-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anam
-
http://www.alert24.pl/alert24/1,84880,7470584,20_km_od_centrum_Krakowa___Pradu_mamy_nie_miec_az.html horroru ciąg dalszy... i idzie mróz... jednym slowem .. putada.. :P
-
Alicja... kołdry nie potrzebuję... ciemno bywa wszędzie dookoła i wtedy mam nadmiar czasu :)
-
Isolda... czy to same "brzydkie" :D czy coś przyjaznego :P
-
nie ja strzepywałam, tylko Epopeja... ... ja tu tylko piję kawę... ;)
-
Melissa daj się porwać magi wiatru...
-
wszyscy wstali z rana :D i od razu jak miło duchy przegonione śniadanko podano ścieżka odśnieżona śnieg z liści i gałęzi strząśnięty całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę... :D Zagielku jest dobrze ... prawda
-
Zidane nie ma to jak trzeźwe spojrzenie :D od razu mam lepszy humor no ale też jest wtorek... a jeśli dziś wtorek, to jesteśmy w ... Dessie znów... Zidane... skąd czerpiesz siły na poranne bieganie tylko nie mów, że z porannego biegania po śniegu :P
-
dobrze że już mija.... Uwaga! Dziś najgorszy dzień w roku Dziś śmiało możemy powiedzieć: Nie lubię poniedziałków! Jesienna chandra, zimowa depresja czy wiosenne zmęczenie to nic w porównaniu z tym, czego doświadczyć możemy dzisiaj. Trzeci poniedziałek stycznia to - według naukowców - najgorszy dzień w roku, czyli "Poniedziałek Melancholii". Jest zimno, ze świąt i sylwestra zostały tylko rachunki do zapłacenia, a do wiosny jeszcze daleko. Jeśli dodamy do tego kryzys, podczas którego ludziom towarzyszy obawa przed utratą pracy i brakiem pieniędzy na spłatę kredytów, to ten najbardziej dołujący dzień w roku stanie się gorszy niż kiedykolwiek. Dlaczego ten krytyczny moment przypada właśnie dziś? Datę tę wyliczył brytyjski naukowiec Cliff Arnall z Uniwersytetu w Cardiff. Wyszło mu, że najbardziej depresyjny dzień w roku wypada w poniedziałek (to oczywiste, bo trzeba po weekendzie iść do pracy) ostatniego pełnego tygodnia stycznia. W 2007 roku był to 22 stycznia, w 2008 roku - 21 stycznia, a w 2009 roku - 19 stycznia. Oto formuła, jakiej użył do wyliczeń: 1/8W+(D-d) 3/8xTQ MxNA Gdzie: W: Pogoda D: Oszczędności d: Rachunki do zapłacenia T: Czas, który minął od świąt Q: Czas odkąd porzucono noworoczne obietnice M: Poziom ogólnej motywacji NA: Potrzeba zmian Jakie są objawy "Poniedziałku Melancholii"? Nawet jedna czwarta pracowników mogła dziś nie przyjść do pracy z powodu choroby, w szkołach przybyło wagarowiczów, może też wzrosnąć liczba prób samobójczych. Zdaniem Arnalla nawet na taki czarny dzień jest sposób. Naukowiec radzi, by w tym dniu pozwolić sobie na małe szaleństwo, czyli na coś, czego normalnie sobie odmawiamy. ech.... musiałabym popełnić duuuuuże szaleństwo... by to zrekompensować...
-
piękny dom ogród mimo, że w szacie białej inspiracje gotowe jeszcze tylko przepis kandyzowania owoców wszelakich poproszę Epopeja czy u Ciebie snieg czy deszcz co mi podsyłasz ...
