na spacer też nie, no tylko patrzył, żeby coś na złośc zrobic-a to mi ziemię na bezczelnego wywalał z kwiatków (aż po łapach dostał, bo wie, że nie wolno i jak ma dobry humor to nawet nie podchodzi do doniczek), a to naczynia ze zmywarki na podłogę rzucał... no masakra :O Takiego humoru to dawno nie miał :( Jedyne, co mu się poprawił, to wtedy jak zabrałam go do cioci i był też dziadek (który go nosi na rękach), wtedy był znośny. Dawno nie byłam taka wykończona psychicznie i fizycznie jak dziś. Z tego wszystkiego zapomniałam z domu zwziąc pieczątkę i w urzędach też figę załatwiłam :O Ech, jak pech to pech! Mam nadzieję,że jutro będzie w lepszym nastroju, bo inaczej nie ręczę za siebie-dzisiaj już byłam u kresu wytrzymałości :( Ja nie wiem, czemu on taki jest-przecież chyba nie zęby go męczą, bo po Panadolu nic mu nie przeszło... Może to ten cholerny bunt dwulatka? Ech, dziewczyny, mówię Wam, w takie dni jak dziś przysięgam sobie że Przemek będzie jedynakiem :( Serio! Dziękuję wszystkim za zdjęcia dzieciaczków, odniosę się na maila. Agulinko, z wkręceniem hustawki zwykle nie ma problemów, chyba że się ma żelbetowe ściany :) A że futryny są metalowe, to kicha, nie da się. Na poprzednim mieszkaniu mieliśmy tą huśtawkę wkręconą w futrynę, ale była drewniana. Myślę,że nie ma co kombinowac, tylko zawiesimy ją na zewnątrz, może na belce na drzewie, albo jak się doczekam stelażu drewninego pod huśtawkę właśnie i zjeżdzalnie, którą M obiecał już prawie rok temu (sama zjężdżalnia też juz jest), więc powinno byc ok. Aguliniu, fryzura na papugę, albo kurczaka? Brzmi intrygująco :) A co w końcu z tym żłobkiem? Haniu, strasznie sie cieszę,że jesteście już w domku! I powiem Ci,że Przemek też się zaprzyjaźnił w szpitalu z dziecmi z paniami pielęgniarkami i nie bardzo chciał do domu wracac :D Tak to jest, jak się ma cygańskie dziecko :) Duzo zdrówka dla Małgosi! Ejmi, mnie takie napady złości nie dziwne :o I dzisiaj przez ten humor Przemka też mi się nawet sprzą tac ani gotowac nie chciało-dobrze,że mama przygarnęła mnie na obiad ;) M jakoś sobie też poradzi :D Listku, ja pieczenie zostawiam specjalistom ;) Teściowa piecze na Swięta masę ciast i nie ma sensu się wysilac :D Może tylko babkę cytrynową upiekę-lubimy bardzo :) Gawit, chyba tak jest,że im się mniej ma czasu, tym lepiej go można zorganizowac ;) Fajnie,że praca Ci się podoba! Zazdroszczę zwłaszcza odkoczni od domu i zajmowania się dzieckiem-dzisiaj wolałabym iśc na 12 godzin do pracy, niż słuchac tego wycia i marudzenia :O
  7. Hej poniedziałkowo! Niedziela minęła nam spokojnie. Bylismy do południa na spacerze, mieliśmy zamiar po obiedzie gdzieś dalej od domu pojechac i pochodzic, ale niestety, pogoda się popsuła i choc nie padało, ale zrobiło się chłodno i brzydko. Przemek wstał bardzo wcześnie i zaliczył dwie drzemki. Po drugiej tatuś poszedł z nim na plac zabaw, a ja myk myk na basen :) Dzisiaj pogoda piękna, aż się chciało wyjśc z domu. Byliśmy po śniadaniu na zakupach, a po obiedzie i drzemce Przemka wsiedliśmy w autobus (mały uwielbia nim jeździc) i wybraliśmy sie do dziadków, po drodze zaliczając fryzjera :) Trzeba już było obciąc włoski Dudusiowi, bo miał straszną szopę na głowie, a na Swięta wypadałoby jakoś wyglądac ;) Jeszcze tylko tatusia musimy wysłac do pani fryzjerki :D U dziadków Przemek hasał po ogrodzie, szukał patyków, nosił puste wiaderka, jeździł na autku, które dostał na roczek... Ogólnie szalał:D Wróciliśmy zmęczeni oboje ale szczęśliwi. Oby taka pogoda został z nimi na dłużej. Jutro też się wybieramy na cały dzień do moich rodziców, bo ma przyjechac moja siostra, zajmie się trochę Przemkiem, a ja znów muszę iśc do urzędów załatwic parę spraw. No ale w końcu chrzestna niech się wykazuje :D Ejmi, u nas nadal napady złego humoru są częste, niestety i tez nie lubię wtedy nigdzie z Przemkiem jeździc, no ale musiałabym ciągle siedziec w domu ;) Widac,że świeże powietrze Krzysiowi służy, skoro miał ładny apetyt i spanie :) A starsze dzieci i u nas są uwielbiane-ja chętnie przygarnęłabym starszego brat albo siostrę, może wreszcie miałabym troche spokoju w domu ;) Agulinko, to faktycznie niezła cena za pranie tych dywanów-nawet bym się nie zastanawiała, zwłaszcza, że pan napewno zrobił to profesjonalnie i wszystko aż błyszczy ;) :) A piaskownica u nas też jest hitem, choc widzę,że troche Przemkowi brakuje innych dzieci w niej ;) Trzeba chyba zaprosic jakąś koleżankę z dzieckiem na ogrodowe spotkanie, ale jak zrobi się już całkiem ciepło :) Gawit, to się Matrtynka pochwali ładną buzią ;) Ale przecież u dzieci to nie nowina :) I mam nadzieję,że szczepienie przeszliście bez problemu. My idziemy 6.maja na ostatnia dawkę pneumokoków i 5w1. Agulinia, popieram, Malinka musi byc genialna :) Z legginsami nie pomogę, bo nie nosimy takowych ;) A luźne kupki to my mieliśmy przy wirusie i dawałam smectę przez 2 dni i przez 10 dni Lakcid. Najpierw kupiliśmy Lacido baby(pani w aptece poleciła), ale Przemek strasznie nim pluł, więc amułki i u nas lepiej się sprawdzają. Co do odparzeń, to Przemek miał poważne tylko raz-jak skończył jakieś 3 miesiące. Wtedy odstawiliśmy chusteczki nawilżane i do tej pory jakoś nie umiem już nimi myc-tylko wodą i pieluszką :) (chyba że jak gdzieś jedziemy, ale i wtedy niechętnie). A odparzenie przeszło po maści Bepanten. Ale na to każdy ma swoje typy. Widac, że Malinka łagodnie to przechodzi, więc oby niedługo sie wszystko unormowało! Zdrówka Listku, nie zazdroszczę wyjazdu męża, ale zobaczysz,że te dwa miesiące miną ani sie obejrzysz . Na pewno dasz sobie radę! Madzialińska, ja chyba nawet z kartka nie dałbym rady z kompem, po prostu mnie wszelakie urządzenia nie chcą słuchac ;) A okna nie zając-nie uciekną :) Ale ma byc w tym tygodniu ładnie, to powinnaś zdążyc przed Swiętami. I ja myślę,że teraz samopoczucie powinno zdecydowanie się poprawic, zwłaszcza przy okazji Swiąt :) Przemek też niestety nie lubi tłumów, a takie się szykują u rodziny, więc i ja nie wiem, jak to z nim będzie, ale nie wyobrażam sobie siedziec przez to w domu :) Karolku, u nas tez przychodzi wezwanie na szczepienie, ale przyszło na 1.kwietnia i Przemek akurat miał katar, więc musiałam przełożyc i że naszej pani doktor teraz nie ma, więc termin dopiero na 6. maja. Ale nic by sie nie stało, gdybyś wezwanie zignorowała, bo teraz szczepienia nie są ustawowo obowiązkowe i za niezaszczepienie dziecka nie grozi żadna kara. Ale dobrze,że macie to już z głowy. Teraz znowu spokój na kilka lat :) I widzę,że nie tylko ja lubię oglądac "kuchenne rewolucje"! Fajne są, bo można się trochę doszkolic, ale powiem Wam szczerze,że jak oglądam tą całą Gesslerową, to czasami mam wrażenie,że nic nie wiem o gotowaniu! ;) :) Ola, tak to jest jak dziecko siedzi w domu, a potem się nie może nacieszyc :) Skoro ma siłę się awanturowac, to znaczy,że jest w pełni zdrowa i tylko sie cieszyc ;) :D Zmykam podłogę umyc, bo mężu próbował zamontowac Przemkowi huśtawkę w mieszkaniu, ale wiertarka z udarem nie dała rady ścianie i została tylko kupa gruzu na podłodze. Odkurzacz juz poszedł w ruch, ale trzeba jeszcze ten drobny pył zmyc. Miłego wieczorku Wam życzę!
