Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

M_M

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez M_M

  1. Dziewczyny, mój urwis już padł po kąpieli, więc jestem. Byliśmy prawie godzinę na spacerze, bo było ok.7 stopni na plusie i nawet na chwilę wyszło słoneczko, więc zaszaleliśmy :) Ale jak tu nie skorzystac, kiedy ostatnio albo mrozy albo deszcz i spacery albo wogóle, albo jakieś takie ekspresowe były? No i powiem Wam, że jak powiał cieplejszy wietrzyk i zapachniało mokrą ziemią, to tak mi się zatęskniło za wiosną, za Słońcem i zielenią... Kocham wiosnę nawet bardziej niż lato i nie mogę się jej już doczekac, a że jestem z tych ciepłolubnych, to niech przychodzi chocby jutro! :D Aguliniu, pytanko mam: skąd Manuela Malina? :) Ja mam chrześnicę Karolinkę, więc uważam że piękne imię wybrałaś;) A mnie dla dziewczynki od zawsze podobało się Gabrysia, ale mój m jest na nie, więc jeśli kiedyś będzie miała byc córka, to trzeba będzie walczyc, albo odpuścic i znaleźc inne,ale to po wykorzystaniu wszystkich możliwości ;) A dla Małej życzę zdrówka i mądrego lekarza, chocby i prywatnego-u nas pani doktor antybiotyk podaje w ostateczności, no ale to wogóle jest cud kobieta. I to w państwowej przychodni! Ale minus jest jeden-prawie wszyscy chcą z dziecmi do niej i są ogromne kolejki :/ No ale coś za coś. Listku, a może zacznij ją kłaśc wcześniej? Przemka wcześniej kąpaliśmy ok 20, a przy jednej drzemce do 18 nieraz ma ciężko wytrzymac i przeważnie biorę go do kąpieli, a przed 19 już śpi. Zobaczysz jak Emi będzie spac w nocy i wstawac, u nas było bez różnicy, jak go kładłam po 20 to też nieraz o 6.już buszował. Ale przynajmniej teraz mam więcej luzu wieczorem. Czasami czekam na tą chwilę od rana :D No i niestety, najgorsze są początki takiego "przestawiania"-dopóki nowy rytm się nie unormuje, więc życzę cierpliwości! Karolku, chyba tak jest,że jak coś jest "pod nosem", to najtrudniej się tam wybrac... Ja wstyd się przyznac, ale w obozie też jeszcze nie byłam! :D A mieszkam teraz prawie płot w płot! W szkole była, owszem wycieczka, ale akurat chorowałam, a potem jakoś się nie złożyło :) Agulinko, nam nawet chrzest nie pomógł i ksiądz w rodzinie! :D Miało 3 miechy trwac i trwało! Ja na początku myslałam,że może coś nie tak jem i to małemu szkodzi, ale jak byłam dłuższy czas tylko na chlebie i wodzie i on nadal płakał, to spasowałam... Ale najbardziej mnie wkurzały komentarze różnych ciotek,że pewnie to moja wina, wrrr! Więc tak po prostu miało byc-miał niedojrzały układ pokarmowy i jedyne co mu pomogło, to czas, który wtedy wydawał mi się wiecznością! No ale te czasy mamy za sobą i nikomu nie życzę takich przejśc, a sama mam nadzieję,że drugie dziecko(i nas) ominą takie "atrakcje" :) Muszę dzisiaj pochwalic się,że Przemek wreszcie załapał o co biega z tymi klockami, które się wrzuca w otwory o takich samych kształtach! :D Miał ten zestaw od dobrych 4 miesięcy i do tej pory bezskutecznie próbowałam mu pokazac, jak się tym bawic. Owszem, bawił się, ale rozrzucając klocki po całym mieszkaniu, albo gryząc je :) A dzisiaj usiadł i kombinował, który klocek gdzie! Siedziałam i patrzyłam zachwycona :D Oczywiście do czasu, jak mu się udawało, bo jak dłuższą chwilę się meczył, to już były nerwy i płacz-był taki zawzięty,że jakby mu dac młotek, to napewno okrągły klocek wszedłby do kwadratowego otworu :D Ech, nerwusek z niego jest okropny, ale za to jaki zdolny :D ;)
  2. Witam Was porannie! U nas nocka znośna-Przemek zasnął ok.18.30 i pomijając 2 razy kiedy się obudził z kaszlem (od czwartku go męczył katar, teraz zgęstniał i spływa do gardła), pospał do 3.30 i po mleku zasnął w naszym łóżku. Niestety od 6 rano już nie spi i ogólnie mówiąc nie ma najlepszego humoru, ale to chyba zęby atakują, bo tylko patrzy, gdzie się tu wgryśc :D Dziewczyny, dziękuję za miłe przyjęcie, Karolek80 witaj! Będzie nam raźniej we dwie "świeżynki", choc mi też należą się baty od Pani Prezes, bo mogłam się odezwac z miesiąc temu,ale się bojałam ;) Gawitku,Thekasiu, bardzo Wam kibicuję z tą wagą, miałam kiedyś ponad 10 kg do zrzucenia i wiem, jaka to ciężka praca, ale trzymam kciuki, napewno się uda! Na diecie Dukana się nie znam, ja po prostu dużo