Agron
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Agron
-
Cześć Dziewczyny... I znów mam gorszy dzień - nie dość że fizyczne samopoczucie kiepsko to w dodatku psychiczny dołek :( Wczorajsza wizyta u reumatologa była krokiem (jeśli nie kilkoma krokami) wstecz... Przeciwciała wyszły na poziomie granicznym wiec zdaniem lekarza nie kwalifikuję się do leczenia arechinem. Poprzedni tydzień, który przeleżałam w domu, mógł być jej zdaniem infekcją wirusową, mimo iż internista u którego byłam nie stwierdził żadnych objawów świadczących o grypie czy nawet przeziębieniu. Mam w dalszym ciągu faszerować się NLPZ tak około 3 m-cy (biorę je z krótkimi przerwami od października i jakoś poprawy nie widać, oprócz tego kuracja wzmacniająca na stawy Zinaxinem) i czekać bo może samo przejdzie.... Zmiany w stawach są ale widoczne na USG, w trakcie wizyty pani doktor nie stwierdziła opuchnięcia, zaczerwienienia czy też innych objawów świadczących o stanie zapalnym. Czuję się coraz gorzej a pani doktor wróciła do teorii \"odczynowego zapalenia stawów\" - nie wiem już co o tym myśleć. Migdały wycięte 3 m-ce temu, mój stan się pogarsza, stawy bolą coraz bardziej, mam za sobą kurację lekami p.zapalnymi i antybiotykami, wyniki w normie za każdym razem - czy to może świadczyć o zapaleniu odczynowym??? I kolejne konsultacje - hematolog, laryngolog, radiolog, dermatolog... A poprawy brak i nie da się mnie zakwalifikować do żadnej grupy :( :( :( Wolę najgorszą wiadomość żeby tylko wiedzieć co z tym mogę zrobić i jak sobie pomóc; a w takiej sytuacji co mogę zrobić? Uzbroić się w cierpliwość albo zmienić lekarza.... Chociaż nie wiem czy z takimi wynikami ktoś mnie wysłucha i pomoże.... :(
-
Witam ponownie! JULLLA, dziękuję bardzo za miłe powitanie i adresy - z pewnością skorzystam! :) Tak sobie czytam Wasze wypowiedzi i muszę przyznać, że Was podziwiam za wytrwałość, cierpliwość, optymizm; wszystko to co pozwala Wam przetrwać trudne chwile kiedy nie jest się w stanie wstać z łózka... Ja mam \"gorsze\" dni (gdy bolą mnie stawy) i już piszczę a co dopiero być unieruchomioną.... Naprawdę Was podziwiam! Chociaż w sumie każdy etap choroby jest na swój sposób trudny. W tej chwili, kiedy jeszcze nie postawiono ostatecznej diagnozy, najtrudniej mi pogodzić się z własną \"ułomnością\", wybaczyć własnemu ciału kiedy odmawia mi posłuszeństwa i zrozumieć że nie ma drogi powrotnej. GLEBA 83 - u mnie podobnie to wygląda. Coraz więcej objawów, coraz gorsze samopoczucie a wyniki bez zarzutu. Nawet ANA na poziomie granicznym. I ostatecznej diagnozy wciąż brak. W przyszłym tygodniu kolejna wizyta u reumatologa oraz rozpoczęcie terapii Arechinem - czy miał ktoś \"przyjemne\" skutki uboczne? Pozdrawiam gorąco! Dobrze że jesteście Dziewczyny :)
-
Witam Wszystkich serdecznie! Od dłuższego czasu zaglądam na to forum ale jakoś nie miałam \\\"odwagi\\\" napisać ...albo raczej przyznać się, że prawdopodobnie należę go grona \\\"wyróżnionych\\\" ;) Od kwietnia mam problemy ze stawami, początkowo leczono mnie polopiryną (taaaak, nie ma to jak zrozumienie ze strony lekarzy :)), potem trafiłam do reumatologa i tak oto zaczęła się moja wielka przygoda w krainie motyli ;) Wyniki badań mam świetne, wręcz podręcznikowe, w październiku wycięto mi migdały, gdyż podejrzewano iż są one powodem odczynowego zapalenia stawów. Niestety dolegliwości się nasilają i wciąż towarzyszą im nowe zmiany. Moja reumatolog wykluczyła RZS, a ponieważ wynik ANA wyszedł dodatni postawiła na kolagenozę z niewielkim (na razie) prawdopodobieństwem iż może być to toczeń. Nie mam motyla na twarzy, chociaż pojawiają się na niej rumienie pod wpływem światła i nieco wyższej temperatury otoczenia. Stawy i mięśnie bolą najczęściej w trakcie odpoczynku - ból jest dość intensywny, mam wrażenie jakby moje mięśnie i stawy pracowały bez przerwy i bolały ze zmęczenia... Oprócz tego mam zmiany skórne w okolicach twarzy, uszu, nadżerki w jamie ustnej i pomimo wyciętych migdałów wciąż spuchnięte i czerwone gardło. Oprócz tego oczywiście chroniczne zmęczenie... Dziś odebrałam wynik ANA2, miano 1:160 czyli graniczne, nie stwierdzono konkretnych przeciwciał. Gdyby nie to, że od wczoraj mam kolejną \\\"fazę\\\" przy której ból stawów i mięśni uniemożliwia mi normalne funkcjonowanie pewnie doszłabym do wniosku że może mi się tylko wydaje iż jestem chora...? :) Drogie Koleżanki, jestem dopiero na początku drogi (moja reumatolog tez twierdzi że choroba dopiero się wykluwa) - może mi coś poradzicie, wesprzecie mądrą radą? Z góry dziękuję :)