Plusia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Plusia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 48
-
Ekinio, gratulacje! Basia25, Tobie z kolei gratuluje parki :-) tak sie ciesze ze bedziesz miala i corcie i synka Weronika skonczyla wczoraj 5 miesiecy!!! Kiedy ten czas zlecial... Dzis mielismy wszyscy superowy dzien (zero drapania) oby tak juz zostalo, niechaj milosc braterska i siostrzana wreszcie zakwitnie ;-) Odzywajcie sie bo nie ma o czym poczytac... Slodkich snow ,pa. A na czym polega te "suzuki"? :-D
-
Hej, hej... uff co za tydzien... dopiero etraz wracam do sil. Jest co raz gorzej z tym drapaniem, a a myslalam ze zapanuje nad sytuacja. Wszyscy radza mi wyslac Maxa do przedszkola, ale to dopiero by byla katastrofa... Max czulby sie ze go odeslalam ze wzgledu na Weronike :-( a juz teraz nie jest za wesolo. Max atakuje siostre co najmniej raz dziennie, co sie konczy co raz dluzszym siedzeniem w lozku ze szczebelkami- inaczej nie moglabym malej nakarmic w ciagu dnia w ogole.... Weronisia jest szalenie towarzyska, bardzo wrazliwa rowniez. Byle placz, czy nawet zmiana tonu w glosie wplynie na jej zachowanie. Jak krzyknelam na Maxa, to strasznie sie rozryczala, ledwie moglam ja uspokoic potem. Dlatego obiecalam sobie ze krzyczec juz nie bede. W weekendy J i ja mamy mase krytycznych uwag pod swoim adresem. Ja nie mam lekko, bo mi sie jezyk dunski na jezyku lamie i ogolnie nie umiem sie klocic w tym jezyku. A klocimy sie o glupoty, jak np jakie ksiazki czytac mam dla Maxa. J zachowuje sie jak cenzura :-P Jest z nami w weekendy w domu i probuje rzadzic rodzina, ale mu to kiepsko wychodzi, bo wyszedl z wprawy odkad zaczal pracowac po 40g tygdoniowo... Nie moge sie doczekac jak Weronika zacznie jesc \"normalnie\". Wtedy skoncza sie moze ataki zazdrosci ze strony Maxa. Tyle u nas. Biegne bo malenka potrzebuje towarzystwa a reszta w domu spi ;-) Wszystkim zdrowka...
-
Jagna, wracaj do sil szybciutko, zebys wreszcie mogla tulic coreczke i pojsc na jesienny spacer... U mnie Max laduje w lozku jak sobie pofolguje, a jak jestesmy wsrod ludzi to zabieram go od zabawek i wsadzam na jakis czas do wozka za kare. Zawsze na 2min nigdy dluzej. Niania w brytyjskim serialu mowila ze tyle minut co lat. Dzisiaj mielismy bardzo udany dzien i jestem zadowolona. Wprawdzie nadwyrezam sie za bardzo, bo biore go pod pachy (Weronika z kolei na brzuchu w nosidelku) i jazda na trzecie pietro, ale przynajmniej mam jego fochy z glowy. Zdarza sie ze wsyzstko chce \"sam\" i wtedy nie mozna podejsc, no ale teraz ma faze dzidzi ;-) Dzis to juz w ogole, wsadzil smoczka Weroniki do buzi, polozyl sie w baby-sitter i zaczal bawic sie jej grzechotka ssac tego smoczka, poczym mowi: \"Max baby\" :-D Max jest kochane dziecko i ja juz mu jakos te drapanie wyperswaduje... Cierpliwosci Ekinio Roxelka, Basia25, Donn zeby Wam te ciaze mijaly na samych przyjemnosciach i wypoczynkach ;-) Sciskam, Weronika wlasnie sie budzi... Pa.
