-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anam
-
... parzy... :D lubię upał ... mimo wszystko ale to co jest, to lekkie przegięcie...:P podobno człowiekowi łatwiej się ochronić przed zimnem niż przed gorącem... hmmmm.... pomyślę o tym w zimie, gdy już w ogóle nie wierzę, że wróci ciepło... no to kapelusz ... w dłoń, czyli na czerep... poza tym prawie nic... i w drogę... marzę o białym chłodnym winku i taki sobie zaserwuję, gdy dotrę na miejsce... dziś wygrają NASI YES YES YES czekając na chmurki ...
-
tez nie wiem czy grają nasi... nie było wytycznych jestem zagubiona ... :P u mnie już 20 stopni zimnica normalnie ... :D jutro powtórka z rozrywki... tylko, że jadę do city, więc będzie nieco gorzej ...:( jutro oblewamy dyplom siostrzenicy :D Urugwaj wyrywa... no to niech to są NASI ....:D
-
ciepło... gorąco... parzy... jak fajnie ...:D nie trzeba jeść no chyba, że maliny i lody trzeba pić... mineralna z lodem, z miętą ... litrami... wieczorem zimne piwo i grillowana cukinia... cukinia obrodziła i czarne maliny zapraszam na trawkę w cieniu pod lipą... na leniwe chwile... u mnie jeszcze można wypić kawę w koszuli albo i bez...:P jak ktoś chudziutki za krzakiem się schowa... albo i nie chowa... :P teraz w ten afrykański upał, wolno dużooooo.... :D
-
marzenia jak ptaki szybują po niebie jak nie pada a jak pada to tez szybują... szybuję spać... moja wieża zarosła winoroślą olbrzymią i już mnie nie widać wcale i o to chodzi... (czemu jak nie zrobię kopiuj... to tekst szlag trafia...:P)
-
Emem... :( mam to samo z córką ciągle tylko rozmowy i nic.... :( szkoda dziecka... piękny dzień na pracę bardzo piękny :D powinnam chyba odgruzować chatę w końcu z miesiąc udawałam, że nie widzę kotów po katach :P a potem może chwila na kocyku z książką... pomarzyć... dobrze jest ... miłego dnia Desski w domu i w zagrodzie :D
-
a u mnie działa forum chyba, zaraz sprawdzę.... ;) no i co kto wypił moje campari przyznać się .... to postawię kolejne ..... :P
-
a meczu nie oglądałam na Style leci ''Saga rodu Forsyte'' nowa wersja z 2002 roku bardzo dobra adaptacja, choć jeszcze dobrze pamiętam tę z 1967roku Irena była tu piękną blondyną grała nokturny Chopina o zachodzie słońca...
-
a meczu nie oglądałam bo na Style leci ''Saga rodu Forsyte'' nowa wersja z 2002 roku bardzo dobra adaptacja, choć jeszcze dobrze pamiętam tę z 1967roku Irena była tu piękną blondyną i grała nokturny Chopina o zachodzie słońca...
-
macie czkawkę :P ktoś Was wspomina :D może Dodi wiem, że 'nasi' wygrali ale aż nie wierzę Epopeja campari będzie w sam raz na ten raz :D tego mi dziś trzeba Rozana nie sprzątaj tak skutecznie zostaw coś na zaś.....
-
na Kulturze śpiewa Ray Charles cudownie... szkoda, że... tylko słucham z oddali byeeee jutro małe ochłodzenie tez czekam na deszcz, jak tak dalej pójdzie to nie bedę miala trawy obiecanej Alicji :P
-
właściwie to mogło być 3:0 Isolda pijemy :D:D:D w końcu mamy dobry pretekst
-
no nareszcie nasi .... hurrrrra jest szansa... ale tylko szansa....:P
-
"-Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami rzekła Alicja. -O, na to nie ma rady odparł Kot. Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. -Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? zapytała Alicja. -Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj. " he he he... jakby o nas... :P no może w końcu nasi wygrają... ach... na pewno wygrają...