cwiczyłam i to, co mogę Wam poradzic, to chocby 15 minut cwiczeń wieczorami, albo rano jak wolicie, wtedy ładnie przemiana materii przyspiesza. Ja wiem, że to przy dziecku trudne, bo czasu brak i leci się nieraz na nos ze zmęczenia, ale warto-te endorfiny o których pisała Ejmi naprawdę działają cuda i sylwetka też ładniej szczupleje:) Martasku, ja dokładnie to jestem z Oświęcimia, ale Kraków to najbliższe duże miasto i tak wygodniej mi pisac, bo i moje miasto nie nasuwa zbyt dobrych skojarzeń ;) Co do kredytu, to myśmy się też nad tym kiedyś zastanawiali, ale po pierwsze byłoby ciężko dostac, bo M ma swoją firmę, a jak wiadomo, lepiej miec etat, no i dochody są nieregularne, więc mogłoby byc różnie ze spłatą...Więc jesteśmy na etapie wynajmowania, ale trzeba będzie pomyślec niedługo nad innym rozwiązaniam. Na razie nie jest źle, bo w naszym przypadku ceny za wynajem nie są tak drastyczne jak w samym Krakowie. A co do rodziny, to może zazdroszczą,że chcecie iśc na swoje? U nas byłoby tak samo-jak tylko przeprowadziliśmy się do większego mieszkanka, bo nam się okazyjna cena trafiła, to w dalszej rodzince zaczeły się spojrzenia pt. "jak tym to się dobrze powodzi!" :/ Thekasiu, Przemek też jest z tych "solidnej budowy"-waży jakieś 12 kg (dokładnie nie wiem, ale końcem listopada na szczepieniu było 11,8kg i 86cm)-pani doktor powiedziała,że niejeden dwulatek na bilansie tak nie wyglada!Wygląda nieźle, nie ma za dużo sadełka, tylko jest taki "ubity"jak to się mówi. :D Ale on mimo średniej wagi przy urodzeniu szedł jak burza-w wieku 6.miesięcy miał 73cm i 9400kg! A pierwsze 5 miesięcy był tylko na piersi :D Pani pediatra przecierała oczy ze zdumienia... No i jak zaczęliśmy rozszerzac dietę, to też ładnie jadł. Teraz jest różnie-są dni,że ile mu sie da, to zje, a nieraz to cały dzień po 2-3łyżeczki wszystkiego. Generalnie lubi wszystko, więc nie ma problemu i chętnie próbuje nowe smaki, ale tak jak pisała Mili, nieraz kręci głową "nie nie" a jak mu się wciśnie i poczuje smak, to wcina :) Ejmi, Ty to masz szcęście zKrzysiem ,bo Przemek rozwala wszystko wokół, wyrywa łyżeczkę czy widelec i robi przy tym taki bałagan,że głowa boli! chciałabym miec tak, jak Ty:) Chciałam coś jeszcze napisac,ale nie pamiętam co, poza tym Maruda mnie ciągnie za nogawkę i jojczy, więc pora kończyc. Przed chwilą wypuścił nasze gryzonie z klatki (mamy dwie koszatniczki) i lepiej się nim zajmę,zanim zdemoluje resztę mieszkania :D
  3. Mój mały wyjec już śpi (!) Pospał przez południe tylko godzinkę i wstał z wielkim rykiem, po południu nie dał się już położyc i oto mamy efekt... Przed 18 był juz padnięty i wył bez powodu, więc postanowiłam go dłużej nie przeciągac i po kąpieli śpi sobie słodko :) Raczej nie martwię się, czy nie wstanie bardzo wcześnie, bo i tak ok.6już nie śpi :) Poza tym zauważyłam dziwną rzecz-im później pójdzie spac, tym...wcześniej wstaje! W niedzielę mąż położył go dopiero po 20 (ja mam niedzielę wieczorem zarezerwowane na basen i saunę-jedyne co pozwala mi przetrwac zimę i nie zwariowac), a jak się później tłumaczył "bawili sie i tak zeszło" ;) i pocieszył mnie,że przynajmniej rano sobie pośpimy. I co? Przemek buszował już od 5! Pospane :D Więc może jutro się wyśpię... O ile nie czeka nas w nocy koncert-mamy takie noce,że młody co chwilę się budzi z płaczem, albo nie spi godzinę czy dwie, tylko się wierci (w łóżeczku, albo u nas-generalnie nie zdarza się żeby w ciągu nocy w którymś momencie nie wylądował w naszym łóżku) i jak na razie przespane noce nam nie grożą :D Rekord to było od 20 do 4 bez kwęknięcia, ale to był tylko jednorazowy wyskok ;) Przeważnie wstaję do niego 2-3 razy i za tym drugim czy trzecim biorę go do nas. Pani pediatra mnie pocieszyła ostatnio, jak poskarżyłam się na te nocki,że "z dziecmi, wie pani to tak generalnie jest, jak będzie miał 18 lat to też pani oka nie zmruży, bo pójdzie na imprezę" :) Listku, co do drzemek w dzień, to Przemek przeważnie śpi od godziny do dwóch z hakiem. Najczęściej po 1,5jest wyspany. Poznaję po tym,że nie budzi się z płaczem tylko w dobrym humorze. Przed Swiętami spał dwa razy po ok. godzince, ale zaczął dłużej wytrzymywac i pomału się przestawił na jedną, choc początki były