Anam

Zidane... pewnie, że jedziesz... kalendarze już chyba gotowe... może Joanka pomoże, coś mi się obiło o uszy... [głęboki ukłon]... a reszta niech czeka na Ciebie spokojnie... a Ty do wód... pora trochę kiepska, pewnie nie ma wielu chętnych na taki termin... ale w górach może być pięknie, w grudniu ma być zima prawdziwa... nie znam Iwonicza... góry zawsze są cudowne wycieczki i zabiegi będziesz zadowolona na pewno

Rozana...... gratulki... ... to będziesz podwójną zoną dziadka... czy jak... ;) ;) ;)

Rozana... suuper... miałam nadzieje...że może tak... :D:D:D

też mi się przyśnił kotek... :D i humor kotowaty...:D Kappa... pisz...pisz... nie machaj ... jest środek dnia, chyba jeszcze nie omdlałaś ze znużenia...:D obiecałaś ciekawe historie o Twoim otoczeniu...:P Epopeja... beaujoaissss nouveeeeauuuu mam tu własne ... cały listopad... za tydzień nowe rozlewanie... zapraszam... :D a w tym tygodniu Wawa, tym razem chyba sie uda... czy ktoś może udaje sie do ww... ciągle nowe interesujące zaproszenia...:D:D:D Zidane odgruzuj się z łazienki... dla wszystkich Dess Dam

chyba już śpię...

witaj Kicia... sądzę... ;) że to raczej kotek wytresuje trenera... jak znam kotki... :P

nie potrzebuję żadnych śmietanek... poza towarzyską... oczywiście :P mam nadmiar białego... białego puchu... nie zdążyłam przesłać krajobrazu w stanie jesieni :P więc posyłam mój widok dziś rano... i taki pozostaje nadal... http://images33.fotosik.pl/42/011c5786c8ba5fd8.jpg miłego dnia ... i ciepłego dla Samony :D

Samona... fajnie to było... knajackie ;) nowe ... \"trudne słowo w cudzysłowie\" bardzo mi dziś rysowanie nie idzie... może czeka na sobotę... ;) jak wszystko... czeka... a to juz nie długo...

to ja też mówię wszystkim Dam Desskom dobranoc... i nawet samej sobie też... ;) spokojnej nocki

Handzlik... narzekają... narzekają... ;) ale potem zaraz biorą sie do roboty, by przegnać ciemne chmury znad horyzontu i by zaświeciło słonko jasno i radośnie... \"Pustka dzwoni w załomach i zwisłych okiennicach Wiatr zawodzi wśród ruin - targa strzępy dachów. Okna bez szyb - oślepłe, smutne oczy starców - Zdają się patrzeć w duszę i szukać w niej strachu. Wiatr szeleści w pożółkłych, zeschłych liściach klonu, Co przegląda się sennie w ciemnej rzeki wstędze. W starej wieży zajęczał ponury głos dzwonu Załkały w nim rozpaczą wszystkie ludzkie nędze... I nagle spoza ruin - jak uśmiech nieśmiały Wychylił się samotny kwiat jesiennej róży - Zajrzał mi w oczy jakąś obietnicą jasną Tu będę kwitnąć życiem i wiosną po burzy...\" Irena Kwinto.

hop...hop... zawołała na puszczy... sprawdzam czy działa... :P

Zafira... ja też owsiana od rana... i ciasteczka owsiane... mniam mniam... ale kalorie to i tak fruwają... a ja mam ciasteczka z dynią, pychotka... też myślę ze \'odchudzają\'... :P dokładam do kawusi... Samona już przysypiam w moim rzędzie czekając na Isoldy nutki...i reszte czeredki ale widzę, że w czwartym rzędzie wierci się... Epopeja... mam dla Ciebie danie... główne... :P pieczone śliwki nadziewane orzechami laskowymi... tak poza wszystkim to myślę, że to może być nawet dobre... ;) jutro jadę w świat w paskudną pogodę...brrrr...:(

Samona poproszę miejsce w siódmym rzędzie na koncertach Isoldy... w sam raz... nie za blisko i nie za daleko... Isolda nie mam pomysłu na dzisiejszy wieczór... noc... mam nowy problem na głowie, poza stałymi różnymi innymi... moja nowo zaakceptowana przeze mnie lekarz endokrynolog zginęła na urlopie, podobno utopiła się podczas nurkowania... szkoda kobiety, ale ja mam problem jak się załapać do lekarza(terminy półroczne) i kogo wybrać, skoro teraz już muszę być pod tzw. opieką lekarska...brrrrrr... jestem przygnębiona bardzo... w końcu sobie poradzę, ale na ten moment nie mam pomysłu... a czy dziś nie jest rocznica rewolucji październikowej... nawet śmiać mi sie nie chce... ale może jak pokukam to będzie przynajmniej śmiesznie... spokojnej nocki...

