mam ochotę błagać go o powrót..a za chwilę mysle ze to chorę sie tak poniżać i nie robie tego..w mojej głowie mam mętlik..nie wiem co robić..chcę go odzyskać..wiem że nie wszystko stracone..mam wiarę..
ale on nie chce słyszeć o powrocie..co robić?
sama nie dam rady być..nie wyobrażam sobie życia bez niego..
rozstalismy się tydzień temu..a ja przez tydzień nie moge nic zjeść..nie mam czym płakać już..kiepsko się czuję..
nie umiem sobie poradzić..