-
tak... czasem inteligencja nam przemarza :D lub ją śnieg zasypie... ;) tak mi trudno zabrać się do pracy, po tym kryzysowym tygodniu i znów pada śnieg... i widmo kolejnych awarii brrrrr... ale i dzień bliżej do wiosny... to już tylko 2 miesiące trzymajcie się ciepło :)
-
dziś... wczoraj... przy latarce przeczytałam "Marinę" autor Carlos Ruiz Zafón, książka przed "Cieniem wiatru" przewidywalna, ale jak zaczełam, tak i musiałam skończyć czytać... przewidywalna, albowiem Zafon, jakby pisał jedną powieść od nowa i od nowa... ale mu daruję... za "Cień wiatru"... jeszcze dużo mu daruję... jednakże polecam, wciąga i ta Barcelona... chciałoby się pozaglądać w mroczne zaułki i poczuć dreszcz niepewności i tajemnicy... "...Barcelona, lata osiemdziesiąte XX wieku. Óscar Drai jest zauroczony atmosferą podupadających secesyjnych pałacyków otaczających jego szkołę z internatem. Pewnego dnia wśród nich spotyka Marinę; od pierwszego wejrzenia wydaje mu się ona nie mniej fascynująca niż sekrety dawnej Barcelony. Óscar i jego przyjaciółka zaczynają śledzić zagadkową damę w czerni, odwiedzającą co miesiąc bezimienny grób na cmentarzu w dzielnicy Sarriá. I tak odkrywają zapomnianą historię rodem z Frankensteina i XIX-wiecznych thrillerów. A jej dramatyczny finał ma się dopiero rozegrać..."
-
co mają zwierzęta z zimy... fragmenty z Wajraka ''...Widywałem za to zwierzęta, które ze śniegu się cieszą. Właściciele psów wiedzą, o czym mówię. Wydry potrafią saneczkować na brzuchu. Na niektórych brzegach rzek widuję oblodzone zjeżdżalnie, z których wydry się ześlizgują. Zjeżdżanie to też ulubiona zabawa kozic. Opowiadał mi o tym dr Tomasz Zwijacz-Kozica z Tatrzańskiego Parku Narodowego. - Niektóre potrafią podbiegać pod górę tylko po to, by zjechać na zadzie. Czasami nawet dziesięć razy! Po tropach można poznać harce rysi, wilków lub lisów, co da się jednak wytłumaczyć ich porą godową przypadającą właśnie na zimę. Godami nie się jednak wyjaśnić czegoś, co wiedziałem wiele lat temu. Obserwowałem kruki przy padlinie, które w pewnym momencie przeniosły się na pobliską górkę. Tam jeden z nich przewrócił się na plecy i z nogami wyciągniętymi do góry zjechał na dół. Potem to powtórzył, a za nim jego towarzysz. Gębę miałem otwartą, bo kruki wyraźnie miały radochę ze śniegu. Może ze zwierzętami jest jak z ludźmi? Śnieg to problemy, ale mimo to nic tak nie cieszy, jak świat przykryty białym puchem. I cóż, że to radość zupełnie irracjonalna...." teraz ptaki mają przechlapane...z tymi sniegami i lodem... dziś wróble wyjadały z kociej miski resztki po kurczaku... kiedyś obserwowałam gawrony jak sprytnie podrzucały kawałki lodu, żeby się połamały na mniejsze, w sam raz do zjedzenia... :)
-
grzeczne... grzeszne... czy jakoś tak... robimy co możemy ... :P no to zajrzę za tapczan a tam ... no prosze... pigwówka, dobra na rozgrzewkę...
-
babeczki .... mniam miałam coś upiec a tu... znów bieda... światło bywa i nie bywa... dziś nie było przez 6 godzin ze strachem mysle o nadchodzacym, kolejnym załamaniu pogody podobno jutro znów deszcz, na ten lód i śnieg :( zaczynam mieć fobię... :P Mastaba ... poszukaj w necie senników... dziś naśniło mi się wiele, ale zapamietałam tylko latającą wiewiórkę spadła z nieba w głęboki śnieg... i tyle ... ;) może nie szukać w senniku wiewiórkę, tylko po prostu snieg... ciekawe czemu ... :P
-
Mastaba... ostatni toast dzis.... sto lat.... :D a jutro... jutro jest nowy dzień ... do pokonania
-
po drodze do domu wszędzie drzewa i krzewy jak ze szkła w lodowej skorupie i poświacie od latarni... byłoby jak z bajki ale patrzę na nie jak na czyhajace zagrożenie w lesie, przy drogach, w rowach połamane drzewa a reszta wisi nad nami jak miecz... jest pięknie i groźnie...