-
Jagna, powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia!!! Donn, co tak cichutko? Padlinka, moze od Was jakies wiesci? Dawno nie bylo ;-) Bernatka, jakie to szczescie ze Bruno juz ozdrowial :-) A z tymi zebami to ja bym raczej sie zadnych dziur nie spodziewala, nie w tym wieku ;-) Z ta hipochondria to ech, ja tez tak mam, ale u mnie sie to nakreca jak lawina. Normalnie, jak sie dobrze czuje to nic nie wymyslam, a jak tylko jakas rana, to zaraz widze jak mi cos operuja :-P Wczoraj jeszcze chodzilam z potwornym bolem w piersi, ale to juz nie z powodu nawalu tylko otwartej rany Przez te masaze pod goracym prysznicem tak paskudnie otarlam sobie naskorek, ze musze teraz dezynfekowac codziennie i owijac gazikiem, plaster i brak powietrza tylko pogarszaly sprawe. A propos anomalii pogodowych Roxelka, to wyszlismy wczoraj w sloneczne popoludnie do parku (mysle niech mi sie synek wyszaleje na slizgawce i hustawkach) a juz po 5 minutach byl istny koszmar. Blyskalo na niebie, grzmialo, zaczelo lac jak z cebra (zab na zab nie trafial) zimno, ze brrrr, a ja nawet parasola ze soba nie wzielam. Max nie chcial stac na stojaku (mialam tylko wozek Weroniki ze soba, Max jechal na stojaczku zamontowanym na wozku siostry), co chwila sie zatrzymywal i odmawial jakiegokolwiek ruchu. Az w koncu w srodku lodowatego deszczu rozryczal sie na dobre i plask na mokruska trawe. Tam przesiedzial 5 minut :-( :-( :-( Nie mozna sie bylo normalnie do niego dotknac bo drapal i kopal. Dla mnie to byl horror. W drodze do domu spotkalismy przyjaciolke na ulicy, zaprosila nas do siebie, ale malemu za nic sie nie chcialo wejsc do domu. Zapieral sie rekami i nogami, wiec pozyczylismy parasol. Parasol znow byl przedmiotem kolejnych wybuchow i klotni, bo sam go Max utrzymac nie byl w stanie, a bez parasola ruszac sie nie chcial. Gotow byl stac i moknac na srodku ulicy ile mu sie podobalo. Nie wytrzymalam psychicznie. Chwycilam Maxa, chwycilam parasol- oba w jedna reke ( Maxa pod pacha jak choinke), parasol tak zeby przykryc nas oboje, a w drugiej rece wozek. Nerwy mi juz siadaly. Kolo biblioteki Max znow zaczal sie wyszarpywac i wtedy juz nie wytzrymalam. Krzyczalam przez deszcz i grad (wielkosci paznokci Maxa!) i jeszcze teraz siebie slysze :-( :-( :-( Nigdy wczesniej tak nie krzyczalam na Maxa. Czulam sie beznadziejnie, bylam potwornie zestresowana i zfrustrowana, w glowie mialam tylko widok mnie i Maxa lezacych w lozku w goraczce nastepnego dnia (co na szczescie sie nie wydarzylo, ufffff) Mam wrazenie ze takich histerycznych paralizujacych moje zycie wybuchow u Maxia ostatnio jedynie przybylo i juz sama nie wiem co dalej... Cry for help!!!!! Najgorsze sa chwile kiedy karmie Weronike, zaczyna sciagac ja z lozka, szarpac za ubranie, a dzis to palce prosto w oczy, jak sie odwrocilam na chwilke. (potem przeprasza ja i caluje i badz tu madra!!!) I jeszcze slawetne wejscia po schodach: Max wchodzi sam po schodach na 2 pietro, ale zeby miec pewnosc ze mu sie krzywda nie stanie to wciaz go asekuruje i ide za nim. Weronike mam w nosidelku albo w szalu. Zazwyczaj zajmuje wejscie po schoadch 1,5 min. dla mnie samej, razem z Maxem moze trwac od 7 minut do 30-tu! Nie zartuje! Najpierw sie gapi przez drzwi, jakie samochody przejezdzaja po ulicy, a potem robi pauzy na schodach, lub zaczyna wchodzic tylem, albo na brzuchu. Ja sie starsznie boje ze on spadnie i strasznie sie pobije. Raz spadl z pierwszego stopnia i juz byla trauma :-( Czy Wasze pociechy tez tak zadza? Max chyba czuje ze ja nie moge nic zrobic. Nie moge bowiem niesc jego samego i weroniki w nosidelku jednoczesnie. Raz ze jest to zbyt duze obciazenie dla plecow, a dwa ze ja podrapie (zrobil to kilka razy gdy wkladalam go do wozka, a mala byla wlasnie u mnie w szalu) No ale zeby nie bylo calkiem na czarno, to powiem, ze Maxio powiedzial wczoraj swoje pierwsze zdanie: Mama vill sova duze säng samman mor a po polsku i gramatycznie znaczy to: Mama, chce spac w duzym lozku razem z toba. Godzina byla 05:15 Dobrej nocki,pa.
