belaiza
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez belaiza
-
dziekuje bardzo :) to nie chodzi nawet o to by takiej osobie cos udowodnic, tylko o lepsze samopoczucie atakowanego. A moje od kilku dni kiepskie, mam jedna sprawe do przemyslenia. Wlasciwie przemyslana tylko jakos tak boruje w srodku.
-
no wiem wiem troche mnie zabolalo jednak, brak odzewu obrony ze strony stalych bywalcow. Ale coz tak to jest na kaffe. Juz mi przeszlo, bo jak mowi biblia gniewac sie wolno ale tylko do zachodu slonca :)
-
spadam o to mi chodzi: 17:53 solansz belaiza chyba nie przeczytałaś tego co wcześniej napisałam...... masz tendencję do upiększania historii /jakiemu pijakowi?/ właśnie tacy ja ty żyją fantazją buhahahhahaha zaniżasz poziom społeczeństwa pozdrawiam mało cię życie nauczyło żegnam A ja tylko chcialam napisac, ze pomagajac interesownie czy nie czasami narazamy sie na niebezpieczenstwo, ze pomaganie nie jest wcale latwe. E tam szkoda slow. Lepiej zakasac rekawy.
-
grzech przeciw Duchowi sw Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego co dobre złym, a tego co złe dobrym: buntem polegającym na odrzuceniu tego, co pochodzi od Boga i przypisaniu tego Szatanowi. Faryzeusze stwierdzili, że Jezus ma moc od diabła (Mt.12:24), choć wiedzieli, że przyszedł od Boga (J.3:2). Ta wypowiedź uwieńczyła długi proces odrzucania przez nich dowodów, że Jezus jest od Boga. Stawali w tym większej opozycji do Niego, im bardziej rosła Jego popularność wśród narodu. Każda konfrontacja z Nim ujawniała ich hipokryzję. W końcu posunęli się do tego, aby nazwać cuda czynione mocą Ducha Świętego demonicznymi manifestacjami. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu polega na nazwaniu tego, co od Boga, demonicznym. W związku z tym, że to Duch Święty przekonuje nas o grzechu i prawdzie, oznacza to zaparcie się Jego mocy. Osoby, które popełniły ten grzech nie mają już wyrzutów sumienia. Są poza punktem, gdzie Duch Święty może działać na ich sumienie i przekonywać ich, tak jak Szatan, gdy z jedną trzecią aniołów strącony został na ziemię (Ap.12:8-9). Ten grzech oznacza stały opór wobec prawdy, co kulminuje, jak w przypadku faryzeuszy i Szatana, odrzucenie jej i wybranie w jej miejsce własnej drogi. Sumienie, które oswoiło się z odrzucaniem Prawdy Bożej staje się twarde, tak jak sumienie faraona w czasach Mojżesza, tak iż przestaje słyszeć głos Ducha Świętego. Obawa, że popełniło się grzech przeciwko Duchowi Świętemu dowodzi, że nie popełniło się go, gdyż sumienie jest jeszcze wrażliwe na głos, który przekonuje o grzechu, sądzie i sprawiedliwości (J.16:18). Niemniej, chrześcijanin, którego sumienie gani za wybór niewłaściwego powinien prosić Boga o moc, aby czynić dobrze i starać się żyć w zgodzie z Prawdą Bożą. Osoba, która nie podąża za głosem Prawdy, zagłusza głos Ducha Świętego, przez co zmierza tam, gdzie znaleźli się faryzeusze. W końcu przypisze diabłu, to co pochodzi od Boga, a przyjmie nauki diabła, jako Boże. Upór w nieposłuszeństwie wobec Boga i Jego prawd przechodzi w zatwardzający serce nawyk, który trudno przełamać. Biblia mówi o tym w słowach: \"I dlatego zsyła Bóg na nich ostry obłęd, tak iż wierzą kłamstwu\" (2Tes.2:11).