  8. A zapomniałam jeszcze: Listku, Przemke ciemiączka nie ma już odkąd skończył jakieś 10 miesięcy. Od początku miał malutkie (1,5/1,5cm) i bardzo szybko zarosło OlaGd Przykro mi,że małą dopadło takie choróbsko,ale bliznami bym się nie martwiła. Dzieci mają skórę, która świetnie się goi i pewnie nie będzie za kilka lat ani śladu na buzi. Ja miałam ospę jako 5-letnie dziecko i zdarzyło mi się rozdrapac parę krostek na twarzy. teraz mam ledwo widoczne wklęsłe kropeczki w tych miejscach, ale trzeba się bardzo dobrze przyjrzec z bliska. Musisz tylko pilnowac,żeby w lato chronic te miejsca przed słońcem, bo mogą się przebarwic i wtedy może zostac trwały slad. Dużo zdrówka dla Was!
  9. Ale tu pustki! ;) Melduję się weekendowo. Nocka była niezła, ale chyba Przemkowi się utrwaliła aktywnośc między 4 a 5.30 Niestety :o Ale plus tego jest taki,że potem trochę dłużej można pospac rano-dzisiaj chłopaki wstali dopiero o 8 :) Musiałam ich zostawic zaraz z rana, bo jechałam na zawody na basen. M odwiózł Przemka po śniadaniu do swoich rodziców, bo pojechał pomagac mojej kuzynce przy przeprowadzce. Pogoda dzisiaj wreszcie dopisała i udało mi się po powrocie do domu umyc pozostałe okna i posprzątac mieszkanie. Obiad zjadłam u teściów i potem jeszcze troche pobawiliśmy sie z Przemkiem w ogródku. Złapał nareszcie troche słońca i świeżego powietrza :) Jak wróciliśmy do domu po 18, to juz był padnięty. Zasnąłby pewnie od razu, ale sąsiad postanowił dzisiaj akurat wymieniac drzwi do mieszkania i wiercił wiertara do 20.30 :o Więc zaśnięcie nie było łatwe, ale udało się ok.20 Mam nadzieję,że nocka będzie spokojna. Aguliniu, to może tak wyglada,że my cały czas mamy jakieś rozrywki, ale tak naprawdę, to jedyny sposób na to,żeby z Przemkiem nie zwariowac w pochmurne dni :D Poza tym to nie my ciągle gdzieś wyjeżdżamy ;) :) Zapomniałam ostatnio pogratulowac pierwszego zdaniaManueli! Wow, ale ona ma tempo :D Mam nadzieję,że ze żłobkiem cos się uda zorganizowac! Listku, fakt,że w aptece można zostawic majątek, ale zdrowie jest najważniejsze. Co do witamin, to daję Przemkowi tylko wit.D i jak sobie przypomnę Cebion multi, nic innego. Myślę,że w takiej sprawie napewno zapytałabym lekarza. Gawit, umiesz naprawic samochód, więc nowa praca to przy tym pikuś :) Ale mimo wszystko życzę powodzenia! Agulinko, mam nadzieję,że Szymuś wyrośńie z zanoszenia się! Widac taka jego uroda. Przemek ze dwa razy też miał taką akcję i nie był to miły widok :( A pomysł z panem od dywanów świetny! Na pewno gdybym miała więcej niż jeden do prania, to bym wolała komus zlecic brudną robotę, a samemu korzystac z chwili spokoju :) Madzialińska, mam nadzieję,że jak się zrobi wiosna na całego, to wróci Ci energia. U mnie ostatnio też nie było najlepiej. Na początku wiosny chyba jesteśmy bardziej podatni na dołki fizyczne i psychiczne... Michaa, ale fajnie-Wielkanoc już w swoim własnym domku! Szczęściara :) No i nocek przespanych też zazdroszczę, ale ciiicho,żeby się nie odmieniło Oldze ;) Hania, jak Małgosia? Mam nadzieję,że czuje się lepiej i wyjdziecie na Swięta do domku! Duzo zdrówka dla wszystkich dzieciaczków i miłego weekendu! Zmykam :)
  10. Witajcie! U nas nocka lepsza, ale do ideału daleko- dwa razy dawałam smoka a o 4 zdawało się,że Przemek będzie wstawał, bo tak nas zagadywał... Dostał mleczko i ani myslał spac :( U nas sie strasznie wiercił, więc po godzinie odniosłam go do łózeczka i stanowczym głosem nakazałam spac! Podziałało! :D Tym sposobem z przerwami, ale pospalismy do 7.30 :) Ale przyznam,ze dzisiaj najchętniej wogóle bym nie wychodziła z łóżka :[ O 12.30 padliśmy oboje i zaliczyliśmy 1,5godzinną drzemkę. To chyba wszystko przez niskie ciśnienie... Fajnie tak się zdrzemnąc w ciągu dnia, ale potem trzeba było obiad szybko robic, no i na sprzatanie czasu zabrakło, więc tatuś po powrocie do domu był w lekkim szoku,że nasze dziecko może narobic takiego bałaganu :D Zwykle widzi tylko efekty popołudniowego szaleństwa, a dzisiaj miał pełne rozeznanie, co Przemek potrafi ;) Pogoda nie zachęca do wyjścia-dzisiaj już bez przejaśnień i zimno :( Po obiedzie wybralismy się do sali zabaw. Godzinę Przemek poszalał, potem zajrzelismy do teściów na herbate i tak zleciało. Listku, fakt klarowane masło jest fantastyczne i czasami na nim smażę, ale to wymaga trochę więcej czasu niż smażenie na oleju, więc rzadko mi się chce ;) A z Biedronki uwielbiam jogurty Fru Vita-marakuja i limonka chyba! Cena też niezła, a robi je Bakoma, więc jakościowo są super :) Muszę spróbowac tej kaszki, o której piszesz... A jak jesteśmy przy Biedronce, to ostatnio kupiłam te pieluchy Dada premium i jesteśmy zadowoleni :) Nic się z pupą nie dzieje, są chłonne i nie obcierają nigdzie. Agulinka, ja mam 5 okien i nie dałam rady naraz umyc, wprawdzie dlatego,że Przemek wstał z drzemki i nie dane mi było skończyc, ale doskonale Cię rozumiem-miło miec świeże firanki, ale to mycie do przyjemności nie należy. Człowiek się naskacze i namacha jak dziki osioł, a deszcz potem i tak zrobi swoje ;) Ejmi, mam nadzieję,że niedługo i kupki wrócą do normy-pewnie jak się kolejny ząbek przebije :) Dziewczyny, znikam, bo Hotel 52 leci, a lubię oglądac :) Do zaś ;) Dobranoc wszystkim-dużym i małym