-
Kpiotrowicz, wlasnie poczytalam o Gabi, biedne Wy obie, ech... Niech Gabunia szybciutko wraca do sil i precz z wirusami!!! Zdrowka dla Brunka, pozdrawiam wszystkie goraco Mnie dopadl nawal pokarmu i to taki ze juz od 15 godzin z nim walcze i nie puszcza. Zalamka. Od masowania obolalej piersi zrobila mi sie rana :-( Mam otarty naskorek, since i wciaz uczucie ze cos tam jest twardego i nie puszcza. Stalam wlasnie godzine pod prysznicem- jak ukrop to ulzylo, ale sie chyba poparzylam troche :-( Ekinio, ja wsyzstko przezyje po ostatnim tygodniu, ktory przyominal istny sajgon. Dziecko rzuca mi sie na podloge albo na inne dzieci, albo na Weronike- ta krwawi na calej glowie jak sie Max do niej norwie, a wystarczy ulamek sekundy Ten nawal pokarmu w piersi jest mi wiec potrzebny jak piate kolo uwozu. Aöe to pewnie wsyzstko po to, zeby jak juz minie poczulam prawdziwa ulge i mogla lepiej znosic wybryki maxa. Ciezko. Jak macie jakies wirtualne ksiazki o rozwoju dwulatka, to ja BLAGAM WAS wyslijcie, bo czuje sie w lesie. Nie wiem kompletnie nic... Mam fure prasowania wiec sie ulatniam. Badzcie zdrowi wsyzscy bez wyjatku. pa.
-
Aha i zapraszam na kawe :-D
-
Sprobuje cos napisac zanim mi sie caly dom zacznie jesc domagac :-P Bernatka, jak Bruno? Jeszcze w szpitalu czy juz lepiej? Duzo duzo zdrowka niech juz nie straszy nam mamy... Roxelka, a o Ciebie to zaczelam sie powaznie martwic! Uwazaj na siebie! Odpoczywaj i sie nie przemeczaj. Czy li ze bedzie cesarka... mam nadzieje, ze bedziesz miala fachowa opieke podczas porodu tak jak teraz. Kpiotrowicz, serdecznie wspolczuje takiej dyrektorki- wiedzma jedna. No ale teraz bedziesz na urlopie wiec nie bierz sobie za duzo do glowy tylko odetchnij i zrelaksuj sie :-) Basia25, gratuluje! Donn, Ekinio, Oliwia13 U nas wojna domowa. Wczoraj byl najczarniejszy dzien w historii wychowywania Maxa. Zaczelam sie bac walsnego dwulatka. Nie moge trzymac malej na reku, bo ten sie do niej dobiera i albo zacalowuje ja zbyt mocno, albo zaczyna gwaltownie chwytac za skore lub drapac. Koszmar. Karmic piersia w jego obecnosci to prawdziwe wyzwanie, albo mi sie dostaje albo malej :-( Potem caly dzien Maxio zachowywal sie w taki sposob, ze tracilam panowanie i krzyczalam na wlasne dziecko. Jestem zalamana. Nie cierpie krzyczec, nienawidze jak ktos inny krzyczy na dzieci, a tu prosze sama. Jestem klebkiem nerwow i juz sama nie wiem, co robic. Moze sie wyspac??? Weronika dalej daje mi popalic w nocy, co 2 godziny i \"mammmmmma ja jestem glodnaaaaaa!!!!\" uffff. Milego dnia wszystkim
-
