Ja już dawno temu, jak byłem ministrantem służyłem do mszy i na tej mszy byłem jedynym ministrantem, nadeszła chwila \"podniesienia\" a od dłuższego czasu chciało mi się sikać - pomyślałem że nie mogę wyjść w takiej chwili- myślałem że wytrzymam do końca - NIE WYTRZYMAŁEM. Zsiusiałem się na mszy obok dzwonków i wtedy (głupi) wyszedłem i pobiegłem do domu.
Głupio mi strasznie było, ale naszczęście jakoś później o tym sam zapomniałem.