  11. Hej! U nas pogoda była dziś koszmarnie niezdecydowana ;[ Raz słońce świeciło na całego, a zaraz przyszły chmury i lało jak z cebra, a raz nawet sypneło gradem... Do tego wiatr i zimno, brr! Za spaceru zrezygnowaliśmy, do południa pojechałam tylko z Małym na basen. Wyszalał się jak zwykle, ale najbardziej ostatnio podoba mu się bieganie pod prysznicami po wyjściu z basenu :D Dwa razy się poślizgnął, ale miał na szczęście miękkie lądowanie :) Chyba umiejętnośc upadków mój syn ma opanowaną do perfekcji ;) Nocka u nas dzisiaj była jedną z gorszych ostatnio-niestety :( Z 5 czy 6 razy wstawałam bo były ryki, a o 6.30 już miałam pobudkę ;[ Mam nadzieję,że dzisiaj będzie cos lepiej, bo wreszcie chciałabym się jako tako wyspac... No i jest zdecydowana różnica w humorze Przemka po ładnie przespanej nocy, bo dzisiaj to o byle co był wrzask ;[ Ejmi, masz rację, trójki najbardziej dają w kośc. Ja się nie mogłam doczekac, aż wreszcie wyjdą. Te cholery nie są tak duże jak czwórki ale dużo dłużej wychodziły i chyba bardziej boleśnie :( No ale jeszcze piatki przed nami ;[ A co do humorów, to nasze dzieci zaczynają przejawiac samodzielnośc, co objawia się także okazywaniem niezadowolenia, kiedy coś idzie nie po ich myśli ;) Nie jest łatwo, niestety. Ale przetrwac trzeba... Listku, widac,że masz więcej sił, skoro szalejesz z porządkami w domu :D A poważnie, to mam nadzieję,że teraz już skończy Ci się chorowanie i te leki okażą się skuteczne! Ja u siebie zaczęłam myc okna, ale zostały mi dwa i pogoda na razie nie dopisuje, więc nie wiem, czy przed Wielkanocą zdążę ;) Nie zachęca mnie też fakt,że te już umyte okna wcale na takie nie wyglądają po serii deszczu ;[ Karolku, w Waszym przypadku brak zmian to dobry znak, skoro wszystko jest w porządku i oby tak dalej! :) Podeślij nam jakieś fotki Poli koniecznie! Toszi, mnie chyba nie chciałoby się już odnawiac starego mieszkania, więc podziwiam Wasz zapał! :) Jak się przeprowadzaliśmy i znajomi chcieli wynając nasze poprzednie mieszkanie, wszystkie miejsca, gdzie farba się obiła, czy Przemek oddrapał fragmenty tynku, poprawialiśmy, a potem się okazało, że oni przemalowali pokój na całkiem inny kolor :D Madzialińska, ja uważam,że sytuacja ze złobkami i przedszkolami to jest nieporozumienie, bo wiadomo,że ludzie chcą pracowac a nie zawsze mogą zostawic dziecko z babcią, czy wynając opiekunkę. Ale takie są właśnie u nas realia ;[ Deseo, zazdroszczę wakacji! Na pewno będzie Wam się podobac :) My w tamtych rejonach byliśmy w podróży poslubnej i było cudnie! Mam nadzieję,że nie zapomnisz nam podesłac fotek? ;) Thekasiu, super że znalazł się aparat! Oby dotarł bez przygód do Was i ze zdjęciami było wszystko ok. To chyba tyle dziś. Jestem już wypompowana, a jeszcze mam trochę drobnych rzeczy do zrobienia w domu. Chcę to miec z głowy, wykąpac się i nie robic NIC :D
  12. Hej mamusie! U nas dzień minął szybko i bez większych marudzeń. Wogóle to mimo okropnego wiatru humor nam dopisuje. Do południa wiało mniej i wybraliśmy się do moich rodziców i Przemek pobiegał sobie po ogrodzie i wybawił się w swojej własnej osobistej piaskownicy, którą mu tatuś zmajstrował :D Muszę przyznac,że jak ja mam się ciężko M. o cokolwiek doprosic, to dla synka ma i czas i siłę na dodatkowe prace ;) W międzyczasie do południa musiałam załatwic jedną sprawę w ZUSie i myslałam,że skończy się jak zwykle-to znaczy alergią na wszelkie urzędy i beznadziejnym humorem, albo awanturą, ale nie! Tym razem czekała mnie miła niespodzianka-jak widac, i urząd potrafi czasami pokazac ludzką twarz :D Drzemka w ciągu dnia piekna-2,5godz, za to niestety mieliśmy cyrki z usypianiem-niby Przemek śpiący, zmęczony ale godzin ę potrwało, zanim zasnął :[ Nie wiem, nawet ile razy do niego chodziłam. Ciekawa jestem, jak będzie w nocy, bo i u nas dzisiaj były ryki parę razy. Bywają już piękne nocki, ale nieraz to wstaję zupełnie nieprzytomna, zwłaszcza kiedy pobudke mamy o 4.30 :[ Dziękuję za wszystkie fotki ze zjazdu! Dzieciaczki cudne-WSZYSTKIE razem i z osobna! Widac,że atmosfera była rewelacyjna i miejsce przytulne-tylko pozazdrościc! Mam nadzieję, że następny zjazd nie odbędzie się już bez nas ;) Ejmi, trzymam kciuki,żeby z tą pracą wyszło tak jak byś chciała! No i współczuję nocek i kiepskawego humoru Krzysiaka, bo wiem, jak to potrafi dac w kośc:( My ostatnio już mamy spokój z zębami, bo zostały tylko piątki, a tam na razie cisza i humor Przemek miał różny, więc już nie wiem, od czego... Ale u Was to pewnie faktycznie przez zęby. Na szczęście to juz bliżej niż dalej do końca ząbkowania :) Gawit, a jak u Ciebie po pierwszym samodzielnym dniu w pracy? Mam nadzieję,że pierwsze koty za płoty i będzie ok! Przyznam Ci się,że w gorszych dniach i mnie przychodziła do głowy myśl o psychologu :( Ale może to tylko taki chwilowy spadek formy i będzie lepiej. A spotkanie w babskim gronie i z dużą ilościa wina na pewno nie zaszkodzi ;) Trzymaj się! Madzialińska, nie zazdroszczę wydatków! U nas tylko ja mam chrześnicę, ale we wrześniu kończy dopiero 5lat. Ja chyba też zdecyduję się dac jak już kasę, chyba że z kuzynką się inaczej dogadam. Może zrób wywiad w rodzinie i zdecydujesz, co będzie lepsze. Dużo zdrówka dla Zuzi! Aguliniu, przynajmniej taki pożytek z lunatyka,że można się pośmiac! A ze żłobkiem, to szkoda, ale może uda się dostac miejsce w innym i nie będziecie musieli płacic za prywatny? Toszi, ja jeszcze używam przewijaka, bo inny sposób mnie kosztuje za dużo nerwów :D A serio, to w ciągu dnia różnie-czasami zdarza mi się zmieniac pieluche "w biegu" dosłownie! Ale po kapieli to musowo przewijak bo inaczej jest sajgon-marudzenie i uciekanie na maksa:[ Martasku, szkoda,że skończyło się na antybiotyku, ale teraz Miłoszek pewnie szybciej wyzdrowieje! Dużo zdrówka dla niego! Hania, mam nadzieję,że Małgosia nie złapała jakiegoś wirusa w szpitalu :( Oby już szło ku lepszemu! Trzymajcie się! Ela też z Misiem w szpitalu... Kurczę, chyba faktycznie jakies fatum nad forum zawisło :( A kysz, kysz! Niech dzieciaczki wszystkie już zdrowieją i nie robią więcej takich akcji! Ja zmykam, bo dzisiaj obiecałam sobie położyc się wcześniej żeby wreszcie się jako tako wyspac. Dobrej nocki wszystkim!