Zdaje sie ze jeszcze niedawno sama chodzilam z brzuszkiem a tu jak patrze na brzuszek Donn to znow mi sie chce.... Jak to sie mowi apetyt rosnie w miare jedzenia ;-) Podziwiam Cie, Donn za cierpliwosc, jakby mi Maxio zaczal z pudrem latac i rozsypywac po domu to juz po sekundzie wyladowalby w lozku, zeby sie \"utemperowac\" i uspokoic... Z drugiej strony jednak, jak bylam w ciazy (mam na mysli ostatnie miesiace) to co u nas na podloge nie ladowalo i w powietrzu nie swistalo, a ja nawet palcem nie kiwnelam :-P Nie chcialam sie denerwowac, ha, ha... Jesper potem zeskrobywal nozem kieszonkowym-swiss made :-)) To drugi wspolnie spedzany weekend odkad J zaczal pracowac na caly etat i powiem Wam, ze w domu istny chaos. I ja i J zaczynamy czepiac sie o glupoty, Max dostaje bialej goraczki i wpada w histeryczny placz co kilka minut (w obecnosci taty) co mnie z kolei doprowadza do szalu, no bo jak mozna sprawic ze spokojne przez cale tydzien dziecko raptem traci emocjonalna rownowage i to tak czesto??? Musze zrobic jak Egon i miec plan :-P Niech sie zacznie nowy tydzien to ja juz cos wykombinuje, bo obecna atmosfera domowa jest ajajajajajjjj.... Ekinio, jak sobie radzisz? Karmisz czesto malutka po nocach? Weronika znow zaczela mnie budzic co godzine i moze stad ta nerwowka... Roxelka, Basia25, Donn, dbajcie o siebie kochane. Padlinka, Kpiotrowicz, Bernatka130, Kotunia, skrobnijcie slowko! I wsyzstkie inne tez. Milego weekendu.
-
Donn, Roxelka i cala reszta z brzuszkami, dbajcie o siebie! Donn, ja mialam podobnie z tym twardnieniem i bolami, wiec lepiej zrob badania. U mnie byly skurcze w 32 tyg. co nie jest normalne i sie okazalo po wymazie ze GBS, infekcja bakteryjna, ktora moze dla matki nie jest grozna, ale dla niuni owszem. Lepiej dmuchac na zimne, sprawdz. Wyobrazcie sobie, ze jeszcze nie zwariowalam po tygodniu pilnowania dzieci na wlasna reke, co wiecej widze sukcesy w zasypianiu Maxia. Zero krzykow, spokojne lgniecie do poduszki ;-) Chyba jednak potrzebowal pozadnej dawki uwagi z mojej strony... Troche sa problemy z karmieniem Weroniki, bo Max robi sie wtedy starszliwie zaborczy i agresywny, ale mysle ze i ten problem wkrotce sie rozwiaze. Weronisia ma juz prawie 4 miesiace jeszcze troche a zaczna sie kaszki i inne smakowe rozkosze dla maluszka wiec sobie poradzimy. Ja wciaz jeszcze na antybiotykach, ale czuje sie o niebo lepiej :-) Mielismy przecudna zlota jesien dzis w parku, cieplutko i slonecznie i tak rzesko, wreszcie jakis relaks :-)) Pozdrawiam Was jesiennie i slonecznie
-
Jakie slodkie malenstwo, Ekinio! Blanka jest normalnie obrazkiem!!! Jakie szczescie ze mialas lzejszy porod i ze zdazylas ze znieczuleniem :-) Wyobrazam sobie, ze bedziesz miala teraz duzo na glowie, ale zagladaj i opowiadaj, na ile sily Ci pozwola. Aga2424 Dbaj o siebie i Miloszka. Moze wyslesz jakies zdjecia Twego dwulatka??? Roxelka, Ty tez na siebie uwazaj! Ja druga ciaze tez nie wspominam najlepiej, ale bylo warto, jak patrze na rezultat. Nie daj sie! Donn, co u Was?