-
też robię zaciemnienie od słonecznej strony życia.... w łazience przypinam w oknach kolorowe papiery :P nie mam tam firanek, bo nie muszę a teraz papier w słoneczniki słonce i tak prześwituje a nieco zacienia jest... na razie żyjemy do kawy podaję lody truskawkowe ... :D korzystajcie z lata... Rozana wypoczywaj załużyłaś i ciesz się pięknym domkiem :D Alicja masz urlop, to zapraszam do mnie polenisz się na trawie... gwarantuję trawę, koty.... i luzzzz... i juszzzz....:P komary w zestawie ... wieczornym
-
nasi przegrali nawet szaman nie pomógł na otarcie łez i do oglądania widoków Isoldy http://www.youtube.com/watch?v=_CkV4KJc-QE już mamy upały jak w Granadzie i trochę nas dogrzeje i rozgrzeje na ochłodę wino białe
-
Melissko Halinko kwiatów naręcza wręczam życzenia składam od serca dni radosnych bez cienia smutku niech Ci się zdarzy co co tylko sobie wymarzysz piękny dzień na imieniny bawmy się wesoło dziewczyny :D
-
Graziella podziwiam i kibicuję choć pochwalę się, że wlazłam i zlazłam z ok. 8m ażurowych schodów pod spodem studnia dla mnie z ogromnym lękiem wysokości to było duuuuuże wyzwanie ... a gdy wsiadłam na rower po wieloletniej przerwie to stawałam przed zakrętami :P (już tego wprawdzie nie robię, no ale... ;) było ) no 50 km na Ince pełen szacun no... i co ja to wiem czemu mnie nie ma a WAS WAS DESSKI wołam po nocy ciemnej a może cos tam świeci no nie wiem... ale żaby hałasują nieźle chyba słyszałam coś nie coś... no to spadam powinnam już spać zawsze miałam Isoldę na stanowisku wiedziałam że czuwa a teraz też poszla w świat... no to ja byeeee miłych snów
-
przypominam kandydatki Dollot na prezydenta .... ho ho od kiedy :P Samona na prezydenta... tuszzzzz czekam na debatę :D Ador poziomki owszem są dietetyczne szczególnie gdy są soute i z trudem wyszukane w kucki pod krzaczkiem wczoraj miałam krótki, ale skuteczny najazd małych poszukiwaczy poziomek, boje się zajrzeć pod listki a może i listków nie ma :P pozdrawiam te co w parkach, ogrodach i domach macham do pracusiów ... byle do konca zmiany :D
-
witajcie dziewczynki jest cudnie...:D na polu Samona czarne myśli zostawimy sobie na zimę, tę prawdziwą... brrrr ... już się boję po ostatnich horrorach, gdy przymknę oczy i widzę cały świat w lodzie [boi się] skoro nie ma śniadanka, to serwuję dietetyczne poziomki na przekąskę przecież mamy sie odchudzić przed podróżą,... zaordynowała Isolda Żagielku masz dwie możliwości wyprowadź się na czas remontu ;) lub zastosuj podwójną metodę mm, czyli 'nie wiem' 'jutro' :P powodzenia miałam takie piękne relaksująco - ogródkowe plany na dziś niestety zagoniono mnie do roboty prawdziwej byeeeee
-
częstuję truskawkami prosto z krzaka smak i aromat powalający... a na deser zapach jaśminu... jest cudnie dziś ma urodziny mój Tata, to będzie miłe popołudnie...:D odpoczywajcie w cieniu rozłożystych drzew nabierajcie sił na nowy tydzień pojadając truskawki soute z Melissowej tarty pozostało chyba tylko wspomnienie :D do galerii zajrzę wieczorem, dużo tam do oglądania :) miłego dnia
-
witam witam ech... jakby wszędzie dyndają jakieś problemy :( w zasadzie stracić można zęby na zgrzytaniu ... co mi się zresztą ostatnio przydarzyło.... :P Emem może coś wymyślisz, ale to nie będzie łatwe do załatwienia, tak jak pisałaś, jest sporo przepisów do przejścia...:( Ador skoro Wawa obstawia Mastabę w Krakowie to na mnie możesz liczyć ;) i to może nawet w obie strony, do Wawy też... zakładam, że podziałasz tak by jechać :D niezła gromadka w ogrodzie a jutro ma być gorąca pogoda... może młode padną szybciej niż kwiatki :P wracam się trudzić myśleniem :P tym razem pozazdroszczę emeryckim piątkom kawę stawiam ... kofeinę... kawową... stawiam na nogi
-
a teraz trochę prywaty http://www.szescsekund.pl/ ta stronka to wynik pracy mojej córki :) im więcej wejść tym lepiej... chyba :P do obejrzenia w przerwach rozmyślań nad strategią dojazdu ;) jak widzę jest coraz więcej możliwości ja znalazłam pks do Ustrzyk ale i tak nie pamiętam gdzie jedziemy ;) pomyśle w odpowiednim czasie...