trudne, bo spał np.jak dziś godzinę, wstawał nie w sosie i do wieczora marudził... Agulina, Ejmi-pytajcie o co chcecie! Ja jestem z natury otwarta, więc nie ma problemu :) A więc tak:Przemek to faktycznie piękne imię (jak powiedział mój kolega, też Przemek "Przemki to fajne chłopaki są"),chociaż chodziły nam też po głowie:Daniel, Patryk i Artur. Ale Przemek jakoś najbardziej:) Był planowanym dzieckiem-przywieźliśmy go prawie że z podróży poślubnej (którą mieliśmy w lutym, 8 miesięcy po ślubie) :D Ciąża nie należała do łatwych, choc poza problemami zdrowotnymi (plmienia w 5tc. ryzyko łożyska przodującego i skracająca się szyjka w następstwie skurczów ok.28tc.) czułam się świetnie-na początku tylko lekkie mdłości i nic poza tym. Cera mi się w ciąży poprawiła, nie przytyłam dużo (w 7mcu jeszcze nosiłam swoje dżinsy które przed ciążą były lekko luźne) i ogólnie, gdyby nie martwienie się o maluszka i żeby donosic to byłby najcudniejszy okres w moim życiu! Na szczęście Przemek urodził się 4 dni przed planowanym terminem, cały i zdrowy. Sam poród nie był taki zły-rano ok.7 zaczęły mi się sączyc wody, dostałam skurcze i ok.12.30 po kroplówce z oksytocyną(wody odeszły,a nie było rozwarcia) akcja tak przyspieszyła,że o 14 było już 7cm, a o 14.30 10cm i po dwóch skurczach partych na świecie był już nasz synuś:) Jeszcze na porodówce zadeklarowałam mężowi (mieliśmy poród rodzinny),że możemy miec drugie dziecko :D Po porodzie też szybko do siebie doszłam, więc ogólnie nie taki diabeł straszny, jak mi się wydawało (nastawiona byłam na najgorsze, bo podobno jaka matka-taka córka, a moja mama mnie, pierwsze dziecko rodziła ponad 20 godzin) Ale jak widac, los był dla mnie łaskawy. Niestety, potem nie mieliśmy tak różowo, kiedy Przemek skończył 3tygodnie, dopały go kolki i trzymały do skończenia 3mca życie-książkowo i niestety, żadne sposoby nie skutkowały,a wypróbowaliśmy WSZYSTKO-łącznie z lekami na receptę. Potrafił drzec się godzinami. Biedny, ile się wymęczył, tyle jego :( A po kolkach mieliśmy 2 tygonie spokoju i zaczęło się ząbkowanie. Miał ok. 5 mcy jak mu wyszedł pierwszy ząbek a za parę dni drugi i trzeci... :) My tak hurtem-długo, długo nic, a potem naraz wszystkie :) Teraz też tak jest-ma 8 zębów, od ponad 3 miesięcy cisza, ale dziąsła popuchnięte,że szok! O rodzeństwie na razie myślimy tylko w odległej przyszłości, bo choc zawsze planowałam sobie,że będę miec między dziecmi różnicę 2-2,5roku (jak ja i moja siostra), to jednak okazało się,że to nie jest takie proste i owszem, jeśli bym teraz zaszła w ciążę, to będę się cieszyc, ale tak planowo to wolę jeszcze z rok poczekac, bo przy Przemku brakuje mi czasem sił i na razie nie wyobrażam sobie miec w domu jeszcze jednego tak wymagającego (albo bardziej!) dziecka. Poza tym trochę mnie przeraża wizja komplikacji w ciąży, jakie miałam, bo choc nie musiałam ani dnia spędzic w szpitalu, to trzeba się było bardzo oszczędzac, a przy Przemku nie mogłabym sobie na to pozwolic, będąc z nim sama w domu :( No i tak chyba poczekamy aż mały będzie bardziej samodzielny. Uff! Ale się rozpisałam! Same chciałyście ;)
  4. Witam serdecznie! Od jakiegoś czasu podczytuję Wasze forum-przyznaję się bez bicia! :) Wiem, że jesteście ze sobą praktycznie od samego początku ciąży i tworzycie naprawdę zgraną paczkę i dlatego długo zwlekałam z wpisem... Ale bardzo podoba mi się klimat jaki tu panuje i jeśli pozwolicie, dołączę do Was. Napiszę trochę o sobie: mam 25 lat, mieszkam niedaleko Krakowa i jestem mamą Przemka, urodzonego SN 10. listopada 2009 o godz. 14.55 (waga 3200g, wzrost 53cm) Jak czytam o Waszych dzieciaczkach, to czasami jakbym widziała swoje własne-żywe srebro, czasami buntownik z byle powodu, charakterek typowo skorpioni, ze spaniem też czasami szopki, podobnie jak z jedzeniem i spacerkami-ogólnie rzecz biorąc, jak ma lepszy dzień, to jest kochany, ale czasami mam go ochotę utłuc. Normalka;) Teraz mam chwilę, bo akurat śpi (niedawno przestawił się na jedną drzemkę i przez południe jest trochę luzu), no i wieczorami, bo chodzi ok.19 spac, a mąż wraca z pracy raczej późno. To chyba tyle na początek. Muszę leciec zrobic na spokojnie obiad,a po drzemce wybierzemy się na spacer. Zajrzę wieczorem.