  13. Hej hej! Wiem, że długo mnie nie było, ale całkiem jakoś wene do pisania straciłam ostatnio :( Staram się Was czytac na bieżąco, ale do napisania czegokolwiek jakoś brakuje mi już sił... Zacznę od nas-pracy nie dostałam. Niestety, okazało się,że to nie jest poważna propozycja-tzn. nie podpisałabym się pod tym, co reklamują, więc dla mnie to nie ma sensu-robic coś bez przekonania... Poza tym bardzo mi dokuczała ta krtań i humoru zupełnie nie miałam. Antybiotyk niby pomógł, bo bolec przestało i odzyskałam głos, ale ciągle jeszcze do tej pory czuję, jakby mi coś tam zalegało :{ Dobrze,że chociaż Przemuś zdrowy jak rybka :D I ma siłe broic ;) No i kiedy Wy przygotowywałyście się do zjazdu, u mnie trwały przygotowania do targów, a raczej Dni Zdrowia! Przyznaje,że to był dobry pomysł i dzięki niemu moja firma zacznie wreszcei funkcjonowac tak, jak powinna. Oby! Zainteresowanie było spore, więc jest szansa :) Listku, doskonale CIę rozumiem! Ja ostatnio też się czułam,jakbym wegetowała :{ Szczerze mówiąc, wolałabym iśc do normalnej pracy, przynajmniej byłaby jakaś odmiana. Bo pieniądze to nie wszystko, choc miło się dokładac do budżetu, czy miec "na waciki", ale swoje pieniądze. Jakoś tradycyjny model rodziny chyba nie jest dla mnie:{ Potrzeba mi trochę niezależności. No i nie oszukujmy się, domowe obowiązki nie przynoszą takiej stysfakcji, jak praca, którą "widac" i w której można zostac docenionym i się realizowac... Mam nadzieję,że mój zawód i pasja nie pójdą na darmo i uda mi się jakoś dojśc do celu, jaki na początku sobie obrałam. Więc za to możecie trzymac kciuki! ;) Przykro mi,że tak mało Was dotarło do Szczyrku, ale super,że te, które były dobrze się bawiły :) My się oczywiście piszemy na następny zjazd i może byc morze ;) Myślę,że jest jeszcze trochę czasu i uda się wszystko zorganizowac. Chyba jednak trzeba wybierac te ciepłe miesiące, bo inaczej sezon chorobowy zbiera żniwo :{ A propos-zdrówka dla wszystkich chorowitków-Miłoszek, Małgosia, Luki, Krzyś-proszę ładnie zdrowiec i nie stresowac kochanych mam! I dla reszty dzieciaczków też powinien byc zakaz chorowania, bo nie ma nic gorszego, niż chore dziecko! (chyba że chory mąż, hi hi!) Ejmi, my niedawno odebraliśmy samochód po tygodniu u mechanika, więc świetnie Cię rozumiem! No i widac,że coś w tym przeznaczeniu jest... Oby niedługo sie Wam wszystko wyprostowało! Przede wszystkim jednak zdrówka dla Krzysia! I witaj w klubie-ja o buncie dwulatka już pisałam jak była akcja w supermarkecie, a i teraz na porządku dziennym jest ryk i próby bicia przy zabronieniu czegoś :{ Dzisiaj szliśmy do samochodu i Przemek ubzurał sobie podnieśc jakiś śmiec z ziemi, jak mu nie pozwoliłam to z nerwami chciał mnie uderzyc, po czym zaczął wrzeszczec tak,że napewno całe osiedle go słyszało! Ech, małe dzieci-mały kłopot :{ :D Thekasiu, wielka szkoda,że Wasza wyprawa nie do końca się udała i chyba jakis pech Cię dopadł, ale patrząc na same fotki, w życiu bym nie powiedziała! Pogoda i widoki hotelowe cudne, Ty opalona, Tomek widac zadowolony z wielkiej piaskownicy :D Mam nadzieję,że z czasem zostaną tylko dobre wspomnienia! Aguliniu, nie mam zamiaru się wypisywac z tego towarzystwa, o nie! Tak łatwo się mnie nie pozbędziecie ;) :D A na poważnie, obiecuję poprawę! Dobrej nocki Wam życzę i do sklikania!
  14. Hej hej! Melduję,że żyjemy! Ale co to za życie... ;) Przemek po katarze nie ma już prawie śladu i nawet bez kaszlu się obyło, więc bardzo obronna ręką tym razem przez infekcję przeszedł. M jeszcze szybciej, a ja-no cóż... W poniedziałek już było dobrze, bo z zatok zaczeło schodzic (ja co katar to momentalnie mam zatkane zatoki), a tu od wczoraj przeszło na gardło :( Dzisiaj było jeszcze gorzej, momentami nie mogłam głosu z siebie wydobyc, ból okropny i suchy kaszel. Podejrzewałam krtań, więc poszłam do lekarza i niestety potwierdziło się-zapalenie krtani. Mam antybiotyk, leki na gardło, inhalacje, przeciwbólowe,osłonowe... Ech, dobrze jednak, że to ja a nie Przemek! Jakiś wirus mnie dopadł, bo dużo osób się na krtań skarżyło. Oby to cholerstwo jak najszybciej przeszło. Dziękuję za wszystkie zdjęcia dzieciaczków, postaram się odpisac na maile! Czytam Was na bieżąco, ale nie dam rady się już dzisiaj odnieśc. Ostatnio mam jakoś mało czasu na wszystko, kiepsko się czuję, więc staram się jak najwięcej odpocząc i robic tylko to,co muszę, a jeszcze na jutro zaprosili mnie a rozmowę w sprawie pracy i muszę się przygotowac :) Nie chcę nic mówic więcej, żeby nie zapeszyc, ale trzymajcie kciki,żeby się udało. Zdrówka wszystkim chorowitkom i miłego wieczoru. Buziaki!
  15. Hej dziewczynki! Ja korzystam z okazji,że Przemek ma lepszy humorek i pozwolił mi usiąśc do komputera. Chociaż nie wiem, na jak długo ;) Na wstępie chciałam złożyc najserdeczniejsze życzenia Ejmi i Gawitkowi-wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń-tych wielkich i malutkich, radości z dzieci i duuużo zdrówka! Spóźnione co prawda, ale szczere! :) U nas katar nadal trwa, w dodatku Przemek sprzedał go mnie i M, więc wszyscy chodzimy zagilani i ogólnie nastroje nadal kiepskie, ale za to dzis mieliśmy mega niespodziankę, bo Duduś pospał do 7! Ostatnimi czasy pobudki były nawet przed 5, więc to duży sukces. Co prawda wstawałam do niego kilka razy w nocy i o 4 już przeniosłam go do naszego łóżka, ale na szczęście dał nam trochę odespac :) Mam nadzieję,że nas katar niedługo opuści i nic więcej się nie przypląta :o Póki co jest mniejszy, więc jestem dobrej myśli. Najgorsze w tym całym katarze jest to,że nigdzie z nim nie pojadę-ani do sali zabaw, ani na basen i wizyty u innych koleżanek z dziecmi też odpadają, bo nie chcemy nikogo pozarażac...Na spacery chodzimy, żeby nie oszalec w domu, ale tez nie na długo, bo jeszcze nie jest za ciepło. Uparta trójka na górze nadal się nie przebiła :o Czekam na to jak na zbawienie, bo może wtedy mi się dziecko zrobi troche grzeczniejsze :D Oho, już wiem, dlaczego Przemek był taki spokojny... Szykuje mi się wielkie przebieranie pieluchy :D Więc na razie lecę. Postaram się zajrzec i napisac coś więcej, jak tasman pójdzie spac :D Miłego dnia wszystkim!
  16. Hej! U nas złego humoru ciąg dalszy, a w dodatku Przemek ma od poniedziałku katar, co tez sprawy nie ułatwia :o Więc łącze się z zakatarzonymi :) Nie mam ogólnie weny do pisania i humor też do bani, więc nie piszę, żeby nie smęcic... Jezu, jak ja bym chciała się wyrwac ze dwa razy w tygodniu do pracy! Ja wiem, że nie jest łatwo i ludzie potrafią byc wkurzający, ale dostaję już w domu do głowy :o Na razie jednak nie ma widoków na zmiany... Pozostaje jakoś przetrwac. Oby Przemek niedługo się poprawił, to jakoś dam radę. Bo inaczej czarno widzę moje zdrowie psychiczne :o Listku, pytasz o chleb... Kupiłam mąkę pełnoziarnistą i na odwrocie był przepis. Tak mnie naszło żeby wypróbowac i chlebek był super, ale nie sądzę,żeby mi to weszło w krew, bo i tak mam sporo do roboty w domu, a jeszcze przy marudzącym Przemku to żadna przyjemnośc. Ziaren nie dodawałam, bo nie zdążyłam kupic :) A przepis był taki: kilogram mąki, 5dag drożdży, 2,5 szklanki mąki i dwie łyżeczki soli. Zagniata się ciasto, zostawia do wyrośnięcia, potem wkłada do wytłuszczonej formy i znowu do wyrośnięcia. Piekłam 30 minut w temp. 220st. wyszły dwa duże bochenki. Cieszę się,że czujesz się lepiej! W sprawie włosów, to może czasami warto zaryzykowac? Ja jestem naturalną blondynką i kilka razy zmieniałam kolor włosów, ale zawsze odrastały mi takie same, więc to chyba zależy od włosów. Gawit, dzięki za zdjęcia. Dziewczyny mają rację, super wyglądasz! A Martynka wymiata na tym rowerku! Cudna jest :) Na pocieszenie powiem,że u nas na koniec zabawy też są histerie i fochy :) Dziękuję też wszystkiem za miłe słowa na temat Dudusia :) Faktycznie duży z niego chłopczyk-wczoraj z ciekawości ważyłam go na wadze elektronicznej i wyszło w ubraniu równe 13 kg :) Jeśli chodzi o test, to ja robiłam 7 marca. Pamiętam,że śniło mi się że dostałam @ i byłam pewna,że tak się stanie, bo nie miałam żadnych objawów ciąży i raczej nastawiałam się na następny cykl i starania. Wstałam bladym świtem i zrobiłam test... Na początku widziałam jedną kreskę. Sama nie wiem, czy bardziej się smuciłam, czy cieszyłam, bo ciąża u mnie wiązała się z komplikacjami w pracy :o I tak o tym myślałam,aż spojrzałam znowu na test i była blada druga kreska! :D Powiedziałam M, ale on chyba jeszcze się nie obudził, bo wymruczał tylko "Cieszę się..."i odwrócił się na drugi bok :D Na drugi dzień zrobiłam drugi test i już mogliśmy świętowac :) Serduszko widziałam 23 marca, a więc dzisiaj mijają dwa lata! Bałam się bardzo, bo miałam plamienie dzien wcześniej. Ale kiedy lekarz powiedział,że wszystko ok, to aż płakałam z radości i M też... Ech, kto by wtedy pomyślał,że ciąża to dopiero początek radości, ale i różnych trudności? :D O, i popisałam :o Mój tasmanek się właśnie obudził... Ostatnio wstaje między 4 a 5 (i zasłanianie rolet nic nie daje), a w efekcie ciężko mu do 11 wytrzymac i potem wieczorem też jest sajgon. Ech, czekam na lepsze czasy, ale czasami myslę że one juz były ;) Tak mniej więcej przez pierwsze 3 tygodnie życia Przemka, bo potem się zaczęło :D Do sklikania!
