zyrafa-dluga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zyrafa-dluga
-
Aska.osa, masz rację, jak za starych dobrych lat, kiedy odliczało się dni do wyjazdu rodziców żeby rozkręcić dziką imprezkę ;) Tylko towarzystwo będzie 10 lat starsze, co nie znaczy że gorsze :P Idę marynować mięsko na jutro :) Ja też czasem pozwolę sobie na colę, też nie piję kawy więc na co dzień nie dostarczam sobie kofeiny. O takich grzeszkach nawet nie myślę ;)
-
Nikt nie pobije mnie w pustych kaloriach! Już dziś mam za sobą pyszne lody w czekoladzie z orzechami, kopytka, i małą paczkę czipsów (błagam, nie linczujcie mnie, wiem że nie wolno ale lubię...). Zjadłam już ćwiartkę arbuza i zagryzam czereśniami - to mnie rozgrzesza przed samą sobą. Jest mi strasznie gorąco, a zabrałam się za sprzątanie kuchni i łazienki. Zarosły, czas je odgruzić ;) Jutro idziemy nocować do domu mamy (wyjechali i zostawili nam dom na kilka dni do popilnowania). Zachęciłam męża tym, że będziemy mogli zorganizować grilla dla znajomych, bo wszystko tam jest na miejscu, nawet mięso w zamrażarce na nas czeka ;) Nie trzeba było go długo namawiać, szybko wszystko zorganizował i jutro robimy grilla u mamy w ogrodzie :) Poza tym on pojedzie do pracy, a ja zostanę w dużym, zielonym, zacienionym ogrodzie.... To nie trzecie piętro w bloku :)
-
A ja zrobiłam sobie wczoraj dzbanek herbaty miętowej - gdy jest wystygnięta świetnie orzeźwia, ale w ciąży nie można z nią przesadzać! Poza tym zajadam się arbuzem i dzięki temu jakoś udaje mi się przeżyć upał...
-
I ja jeszcze nic nie piorę dla córci, zabiorę się za to w sierpniu. Mam wrażenie że przez 2 miesiące jeszcze zdążą się zakurzyć. Jestem na etapie organizowania szafki na jej rzeczy :)
-
Ruth, dawno Cię tu nie było, pisz co u Ciebie, nie tylko czytaj ;) Aska.osa, normalnie stęskniłam się za Tobą :D Ślicznie wyglądasz na tych zdjęciach na nk :) Basiu, ja nigdy nie radzę na temat Twojego męża, bo po pierwsze jestem mężatką krócej (niedługo stuknie rok) i sami się ciągle docieramy, dlatego wolę słuchać rad w tej sprawie niż ich udzielać, a po drugie nie poradziłabym nic dobrego, bo z tego co piszesz o swoim mężu - ja z moim charakterem nie wytrzymałabym z kimś takim... Ale przecież znałaś swojego męża jeszcze przed ślubem i wiedziałaś za kogo wychodzisz, dlatego wiem że powinniście do siebie pasować... Ja bym mu się trochę postawiła i nie była taka posłuszna, może wtedy zacząłby Ciebie doceniać, albo co najmniej byłby to powód do rozpoczęcia poważnej rozmowy. Ja ze swoim mężem nie mam kłopotów typu papierosek lub piwko, bo on nie używa ani jednego ani drugiego. Całe szczęście :D Czasem tylko jest mi trochę głupio gdy jesteśmy na imprezie, a on wychodzi z niej zupełnie trzeźwy ;) Gdy już zdarzy mu się wypić i upić, mam z niego niezły ubaw, jest wtedy przytulaszczy, potulny i kochany :)
-
Mój mąż jest ich jedynym synem - ma 3 młodsze siostry, więc kto jeśli nie on ma pomagać przy gospodarce? Kurczę, widziały gały co brały, ale nie spodziewałam się, że mając własne życie, swoje 2 etaty i rodzinę będzie tam jeździł i pomagał mimo wszystko. Oni też już powinni powoli zamykać gospodarstwo skoro starzeją się i widzą, że sami nie dają sobie rady... Może i myślę egoistycznie, ale gdyby mój mąż pochodził z rodziny innej niż rolnicza, nie miałabym tego problemu....