  5. *mój mały maruda nie pozwala miało byc
  6. Ja też się zagapiłam na Swięta z życzeniami (chroniczny brak czasu) więc również życzę na Nowy Rok dla wszystkich spełnienia marzeń, zwłaszcza tych o dwóch kreseczkach, wszelkiej pomyślności, pociechy z dzieci i dużo, dużo zdrówka! Przepraszam że tak ogólnikowo, ale ej nie pozwala. Lecę, bo mnie ciągnie za rękę,żeby się bawic... :)
  7. Rea, mój kuzyn idzie na Sylwestra, którego motyw przewodni to "dziwki i alfonsi... To najlepsze, o czym ostatnio słyszałam! :D Może coś takiego, jeśli M się zgodzi robic za alfonsa?No i duzo ciuchów nie trzeba ;) Więcej niestety nie pomogę, bo my idziemy na takiego tradycyjnego, bez przebieranek :)
  8. Hej! Oj, pustki straszne, ale czasami zdarza mi się tu zajrzeć... Mój mały właśnie skończył 10 listopada roczek, impreza się udała. Rośnie mały łobuz jak na drożdżach. Byliśmy w zeszłym tygodniu na szczepieniu i okazało się,że ma wzrost i wagę przeciętnego...dwulatka! (11,6kg i 83cm) Chodzi już pewnie, a nawet biega ;) Poza tym mam ostatnio urwanie głowy, bo się w przyszłym tygodniu przeprowadzamy do większego mieszkania. Trafiło nam się jak ślepej kurze ziarenko...;) Wujek koleżanki wyjechał za granicę i chce żeby ktoś się opiekował mieszkaniem za samo płacenie czynszu, więc grzech byłoby nie skorzystać. Oni raczej w najbliższych latach nie wrócą do kraju, bo mają z żoną dobrą pracę, syn tam poszedł do szkoły, a sprzedawać mieszkania nie chcą, bo to jeszcze po dziadkach. Teraz kończymy remont i na dniach przeprowadzka. To w tym samym mieście, tylko na innym osiedlu. Cieszę się bardzo, bo Przemek będzie miał swój pokój, a my osobno sypialnie i jeszcze miejsce na mały gabinecik się znajdzie! Tak więc u nas sporo zmian, ale raczej na lepsze;) A jak tam się mają inne mamusie? Dzieciaczki rosną? Folik widzę nic nie pisze, pewnie ma urwanie głowy i nawet nie myśli o komputerze ;) Rea, ja też marzę już o wiośnie, straszny zmarzluch ze mnie, jedyne co mnie trzyma przy życiu to co niedzielę basen plus sauna-to mój dzień "wyjściowy" odkąd się Przem urodził i nie wyobrażam sobie bez tego życia! Piszcie coś kobitki, szkoda tego topiku... Pozdrawiam cieplutko!
  9. Zaglądam i co widzę?! Folik jest już mamusią! Gratulacje wielkie!!! Odezwij się kochana, jak już dojdziesz do siebie i daj znać, jak sobie radzicie? Buziaki ogromne! A my jesteśmy na etapie początków chodzenia :) Przemuś już by dreptał, ale w tej kwestii jest baaardzo ostrożny i jak ma humorek to parę kroczków zrobi od mebli do mamy, ale na razie bardzo nieporadnie... Pierwsze kroczki samodzielne postawił w niedzielę, równo w 11 miesięcy po urodzeniu :) Teraz to już z górki pójdzie i niedługo będzie biegał! A my za nim... Poza tym mamy przy nim, a zwłaszcza ja, urwanie głowy. Mało co już śpi w dzień (najczęściej z 1,5 godziny przez południe), w nocy też co najmniej raz się budzi, zęby nadal na tapecie (już ma 8!) i ogólnie szybko leci nam czas... Nie mogę uwierzyć,że już za miesiąc będzie miał roczek! A dopiero co się szykowałam do szpitala ;) Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie! Dorotko, życzę Tobie i reszcie staraczek z całego serca takiego urwania głowy jak ja mam z moim łobuzem ( i nie jest to złośliwość!) ;) Trzymam kciuki i mam nadzieję,że niedługo będziecie mieć swoje upragnione dwie kreseczki! Folik niech będzie przykładem,że nawet po wielu miesiącach starań i zwątpieniach udaje się dopiąć swego :) Rea, zazdroszczę własnego gniazdka!My na razie możemy tylko o tym pomarzyć... Pomału się urządzicie i będzie pięknie, niech Cię nie zniechęci tymczasowa prowizorka i kurz :) A w nowym gniazku może jakiś nowy lokator się pojawi znienacka? ;) Buziaczki dla wszystkich!
