kiedys jako dziecko(juz nie takie male dziecko) mialam dosc dziwna kolezanke.Wszyscy sie z niej podsmiewali, bo troche od niej smierdzialo ;) ( jak to dzieci...) ale pochodzila z porządnej,zamożnej rodziny.czesto pozyczala od nas rower zeby sie " przejechac",a jak oddawala to az siodelko cuchnelo na odleglosc ;)
ktoregos dnia bawilismy sie przed moim domem.W pewnym momencie kolezanka powiedziala , ze za chwile przyjdzie i zniknela na chwile.nastepnego dnia okazalo sie , ze nasrala pod moimi schodami,a najgorsze jest to, ze ta "niespodzianke" odkryl moj ojciec.Wyobrazcie sobie jego mine jak sie mnie pytal co to jest, a mial swiadomosc, ze tylko bawie sie tam ja z kolezankami,a zwierzat zadnych tam nie ma ;)