Myślę że przyczyna po części leży w mojej naturze. Często patrzę na świat z punktu widzenia osoby trzeciej. To pomaga gdy nachodzą chwile zwątpienia lub gdy jest przykro, wtedy łatwiej wszystko ogarnąć, udźwignąć. Pozwala w miarę obiektywnie spojrzeć na rzeczywistość. Z drugiej jednak strony takie nie wchodzenie w życie daje poczucie że człowiek jest sam na placu boju.
Wiesz jak to jest, każdy w jakimś stopniu chce aby go odkryć, docenić, albo chociaż zauważyć … ,
nie każdy jednak chce zobaczyć więcej niż tylko to co jest przed nim.