  17. Witajcie weekendowo! Wczoraj wieczorem wpadłam na moment, bo mnie M gonił od komputera-musiał cos pilnie zrobic. Ale teraz mam chwilę napisac coś na spokojnie, bo wrócił juz z pracy :) Przemek w nocy dzisiaj spał pięknie-bez pobudki do 5.40! I to bez aplikacji smoczka, który wypluł, jak tylko zasnął wieczorem i bez mleka nad ranem-sukces! :D Oby tak mu zostało na dłużej ;) humor w ciągu dnia miał zmienny, ale też jest jakaś poprawa. Ta górna trójka już się troszkę przebiła, więc może go już tak nie męczy? No ale do całego zęba na wierzchu to jeszcze daleko... Przemek dzisiaj szalał z wkrętarką-M przyniósł do domu,żeby coś ponaprawiac i jak ją Mały dopadł, to tak się cieszył :) A ile on ma siły-to cholerstwo sobie waży trochę :) Postaram się jeszcze dzisiaj wysłac Wam zdjęcia. Bedą tam też takie cudne, jak Przemek pił samodzielnie sok marchewkowy z kubeczka(ostatnio mu zasmakował od mamy!) :D Udało mi się dzisiaj posprzątac całe mieszkanie, upiec chleb (tak, przyszła mi ochota na taki domowy i znalazłam super przepis-pyszny wyszedł!), zrobic pranie i obiad, więc chyba trochę mi lepiej ;) Żeby jeszcze za oknem się poprawiło, to byłoby cudnie :) Agulinko, topcie tą marzannę, niech się szmata nie wygłupia i wychodzi z ukrycia :D Też jej czekam z utęsknieniem! Przemek tez cały zobijany, szkoda gadac-jeden siniak zniknie, a nabija sobie następny :o Czasami jak dziecko wojny wygląda :) I faktycznie, to wczesne wstawanie to masakra! Zwłaszcza, jak nie trzeba do pracy wstawac ;) No ale co zrobic... Skrowronki nam się trafiły :) Za bratową trzymam kciuki, będzie miał Szymuś towarzystwo :) Sroczko, super,że ugs jest w porządku! A Łukaszek ma rację, to pielęgniarka mogła uważażac na niego, bo jest większa, a co? ;) :) Agusiaradom, tak myślałam, że to miało byc 400zł :) Natalie, zdrówka Ci życzę, oby żadne choróbsko się nie przyplątało! Gawit, jak Tysia? Mam nadzieję,że już lepiej? Martasku, u nas też najbardziej lubiane są kury i psy! Przemek nie daje sie ruszyc po dobroci z miejsca :D I jak próbuję go zostawic, to też ma to w nosie :o Więc zwykle jest awantura na całego :) Chyba jednak wolałam go wozic w wózku ;) Ejmi, super że udało Wam się spotkac! Krzyś widocznie był onieśmielony goścmi i Malinka wywarła na nim wielkie wrażenie, zwłaszcza,że mówisz,że ona już nawet angielskie słówka łapie!Fiu fiu, niezła partia! :D Listku, kochana widzisz! To po prostu duże osłabienie organizmu i stąd te afty. Przyjemne to nie jest na pewno,ale najważniejsze,że nic poważniejszego się nie dzieje. Zadbasz o siebie i odpornośc i będzie dobrze Trzymam kciuki za Twój powrót do zdrowia, nie załamuj się! Mili, co u Nikosia, zdrowy jest? Karolku, a co u Was? To tyle, zmykam na razie i miłego weekendu Wam wszystkim życzę!
  18. Więc jeśli ten mechanik faktycznie zawoła za częsc do matiza tyle, to szukaj innego ;) :D
  19. Agusiaradom, a czytałaś, co było napisane w Twoim poście ? ;) My wszystkie pytamy o autko z przymrużeniem oka, bo ja tam widziałam kwotę 400tyś :D
  20. Listku, kochana, nie możesz myslec o najgorszych czarnych scenariuszach! Lekarz wogóle nie powinien Cie tak straszyc! Jesli miałaś juz wcześniej skłonnośc do aft, to może po prostu teraz organizm jest bardzo osłabiony i to cholerstwo po prostu atakuje ze zdwojoną siłą. A co do wyników krwi, to trzymam kciuki! Może się okazac że masz anemię i tyle. Trzymaj się i zaraz daj znac co i jak! Gawit, mam nadzieję,że dzisiaj u lekarza będa dobre wieści! Dużo zdrówka dla Martynki! Ejmi, pisałas ostatnio o czubie, co mieszka obok Was... Współczuję! Moja ciotka miała takiego w bloku :o Ubliżał wszystkim sąsiadom, wzywali policję, bo się awanturował i nawet groził,że wysadzi w powietrze blok :o W końcu, po wielu latach go zamkneli w zakładzie dla psychicznie chorych, ale dużo ich to nerwów kosztowało... Nad naszym mieszkaniem tezmieszkał taki jeden... Raz rozpalil ogniska na środku pokoju i straż pożarna zalał wszystko-do tej pory wychodzą gdzieniegdzie zacieki :o Sama nie wiem, co Ci poradzic? Może gdyby więcej mieszkańców się za niego zabrało, to byście coś wskórali, bo samemu to jak walczyc z wiatrakami, no i strach. Ech,że też nie ma na takich paragrafu :o A jeszcze teraz czytam to,co ostatnio pisałam i o spaniu w naszej sypialni miało byc do Sroczki :) Coś mi się pomieszało :) Do Agusiradom, miało byc,że naprawdę niezłą furą musi jeździc, jak części tyle kosztują ;) Przemek śpi, obiadek przygotowany. Humor odpukac, mamy niezły, więc zaliczylismy nawet spacerek w mżawce, bo miałam dośc tego siedzenia w domu. Za to po obiadku jedziemy na basen, bo przez weekend auto będzie stało u mechanika, o ile nie dłużej i będe uziemiona. Mam nadzieję,że na tym się limit awarii wyczerpał :) Na razie!
