Anam

Samona ... faktycznie, zrobiłaś luty bez desssski... :( dobrze, że krótki... ;) Alicja... gratulacje dla córci... Twoje serce przepełnia słuszna duma i wzruszenie... chce się zyć

piękna stronka... YYYYYYYYYYYY Epopeja... gratulki... finlandia w używaniu ale czekam też na info ... Zidane... dobrze, że w końcu troszkę ulgi w problemach trzymaj się dzielnie... Isolda ... nasze paluszki jeszcze dadzą radę... :) ale szkoda Twoich zawiedzionych nadziei pamiętaj, nie dziś to jutro... Zafira... ale wyzwania przed Tobą... Żagielku... dasz rade... popatrz... mm dopiero teraz uczy się kompa, wcześniej mu się nie chciało... i woła co chwilę o pomoc ;) chciałby już natychmiast wszystko umieć ;)

Alicja... wiesz... taki nick zobowiązuje... przynajmniej dla mnie jesteś teraz z \'krainy czarów\' \"...i bardzo bym sobie życzyła, żebyś nie pojawiał się i nie znikał tak niespodziewanie: można od tego dostać zawrotu głowy! - W porządku - powiedział Kot i tym razem zniknął z wolna, rozpocząwszy od koniuszka ogona i skończywszy na uśmiechu, który trwał jeszcze przez pewien czas, gdy reszta już zniknęła. \"No! Często widywałam kota bez uśmiechu - pomyślała Alicja - ale uśmiech bez kota! Jest to najbardziej zagadkowa rzecz, jaką widziałam w całym moim życiu!\"...\" no to trenujemy uśmiech bez kota... :D :D :D a może mamy \'kota\' ... ;) ;) ;)

Alicja... oczywiście nadal trzymam za guzik szczęścia :D

Dome Kawa wypita ... stworzenia pogłaskane... Epopeja wyniki muszą być takie dobre, żebyśmy mogły się spotkać wiosną na pewno na opłotkach trzymam kciuki :) Pozdrawiam Płot słońce prześwituje poprzez chmurki, ładny dzień i dobry dla nas...

Rozana dzięki są i Was mam ...:) jak widzę wszędzie modne lokale w stylu \"looook drobnomieszczański\" ;) u nas tez jest takich kilka, jednemu dali Dekadencja... YYY stare szafy, maszyny do szycia, radia... swojska atmosfera ;)

a mi się nic nie otwiera... żadne zdjęcie i zupełnie nie wiem czemu...

Samona... to wcale nie taniej, powiedziałabym znacznie drożej... nie zaoszczędzisz, nie... ;)

Alicja... trzymam sie za ten guzik szczęścia :D Samona :( widocznie u Ciebie byli fałszywi kominiarze... u mnie kominiarz... to też tylko wydatki...niestety rano było ponuro, teraz troszkę lepiej i cieplej Joanko... zajrzałam do czeremchy, ma sie dobrze, nie mogę sie doczekać na wiosnę, żeby zobaczyć jak puszcza listki, w zeszłym roku też był ciepły styczeń a potem duży mróz w lutym... brrrr....

dziękuje Wam bardzo... ale... w przyrodzie musi być równowaga, jak się jedno prostuje to drugie nie chce... czyli normalnie czyli nie marudzić, albo pomarudzić krótko... i do przodu... hej , hej...

zaglądam, przysiadam na kaffee... trochę mi spada na łepek nowych spraw... poza starymi, stałymi problemami;) człowiek nie zna dnia ani godziny... w każdym bądź razie nastąpią zmiany w życiu rodzinki, mam nadzieję, że pozytywne... po prostu nie ma innej możliwości i tej wersji będą się trzymać... :D:D:D jak się ułoży to opowiem trzymajcie kciuki, proszę i tak optymistycznie nastawiona :D wracam do zajęć pracowitych

jak widać gotowanie z winkiem ma wiele zwolenniczek... u mnie też... ma... ;)