-
Moi teściowie mieszkają 60 km stąd, akurat w połowie drogi do Augustowa ;) Powiem Wam lepszy dowcip: termin porodu mam akurat na kopanie ziemniaków. Mąż zapowiada się że tak, weźmie urlop we wrześniu, ale pojedzie na kopanie... Mam nadzieję, że to tylko głupi żart, bo na to mu akurat nie pozwolę. Co jak co, ale z ziemniakami poradzą sobie bez niego, a ja go będę potrzebowała jak nigdy dotąd! Teściom często wydaje się że mają wyłączność na swoich synów i nic nie jest ważniejsze od ich potrzeb. Gorzej, że nie da się tego zmienić nie robiąc sobie wrogów...
-
Aska, a masz zwykłego Painta? Jest standardowo w akcesoriach w każdym komputerze. Tam możesz wycinać zdjęcia, zmieniać kolory, zmniejszać rozdzielczość. Ma wszystkie podstawowe funkcje które pozwolą na dostosowanie zdjęcia do nk. A rozdzielenie - ja na Mazury, mąż na wieś - nie wchodzi w grę. Źle bym się czuła wiedząc że on wypruwa z siebie żyły a ja chłodzę nogi w jeziorku....
-
Wiecie... Ciężkie jest życie z synem gospodarskim... Muszę się wygadać... Znajomi zaproponowali weekendowy wypad na mazury. Zapowiada się śliczna pogoda od piątku ma być ciepło i bezchmurnie, a ja wiem że nie będziemy mieli zbyt wielu okazji do wyjazdu na wakacje. Wakacje, phi... Chodzi o weekend ze znajomymi. Ale... Trzeba pomóc teściom w sianowaniu. Jeżeli tylko zrobi się kilka bezdeszczowych dni, łąki podeschną, to trzeba się streszczać i robić, bo sianowanie powinno było się odbyć już w połowie czerwca. Mąż powiedział, że w ten weekend chyba znowu trzeba będzie do nich jechać........ Koszmar. Zamiast siedzieć i cieszyć się wolnym czasem nad jeziorem będę się kisić w gorącym domu na wsi z Aśką i niańczyć jej płaczące dziecko. Ja swoje dziecko będę niańczyć w swoim czasie i będzie to moje ukochane maleństwo, a nie obce dziecko osoby, która jest dwulicowa wobec mnie. To frustrujące, bo nie mogę powiedzieć mężowi: nie jedźmy tam, bo ja chcę nad jezioro. Wiem dlaczego on powinien jechać pomóc i nie mogę mu tego zabronić.
-
Dziewczyny, tak się zastanawiałam... Jak będziemy się powiadamiać o porodach? Bo we wrześniu będziemy znikać na kilka dni, zastanawiać się co się z którą dzieje. Wiem że na innych topikach dziewczyny mają swoje systemy. Jak my to rozwiążemy? Ja proponuję dobrać się parami, tak żeby dziewczyny sobie ufały i wymienić numerami telefonów. Piszcie jakie macie pomysły na powiadomienia o porodach :)
-
Witam ranne ptaszki! MDream, ja tam kupię sobie na rynku najtańsze bawełniane gatki, takie żeby nie było mi szkoda ich wyrzucić po kilku użyciach. Szkoda mi się parzyć w plastikowej siatce, tym bardziej że naprawdę może być jeszcze ciepło ;) Wczoraj było tak tragicznie gorąco, że myślałam że się rozpłynę... Byłam u mamy w ogródku - mieszka 20 minut spacerkiem ode mnie, więc rano poszłam do niej powoli pieszo. Gdy doszłam, oczywiście byłam już cała spocona. Wracałam po 14, już autobusem (trochę mi się spieszyło) i przysięgam więcej nie jechać autobusem w taką pogodę... Całe szczęście jakaś pani zwolniła mi miejsce (już 3 raz odkąd jestem w ciąży) i powiedziała jak bardzo mi współczuje, bo sama kiedyś rodziła we wrześniu.... Miła, zagadała, pożegnała się gdy wysiadała. Dobrze, że jeszcze są na tym świecie mili ludzie :)
-
Dywanów nie piorę bo nie mam ;) Firanki wieszam prosto z pralki, suszą się na wisząco i nie ma co wtedy prasować ;) Poza tym w pralce mam taką funkcję jak pranie nie powodujące zagnieceń, więc można z tego korzystać :) Aska, fajne łóżeczko, ładnie wygląda, ale ja będę poszukiwać łóżeczka z szufladą na pościel, osobiście muszę maksymalnie wykorzystywać przestrzeń ;) Z tymi kłuciami to jest różnie, zazwyczaj nie świadczą o niczym złym, albo rozciągają się więzadła, albo dziecko zaczyna na coś naciskać... Ogólnie w III trymestrze już nie będziemy czuły się dobrze, to normalne że będzie nam duszno, będziemy puchnąć, będzie bolał kręgosłup... To normalne w III trymestrze, a jeszcze latem... A jakie siatkowe majtki chcecie kupić? Jeżeli na połóg, to ja jednak polecam kupić najtańsze, najcieńsze bawełniane majtki - one oddychają, są bardziej naturalne, przewiewne, na pewno nie odparzą. A rana krocza będzie musiała się jakoś zagoić - lepiej będzie gdy warunki do gojenia będą bardziej naturalne.
