hmm..przeczytalam kilka stron i widze ze chyba jadnak tu nie pasuje ;(
wy przynajmniej jestescie z tamtymi facetami, wiecie ze oni was kochaja lub przynajmniej wiedzą o uczuciu..
u mnie jest to ukrywanie przed sobą, nim, wszystkimi, bo i tak nic z tego nie bedzie! on ma zone i dziecko napewno ja kocha.
Ja marze o nim od 1,5 roku, kiedy to poznalam go i zobaczylam po raz pierwszy.
Bylam wtedy zareczona, mialam brac slub, i coz, slub wzielam, ale co z tego jak juz wtedy myslalam o nim, jak stalam w kosciele, przysiegalam swojemu męzowi a myslalam czy on w tym kosciele jest i czy mnie widzi..
Nie bylo go bo byl chory.
potem bylam w ciazy i tez o nim myslalam, urodzilam dziecko - rowniez, nie widzialam go kilka miesiecy ale i tak o nim myslalam Budze sie z nocy i mysle ze on spi obok swojej zony i plakac mi sie chce. Czesto tez o nim snie.
probuje sobie go obrzydzic na wszystkie mozliwe sposoby ale nie potrafie.
on jest INNY niz moj mąz, jest wesoly, mam poczucie humoru i ppdjescie do zycia takie jak mnie kreci.. nie nudze sie z nim..
Boze DLACZEGO przydazylo mi sie to???
tyle lat czekalam na tego Jedynego, jak pojawil sie (bo byl ktos wczesniej kogo kochalam szczenieca miloscią )nie chcial mnie, zostawil, wiec ze zlosci wyszlam za mąz za pierwszego lepszego ktory sie pojawil , chyba wmowilam sobie ze go kocham, mialam 30 lat, nie chcialam byc sama..
a potem poznalam Jego..za pozno, za pozno na wszystko..