-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anam
-
w tak jakby między czasie czytam powieść "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki " Mario Vargasa Llosy! fascynująca opowieść... ...Miłość, która naznacza los. Kobieta, która jest zdolna do wszystkiego. Szelmostwa, które doprowadzają mężczyznę do granic szaleństwa. Życie Ricarda wyglądałoby zupełnie inaczej, gdyby jako nastolatek nie poznał niegrzecznej dziewczynki. Od pierwszego spotkania przez niemal pięćdziesiąt lat ukochana będzie bez uprzedzenia pojawiać się i równie niespodziewanie znikać z jego życia. Każdy jej powrót - w Limie, Paryżu, Londynie, Tokio i Madrycie - zbiegnie się z odsłoną kolejnej sceny w dziejach najnowszej historii świata. Femme fatale jak tajemniczy demiurg decyduje o życiu Ricarda, jest wszystkimi kobietami na raz, pozostając jednocześnie tylko niegrzeczną dziewczynką... słuchałam kiedyś fragmentów w radiu , czytał Jan Peszek... teraz jakbym go słyszała, jeszcze bardziej mi się podoba dzięki niemu:D:D:D
-
zrobimy zebranie rady miasta i wyjasnimy kto z kim i dlaczego:P
-
a może z musztardą... dijon ostatnio mam takie smaki...:P
-
upalną... sadystka...!!! siedzę przy grzejniku... :( dobrze ze mam ciepły chlebek... pychotka... komu pajde
-
a może.... szukajcie, a bedzie wam dane... :D:D:D
-
słodkości... mam ostatni giwałek ciasta ze śliwką... :D giwałek ...jak mówiła moja mała córeczka... ale własnie upiekłam chlebek jeszcze ciepły... może taki giwałek z masełkiem..:D jeszcze nie własnej roboty..ale może wkrótce tez...:P
-
Kappa... tez juz mogę usiąść... :D ewentualnie do dziecka wróciła mamusia... a dzidzius.. to mały radża... :D:D:D
-
Epopeja ja dziś popijam wino białe z south africa... no sorry... dołączysz...:D
-
aaa... zapomniałam się pochwalić... dopisać mnie do zajęć w podgrupach...:D wreszcie dotarły do mnie kije... jutro pierwszy wymarsz kijowy ... :P przelecimy się... z kijami po polu i lesie :P
-
hej... pies przyjacielem... ano... bywa... :D często przybiega do mnie mały piesek sąsiadów, wczoraj gdy posadziłam małego na trawie podbiegł, ułozył sie przy jego nogach i pozwolił na ciaganie za uszy i szarpanie... zreszta tak samo jak kotka, tez pozwoliła się tarmosić... a potem pies spacerował z nami przy wózku... kilka razy tam i z powrotem na mojej polnej drodze... i jest taki przymilny tylko dlatego, że go pare razy pogłaskałam :D...
-
Zagielku nowy dół... no nie... starczy juz tych dołów... zapewnie duży, bo na małe się nie skarżysz:( przytulam mocno... a płot spi... niedzielnie :P Epopeja... a i u mnie też coś gadają o kocie...:P dziecka w planach raczej nie ma... na razie napewno:( a kot ... mój kot przy dziecku chodzi na paluszkach i ma okrutnie zadziwioną minę, oczy jak spodki... na paluszkach podszedł do spiącego malucha (na dywanie śpi)... i zaglądał co to takiego a potem wycofał się... tez na paluszkach i w zwolnionym tempie...:D
-
a co to za pora...:P kawa kappana... w niedzielllę z rana kawę podaję... w ostatniej minucie swobody...:P albo zostawię w termosie.... śpijcie smacznie, niedzielnie...:D
-
w rytm ABBY... czas spac...