-
Wróciłam :) Cały dzień był niesamowity skwar, a w drodze do domu zmył mnie deszcz ;) Pogoda jest tragiczna!! Aska, nie powiem Ci nic o tych wynikach, lepiej niech to zrobi ginekolog. Poza tym nie jestem lekarzem i nie interpretuję pomieszanych wyników, gdy kilka parametrów odbiega od normy. Za Mustelę zapłaciłam 122 zł, nie chciałam kupować na allegro bo była mi potrzebna już. W sumie nawet jeśli kosztuje tam 80 zł, to jeszcze trzeba dopłacić za przesyłkę i czekać kiedy przyjdzie... jakoś wolałam kupić w aptece i już mieć ;) Dziewczyny, nie myślcie negatywnie, bo takie tragedie zdarzają się dziś tak rzadko, że to sprawa naprawdę marginalna! Nawet nie przyszło mi do głowy żeby nad tym rozmyślać, wy też tego nie róbcie!
-
Witam po weekendzie :) U teściów było całe szczęście znośnie... Najgorsza była pogoda - duszno i parno, a ja nie byłam przygotowana na takie temperatury i miałam długie spodnie i zakryte buty. W końcu ktoś się nade mną zlitował i śmigałam w krótkich pasiastych gaciach teściowej :P Córka Asi strasznie dokazuje, ma 6 tygodni, przewinięta, nakarmiona, zdrowa, a płacze... To męczące. Całe szczęście przekonałyśmy się o zbawiennym działaniu suszarki do włosów :D No i udało nam się ją napoić wodą (chociaż nie chce ciągnąć z butelki, tylko z cyca). Jakoś sobie poradziłyśmy :) Mam nadzieję, że moja córcia będzie grzeczniejsza ;) Nika, na razie nie przejmuj się tym co powiedział lekarz, może słaby z niego specjalista od USG, a uwierz - takich jest niemało ;) Możliwe, że na następnym USG wszystko będzie na swoim miejscu :) Gdyby jednak okazało się, że Twój synek naprawdę nie ma jednej nerki - uwierz, to brzmi strasznie, ale nie niesie żadnych poważnych konsekwencji. Natura była bardzo rozrzutna i zdublowała nam nerki na wszelki wypadek, pomimo że organizm rewelacyjnie poradziłby sobie z jedną. Nerka to organ niesamowicie wydajny. Mam koleżankę, która urodziła się z jedną nerką i poza tym że jej nie ma - jest całkowicie zdrowa. Jedyne co robi, to dba o siebie, zawsze nosi bluzki zakrywające plecy bo wie że nie może przeziębić nerki bo ma tylko jedną. U mnie dziś znowu zapowiada się skwar, zaraz się wykąpię, zrobię drobne zakupy i pojadę do mamy, do ogrodu, rozłożyć się w leżaku i wstawić nogi do miski z wodą...
-
MDream, ja od 12 tygodnia codziennie się oliwkuję, najpierw było Bambino, teraz leci już 3 opakowanie oliwki Hippa. Na brzuchu, pupie i udach wszystko jest ładnie, skóra na brzuchu jest napięta, ładnie nawilżona, na reszcie też ładna, tylko te piersi... Nie wiem czy je zaniedbałam, czy może są bardziej wrażliwe, ale pojawiły mi się drobne (całe szczęście jeszcze krótkie i ledwo widoczne) prążki i dlatego żeby nic im się nie stało kupiłam Mustelę.