-
przed chwilą znów nie było swiatła od razu poleciałam do łazienki na wieczorne mycie gdy prąd powrócił ....
-
łyskacz yes yes... tort.... no .... ewentualnie rano do kaffee jesli pozostana okruszki
-
wyjadamy zapasy z lodówki właściwie zamrażarki świąteczny bigos, makownik, miodownik trochę dużo tego na dziś... zapraszam
-
zima nam nieźle dokuczyła nie miałam światła od soboty z tego co wiem jeszcze nie wszędzie naprawili sieć... połamało słupy elektryczne nie daleko od nas, za rzeczką... zresztą w całym regionie ale najgorszy brak informacji... nikt nie odbierał telefonu.... a jakby było wiadomo, że pradu nie podłączą szybko... to można by było coś zaradzić... zorganizować opiekę i życie bez prądu i wody... a tak bezsilne oczekiwanie ... do tego mm skręcił nogę odśnieżając podjazd, i gdy zamierzał pociąć drewno do kominka... przygarnęli nas rodzice na szczęście mogłam sobie pozwolić na pozostawienie zimnego i ciemnego domu, tylko koty ucierpiały... ale inni ludzie, mający obowiązki rodzinne i zawodowe wszyscy pozostawieni sami sobie... znikąd żadnej pomocy, w ogóle nie ma służb kryzysowych... ten brak informacji i zainteresowania tzw. władzy wkurzające... teraz odgruzowuję chatę... jest nadal zimno, troche potrwa nim dom się nagrzeje Epopeja,,,, piec w kuchni to bardzo dobry pomysł, no ale znów trzeba mieć na zapas węgiel czy drewno... przez jeden dzień gotowaliśmy na butli turystycznej z dawnych czasów .... na szczęście miałam wodę, ale w koncu poddaliśmy sie i zwiali do miasta.... zima nie odpuszcza, a to dopiero styczeń... w Dessie światła nie zabrakło... czyli w porzadku... pozdrawiam Was ciepło... Zagielku światło chętnie zagospodaruje Mastabo wszelkiego dobrego
-
Mastaba znalazłam taka sałatke Mango Salsa Recipe Preparation: 8-10 mts Serves 3-4 persons Cuisine: Mexican Ingredients: I large ripe mango, remove skin and chop 1 finely chopped tomato 1 green capsicum chopped finely 1 tbsp lemon juice 1 tbsp coriander leaves salt to taste 1 Combine all the above ingredients and let it sit for half an hour for the flavors to meld. Serve with corn chips or grilled chicken/fish. http://www.sailusfood.com/wp-content/uploads/mango_salsa.JPG
-
Zafira dasz radę, kto jak nie Ty :D wnusia słodka i bystra świetnie się bawicie na śniegu ewentualnie poczytaj metodykę pracy w przedszkolu ;) Isolda, zachód słońca z błyskiem na tapetę powędrował... mango lubię jako sok, ostatnio jednak nie spotykam a manga, no to już chyba nigdy nie widziałam jej, jego ;)
-
Isolda dawaj wszystko co masz...:D te 19 stopni też, tak przy okazji ....
-
do %%% dostawiam kisiel wiśniowy na gorąco :D
-
Epopeja .... szybko wyzdrowiałaś, tak trzymaj:D odśnieżanie dobre na wszystko wymrożony wirus padł jak sznita ... na odsnieżony podjazd... sypie dalej... chyba jutro tez sobie pomacham ekipa odśnieżająca coraz większa bo i dostawy puchu nieustające... :D kiedyś miałam arachnofobię teraz spokojnie patrzę gdzie idą, byle nie do mnie... ;)