-
tak spadam nie bawi, i obrazanie uczestnikow dyskusji tez nie bawi.
-
- pomagałam bitej matce zaprowadzać dziecko do przedszkola, sama się zaoferowałam-----to nie jest dobry uczynek. Dziecko miało zostać w domu i słuchać awantur ojca? To ten ojciec nie byl pijany w takim razie sadysta jakis na trzezwo bic kobiete to juz calkiem sadyzm. Solansz przykro mi, ze tak zle odebralas moj wpis, nie o to mi chodzilo :( przepraszam jesli Cie urazilam. Jednoczesnie wspomne, ze czuje sie urazona Twoimi slowami.
-
takie zaspokojenie potrzeb psychicznych, ze narazasz sie mezowi pijaczkowi i wracasz do domu zmeczona pomaganiem i nie masz czasu dla wlasnej rodziny , ale bajki opowiadacie
-
i zeby jeszcze Wam do glowy nie przyszlo pomyslec, ze skoro nie istnieje bezinteresowna pomoc to nie potrzebujecie nikomu pomagac.
-
Justys i Jeams jeszcze raz dziekuje za zyczenia urodzinowe, milo, ze pamietaliscie. Marto napisz do Evy w sprawie zyczen ona ma meza Francuza :) a mi napisz na maila jak tam zdrowko. No i zmakam i juz mnie tu nie ma.
-
gdyby ta droga przechodzil Jezus uzdrowil, by chlopca :) A smierc jest powodem do radosci a nie lez, to nie koniec to powrot do domu Ojca. Czyz moze byc cos cudowniejszego niz po dlugiej podrozy trafic do domu, pod opiekuncze raniona Ojca.
-
Malitka fantazjujesz
-
Liszko, tak jestem protestantka jesli przez protestantyzm rozumiesz chrzescijanstwo ewangeliczne. Piekny film ogladalam w piatek polecam \"Dziewczyne z perla\".
-
a teraz lece przed TV tak rzadko mi sie to zdarza, papapa
-
Sola gratia et fide to połączenie zasad sola garatia (tylko łaska) i sola fide (tylko wiarą), które dotykają tego samego problemu, przeciwstawiają się mianowicie koncepcji, nauce czy dążeniom zbawienia człowieka z jego dobrych uczynków. Zasada Sola gratia - Tylko łaska, podkreśla, że zbawienie jest tylko z łaski. Oznacza to, że nie można sobie na nie zasłużyć, bo gdyby Bóg dawał je w zamian za zasługi, nie byłoby z łaski. Zbawienie jest darem Bożym, prezentem, który Bóg daje nie w zamian za dobre uczynki, ale za darmo, niezasłużenie, każdemu, kto prosi przychodząc do Niego poprzez Chrystusa. Zbawienie Bóg daje tylko przez wiarę ( Sola fide-Tylko wiara). Sposobem więc, aby je zyskać, jest wiara w Chrystusa, w jego zbawczą śmierć i zmartwychwstanie, czyli te prawdy o Chrystusie, które są Ewangelią. Zbawienie jest w Chrystusie, z łaski, dla wszystkich wierzących. Przez wiarę rozumie się tutaj nie tylko wiarę w doktryny biblijne, ale również zaufanie do Chrystusa jako Boga i Pana. Przyjęcie zbawienia poprzedza zatem szczera pokuta i upamiętanie, w których człowiek żałuje za swe grzechy, wyznaje je przed Bogiem i odwraca się od nich, podążając od tego momentu za Chrystusem, w którego uwierzył i przyjął jako Pana (Dz.Ap. 3:19). Wiara, zrodzona przez Słowo Boże, jest zupełnie wystarczającym sposobem, aby zyskać zbawienie. Zbawienie z łaski przez wiarę jest szczególnie podkreślane w listach apostoła Pawła, ale też w całym NT np. Efez. 2:8-10 Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili. Rzym. 4:4-5 A gdy kto spełnia uczynki, zapłaty za nie nie uważa się za łaskę, lecz za należność; Gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość, Rzym. 3:21-25 Ale teraz niezależnie od zakonu objawiona została sprawiedliwość Boża, o której świadczą zakon i prorocy, I to sprawiedliwość Boża przez wiarę w Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących. Nie ma bowiem różnicy, Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, I są usprawiedliwieni darmo, z łaski jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, Którego Bóg ustanowił jako ofiarę przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej pobłażliwie odniósł się do przedtem popełnionych grzechów, Jn 3:16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Rzym. 10:9-11 Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz. Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu. Powiada bowiem Pismo: Każdy, kto w niego wierzy, nie będzie zawstydzony. Wersety te stanowczo podkreślają, że zbawienie nie jest z naszych uczynków i niczym na nie sobie nie zasługujemy, ani nie możemy zasłużyć. Oraz, że zyskujemy je przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Czy to oznacza, że nasze dobre czyny nie są ważne? Nie są, jeśli chodzi o osiągnięcie zbawienia. Jednak mają one stanowić owoc naszej wiary i upamiętania i kryterium jej autentyczności. Bo wiara bez uczynków jest martwa, jak podkreśla apostoł Jakub (Jak 2:26). Zatem czyniąc nas nowym stworzeniem w Chrystusie Jezusie, ofiarowując nam zbawienie z łaski za darmo, Bóg przeznacza nas równocześnie od tej pory do tego, byśmy chodzili w dobrych uczynkach, które są owocem naszej wiary i potwierdzeniem, że naprawdę staliśmy się uczniami Jezusa. Innymi słowy, jeśli mówisz, że wierzysz, że przyjąłeś zabawienie od Boga i narodziłeś się na nowo, stając się Bożym dzieckiem, ale równocześnie żyjesz w grzechu i twoje życie w ogóle nie świadczy o tym, że się upamiętałeś i nawróciłeś do Boga, to twoja wiara jest nic nie warta i nie różni się niczym od wiary, jaką mają demony (Jak. 2:19). Cóż, wydaje mi się, że tyle teorii na temat sola gratia et fide wystarczy;) A teraz jak to się ma do naszego codziennego życia i doświadczenia? Gdy byłam dzieckiem i chodziłam na religię, katechetka przygotowująca nas do Pierwszej Komunii Świętej uczyła nas, że Pan Bóg ma coś w rodzaju wagi na której, waży po jednej stronie nasze dobre czyny, po drugiej złe i sprawdza, których jest więcej... dlatego trzeba czynić dobrze, by pójść do nieba, a jeśli zrobiło się coś źle, to trzeba to nadrobić dobrymi czynami. Pamiętam jak robiliśmy takie serduszka \"dla Pana Jezusa\", w których zaznaczaliśmy ile dobrych uczynków udało nam się zrobić... Hmm... Potem, zachęcano mnie, bym chodziła na msze w pierwsze piątki miesiąca i przystępowała do eucharystii, bo kto \"zaliczy\" 9 pierwszych piątków miesiąca, ten będzie zbawiony...Hmmm po raz drugi... No i sakramenty, bez których człowiek podobno nie może być zbawiony... Cóż mogłabym wyliczać tak w nieskończoność...W każdej religii jest wiele praktyk, które mają poprzez jakieś nasze czyny przyblizyć nas do Boga i pomóc osiągnąc zbawienie... Jednak to fałszywa nadzieja, one nie zaprowadzą cię do nieba... Zresztą sami często możemy narzucić sobie jakieś dobre postępowanie, przez które mamy nadzieję, że po śmierci, nie trafimy do piekła, że zasłużymy sobie czymś na życie wieczne... jak często spotykamy się z takim myśleniem: To był dobry człowiek, to co, że nie wierzył w Jezusa, ale przecież starał się żyć dobrze, na pewno nie będzie potępiony... Albo odwrotnie, ktoś może czuć się niegodny, by przyjść do Boga po zbawienie, bo wiele w swoim życiu nagrzeszył i boi się, ba jest pewien, że Bóg go odrzuci...