-
aniabuu, a chodzi Ci o szpital państwowy? Bo jeżeli tak, to najważniejszy jest ostry dyżur (jeżeli masz w mieście kilka szpitali państwowych) - mogą Cię przyjąć właśnie tam gdzie jest ostry, chyba że już nie ma miejsca. Oczywiście możesz dogadać się z lekarzem, który prowadzi Twoją ciążę na skierowanie do konkretnego szpitala (najczęściej - do tego w którym pracuje). Jest jeszcze jedno wyjście - gdy już minął termin porodu (termin w karcie ciąży!!), a chcesz rodzić w konkretnym szpitalu - czekaj na jego ostry dyżur i wtedy zgłoś się na patologię ciąży - przyjmą Cię jako pacjentkę po terminie i będziesz tam rodzić (wtedy nie musisz mieć skierowania). Tak jest przynajmniej w moim mieście.
-
Stelka, plastry i tabletki hormonalne mają takie same działanie, z tym że plastry mają duży plus: omijają wątrobę bo hormony trafiają od razu do krwioobiegu, no i nie trzeba o nich pamiętać codziennie. Wadą jest sporo wyższa cena (z tego co wiem Evra kosztuje coś między 50 a 60 zł za miesiąc kuracji). No i tych plastrów nie można używać podczas karmienia piersią - tu z hormonów wchodzą w grę jedynie minipills
-
Koteczku, gdy karmi się piersią minipills można brać od 6 tygodnia po porodzie, a jedna z kilku definicji połogu mówi, że trwa on do 6-8 tygodnia po porodzie, stąd mówiłam o tym że można je brać już w połogu. Aniu, ciała ketonowe pojawiają się właśnie w cukrzycy, dlatego pojawiły się u Ciebie. Badanie USG potwierdziło, że maluch rozwija się dobrze, więc się nie martw, tylko spokojnie czekaj na wizytę :) O rany, stópka 6 cm... :) Ciekawe ile ma stópka mojej córeczki, pewnie ma predyspozycje do wielkostopia jak jej mamusia :P
-
Basiu, bo tabletki powinny być dobierane indywidualnie do każdej kobiety - różni producenci produkują różne tabletki, a każde z nich mają inne stężenia hormonów. Dlatego mi pasowały Harmonet, a Tobie już nie. Minipills, jedyne zalecane w połogu, bardzo często są nietolerowane przez kobiety, dlatego niestety wiele z nich nie może korzystać z antykoncepcji hormonalnej w połogu. Trzeba będzie szukać metodą prób i błędów.
-
Nono, Figa, u Was tylko XXL mówisz? ;) No jasne, że dzieci nie robią się od gadania, tylko od intensywnych działań szturmowych... Trochę zazdroszczę Puchatkowi takich potrzeb, mój mąż byłby przeszczęśliwy gdybym go atakowała codziennie ;) Mnie taka potrzeba łapie raz na kilka dni... A ostatnio boli mnie brzuch, do tego ciągle jakieś zakażenia, i tak musimy się powstrzymywać... Ja myślę żeby po porodzie spróbować tych tabletek minipills - specjalnie do stosowania w połogu. To prawda, że jeżeli ktoś w przyszłości zamierza mieć jeszcze dzieci, to nie powinien zakładać spiralki. Jest to najbardziej inwazyjna z dostępnych w Polsce metoda antykoncepcji i łączy się z powikłaniami takimi jak zakażenie w jamie macicy lub przebicie macicy - jeżeli stanie się coś takiego, maleją szanse na kolejną ciążę. Natomiast, jeżeli ktoś już nie chce więcej dzieci - droga wolna. Kiedyś pewnie ją sobie założę, ale najpierw urodzę wszystkie moje dzieci :) Przed ciążą łykałam Harmonet przez 3,5 roku, na 3 miesiące przed poczęciem odstawiłam i zaskoczyłam :) Dlatego po porodzie będę decydowała się na tabletki. Nie chcę mieć dzieci rok po roku, poczekamy ze 2-3 lata, żeby nasza sytuacja domowa się w miarę ustabilizowała i będziemy planować rodzeństwo dla Basieńki :) Mamy w planach docelowo 3 dzieci, a zobaczymy jak wyjdzie ;) Mąż wrócił do domu, zjadł ze smakiem obiad (zupa pomidorowa a na drugie smażony pstrąg) i ... pojechał na ryby... No więc siedzę w domku sama. Zostawił mi telefon z górą bezpłatnych minut, więc podzwonię po koleżankach :) I może zabiorę się za te szafki dla Basi :) Dziś rozłożyłam jej ubranka na stole i tak chciałabym już zacząć szykować jej kącik.. :)