-
Z daleka Anglia, mojej znajomej tak wlasnie bylo z tymi testami, dopiero USG wykazalo, ze byla ciaza. A testowala sie kilka dobrych razy ;-) U mnie topor wojenny w domu wykopany. Jak jestem chora to jestem nie do zniesienia, dla wszystkich, byle co mnie potrafi do szalu doprowadzic. Wlasnie sie doliczylam 14 zebow u Maxa! To tak, jak sie bardzo smial ze az glowe do tylu odrzucal, inaczej nie da sobie w buzie zajrzec :-) Ekinio, jak Wasze samopoczucie, dziewczynki? Wy , ktore jestescie w domu z Waszymi dwulatkami, podrzuccie pare pomyslow co robic w ciagu dnia! My ostatnio rysujemy, robimy stemple litery i obrazki i czytamy nalogowo ksiazki o kolorach, bo Max wreszcie zalapal ze bialy kolor czarnemu nierowny ;-) Ale juz teraz zastanawiam sie o co ja mam powiekszyc ten dzienny zabawowo-naukowy repertuar? No i smetna sie robie, bo juz jesien czuje, nie ta zlota, tylko ta listopadowa. Tak szybko robi sie ciemno, buuu. Milego weekendu
-
Kochana Ekinio, niechaj zyje nam Blanka i Xenia a przede wszystkim Ty sama, dlugo i szczesliwie! Ekinio, jestes wyjatkowa, ze Ci sie tak udalo z dwojka dzieci, urodzinki jedne po drugich- to czysty fenomen w przyrodzie ;-) Roxelka, dbaj o siebie, nie jedz nic podejrzanego, w ciazy kazde zaladkowe hece sa bardziej stresujace niz kiedykolwiek dotad. Zdrowka!!! Ja na podwojnych antybiotykach :-( 3 dni temu obudzilam sie z okropnym bolem w dole brzucha w srodku nocy, a ze po kilku godzinach bol nie minal wiec poszlam w goraczce, ledwie stojac na nogach do przychodni. Z dwojka dzieci.. ledwie dalam sobie rade, myslalam ze zemdleje. J byl w pracy, przyjachal z Danii jak tylko do niego zadzownilam , ze kaza mi jechac na ginekologie na ostry dyzur. Tam musialam czekac az 3 godziny :-( :-( zeby sie zbadac i uslyszec diagnoze: \"Wydaje mi sie... ze to infekcja jajowodow....\" Jak J uslyszal w jaki sposob lekarz postawila diagnoze to az go ponioslo. Lekarz ma wiedziec co i jak na podstawie symptomow, ech... Najgorzej te czekanie znosila Weronika, plakala biedaczka, bo Maxio byl dokuczliwy i troche histeryzowal w poczekalni, a ona nie mogla sie skoncentrowac na karmieniu... A dzis to w ogole juz jakos malo bylo mleka i sie zaczynam martwic czy to aby nie przez te glupie antybiotyki? Moze ktoras wie, jaki wplyw ma przyjmowanie antybiotykow na laktacje??? Max nie pozwala mi karmic malej. zazwyczaj karmie ja na lezaco (tak nam obu najwygodniej) a dzis Max, jak mnie zobaczyl karmiaca, od razy zaczal tarmosic za wlosy. Strasznie na niego nakrzyczalam a potem wyladowal w swoim lozku ze szczebelkami za kare...buuu. On jest tak zazdrosny o te karmienia ze szok. Po poludniu jak sie obudzil to probowal ssac mnie w klatke piersiowa z 5 razy, ale niestety nie pamietal na czym to polega wiec szybko sie skonczyly te podchody. Czuje sie troche lepiej i mam nadzieje,ze moja Weronika nie poniesie zbyt wielkiej szkody z powodu antybiotyku ktory przedostaje sie do jej organizmu wraz z moim mlekiem. Wczoraj jeszcze na dodatek szczepilismy Weronike i teraz ma dwucentymetrowe zaczerwienienie. Oby sie nie powiekszylo. To tyle wyzalilams sie troszke, mam nadzieje, ze mi wybaczycie. Sciskam Was mocno.
-
Ekinio, czyli ze moze byc prezent na urodziny Xeni ;-) Kati75, z tego wszystkiego zapomnialam pogratulowac! Tak sie ciesze razem z Toba! Widze ze powoli powieksza nam sie grono ciezarowek, to wspaniale!!! Ja dzis po raz pierwszy sama od trzech miesiecy z dwojka dzieci i wiecie co, bylo super! Dalam sobie rade :-D Planuje wyslac Wam pare aktualnych zdjec, wlasnie zabieram sie za segregowanie... Sciskam mocno.