-
jestesmy zbawieni przez wiare :) a uczynki sa dodatkiem do wiary. Solansz zapraszam do dyskusji a ja jak zwykle w biegu
-
Zresztą wydaje mi się, że powinienem zajmować się szukaniem własnych dróg życiowych - najlepiej uczyc sie na bledach oczywiscie na bledach innych. Bog dal nam w Biblii wskazowki jak tych bledow uniknac, i wiele przykladow ludzi, ktorzy popelnili bledy. Madroscia jest wykorzystac wiedze innych tak by tych bledow nie popelnic. A ja wracajac do poruszanego tu dawno temu tematu obwieszczam, ze nie jestem czlonkiem Kosciola Katolickiego zlozylam oficjalne wymowienie w paraffi w ktorej bylym ochrzczona.
-
witam po wakacyjnych wojazach. Pan bezpiecznie przeprowadzil nas przez wszystkie wakacyjne autostrady drogi i sciezki takze te gorskie.
-
Evuniu gratulacje Niech maly zdrowo rosnie. No i szybko do lekarza z tymi bolami. Mariechen dzieki za wiadomosc :)
-
Topik nie umarl. A Jezus zyje.
-
no tak to jest jak sie mieszka w domu, w ktrym jest koscielny chlodek. Szybko sie zapomina jak to jest w bloku, od kilku lat mam szczescie mieszkac w mieszkaniu a teraz w domu, gdzie latem chlodno a zima cieplo. Przepraszam. U nas nadal upaly, nie wychodze prawie na dwor. Chyba sie trzeba zaczac modlic o deszcz, bo mi rece sie wydluza od noszenia konewek.
-
Spadam :D a gdzie ten upal po 22 juz po upale :) Spokojnej chlodnej nocy Wam zycze.
-
Aja ciesze sie, ze macie nowy wozek i chodzik :), niech Wam sluzy. A Pan poblogoslawi i nowym autkiem w swoim czasie. Dziekuje za zdjecia
-
Dreamer czasami warto znac nauki, w ktore sie nie wierzy, by wiedziec jak rozmawiac z ludzmi, ktorzy sa w bledzie. Ja np nie znam hinduizmu, buddyzmu i nie wiem jak gadac z Malutka. O swiadkach wiedzialam, ze sa w bledzie ale nie zdawalam sobie sprawy, ze az tak. Dzieki temu topikowi duzo sie dowiedzialam.
-
Krolewno a ja sie ciesze, ze spodobalam sie Bogu. Jestem gotowa na spotkanie z Nim. Kiedy zawola mnie po imieniu polece jak na skrzydlach do mojego Zbawcy. Juz nie moge sie doczekac, nogi sie wyrywaja. Wiem tez, ze Pan mnie nie wola, bo mam tu jeszcze cos do zrobienia. \"Albowiem zyciem dla mnie jest Chrystus a smierc zyskiem. A jesli zycie w ciele umozliwi mi owocna prace, to nie wiem co wybrac. Albowiem i jedno i drugie mnie pociaga: pragne rozstac sie z zyciem i byc z Chrystusem, bo to daleko lepiej; lecz z drugiej strony pozostac w ciele to ze wzgledu na Was rzecz potrzebniejsza\" fl 1;21-24 kilka dni temi Pan nas ochronil przed szalona kobieta, ktora wymusila na nas pierwszenstwo przejazdu. Widziala nas dobrze, bo bylismy na prostej drodze. Zwolnila a potem przejechala nam przed nosem. Ostre hamowanie, mielismy juz row przed oczami, cudem utrzymalismy sie na drodze. mamy tu jeszcze duzo do zrobienia :)