![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/E_member_9035436.png)
Ewella_25
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
madziaalenkaaaa Ja po otwartej operacji wodonercza leżałam miesiąc w szpitalu i dopiero po 7dniach mogłam wstać Z tym że ja miałam obydwa moczowody przeszczepiane ze względu na przy pęcherzowe zwężenie obydwu moczowodów i miałam je zwężane. A zwolnienie lekarskie to różnie, ale wiem że po dłuższym L4 ZUS lubi robić kontrole..
-
Witam Dawno nie zaglądałam na forum i zauważyłam że przybywa osób (niestety) Ja jestem teraz 4 miesiace po operacji przeszczepienia i zwężenia moczowodów i ogólnie nie mam zadnych problemów i komplikacji. Tylko raz miałam problem i pojawiła sie krew w moczu i wysoka goraczka prawie 40 stopni ale szybko zostało to opanowane i do dziś mam spokój. Efekt operacji jak okreslił lekarz jest rewelacyjny prawą nerkę dało się uratować moczowód ma odpowiednia wielkość i nie mam zastojów niestety lewa nerka była już do tego stopnia zniszczona że operacja nie pomogła i konieczne jest jej usunięcie teraz tylko czekam na scyntygrafię i termin operacji. Wszystkim nereczkom życzę dużo zdrówka i wiary że będzie dobrze
-
Witam Dawno tu nie zaglądałam bo trochę sobie polezałam w szpitalach. Jak wcześniej pisałam wykryto u mnie wodonercze które powstało w wyniku zwężenia oby dwóch moczowodów w okolicach pęcherza co spowodowało poszerzenie UKM i niszczenie nerek. Jestem teraz miesiąc po operacji która była konieczna i bardzo pilna. Miałam robiona operacje otwarta przeszczepiania moczowodów oraz ich zwężania. Leczyłam się w szpitalu w katowicach i jestem bardzo zadowolona Dziś czuje się dobrze czasem jedynie poszczypuje mnie z prawej strony, i wg zwykłych badan usg jest już znaczna poprawa, ale czas pokaże co dalej... Jezeli ktoś chce się dowiedzieć wiecej na temat całej operacji i leczenia pooperacyjnego to pisac :) do magd-a50 operacja fachowo nazywa sie przeszczepienie moczowodów a nie przeszczep :)
-
Dokładnie u mnie chcą przeszczepić moczowody by nie doszło do zastojów a z czasem do zaprzestania funkcji nerek. Cystografie mikcyjna miałam robiona w szpitalu trwała ona ok poł godziny. Samo badanie nie jest bolesne ale dla mnie było bardzo krępujące. Przez cewnik wprowadzili mi do pęcherza kontrast z płynem(ok 300ml) by go jak najbardziej poszerzyć a potem musiałam stopniowo wydalać z siebie mocz, co nie było łatwe wiedząc że ktoś to obserwuje. I sama mikcja była dziwna gdyż płyn był bardzo zimny i nie było typowego parcia na pęcherz. Wg lekarzy i tak mam dużo szczęścia że moj lekarz co wykonywał mi kontrolne USG zauważył zmiany w nerce, bo tak mogłabym ją utracić
-
Jak to lekarze stwierdzili u mnie jest nietypowy i bardzo rzadki przypadek wrodzonej wady moczowodów. Poczatkowo założyli mi sonde bo wykryto u mnie w lewej nerce spore wodonercze, naszczescie sonda pomogła i wszystkie zastoje znikły ale nie podobało się lekarzom ciagłe poszerzone ukm i zrobili mi kilka badań min innymi cystoskopie (przy okazji wyciągania sondy) oraz cystografie mikcyjna, po badanach dowiedziałam sie że mocz się nie cofa do nerek czyli jest dobrze ale przyszedł ordynator i poogladał wszystkie wyniki i stwierdził że w moim przypadku będzie konieczny przeszczep moczowodów gdyż nerki jako tako działają sprawnie ale przez moczowody może dojść do powolnego niszczenia nerek. Mam zalecenie zrobienia scyntygrafii dynamicznej obu nerek a po 6 tyg mam powtórzyć urografie która da wtedy jasny obraz czy będą przeszczepiać. Usg miałam codziennie robione w szpitalu i zastojów obecnie nie ma
-
Witam ja wróciłam już ze szpitala ale prawdopodobnie wróce tam za 2 miesiące na operacje przeszczepu moczowodów. CZekam tylko na dwa badania i wtedy okaże się na 100% ale ja już wole się nastawić na operacje. Czy ktos z was miał robione coś podobnego albo ktoś wie jak to wygląda?
-
Bo zastanawiałam sie czy mój syn tez może mieć problemy w przyszłości z nerkami. Ja tez jestem jedyna osoba w rodzinie która ma problemy z nerkami. Ja chodziłam do dwóch lekarzy na początku do dr. Flaka ale nie byłam z niego zadowolona, a teraz przepisałam sie do przychodni przyszpitalnej i chodzę do dr Szedela
-
Etoile to może faktycznie się spotkamy przynajmniej spotkam kogoś w moim wieku a nie sami starsi ludzie :) Wiem na pewno że będą mi wyciągać sondę a co jeszcze mi będą robić dowiem sie już na miejscu. Niektórym pomaga innym nie obym była w teg grupie co pomoże I mam nadzieje że szybko wróce do domku bo żal mi zostawiać synusia :) Słyszałam też że lakarze w 80 szpitalach w woj śląskim prowadzi protest ciekawe czy oni też. A właśnie czy choroby nerek są dzeidziczne?