-
Doczytalam sie wreszcie o polamanych konczynach Bernatki, dziecku w supermarkecie i wypadku Ekinio, o ludzienki co to sie dzialo!!!! Dobrze ze wsyzstko skonczylo sie szczesliwie! Ekinio, wlasnie wrocilismy z Danii i zagladam tu zeby sie dowiedziec co z Toba i maluszkiem, ale chyba narazie cisza? Ja tak mysle ze malenstwo chce zrobic prezent urodzinowy dla Xeni ;-) Sciskam Was ile sil! Postaram sie zagladc czesciej w przyszlosci :-) J wreszcie przestanie okupowac komputer (idzie do pracy od poniedzialku) wiec jak mi dzieciaczki usna to wpadam tu na kawe :-))
-
Kochani, ja rowniez wsyzstkim solenizantom z calego serca zycze spelnienia marzen i wsyzstkiego najlepszego!!!! Dziekujemy wszystkim za zyczenia!!! Nie bardzo wiem co u Was bo nie bylo mnie wieki na necie, zaraz sobie poczytam. U nas znow wsyzstko do gory nogami, Max placze straszliwie, bo w dzien starsznie jest zazdrosny o mala, a w nocy wpada w panike ze go juz nie kocham i nie usnie dopoki nie dostanie swojej porcji uwago z mojej strony. Ciezko z dwojka, jak starsze nie chodzi do przedszkola. Maxio tak ladnie siedzial juz na nocniku i jadl samodzielnie, a teraz wsyzstko poszlo w las. Moze jeszcze jakis miesiac i sie co nie co ureguluje. J byl caly czas w domu z nami, ale od 1 wrzesnia idzie na caly etat do pracy i wtedy musze radzic sobie sama. Bez windy i bez wozka \"dla blizniakow\". Jak jade sama gdzies do miasta, to Maxa pakuje w wozek, a mala w szal, albo w nosidelko, ale na dluzsza mete to chyba to kiepski pomysl bo Weronika wazy juz 6,3kg ... Max za to schudl, apetyt mu nie dopisuje, jeszcze troche a bedzie wygladal jak smierc z Lubeki. Po porodzie schudnac nie schudlam, ciagle mam 8 kg na plusie i zero czasu na trening. Ale wiecie co najwazniejsze ze czuje sie dobrze, ze nie mam tym razem depresji, dola, ze sie ciesze swoimi dziecmi, nawet jak oboje placza naraz a ja nie wiem ktore mam pocieszac najpierw. W wakacje nie robilismy nic specjalnego, glownie siedzielismy w domu (tzn byly spacery w pobliskim parku), chodzilismy do babycafé i w niedziele na spacery nad morze. I lato prawie juz minelo, niewiadomo gdzie i kiedy... Dziekuje bardzo za wszystkie zdjecia i Wasze maile ktore od Was dostalam, nie moge doczekac sie kolejnych! Ekinio, zwlaszcza Twojego dzidziusia, ktory przeciez urodzi sie lada chwila! Oby wsyzstko poszlo jak po masle! Robie wlasnie pranie, a dzieciaczki usnely w tym samym czasie- to sie nazywa luksus ;-)
-
Witajcie, nie wiem od czego mam zaczac... Lonta, gratulacje kochana, niechaj Anetka rosnie Ci zdrowo! Kotunia, duzo zdrowka, i Basia25 tez!!! No i spoznione zyczenia rocznicowe dla Ciebie i meza Kotuniu! [serce9 Kpiotrowicz, udanego urlopu! (zazdroszcze po cichu...) Ekinio, Xenia jest super, ze tak jej dobrze z nocnikowaniem idzie i w ogole... :-) Donn, Aurorcia wyglada na duzo duzo starsza, zastanawiam sie czy to ta jej powazna, madra minka, czy wzrost ;-) Bernatka co z Toba??? Annaa20, Oliwia13, Gorcia, Justa29, Padlinka Jak dobrze ze jestescie, inaczej topik by nam \"zdechl\" ;-) U nas powolutku. Sam porod to juz tylko mgliste wspomnienie, ale bardzo mile i pozytywne. W samym szpitalu na porodowce bylam tylko 9 godz. Rodzilam w innym miescie niz Maxia, bo jak zadzwonilismy to sie okazalo ze nie bylo juz wolnych miejsc i trzeba bylo jechac do Lundu. A tam niespodzianka. Wystroj sali porodowej jak w domu (niemal) cd- odtwarzacz na scianie, lozko i superwygodny fotel dla taty! Personel mialam pzresympatyczny, robili kanpaki dla J (choc normalnie to sa tylko dla mamy, tata musi sam miec wlasny prowiant na porodowce). W trakcie najgorszych skurczy polozna zrobila mi wspaniala goraca kapiel z olejkami lawendowymi a dookola wanny pozapalala romantyczne swieczki, wiec momentami (jak skurczy nie bylo) myslalam ze