  10. Cześć babeczki! Ja o Was też nie zapomniałam, tylko czasu jakoś tak ostatnio brakuje... Bo firma rusza już za parę dni-załatwiam ostatnie formalności, kasa z urzędu już jest, szukam sprzętu, chodzę po urzędach i niedługo będę już bizneswoman :) A poza tym to właśnie dzisiaj wróciliśmy znad morza-byliśmy w Dziwnowie od zeszłej niedzieli. Pogoda nam się udała, wbrew prognozom! Tylko w zeszły poniedziałek padało, a tak świeciło słoneczko:) Temperatura bez rewelacji, ale parę razy udało się poopalać na plaży, a Przemek pomoczył w wodzie nóżki. Zresztą, na spacery wystarczyło się cieplej ubrać i było ok. Przynajmniej nie padało, a zwolennikiem upałów i smażenia się na plaży też nie jestem, więc wczasy zaliczam do udanych. Gdyby tylko jeszcze dziecię grzeczniejsze było...;) Drogę zniósł dobrze, bo jechaliśmy w nocy, więc większość czasu przespał, ale za to na miejscu go nosiło-może to jod na niego tak działa?;) Nie powiem,żeby w domu był supergrzeczny, ale czasami przechodził sam siebie! Tatuś dzisiaj po tygodniu poszedł odpocząć od nas do pracy :) Teraz już wie co to 24h/dobę z takim "żywym srebrem" jak nasz synek hi hi ;) W piątek kończy 10miesięcy i jeszcze nie chodzi, ale niedużo mu brakuje-wstaje, kombinuje i ogólnie wszędzie go pełno... Niestety, muszę kończyć bo maruda wzywa... Pozdrawiam i niedługo się znów odezwę. P.S Dorcia, kibicuję Ci bardzo, dzięki za pamięć! REA, masz rację, trzeba być choć trochę niezależnym, trzymam kciuki za powodzenie planów biznesowych i nie tylko! Foliczku kochany, ciesz się brzuszkiem i nie narzekaj żeś gruba, jak się dzidzia urodzi to zrzucisz w mig, bo nie będzie czasu nawet zjeść, a nieprzespane noce też zrobią swoje ;) To tak na pocieszenia, ale szczerze życzę mega grzecznego dziecka! Ściskam mocno :) Buziaczki dla wszystkich, znikam, bo nie wiem, o co mojemu małemu terroryście chodzi :)))
  11. Cześć! Spacerku, mój łobuz nie za bardzo chce jeść moje obiadki! Najlepiej to mu smakuje puree z ziemniaków, albo gotowany szpinak. A ze słoiczka je jak leci :) Poza tym, jak tylko trafi się jakaś grubsza grudka,jak niedokładnie rozdrobnię, to zwraca wszystko, co zjadł :( poza tym dużo z tym roboty, bo jak ugotuję, to przecieram przez sitko( w robocie kuchennym mi nie rozdrabnia na papkę) a i tak czasem albo wcale nie chce jeść, albo wszystko ląduje z powrotem dookoła i daremne moje starania! Więc na razie daję mu ze słoiczka, ale mam nadzieję,że niedługo będzie jadł takie "rozdziabane" z grubsza widelcem i będę mu gotować na dwa dni za jednym zamachem. No i owoców do niedawna w ogóle nie chciał jeść. Od biedy domieszane do kaszki, ale też jak mu dałam jabłko starte w domu, to pluł! Wybredny jest, nie ma co :) Na szczęście ostatnio już je na deserek owoce (na razie też jeszcze ze słoika) Nie jestem fanatyczką słoiczków czy dań domowych, bo jedno i drugie ma swoje zalety i wady, ale tak po prostu jest dla nas najwygodniejsze w tej chwili. A co do dziadków Przemcia, to też mają swoje zdanie, ale to w końcu my jesteśmy jego rodzicami (oni swoich rodziców też pewnie nie chcieli słuchać!)i chcemy dla niego jak najlepiej, a poza tym od tego jest postęp, żeby życie było prostsze :) Prawda? Więc nic sobie nie robiliśmy z ich dobrych rad. Wysłuchaliśmy grzecznie,a potem... i tak zrobiliśmy po swojemu ;) Oj, dziewczyny! Zajście w ciążę to dopiero początek długiej i wyboistej drogi, jaką jest macierzyństwo :) Zawsze znajdzie się coś, co nas będzie martwić, ale jeden uśmiech dziecka potrafi wynagrodzić wszystkie problemy stokrotnie :) Dlatego, chociaż Przemek daje nam nieraz popalić i czasami padam na nos po całym dniu,a on jeszcze w nocy nie śpi, jestem zdecydowana na drugie dziecko. Zdaję sobie sprawę,że to dodatkowe obowiązki i problemy ale i wielkie szczęście! Życzę jeszcze raz wszystkim starającym się wytrwałości i takiego samego SZCZĘŚCIA! A mamusiom dużo cierpliwości i trochę zdrowego egoizmu,żeby znaleźć też czas tylko dla siebie, bo zadowolona mama to szczęśliwe dziecko! ;) Trzeba też dać się wykazać przecież tatusiom! Mężczyźni lubią trudne wyzwania ;) Zmykam, bo moi dwaj właśnie zaczynają się sami nudzić.Trzeba ratować dom przed kompletną dewastacją ;) Miłego popołudnia Wam życzę!