Joanko... trzymaj się... będzie dobrze... a jak córcia ... lepiej troszkę??? u mnie pada śnieg... szaruga jesienna... :(

dobranoc... dobranoc... dobranoc... to dla mnie łatwiejsze niż... dzień dobry o poranku... a to dla naszych czyścioszek... Kawowy... spraw sobie, mniej sprzątania... ;) może też wyręczy Zidane i Samonę i Melissę... http://www.cosmo.ru/monitor/monitor_cleaner.swf

ach... Epopeja... jasne... jesteś wielka... zapomniałam dopisać poprzednio... sorry sorry sorry...:D:D:D chyba już nie mogę liczyć na dziecko... w tym względzie tylko na siebie... hehehe...

no... nareszcie jakiś odzew na hasło... dessa... odzew biedrona.. na hasło biedrona ....odzew desssa można iść spać... spokojnie... grappa niewątpliwie pomaga... :D rozumiem, że Dome się odnalazła... :D

Kappa... ciekawe rzeczy zbierasz... bardzo ciekawe i różnorodne... ja też jestem chomik i przetrzymuję dużo różnych rzeczy np. pocztówki... po rodzinie moich rodziców prawie nic nie pozostało... a pamiętam z domu dziadków różne rzeczy, nawet mój Tata się zastanawia gdzie to sie podziało np. stary patefon, czy cytra a ja pamiętam figurkę z brązu... nie ma nic... :( ...nie wiem jak działają bańki, medycy chyba też nie wiedzą czemu działają, ale działają... chyba pobudzają system odpornościowy... chyba... tak sobie dumam... :D

piątkowa biedronka... biedrona na piatkę... co po niektórym sie powodzi... pewnie nawet nie widzą zawieruchy za oknem... :D u mnie był dziś grad, patrzyłam z lekkim niepokojem na okna dachowe... :) Joanko... na szarlotkę chętnie wpadnę... czeremcha jak na razie żyje, ma już pączuszki tycie na wiosnę... a reszta okaże się wiosną, czy przetrwa, mam nadzieję, że jest wytrzymała jak to czeremcha... ja chętnie wzięłabym jeszcze kilka sadzonek... a ciekawa jestem jak je robisz... jaką metodą...

Joanko... teraz bańki to nie problem... są takie sprytne bez podpalania... a my robiliśmy sami... trzeba było się nauczyć i stawiać dzieciom... a to z netu... Na szczęście oprócz szklanych baniek ogniowych, które często bywają powodem oparzeń, mamy teraz do dyspozycji zupełnie bezpieczne, szklane bańki bezogniowe (próżniowe) oraz bańki gumowe, tzw. chińskie. W bańkach próżniowych powietrze wyciąga się za pomocą tłoczka. Chińskie bańki to bańki akupunkturowe - wystarczy nacisnąć, aby wydobyć z nich powietrze i przystawić do pleców... http://www.medplus.pl/index.php?str=faq

bańki też stosowałam, (po konsultacji z lekarzem) moje małe miały często zapalenie oskrzeli :( i rozstawianie po pokoju talerzyków z jodyną, miały dawać jod... ale tam u Was Joanka... chyba jest trochę więcej jodu w powietrzu, wiatr nawiewa... winko wypite... pora spania nastąpiła... dobranocka...

tak Kawowy tak... robią sobie biedronę... ;(;(;( a nam będzie łyso... goło... i chyba nie wesoło... ;) i tak muszą o nas wspomnieć :D więc choć w ten sposób tam będziemy pośrednio;) Joanko... wszyscy w tegorocznej grypie bardzo narzekają na męczący kaszel... ja kiedyś smarowałam dzieciom na \'dekoldzie\' miksturę smalec z rozgniecionym czosnkiem, podobno miał inhalować i ułatwiać oddychanie... na pewno to nieźle trąciło czosnkiem... czy pomagało nie powiem, ale w takiej sytuacji człowiek chwyta się wszystkiego...

Kawunia ..hej hej...... nasz pies zjadał kosmetyki... wystarczyła chwila nieuwagi... szczególnie tusz do rzęs, gdy bywał jeszcze w pudełeczku... :) tzn. gdy bywał tusz... a nie pies...:D

Joanko... ja tez tzw męskie trunki... ale to mi wcale ale to wcale nie przeszkadza... tzn. przeszkadza gdy jestem częstowana likierkiem, a wiem że mogłabym np. koniakiem... a ponadto... moja córka miała wykłady z dyplomacji... i przy okazji z etykiety... i co... pan były ambasador, twierdził, że panowie po obiedzie piją koniak, czy whisky już nie pamiętam ... a panie likier, inaczej nie uchodzi... ale na szczęście \"nie grozi\" mi takie towarzystwo, a poza tym ciekawe... jak długo taka etykieta jest przestrzegana... ;)

oooo OOOEEEeeepopeja... o tej porze.... byłżeby to już poniedziałek... :D:D no chiba...że niedzelny... to juz... Epopeja cóś sie wyduma... ;) jak przyjdzie pora... ;) a moje dziecko zaczęło podyplomowe... ale w katowicach :( specjalnie z małej l.... bom nie rada z miejsca Onej pobytu :(