jestem w jakims hotelu spa czy cos :-D Zaraz potem jednak skurcze staly sie nie do zniesienia i zaczelam domagac sie znieczulenia zewnatrzoponowego, no ale skonczylo sie na wdychaniu tzw. lustgazu, ktory wprawdzie nie znieczula bolu, ale pozwala niejako sie unosic ponad calym tym bolem. Za kazdym razem jak sie pojawialy skurcze to inhalacja az potem mi sie w glowie od tego gazu krecilo i czulam sie jak pijana. :-D Kiedy polozna mnie badala kolejny raz, odeszly mi wody i juz zostalo tylko 2 cm do pelnego rozwarcia. A po 15 minutach pojawily sie bole parte i myslalam ze umre ;-) Rodzilam na kolanach oparta o glowe lozka, o tzw. worek sako i ogolnie bylo spoko, ale tak mnie tam wsyzstko w dole niemilosernie pieklo ze chcialam uciekac gdzie pieprz rosnie. Bylo co zszywac niestety, no ale ogolne wrazenie jest bardzo pozytywne a moja kruszynka warta zachodu. Weronika jest sliczna i kochana. Nie mam zbyt duzo wolnego czasu i dlatego nie pisze, ale nawet nie chce specjalnie odrywac sie od malutkiej. Gdy ta sie zbudzi to nie moge sie nia nacieszyc, a gdy corcia zasnie to z kolei staram sie nadrobic zaleglosci z maxiem. Maxio anrazie reaguje ok, ale zdazra mu sie ostatnio ze rzuca sie z pazurkami na J albo na mnie i dlatego specjalnie nie pozwalam zblizac mu sie do Weroniki a juz wcale nie zostawiam jej sam na sam z Maxiem. Pod wplywem calej tej domowej rewolucji Maxio przestal zasypiac o 19:00 i teraz ledwie zasnie kolo 22:00 :-( no ale pracujemy nad tym. Jestem szczesliwa bo J jest w domu ze mna przez te pierwsze tyg, a to duza ulga i pomoc. Jak tylko bede miala wolna chwilke, postaram sie dac znac co u nas. Teraz pedze juz do lozka zlapac troche snu. Buziaczki dla wsyzstkich. Steksnilam sie za Wami jak nie wiem co...
-
MAJ 2008- kontynuacja
Plusia odpisał kareczka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie po dlugim milczeniu. U nas pierwsze koty za ploty jak to sie mowi, 2 tyg minelo od porodu i jest spoko. Karmienie piersia i cala reszta jest jak najbardziej ok. Moja polozna mowila mi aby uwazac na czerwone owoce, ale jesli mala nie bedzie reagowac to moge spokojnie je jesc, co tez robie. U nas pojawil sie tradzik niemowlecy wiec cireczka wyglada jak muchomorek na twarzy, ale z doswiadczenia wiem, ze i to niedlugo minie. Chcialam napisac Wam tylko, zebyscie sie nie martwily za bardzo co do tego karmienia piersia, bo najlepszym dowodem na to ze wsyzstko jest ok, jest to ze dziecko przybiera na wadze jak trzeba. U mnie corcia cale przedpoludnie i caly wieczor wisi na cycku i pod koniec takiego maratonu mam wrazenie ze pokarmu mam zero, ale jak sie okazalo na wazeniu coreczka jeszcze lepieuj przybiera na wadze niz moj synek 2 lata temu i absolutnie nie musze sie zamartwiac czy tez ewentualnie dokarmiac corki butelka. Kazde dziecko je i sypia indywidualnie, a karmienie piersia to nie tylko pokarm, ale przede wsyzstkim poczucie bliskosci, ktorej niemowleta tak bardzo przez pierwsze tyg. zycia potrzebuja. Ja daje malej ssac piers kiedy tylko pisknie i jest zadowolona. W najgorszym wypadku, gdy dziecko urzadza taki maraton w nocy mozna kupic smoczek, wtedy bedzie lzej i mamie i dziecku. Moj Maxio nie spal po nocach, bo wciaz chcial ssac, od chwili gdy zafundowalismy mu smoczek, zaczal sypiac duzo lepiej. Pozdrawiam wszytkie goraco. A dzieci przesypiajacych cale nocki to ja Wam tylko zazdroszcze -
Weronika dziekuje wsyzstkim za komplementy :-D Gorcia, sorry, juz sie poprawilam i wyslalam ;-) Postaram sie popisac troszke juz wkrotce, narazie probuje zlapac domowa rutyne i troche snu. J jest w domu wiec nie ma tragedii. Wszystkich goraco caluje i pozdrawiam Basia25, czy mi sie wydaje czy Ty jestes w ciazy? Gratuluje!!!! Lonta, a jak z Toba, czy malenstwo juz sie urodzilo??? Umieram z ciekawosci!