-
Sofka... tak czy inaczej spotkanie będzie pełne emocji a ja chyba powinnam isć spać... noc będzie krótka i dniówka dyżuru przede mną.... pownnam się zając brzoskwinami ... dostałam trochę, ciasta piec nie mogę bo zjem...:D może dzem... wina się chyba z nich nie robi...:P
-
a jednak żyję... i Antony też ma się dobrze...:P nie było tak źle... pogoda piękna ... więc jetesmy na maxa na dworze, na drzemkach i spacerkach...:D jutro tez tak bedzie... na szczeście znacznie krócej niż dziś... mały jest pogodnym dzieckiem... ale wydziera się natychmiast jak mu zniknę z oczu...:P obsługa malucha w porównaniu do naszych czasów bardzo ułatwiona, całe zarełko gotowe w słoiczkach do podania ... tylko zapas cierpliwości potrzebny...:P a najbardziej wystraszone są koty...;) ja tu się trudzę jako przyszywana babcia a... Kappa już wyszykowana na podbój Canady... pozazdroszczę sobie chwilkę...
-
hej hej... wieczorową porą... za ścianą płacze dziecko... u mnie...hehehmmmm... mamusia go usypia... 9mcy... ma to rozkoszne stworzonko :D zostaje pod moją opieką ... dwa dni... oj.... bedzie sie działo :P dobrze ze pogoda znosna, może pośpi pod drzewkiem... przyjechała córka z kolezanką z dzieckiem dziewczyny na szkolenie a ja nianią zostanę... może to casting na babcię:P
-
Diana ... znów przejedziesz mimo mnie...??? :(
-
hej... jest słońce, to juz wiecie... :D:D:D co poniektóre ... ciepła nie ma i nie bedzie ...nie dowieźli :P zupy nie uciekają chyba ... mielone z krokodyla nie pływają już... chyba ale jestem głodna :P napewno Kappa... po weselu to dopiero może uwierać... nie mam na nic czasu, a czemu to powiem kiedyś tam :P poza tym, że nie mam standardowo :P dziś lepsze bio... to może jakoś pogonię sama sie... :P
-
a tymczasem... ..."Kung-fu jest przedsięwzięciem człowieka, aby przez nieustający, ciężki wysiłek dążyć do doskonałości. Wszystko, co czynimy, wszystkie nasze czyny, wyrażają nasze wewnętrzne usposobienie. Jeżeli doskonalimy nasze postępowanie i działania, doskonalimy samych siebie".... sic... no i wszystko jasne... przeciez my tak czynimy nieustająco... czyz nie... :D:D:D
-
a co to ... czyzby jakieś ćwiczenia kung-fu... :P
-
no i do doo...opy z taka pogodą a gdzie piękna polska jesień złota... wrrrr.... obiecanki cacanki wczoraj próbowałam sobie zakupic coś na grzbiet... nic mi się nie spodobało, chyba wiem dlaczego... nie mogę się pogodzić z tym, ze trzeba będzie znów ubierać się w te zimowe okrycia,,,, brrrr.... Rozana Bellka... wiedziałam że będzie dobrze i już... ale bede miała weekend... :D:D:D dostane pod opiekę DZIECKO... prawdziwe :P Dianka może przyjedziesz jako wsparcie, masz wprawę... sprawdziłas sie... :P
-
Rozana... trzymam bardzo bardzo mocno... i jest tylko jedna opcja...
-
mhhhmmmmm mogły byc dwie... :P podpadla im jodła i sosna :P
-
Sofka... :D zapewne masz racje... :D ale dedukcja i slady wskazuja, że to był... ŁOŚ... samej mi trudno w to uwierzyć
-
wybrażacie sobie... :( przeszłam się po ogrodzie, jakies zwierzę chyba zagubiony jeleń, bo musiało być duże zniszczyło piękną jodłę koreańską połowa zezarta lub połamana czubek obok, już nie odzyska pięknego pokroju, choć mam nadzieję, że przezyje ten atak nie miałam jeszcze takiego problemu, tym bardziej w pełni sezonu żerenego... dawniej buszowały zające... teraz duże zwierzę... i ślady sporych racic na ziemi, jakieś nocne sprawy mają miejsce...