  12. Hej babeczki! Zaglądam do Was od czasu do czasu, poczytać, co słychać, ale niestety nie zawsze mam czas albo wenę coś napisać... Przemuś skończył w czwartek 7 miesięcy! Dziękuję za pamięc, Dorotko i życzenia w imieniu mojego urwisa :) Przy tej okazji Tobie również życzę wymarzonego dzieciaczka :) i oczywiście, wszystkim pozostałym starającym się. I tym, którzy na razie się nie starają (REA) :) FOLIKU drogi, jak brzuszek,ok? Dbaj o siebie i maleństwo! To już niedługo, prawda? Widzisz, nie wierzyłaś czasami że się uda, a zaraz będziesz mieć swojego małego bobasa! :* Pozdrawiam Was wszystkie razem i każdą z osobna :))) A teraz trochę o sobie (nas): Czas leci przy dziecku niesamowicie szybko! Nawet nie zauważam, jak mijają nam dni, tygodnie, miesiące... Przemek skończył 7 miesięcy i waży już dobre 10kg! Na szczęście teraz dużo wolniej przybiera na wadze, więc jest szansa, że nie złamię kręgosłupa przy podnoszeniu go ;) Piersią mało co już się karmimy-nawet nie bardzo się jej domaga. Pomału myślę o zakończeniu karmienia. Ale dopóki jest jeszcze choć trochę pokarmu, to daje mu, wychodzi ze 2-3 razy w ciągu całego dnia, z czego te 2 razy w nocy albo nad ranem. Mój mały duży chłop potrzebuje już coś konkretnego, więc wcina zupki, kaszki, jogurty dla dzieci, obiadki itd. i teraz już pierś służy mu głównie do tego,żeby się napić, albo poprzytulać do mnie :) Zawsze myślałam,że będę go karmić co najmniej rok, ale cieszę się że chociaż te 7 czy 8 miesięcy nam się udało. Poza tym czytałam,że dziecko fizycznie potrzebuje mleka matki przez 6 miesięcy, a potem to już tylko do zaspokojenia potrzeb emocjonalnych. No i cieszę się,że pomału i tak bezstresowo sam rezygnuje z takiego karmienia, bo nie wyobrażam sobie odstawienia go na siłę... Na szczęście mamy ten luz, że nie muszę wracać do pracy, ale postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i... otworzyć własną działalność! Dogadałam się z dobrym kolegą mojego M, który ma gabinet fizjoterapii i będę z nim współpracować :) Złożyłam też wniosek do Urzędu Pracy o dofinansowanie rozpoczęcia działalności. Jest 19tyś do wzięcia!Warunek jest tylko taki,że przez rok n ie mogę zawiesić działalności ani podjąć innej pracy (w praktyce muszę tylko przez rok płacić ZUS 350zł co miesiąc)Mój M też rok temu korzystał z tych środków, kiedy zakładał firmę. Czekam teraz na decyzję do końca czerwca i jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to wrzesień-październik startuję! :) Wrócę do zawodu, a Przemkiem (który będzie miał już prawie roczek!)zajmą się na zmianę jedni i drudzy rodzice, no i M, (w końcu też jest szefem samego siebie). Zresztą ja też będę miała dla niego więcej czasu niż przy pracy na etat, bo sama zdecyduję, ile godzin pracować i nikt nie każe mi przyjść do pracy jak będę chciała zostać z małym w domu. I najważniejsze,że nikt mnie nie będzie pytał o plany prywatne związane np. z następną ciążą, jak to się czasem dzieje na rozmowach kwalifikacyjnych (raz miałam taką sytuację!), ani kręcił nosem, kiedy zajdę w ciążę i będę musiała iść na L4 :)) A plany już pewne są... ;) Myślę,że z początkiem następnego roku zaczniemy starania o rodzeństwo dla Przemcia :) Różnica 2 lat między dziećmi się zawsze podobała ;) Mam trochę obaw z tym związanych (głównie o przebieg ciąży-w poprzedniej miałam komplikacje), zmiany w naszym poukładanym teraz życiu (zmiana mieszkania na większe-4 osoby na 40 metrach to już tłok :) ), no i czy sobie poradzę z rozbrykaną dwójką (Przemek daje nieraz tak popalić,że nie pamiętam, jak się nazywam) ale chyba jestem gotowa podjąć jeszcze raz to wyzwanie. Nigdy nie miałam wątpliwości,że chcę mieć dwójkę (a może i trójkę?) dzieci:) Więc trzymajcie kciuki za nas, jak i ja trzymam za was! Uff! Ale się rozpisałam, ale tak to bywa, kiedy się ma takie zaległości, jak ja ;) Ciekawa jestem też, co słychać u innych mamuś z naszego topiku. Jestem pewna,że po cichu też podczytują ;) Proszę odezwijcie się chociaż w dwóch słowach! Ja muszę kończyć, bo mój rozbójnik się już budzi i będzie mu trzeba dać obiadek :) Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie i przesyłam wszystkim buziaki :* Trzymajcie się ciepło!