Kappa Czytałaś książkę Giuseppe Tomasi di Lampedusa, a może widziałaś wspaniałą adaptację, film ‘Lampart’ Viscontiego. Tło książki stanowią walki Garibaldiego i zmierzch arystokracji widziany oczyma głównego bohatera księcia Fabrizia Saliny, rzecz dzieje się na Sycylii. Księcia zagrał w filmie zagrał Burt Lancaster, a jego bratanka Alan Delon, a jego narzeczoną Claudia Cardinale. A taniec księcia z Angeliką na balu to jedna z piękniejszych scen filmowych. Przez pewien czas, po obejrzeniu filmu, szukałam w księgarni książki i myślałam, że autorem był Visconti no ale to było bardzo, bardzo dawno... ;) ze 40lat temu...zgroza... ;)

dla Was trzymam kciuki cały dzień... :D mm nawet zrobił jakiś obiadek...:P zaczynam być zasypana... nie mylić z zaspana, ale to też...:( bardzo leniwy dziś dzień, jak dla mnie widocznie czasem trzeba, żeby nie zapomnieć, że się żyje ... czyli no ...tego...pomarańczowego ... pamiętać :P słów mi brakuje już dawno :( dlatego mało mówię, żebym wyglądała na mądrą... no bo jak się odezwę to mogę rozwiać złudzenia...:P :D:D:D

Dollot...dzieki... rozgrzałam sie w końcu...:) Wessa... może powinnaś zasięgnąć porady innego lekarza... mojemu Tacie jeden wykrył jaskrę, drugi wykluczył... jak to sie powtarza, to niezbyt dobrze... Dziewczyny też... http://www.gazetawyborcza.pl/1,78162,4801926.html a tu artykuł o zimowych depresjach i leczeniu światłem... zapewne znów trzeba by zlikwidować spacje...

komin zimny :( kawa zimna :( przed chwilą była ciepła... do \'...motylka...\' z takim porankiem dajcie coś ciepłego... byle nie \'gorącego kartofla\' niech już będą kasztany...

Isolda zagrała ...... ciszę jako kołysankę......

jakiś taki ciasny... ten plac hiszpański... ;)

na placu pigalle

no to lecę po szklanicę na Martini... :D ale bez lodu dziś...:(

Dziewczyny dziś przywieźliśmy Mamę ze szpitala, jeszcze jesteśmy w lekkim szoku, że wszystko odbyło sie tak jak się odbyło, w ciągu trzech dni, a Mama w formie lepszej niż przez ostatnie tygodnie... i dziękuje za pozdrowienia... trochę zaskoczona...;) Melissa... jak się uszkodziłaś, co sobie zrobiłaś... :( wiem to bardzo boli, mm kiedyś tak się uszkodził na oparciu fotela w samochodzie przy dźwiganiu telewizora i pęknięcie objawiło się dopiero na rtg, wcześniej tylko bardzo bolało... Isolda to ile stopni było u Ciebie??? przy tych bułeczkach ;) nie masz sumienia ;) no nie masz...;) na kulig wysyłasz, byłoby to bardzo miłe, ale teraz za zimno jak dla mnie, w domu też zimno, szczególnie jak mnie nie było cały dzień i nie miał kto pilnować komina...:( od jutra letko cieplej... może ożyję...

DO DZIEWCZYNY... :) DESSA nazwa niebanalna... powstała z potrzeby... SERCA

moździerza marmurowego nie posiadam... :( kappa... alem siem obśmiałam... proszę o przepis... ale na pyry z pesto... może być z finlandią...:)

... spokojnie piję kawę... Epopeja o brylantowych możemy pogadać... zawsze ... ja już z miesiąc mam Cię na skypie... ba rok... ze znakiem zapytania... może mnie w końcu łaskawie przyjmiesz do grona... ;) pozdrawiam Desski... pojawiacie się i znikacie... teraz ide do kota, dać antybiotyk... chyba go dziś wypuszczę na wolność... musiałam zamknąć na trzy dni, żeby wydobrzał i rana się zagoiła no i zebym miała komu dać lekarstwo o odpowiedniej godzinie

ja też już jestem... ufffff... duża ulga... moja Mama miała zawał serca w Nowy Rok, a szczęście trafiła na bardzo dobry specjalistyczny oddział kardiologiczny, takie powinny być wszystkie szpitale i opieka lekarska, wczoraj miała koronografię, jutro do domu... na koronografię od dwóch lat miała skierowanie, bo groził zawał, ale bała sie poddać zabiegowi... teraz mówi, że żałuje bo lepiej byłoby jednak bez stanu zagrożenia, ale szczęśliwe dobrze się skończyło... na razie sytuacja opanowana... Mama szczęśliwa, że po zabiegu i już nie musi podejmować decyzji... to teraz spokojnie wypiję spóźnioną kawę...