  21. Hej! Mój skowronek dzisiaj wstał już o 5.45, ale za to nocka była fajna, bo tylko dwa razy dawałam mu smoka i zasypiał. Mleka mu nie robiłam jak się obudził o 4.30 i o dziwo, nie płakał. Może się w końcu odzwyczai od tego mleka nad ranem? Oby, bo mnie męczy to wstawanie i chodzenie po omacku i półprzytomnie do kuchni :) Chociaż ma to swoje minusy, bo jak się już Mały Głód obudzi, to nie ma zmiłuj się, trzeba pędem do kuchni szykowac śniadanie :D Tym sposobem dzisiaj już o 6.15 byliśmy po śniadaniu :) Dzisiaj mam humor lepszy i jak na razie Przemek też. Dlatego mogę na chwilę usiąśc przy kompie. Oby to się utrzymało chociaż do końca dnia... Ejmi, ja też mam nieraz dni,że bez kija nie podchodź! ;) A pod koniec cyklu, to już napewno. Więc jesteś usprawiedliwiona ;) :) Michaa, zazdroszczę tej nocki we własnym domku! Musiało byc super :) Martasku, Przemek też potrafi w ciągu tygodnia, dwóch wyrosnąc z ubranek... I musieliśmy właśnie wymieniac dużo rzeczy, które jeszcze niedawno miał za duże :o No ale to tak jeszcze potrwa dobre kilka lat, zanim nasze dzieci przestaną rosnąc ;) A co do pracy, to skoro jeszcze nie czułaś się na siłach wracac, to nie ma co się zmuszac. Praca nie zając, nie ucieknie :) I z używaniem rączek, to u nas też jest przewaga lewej :) M jest leworęczny i widzę,że Przemek woli używac lewej raczki, ale mnie to wszystko jedno, czy będzie prawo- czy leworęczny:) To już nie te czasy,że się zmuszało wszystkich do korzystania tylko z prawej ręki. Na szczęście! Nóżkami się nie przejmuj,bo tak przebiega rowój dziecka-na początku chodzenia kolana są szpotawe (kolana na zewnątrz), a potem do 3 roku życia koślawe. Dopiero potem potrzebna jest konsultacja u ortopedy. Hanka, widze że Małgosia się już przyzwyczaiła do żłobka. Tyle tam się napewno dzieje,że nie ma czasu tęsknic za mamą ;) Dobrze,że obywa się bez większych scen. U nas też właśnie trójki a właściwie jedna na górze tak daje w kośc :o Oby niedługo w końcu wylazła, to może będzie trochę spokoju :) Dobrze,że u Was już lepiej. Z jedzeniem, to zupy Przemek pochłania w każdej ilości! I u nas obowiązkowo gęste i treściwe-innych nie lubimy :) Z drugim daniem jest różnie, najlepiej wchodzi mięsko, albo makarony. Czasami też się dziwię, gdzie on takie ilości mieści w tym małym brzuszku ;) Nadia, miałam nie komentowac Twojego posta, bo po prostu już nie wiem zwyczajnie co Ci pisac, ale napiszę co myślę... Ja wiem,że każdy musi z siebie czasem żale wyrzucic, ale ja odkąd Was czytam i sie udzielam, nie pamiętam ani jednego Twojego optymistycznego posta :( Więc może, jeśli piszesz że masz problemy,żeby sobie z wszystkim poradzic, to może jak dziewczyny radzą, poszukaj fachowej pomocy, jakiegoś dobrego psychologa? Nie jest tak,że musisz nam dogadzac itd. bo nikt tu nie jest po to,żeby Cię oceniac.Tylko po prostu my nie umiemy Ci pomóc, bo wszystkie dobre rady dziewczyn przechodzą bez echa... Ja rozumiem,że masz ciężko w życiu i brakuje Ci siły, ale to Twoje życie i tylko od Ciebie zależy, czy coś sie zmieni. To tyle. Pomyśl o tym, proszę, zanim się obrazisz. Lecę, bo cierpliwośc Przemka się już kończy ;) I tak skrobię tego posta od godziny :) Chyba się wybierzemy na basen, bo pogoda i dziś nas nie rozpieszcza. Wiosno, szmato, gdzie się schowałaś?! ;) :D Miłego dnia! Buziaki
  22. Jeszcze wpadam na chwilę :) Martasku, fotki są rewelacyjne! Takie romantyczne!:D Cudo :) Micha, kurczę, jakaś czarna seria :( Oby na tym się skończyło! Aguliniu, masz rację, coś dzisiaj wisiało w powietrzu! Ja nawymyslałam dzisiaj babie na parkingu pod sklepem... Ustawiłam się do parkowania tyłem i włączyłam kierunkowskaz. Podjechała jakaś klimpa i zastawiła mi drogę :o No to czekam, czy się usunie? Ale ani drgie... więc zaczęłam pomału cofac. A ta na mnie trąbi! Jak się wkurzyłam, znalazłam inne miejsce i wysiadłam. Pytam się jej, czemu taka nerwowa? Ona na mnie z ryjem,że o mały włos a bym jej w d... wjechała! (jak już to w maskę, ale nie wnikałam czemu jeździ w d... z przodu) i że powinnam patrzec w lusterko wsteczne. No to się wkurzyłam, bo spokojnie chcialam zaparkowac i czekałam, aż mnie ominie, a skoro taka niedomyślna, to nie moja wina... Ech, przynajmniej się wyżyłam :D Mam nadzieję że jej w pięty poszło! Tym optymistycznym akcentem zakończę :) Lepiej mi ostatnio w drogę nie wchodzic ;)
  23. Hej! Gawit, mam nadzieję,że Martynka niedługo wyzdrowieje! Współczuję, strachu się na pewno najadłaś :( Trzymam kciuki za Was! Martasku, nie tylko Ty masz ruchliwe i nieposłuszne dziecko ;) Ale tym razem nam nie będzie dane się zaprezentowac z takiej strony, ani z żadnej innej niestety :) Mam nadzieję,że co się odwlecze, to nie uciecze :D I niech komputer juz Cię nie zawodzi :) Aguliniu, zuch dziewczynka z Malinki! Oby juz więcej nie trzeba się było do "guru" fatygowac! :) Listku, biedulko! Trzeba trochę czasu,żeby się organizm zregenerował, zwłaszcza,że to wszystko naraz się na Ciebie zwaliło: zabieg, antybiotyki i jeszcze wirus, więc głowa do góry! Mam nadzieję,że te środki, które masz pomogą. Dużo zdrówka dla Ciebie! Sroczko, faktycznie Luki duży chłopczyk, ale to tylko się cieszyc, byle kto go nie zaczepi :) Trzymam kciuki za usg, oby wszystko było ok! Madzialińska, Przemek ostatnio zaczął mówic naraz "dziadzia" i "ciocia" i jak nie pokaże paluszkiem, o kogo mu chodzi, to też nie wiem :D Super, że używa coraz więcej słów, tylko czemu nadal nie mówi "mama"? Powiem Wam,że czasem to mi aż przykro... Wiem,że to głupie, bo wie, jak się go zapyta, gdzie jest mama itd,poza tym ma mnie cały czas, więc po co wołac...ale ciągle tylko tata i tata...Baba też od czasu do czasu, teraz dziadzia i ciocia, a mama nie :(Ech, urwisek! Tyle radości w jednym słowie... Thekasiu, a jakbyś zostawiła Tomka w łóżeczku kiedy zaczyna wrzeszczec? Może podrze się i sam zaśnie, bez latania po pokoju? Współczuje nocek... Ja też wiem, jak to jest miec po nocy oczy na zapałkach,ale Ty to już na pewno masz dośc:( Agusiaradom, Przemek nadal śpi w naszej sypialni i na razie nie chcę go przenosic do osobnego pokoju, bo choc śpi ostatnio prawie całą noc w swoim łózeczku i przenosimy go dopiero rano, jak wstanie,żeby troche jeszcze poleżec ;) to jednak do drugiego pokoju miałabym dalej, a wstaję po parę razy w nocy. Myślę jednak że jak skończy dwa latka to o tym pomyślimy :) Ejmi, masz rację,że z marudzeniem możnaby sobie poradzic, bo Przemek nieraz miał gorsze dni, ale teraz jestem zmęczona strasznie, sama już nie wiem, czy to brak witamin, czy to przesilenie, ale nic mi sie nie chce i niestety, cierpliwości u mnie teraz jest bardzo mało. Zwłaszcza,że Przemek juz drugi tydzień (z chwilowymi, niewielkimi poprawami) ma humor do bani i coraz bardziej mi to wszystko daje w kośc. Wszystko naraz. Ja wiem,że Ty nie masz nikogo do pomocy, ale u mnie teraz też brakuje chętnych... Teściowa wróciła do pracy, teśc pracuje, mój tata też, już nie wspomnę o M :o Moja mama niby nie pracuje, ale zajmuje się babcią po udarze (chodząca, ale trzeba podac jej wszystko jak dziecku) i w sumie tez nie bardzo ma czas na opiekowanie się Przemkiem... Zresztą, mam wrażenie czasem,że on ją ewidentnie męczy i najchętniej, żebyśmy wpadali na godzinę, wypic kawę i nic więcej. I po prawdzie, tak to od jakiegoś czasu wygląda :( Zastanawiam się, jakby to było, gdybym faktycznie poszła do pracy i zostawiła Przemka mamie na parę godzin codziennie, jak planowałam? Nie wiem, może spodziewała się grzeczniejszego dziecka, albo już nie ma siły na zajmowanie się małym dzieckiem. Tak czy inaczej, jak teraz by trzeba było,żeby ktoś przejął na jakiś czas Przemka, to nie ma nikogo :o A ja nie jestem taka,żeby go postawic pod drzwiami, zapukac i uciec :D Choc, jak Boga kocham, czasami mam ochotę! :D Tak naprawdę, nie chcę się licytowac, kto ma gorzej, bo nie miałabym pewnie szans ;) Po prostu każda z nas ma gorsze dni i chce się wyżalic, a tutaj przynajmniej można liczyc na zrozumienie, bo chyba nie ma dziecka, które nie dałoby w któryms momencie swojej matce w kośc ;) Mam nadzieję, że niedługo się u nas poprawi,bo przecież zawsze po burzy wychodzi Słońce... Tego się trzeba trzymac, ale pomarudzic od czasu do czasu tez nie zaszkodzi ;) Spokojnego wieczoru, dziewczyny i dobrej nocki!