  13. Cześć. Tak, REA, przystojniak w niebieskiej wannie to moje dziecię:) Dzięki wszystkim, które głosowały :*
  14. No nie wiem jak to się dzieje...Dobrze wklejam a w poście pokazuje się spacja pomiędzy 10 a 708... Żeby dobrze się otworzył link, trzeba go skopiować i przenieść w okno wyszukiwarki, ale likwidując tą spację... Pierońskie ustrojstwo! Albo ja jestem za głupia na to ;)
  15. grrr.... http://dziendobrytvn.plejada.pl/happybobo/10708,konkurs-zdjecia-detal.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/20080614650114.html http://suwaczki.slub-wesele.pl/200712310926.html
  16. Ech, coś mi ten link się nie chce wkleić jak powinien... Cierpliwości, spróbuję jeszcze raz :) http://dziendobrytvn.plejada.pl/happybobo/10708konkurs-zdjecia-detal.html
  17. http://dziendobrytvn.plejada.pl/happybobo/10708,konkurs-zdjecia-detal.html
  18. Cześć dziewczyny! Ja po prośbie dzisiaj :) Jeśli możecie i macie chwilę czasu, to zagłosujcie na mojego Skarba w konkursie TVN na najradośniejszy uśmiech dziecka :) Tutaj jest link: http://dziendobrytvn.plejada.pl/happybobo/10708,konkurs-zdjecia-detal.html Przy okazji możecie zobaczyć, jak teraz wygląda Przemuś :) 9,5kg żywej, ale bardzo wesołej wagi :)))
  19. Cześć babony! Zaglądam i co widzę?! FOLIK ZACIĄŻONY!!! :))))) GRATULACJE WIELKIE, KOCHANA!!!! Wiedziałam,że Ci się w końcu uda :*** Dbaj o siebie i fasoleczkę, na pewno wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki mocno za Was :-*** A co do braku objawów, to nie schizuj, ja też nic nie czułam na początku. Jak cię zacznie naciągać na wymioty, albo głowa boleć, to będziesz narzekać, a teraz się ciesz! Widziałaś kropeczkę, więc jest ok :) Przytulam mocno i jeszcze raz gratuluję!!!! A u nas czas leci, Mały już nie jest taki mały, bo przybrał sporo i waży już ponad 7kg, a 10.lutego skończy dopiero 3 miesiące! Tyle, co półroczny synek koleżanki... :) I nadal karmię go tylko cycem. Widać mu służy! ;) Niestety, kolki jeszcze całkiem nie odpuściły, czasami go brzuszek męczy. I nas też to męczy, bo wtedy najbardziej pomaga noszenie...On to w ogóle lubi, jak się go nosi na rękach i nie muszę mówić,że nie jest już lekko ;) Dzisiaj też jest marudny,ale może to też trochę przez pogodę-ja tez nie jestem w najlepszej formie... Pozdrawiam Was serdecznie i wracam do mojego kochanego Marudy! Buziaczki dla wszystkich :*
  20. Kochane moje! Ja krótko, bo Mały ssak jest ostatnio bardzo absorbujący...;) Życzę Wam wszystkim pełnych spokoju i ciepła, rodzinnych Świąt, a w Nowym Roku spełnienia wszystkich marzeń, zwłaszcza tym starającym się-upragnionych dwóch kreseczek,brzuchatkom szczęśliwego rozwiązania, a mamusiom radości z macierzyństwa i zdrowych pociech:) Chmurko, gratuluję córeczki-niech rośnie zdrowo:) u nas ok, Przemuś bardzo ładnie przybiera-w 6 tygodni 2 kg! Nadal jest tylko na piersi. Czasami daje nam popalić,ale ogólnie nie narzekam, w końcu sama tego chciałam;))) Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam, wszystkim buziaczki :***
  21. Aktualizuję moją sytuację i znikam! Do zobaczenia znowu! Buziaczki dla wszystkich :* URLOPOWICZKI______________ Ewika Folik Lola Orcia Patrycja75 Rea ______________PRZED OWULACJĄ______________________ NICK.......... ........PLAN.@..DŁ.CYKLU ..PUNKT..WIEK..CYKL _________PO OWULACJI DO KOŃCA CYKLU________________ NICK.......... ........PLAN.@..DŁ.CYKLU ..PUNKT..WIEK..CYKl Chciejka26...........5.09.......?..........nie.......27. .......? Dorotka78............21.11......32-34...nie.......31.... ......??? ______________________BRZUCHATKI_______________________ NICK................TC.....DATA BADN...TERMIN POR.....WIEK...płeć Mfigielek...........40....... - ..........08.11.09.. .. . ....25...chlopiec Animonda...........40...... - .........10.11.09... .... ..25...chłopiec Spacer w chmurach..38...29.11.........08.12.09.........22...dziew. Fermina30.........25......19.10.........05.01.10.........31 ...chłopak Anka323............29.......15.10............29.01.10... .. ....24...chłopiec Klaudia0405........29......18.10.........31.01.10....26. ....dziewczynka Beata2611.........29......25.11.........03.02.10....... ..26...chłopiec Nikamo74..........25.......26.11........01.03.10........ ..35....chłopiec Annolia.............22.......18.11........08.03.10...... .....27..dziewczynka nikulam.............22......11.12........27.03.10....... .....31....dziewczynka joanna84............8.......22.07........07.03.10....... ....25....?....... Nowa81.............13......24.11........11.05.10........ ....28.....?...... ______________________MAMUŚKI _______________________ NICK...........DZIEŃ PORODU......WIEK DZIECKA........IMIĘ DZIECKA Ognik80.............25.10.09..........2tyg.,3 dni........ .......Ola...... M-M..................10.11.2009.........1 tydz, 2dni.......Przemuś.....