-
MAJ 2008- kontynuacja
Plusia odpisał kareczka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jestem juz w domku. Razem ze swoja ksiezniczka :-) Weronika przyszla na swiat SN 19 maja w nocy.Malenka wazy 3480g i mierzy 52 cm :-) 14 dni po terminie, ale wsyzstko bylo w najlepszym porzadku. -
Kochani, wreszcie moge sie podzielic radosnymi wiesciami: Weronika urodzila sie z 14 dniowym opoznieniem, 19-tego maja w nocy. Wazyla 3480g i mierzyla 52 cm.Porod odbyl sie silami natury, wszystko poszlo ok, nie bedzie traumatycznych wspomnien tym razem :-D Coreczka jest przesliczna i niesamowicie podobna do Maxa :-). Wczoraj wrocilismy do domciu. Mama wyleciala wczora do Polski a J wyjechal dzis do Danii na 2 dni, wiec na glowie mam dwojke, ale sobie radze :-) Kotunia, czy dobrze rozumiem ze jestes w ciazy? Jeszcze sie nie doczytalam wszystkich wpisow. GRATULUJE Z CALEGO SERCA!!!!
-
Melduje sie. Mala uparciucha nie chce wyjsc z brzuszka, zaczynaja sie rodzic frustracje. Po 11 dniach. A mialam rodzic 4-tego maja, ha,ha... zebym zdazyla w maju :-P
-
MAJ 2008- kontynuacja
Plusia odpisał kareczka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja nadal bije rekordy w oczekiwaniu na corcie. 11 dni po terminie, ech... -
Ja na chwilke. U mnie nadal NIC. Kompletnie nic sie nie dzieje, wyglada na to ze Weronika ma za dobrze u mnie w brzuszku ;-)
-
MAJ 2008- kontynuacja
Plusia odpisał kareczka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A u nas nadal nic, kompletnie :-D Wciaz mi goraco, wcinam mase lodow a dzis to nawet zaszalalam w Mc Donaldzie :-P byl milkshake i reszta (choc maz zabrania bo mowi ze to niezdrowe) byly spacery i dalej nic. Moze tzreba bylo jednak pic herbatke z lisci malin, jak mi radzila przyjaciolka... -
Ja na chwilke :-) Jeszcze NIC, tzn ciagle czekam i chyba sobie poczekam z pare dni wiecej, bo nic a nic mnie nie bierze ;-) Ekinio, gratuluje kolejnej corci! Ja nie moglam uwierzyc wprost w swoje szczescie jak mi powuedzieli ze bedzie dziewczynka!!! Wiem dokladnie co czujesz! Xenia tez szczesciara. Ja zawsze marzylam o siostrze... Gorcia, starsznie wspolczuje tego zamieszania z lekarzami, calego tego chodzenia i proszenia. Jak Wam dzis poszlo z Bartusiem? Mam nadzieje, ze wsyzstko ulozylo sie pomyslnie... Roxelka, jak to dobrze ze z Vanessa lepiej Nie odzywam sie, bo czesto jestem w parku, Maxio albo chce na slizgawke albo do piaskownicy albo na hustawke :-D Jakby mogl to by siedzial caly dzien na dworze. To cud ze udaje mi sie go zaciagnac do domu,zeby zjadl cos od czasu do czasu. Sama wygladam juz jak slon, a przynajmniej tak sie czuje :-P a jem za trzech. W poludnie wcielam pol arbuza! To pewnie dlatego brak mi sil zeby biegac za Maxem po trawnikach. Napiszcie mi co dajecie swoim dzieciaczkom w ciagu dnia do jedzenia- pytam z czystej ciekawosci, moze mnie zainspirujecie do czegos :-)
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 48