  24. Witajcie! Od weekendu jakoś się nie mogłam zabrac do pisania... Pisałam Wam o serii awarii u nas no i mamy nastepną-tym razem auto :o Da sie jeździc, ale w piątek trzeba odstawic do mechanika,żeby się nie zepsuło do reszty. Aż ciekawa jestem, ile nas skasuje :( Szkoda gadac. Jeszcze do tego podnieśli nam czynsz na mieszkanie, bo bedą ocieplac blok i remontówki jest o całe 100zł więcej! Porażka :o To tyle marudzenia ;) Mogłabym jesczcze napisac coś o Przemku, ale to już jest nudne :) Wczoraj był super...nocka pieknie przespana (do 7, co nam się baaardzo rzadko zdarza!) i w dzień był megagrzeczny, prawie cały dzien byliśmy na zewnątrz, bo było ciepło i choc po południu Słońce zaszło, to jednak dzień był cudny. W domu był tylko zjeśc i przespac się. Miałam nadzieję,że to jakaś dłuższa poprawa, ale niestety-dzisiaj znowu wstał z humorem do bani :o Tej trójki jeszcze nie mamy, ale ja już sama nie wiem, czy to zęby, czy po prostu mój syn ma takie humory? Ale na pewno jak tak dalej pójdzie, to zanim on pójdzie do szkoły, to ja osiwieję :D Dzisiaj miałam juz na niego takie nerwy,że miałam go ochotę odstawic do tatusia i jechac gdzieś w pizdu! Razem z pogorszeniem pogody (dzisiaj padało i jest zimno) siadł mi humor, miałam takiego lenia dzisiaj... No i przyłączam się do Was-apetyt mam za dwóch (ale w ciąży nie jestem) ;) Zamiast na wiosnę gubic zimowe kilogramy, to mi ich chyba jeszcze więcej przybędzie!:D Dobrze,że chociaż z lodówką okazało się nic poważnego-ponoc wtyczka była jakaś felerna. Pan pogrzebał pół godziny i odkrył problem. Do tego był taki miły,że wpisał w kartę serwisową regulację panelu kontrolnego, bo naprawa wtyczki nie wchodzi w zakres gwarancji i musiałabym zapłacic za wizytę! Zdarzają się jeszcze porządni ludzie! :D Listku, oby kuracja pomogła na wagę, ale zwłaszcza na odpornośc! Co prawda ja nie wiem, jak to jest chciec przytyc (raczej na odwrót) ale mam kuzynkę, która tylko patrzy, jak nabrac więcej ciała, bo mówi,że źle się czuje taka szczupła... Szkoda,że wszyscy nie dostajemy po równo ;) A Emi śliczna jak z obrazka! Agusiaradom, Przemek waży około 13kg, mierzy 87cm i ma stópkę 22-23. I tez oprócz czystego mleka dostaje po trochu wszystkiego. Gdyby miał alergię, to bym się wstrzymała, ale nic mu nie ma, więc je. Tylko do tych danonków jakoś nie mam przekonania-różnych rzeczy się o nich nasłuchałam i wolę Małemu dawac zwykłe jogurty, albo serki homogenizowane. Hanka, a próbowałaś terapii manualnej w związku z kręgosłupem? Nie mówię o kręgarzach-szarlatanach, ale o terapii metodą np. Mulligana albo McKenziego? Wielu ludziom to pomogło, bo likwiduje przyczyny a nie tylko objawy (czyli zmiejsza ucisk krążków na otoczenie rdzenia kręgowego i nerwy). Same zabiegi (elektro i inne, jak masaż) łagodzą tylko dolegliwości, ale nie likwidują przyczyny bólu. Popytaj, gdzie jest jakiś polecany spec i może spróbuj... Martasku, ja proszę o zdjęcia całuśnego Miłoszka, jak tylko będziesz miec :) Super musiało to wyglądac!:D Aguliniu, jak wizyta u guru? ;) Super,że testy alergiczne wyszły ok! Ejmi, u nas te herbatniki Be-be też są hiciorem i to od dłuższego czasu :) Ale niestety, Przemek chodzi z nimi wszędzie, bo nie usiedzi w krzesełku i efekt jest taki,że wszędzie są okruszki :o A jak juz o jedzeniu, to jestem pewna,że Krzyś w końcu porzuci "paciaje". Każde dziecko ma swój rytm i na razie jemu pasuje takie jedzenie. Podsuwaj mu co jakis czas większe kawałki, jeśli nie ma problemu z gryzieniem i w końcu się przekona. Dobrze,że z owocami są sukcesy. U nas na razie trwa bunt na owoce, chociaż jeszcze niedawno Przemek wcinał ile mu sie dało. Ale ja poczekam, to pewnie też chwilowe :) Gawit, ojoj! Biedna Martynka :( Przemek, odpukac! nigdy nie miał takiej wysokiej gorączki... Nie wydaje mi się,żeby to było od zębów. Niedługo się pewnie okaże, co to jest-oby nie ospa, chociaż jeśli u Was panuje, to kto wie? Dużo zdrówka dla Was! Agulinko, dla Szymusia też dużo zdrówka! Ale dobrze,że to tylko katarek-samo przyszło i samo przejdzie ;) U nas też nocki ciężkie, no i w dzień tez nie lepiej:o Ja nadal czekam na ten moment, kiedy moje dziecko coś tak zainteresuje na tyle,żeby choc na pół godziny usiąśc na pupie :D Co do piasku to Przemek uwielbia się bawic w piaskownicy! Wczoraj szalał dobre pół godziny z łopatką i wiaderkiem :) Natalie, super,że Was wirus opuścił bez większych problemów! Kończę i idę się dzisiaj wcześniej położyc bo już ledwo patrzę na oczy! Dobranoc
  25. Hej weekendowo! Jesteśmy już po śniadaniu i korzystam z tego, że chłopcy się bawią, a ja mam chwilę świętego spokoju, więc mogę do Was popisac :) Piatkowy babski wieczór udał się w 100% :) Posiedziałyśmy, najadłyśmy się, wypiłyśmy dwie butelki wina i nagadałyśmy się za wszystkie czasy! Wróciłam do domu chwilę przed połnocą, ale czołgac się na szczęście nie musiałam ;) Stwierdziłysmy,że chyba raz w miesiącu zrobimy sobie taki wieczorek :D W sobotę wstałam trochę niewyspana,ale za to w dużo lepszym humorze:) Przemkowi nadal ta trójka nie daje spokoju, w ciągu dnia jest rozdrażniony, a w nocy budzi się po kilka razy i ogólnie łatwo nie ma :o Byliśmy wczoraj na zakupach i udało mi się kupic Małemu fajne buty na wiosnę/lato. Czytałam,że piszecie o firmie Walker i mam właśnie takie, choc nie kupione w CCC. Są granatowe, całe w środku ze skóry i mają po dwa wycięcia obok rzepa, więc na cieplejsze już dni. Zastanawiałam się nad adidaskami, ale stwierdziłam,że skórkowe będą lepsze, bo bardziej stopa w nich oddycha. Zapłaciłąm 39,99zł :) Co do rozmiaru, to kupiłam 23. Buty zimowe ma 22 i mam wrażenie,że jak założę mu grubszą skarpetkę, to są już ciut za ciasne, a na jesień były luźne(kupiłam o tyle większe, na ile można, czyli dłuższe o jakiś centymetr od jego stópki) :o Więc mój synek pewnie też będzie kiedyś bił rekordy w wielkości stopy :D No ale ja mam duże(40/41), a on budowa ciała jest do mnie podobny, więc trudno się dziwic. Czeka nas jeszcze zakup bodziaków z krótkim i długim rękawem, bo z tych co ma już prawie całkiem wyrósł. Niby mu kupiłam z miesiąc temu 3 szt z krótkim rękawem i były trochę za duże, ale ostatnio skoczył znów w górę i są na styk! Też jestem zwolenniczką bodziaków-nic nie wystaje, a poza tym pielucha nie zwisa do kolan ;) Wczoraj była u nas piękna pogoda-słonecznie, ciepło (prawie 15st w cieniu!) i bez wiatru, więc do południa byłam z Przemkiem prawie godzinę na spacerze, a po obiedzie we