  22. Spacerku, co do czopu to ja miałam takiego właśnie "gluta"-najpierw małego, a potem konkretny wyszedł(sorry za dosłowność) i tak jak mówię, od soboty, reszta w niedzielę, a we wt urodziłam :) Pomału piszę, bo Mały przy cycu siedzi i mam tylko jedną rękę wolną :))) Rodzina zakochana też i zaraz po powrocie ze szpitala zaczęły się pielgrzymki. Jest to miłe ale niestyety, trochę męczące, nawet pomimo mojej dobrej formy-wolelibyśmy po prostu wolny czas spędzać tylko we troje ;) ale pocieszam się,że ten szał niedługo minie i zapanuje u nas spokój:) I mimo że obie babcie pomagają, nie wyobrażam sobie mieszkania z nimi tym bardziej teraz-te wszystkie dobre rady z serca... Idą sobie a ja robię po swojemu. I wy też nie dajcie sobie nikomu wejść na głowę :)
  23. Cześć babole! Korzystam z okazji, bo wybrałam się z Małym dzisiaj na pierwszy spacer do babci (10 minut spacerkiem :) a że Przemuś śpi na razie jak zabity, nadrabiam zaległości! Mfigielku, gratulacje! Szkoda,że skończyło się na cc, ale oczywiście super,że z Maleństwem jest ok. Ja pierwsze noce też nieciekawie wspominam-jeszcze w szpitalu(miałam dziecko cały czas ze sobą...) On spał w dzień, a ja nie potrafię ;( ale teraz jest lepiej, zaczyna regulować mu się zegar biologiczny i więcej czuwa w dzień, a w nocy śpi i budzi się tylko na jedzenie (2-3razy) więc mogę powiedzieć,że jestem szczęśliwa:) Poza tym doszłam szybciutko do siebie po porodzie i znajomi i rodzina aż się nie może nadziwić, bo u nas rodzinne są problemy przy pierwszym dzieciątku (ale, jak to mówią, wyjątek potwierdza regułę!) Miałam minimalne nacięcie(czułam lekkie szczypanie),obyłoby się nawet bez niego, ale się trochę bali że krocze może pęknąć. Mam tylko 3 szwy, których już na drugi dzień nie czułam...Mam trochę czasu w ciągu dnia dla siebie a wieczorami w domu jest już M i pomaga jak może (zakochany w Przemusiu!Zresztą Mały jest kropka w kropkę do taty podobny, więc tym bardziej go to cieszy) Zapomniałam Wam napisać,że Dzidziuś urodził się 3200 i 54 cm oraz 10 pkt APGAR, jedyne, co mu dało w kość, to pępowina przyciśnięta do twarzyczki, jak wychodził, po czym zostały mu wybroczynki na buzi i przekrwione oczy, ale zaczyna to wszystko ładnie schodzić... Spacerku, cierpliwości, już niedługo-mi czop zaczął odchodzić w sobotę, miałam nieregularne skurcze,a we wtorek urodziłam:) Wiem,że nie ma reguły, ale to dobry znak,że wszystko idzie do przodu. Trzymam kciuki i życzę lekkiego porodu! Za Chciejkę też trzymam mocno, żeby wszystko było dobrze! Dziękuję wszystkim za gratulacje i życzę powodzenia w dążeniu do spełniania marzeń-tych wielkich i tych małych. Do Loli-pisałam Ci już kiedyś,że chodzę do Multimedu do doktora Kisiela i choć zdania wśród moich znajomych są podzielone, to ja bym go poleciła z całego serca. Czy ci spasuje-nie wiem, jak zwykle, każdy lubi co innego, ale moim zdaniem to fajny facet i świetny fachowiec. Ale nie namawiam :)
  24. Cześć dziewczyny! Wpadłam, tradycyjnie tylko na chwilkę, ale tym razem mam dobre wytłumaczenie :))) Otóż, 10 listopada urodziłam synka, Przemcia :))) i teraz naprawdę nie mam na nic czasu, chociaż o dziwo, Mały jest bardzo grzeczny (nie wiem po kim?) W telegraficznym skrócie, bo zostawiłam moich facetów w domku i o ile większy sobie poradzi, to jedzenie dla mniejszego noszę ze sobą-robię teraz za całodobowy bar mleczny :) Poród był ekspresowy-o 7.30 zaczeły mi odchodzić wody, od razu też pojawiły się skurcze co 5-6 minut, a potem coraz częstsze. Do szpitala przyjęli mnie coś koło 10. Rozwarcia 0 :( Do 12.30 nadal nic, skurcze coraz mocniejsze, ale stwierdzili,że za słabe... Podłączyli mi oksytocynę i o 14 było już 7cm :) Dużo pomogła mi piłka, jak tu któraś już pisała-rewelacyjna rzecz! No i po trzech skurczach partych było po wszystkiemu :) Aż się z eMem popłakaliśmy! On też był dzielny i nie wyobrażam sobie,że mogłoby go nie być ze mną-polecam dla zdecydowanych. Jesteśmy sobie teraz jeszcze bliżsi! Miałam tylko delikatne nacięcie i już dwa dni po nic nie czułam-położne mówiły,że nawet śladu nie będzie! Muszę kończyć, bo właśnie eM dzwonił,że Przemuś się obudził. Życzę Wam wszystkim spełnienia marzeń-ciężaróweczkom szczęśliwego i ekspresowego rozwiązania, staraczkom upragnionych dwóch kreseczek a mamuśkom nieustającej satysfakcji z macierzyństwa :) 3majcie się ciepło! Jak znajdę czas to znowu Was odwiedzę. Buziaczki :*
  25. Dzięki Foliku-Wam, staraczkom za to wytrwałości i cierpliwości (będzie jak znalazł przy pielęgnowaniu potem Maluszka) :) Przytulam Cię mocno i nadal, nieustająco trzymam kciuki :* Dziękuję też za aktualizację moich danych w tabelce-jestem tak rzadko,że aż wstyd! i dziwię się, że jeszcze mnie nie wyrzuciłyście ;) Szczęśliwego rozwiązania życzę innym brzuchatkom (sobie zresztą też-nie musi być lekko, byle bez komplikacji) i do zobaczenia pewnie już po GODZINIE ZERO :) Lecę, bo za długo przed kompem to niezdrowo-trzeba się położyć... Nie z lenistwa oczywiście (chociaż to też) ale dla dobra sprawy :) Pa!Pa!
×