-
Kawowy ach Kawowy do życzeń serdecznych się przyłączam wszystko już pożyczone, więc pomnażam razy dwa co najmniej :D a że...nadmiar Kawowego nam nie grozi.... to obcych zniechęcim... :D co niniejszym czynię :P Konstanty Ildefons Gałczyński Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić dramat z życia pt. "W szponach kofeiny" czyli "Straszne skutki niedozwolonej operacji" Występują: Robert, Robertowa, Szarlatan Jamayka Scena I i III przedstawiają willę nad przepaścią. Scena II w gabinecie szarlatana.I Jamayki. Scena I Robert: I love coffee. I love coffee. Kocham kawę. Pić. Robertowa: Robercie, przestań żłopać tę ohydną kawę. Przecież wiesz, jak kawa okropnie szkodzi ci na serce. Robert: (z piekielnym btyskiem w oczach) Na co? Scena II Robert: Czy pan jest szarlatanem Jamayką? Szarlatan Jamayka: Tak jest. Zmieniam płeć i wzrost. Uwłosiam. Odmładzam. Wykonuję cudy. Na życzenie unoszę się w powietrzu jako miss Ofelia w postaci metamorfozy. Specjalność zęby i serce. Robert: Niech pan rypie. Szarlatan Jamayka: Co? Ząb? Robert: Nie. Serce. Szarlatan Jamayka: Kto nie chce kochać, kto chce pić kawę, niech wie, choć to brzmi jak bajka, że leczy każdą sercową sprawę sławny szarlatan Jamayka. 800 złotych proszę do skrzynki. Dziękuję. Nóżki na łóżko. Nożykiem ko-ko. Kozikiem ki-ki; hopla, kochane serduszko! (usuwa serce Robertowi. Robert natychmiast idzie na kawę) Scena II Robertowa: Nareszcie wróciłeś, ukochany. Jest doskonała grochówka w stołówce. Robert: Nigdy. I love coffee. Kawa. Teraz już kawa wyłącznie. Robertowa: Znowu kawa. Ty sobie do reszty zniszczysz serce, Robercie. Robert: O, teraz już nie. Robertowa: (zauważa czarna czeluść w miejscu, gdzie Robert normalnie nosil wieczne pióro) Wielkie nieba, jak ty dziwnie wyglądasz! Przysuń się do mnie. Pocałuj. Na Jowisza, zupełnie nie słyszę bicia twojego serca. Robert: I nie usłyszysz więcej. Za skromne 800 złotych kazałem sobie serce usunąć. I teraz bez obawy o apopleksję będę dniem i nocą pił kawę. I love coffee. Pić. Pić. Robertowa: (podaje mu wiadro z kawa) Robert: (rozczarowany*) Kawa mi nie smakuje. Pocałunki odpycham. Okazuje się, że we wszystko trzeba wkładać serce. A teraz już serca nie mam. I dlatego też nie mogę kochać ani kawy, ani ciebie, Robertowo. Czymże jest życie? (rzuca się w przepaść) K U R T Y N A
-
Dollocie zdrowia, szczęścia, radości, miłości bez liku i kufereczek stóweczek na deser niech Cię burze omijają i ciepłe wiatry owiewają miękko się ściele trawa pod stopami i bądź częściej z nami