troje chodziliśmy ponad dwie godziny. Przemek po Dzisiaj też się zapowiada cudny, wiosenny dzien i pewnie gdzieś wybędziemy przed obiadem, a po obiedzie jedziemy do babci M na imieniny. Wieczorem jeszcze basen i będzie po weekendzie... Listku, w porównaniu z Przemkiem, to Emi ma malutka stópkę, ale to w końcu dzieczynka, więc dla niej lepiej. Ja pamiętam,że jeszcze parę lat temu miałam problem znaleźc fajne buty w moim rozmiarze :o Teraz jest już na szczęście lepiej, ale i tak myślę,że damskie buty ładniej wyglądają na mniejszej stopie ;) Dla mnie np.zakup niedawno jeszcze modnych butów z długimi czubkami odpadał, bo wyglądałam,jak w kajakach :D Ejmi, dobrze,że z autem to nic poważnego! U nas jest tak,że przeważnie jak M jeździ, to coś się psuje :) Ale kiedyś się uśmiałam, bo w pralce coś zaczęło stukac przy praniu. Wezwaliśmy mechanika, który stwierdził,że coś wpadło do bębna, najprawdopodobniej z prania. Zaraz też powiedział ,że "to na pewno drut z biustonosza". Ja do niego,że nie piorę biustonoszy w pralce. On się tylko uśmiechnął pod nosem i nic. Pogrzebał, pogrzebał i wyciągnął coś, co na pewno nie było częscią żadnej mojej bielizny, a okazało się... kluczem imbusowym! Dodam, że ubrania robocze M sam sobie pierze, więc winowajca szybko się znalazł :D Z surowymi owocami Przemek też ostatnio jest na bakier i niestety, ze słoiczka też nie chce, ale mam nadzieję,że niedługo mu przejdzie. Zje kawałek banana, albo ugryzie dwa razy jabłko i to jest wszystko. Najczęściej przemycam mu w kaszce, albo jogurcie. Może jak się zaczną świeże owoce sezonowe, to w nich posmakuje. Myślę,że na siłę nie ma co zmuszac. I zgadzam się z Tobą,że niektóre dzieci są bezkompromisowe :D A odparzenie wyleczyliśmy Bepanthenem w maści, ale Przemek miał tylko raz, choc poważne i nic innego nie pomagało. Od tamtej pory, odpukac, pupcia ładna. Oby Krzysiowi niedługo się też wszystko wygoiło! Natalie, mam nadzieję,że Patryś już zdowieje? Teraz jest sezon na jelitówki niestety i bardzo łatwo jest takie cholerstwo złapac :o Ja Przemka na rota nie szczepiłam, ale też łagodnie przeszedł. Zgadzam się,że dzieci szczepione, infekcje rotawirusowe przechodzą łagodniej (bo szczepionka chroni tylko przed kilkoma szczepami) ale niestety, podobne infekcje powodują też zupełnie inne rodzaje wirusów i w tym wypadku szczepienie nie pomoże. Dużo zależy też po prostu od tego, czy dziecko ma silny organizm. Hanka, współczuję nocek! A za żłobek faktycznie, macie dobra cenę. I chyba Małgosi sie podoba? a jak Twój kręgosłup? Madzialińska, popieram! Leżenie na kanapie pod kocykiem z książką i mnie się marzy ostatnio :D Ale nie da rady póki co! Syropów nie dajemy, bo Przemek nie chce pic nic innego oprócz wody. Cieszy mnie to, choc z drugiej strony ostatnio trochę żałuję, bo przy niechęci do owoców, złapałby troche witamin. No ale przyzwyczaił sie i koniec ;) Sroczka, wszystkiego najlepszego! Współczuję atrakcji w samochodzie...Jeślii pytasz o zęby, to u Przemka na dole wychodziły naprzemian: trójka-czwórka, a na górze najpierw czwórki i potem trójka (na drugą nadal czekamy) Agulinko, super,że Szymcoi ma dobry humor! I że tak się daje prowadzic na szaliku? Przemka kiedys próbowałam, ale strasznie się złościł, więc dałam spokój :) Bakusiów, o których piszesz, też musimy spróbowac, bo Przemek generalnie lubi rózne przetwory mleczne i zawsze to coś nowego. I masz rację z tymi rozmiarami! Rozmiar rozmiarowi nierówny i czasami można się pogubic :) Nadia, ja kombinezon ubierałam tylko na mróz i kiedy mocno wieje. Teraz Przemek nosi kurtkę na polarze i pod spód najczęściej ma bluzę, a pod spodniami cienkie rajstopki i nie marznie. Na cienką kurtkę raczej jeszcze poczekam, bo teraz jest taka zdradliwa pogoda-niby ciepło, ale jak wiatr zawieje, to w momencie się robi zimno. Jeśli chodzi o bicie, to przyznaję, że parę razy w swoim życiu Przemek dostał klapsa, ale nie jestem z tego dumna i zawsze mówię,że to jest oznaka bezsilności dorosłego i tak naprawdę porażka, skoro nie można sobie poradzic z dzieckiem w inny sposób. Nieraz mnie korci,żeby przylac Małemu, jak się okropnie zachowuje ale jak mu potem wytłumaczę,że mamusi nie wolno bic? I co to zmieni? Raczej tylko go rozjuszy...Więc jakos daję radę, choc łatwo nie jest. Spróbuj się postawic na jej miejscu i pomyśl, czy gdybyś dostała klapsa, Cię uspokoi czy tylko pogorszy sprawę? Gawit, dobrze, że katar Was opuszcza i nocki też są lepsze! Mnie faktycznie Przemek ze spaniem póki co nie rozpieszcza...Jeśli chodzi o kanapki, to Mały raz chce jeśc, a raz wcale. Najczęściej jednak jest tak,że to co na górze zje, a chlebem (bułką) pluje :o I ataki złości to też jest zmora-trzeba uważac, żeby nie dostac! A Tysia ma super chrzestną! Macie z głowy spory wydatek :) Trzymam kciuki za pracę, oby wszystko poszło po Twojej myśli :) Aguliniu, dzieci są naprawdę czasami bezczelne! No ale taki urok pracy, hi hi :) Ja bym się na Twoim miejscu nie przejmowała, bo ja na Twoich fotkach nie widzę oznak ciąży! ;) A co do moich fotek, to są głównie z lata-po zimie niestety tu i ówdzie troche izolacji mam, więc kalorie czas zacząc liczyc :D A serio, to przez zimę człowiek sie mniej rusza, ma większy apetyt i efekty zwykle tego są...Ale zaczyna sie wiosna i tłuszczyk niedługo zniknie (mówie o sobie) No i trzeba było wpaśc do nas na imprezę! Nie brakłoby ani jedzenia, ani wina :D Następnym razem-zapraszamy! I widzę,że Malinka też z tych nocnych Marków? Przemek nieraz ma takie akcje,że budzi się wyspany w środku nocy i baluje :o Wczoraj wstał, akurat jak ja się kładłam i nie zasnął przez ponad godzinę! I to nie jest tak,że Przemek śpi dwa razy w ciągu dnia. Owszem, zdarzyło się to kilka razy, ale było tez tak,że poszedł przed południem, a potem za Chiny nie chciał po południu i do wieczora był sajgon! :o Spacery u nas też wyglądają podobnie, więc możemy sobie naprawdę podac rękę :) Trzeba przetrwac, nie ma innego wyjścia... Thekasiu, Tomuś też Wam daje popalic, nie ma co :( Mam nadzieję, że wirus już opanowany. I z tym spaniem, to może warto się zastosowac do rad tej specjalistki od usypiania? Teraz się pomęczycie, ale potem będzie lepiej... Może warto sparóbowac? Karolku, widzę,że też masz wesoło w pracy :) Ja bym się na nauczycielkę na pewno nie nadawała i podziwiam Ciebie i Agulinię za taką pracę, serio! Trzeba miec mega powołanie,żeby byc dobrym nauczycielem! Życzę Wam pięknej niedzieli i do sklikania!
×