-
A moja Basieńka fika mi od wczoraj jak królik ;) Jednocześnie łapkami i nóżkami, z dwóch stron brzucha. Wczoraj leżała w poprzek brzucha, dziś znowu ułożyła się podłużnie. I najchętniej podskakuje gdy siedzę lub leżę, lubi być słyszana i gdy cały dzień gdzieś chodzę, ona się ucisza, a gdy się rozkładam - skacze mi cały brzuch :) Gdy sobie pomyślę że może ważyć pomiędzy 1500 a 2000 g to nie chce mi się wierzyć, że jest już taka duża :) Puchatek chociaż mówi wprost co robi z mężem... Mamabelgie, Twój mąż też pewnie się z Tobą ma ;) Taki temperament ;) Ja od początku mówiłam mężowi, że nic dziecku nie zrobi, ale czasem widzę że się boi. Bywa, że brzuch go rozprasza, jednak częściej ochota bierze górę nad strachem ;)
-
Też się od Was uzależniłam :) I nie lubię nadrabiać gdy cały dzień tu nie zaglądam, bo czytam i szybko chcę coś odpowiedzieć, ale trzeba czytać dalej, i się nie kończy..... Ciężko bez Was :) Ach, pobożność.. Ja kiedyś co niedzielę chodziłam do kościoła, śpiewałam nawet psalmy na ambonie :) To jednak było dawno temu, różne rzeczy się u mnie zmieniły i przestałam tak chodzić. Chodzę gdy już trzeba, jakieś święto, rocznica no i gdy trzeba iść z teściami. Oni nie wiedzą że ja taka niepobożna jestem i wolałabym żeby nie wiedzieli, bo to jednak inne środowisko. U nich wiara jest bardzo ważna. Wkurza mnie to że jak u nich nocuję to muszę iść z nimi na 7 do kościoła, na 9 już spokojnie bym się wybrała, a gdy trzeba iść na 7 to muszę wstać przed 6 rano. Teraz mi szczególnie ciężko wstać, nie znoszę wstawania na tak wczesną porę, szczególnie wtedy gdy w kościele się siedzi i przysypia (w pracy od 7 rano człowiek biega ,a w kościele zasypia w ławce...) ale jeśli nie pójdę będą krzywo patrzeć. Mąż co niedzielę biega na 6:30 do kościoła, już przestał mnie namawiać. Mocno się tym przejął odkąd jestem w ciąży, dobrze, niech wymodli dla naszej córeczki zdrowie. Właśnie wyskoczyłam do apteki po Mustelę. Nie wytrzymałam. Parę dni temu zauważyłam jasne cienkie prążki na piersiach - jednak moje piersi na samej oliwce nie oprą się rozstępom. Widziałam kiedyś na oddziale połogu kobietę z przeoranymi przez rozstępy piersiami, całą w fioletowe pręgi od podstawy piersi do brodawek, tragedia.... A ja lubię moje piersi i nie chcę żeby tak wyglądały. Na Mustelę wydałam 120 zł i mam nadzieję że starczy mi do końca ciąży i dzięki niej moja skóra się nie zmieni.
-
Jeżeli dziś i jutro nie będzie u nas padać, to pewnie pojedziemy na cały weekend do teściów, a tam nie ma internetu. Mąż musi im pomóc sianować, o ile oczywiście będzie co. Tak jak teściowie w kwietniu płakali że nie ma deszczu, to teraz jest tragedia, bo od 1,5 miesiąca prawie cały czas pada i nie ma szans na to żeby coś wyschło. Nie lubię tam jeździć na nocowanie, od dawna tego już nie robimy, ale to wyjątkowa okazja - jest dużo pracy i trzeba ją szybko wykonać. Tam jest paskudnie nudno, 3 kanały w telewizji, nigdzie nie pójdziesz, nic nie zrobisz, nie twój dom, nie twoje przedmioty, czuję się skrępowana, a mąż do tego zachowuje się jak syn, a nie jak mąż. Oni będą w ten weekend pracować w polu a ja będę siedzieć w domu i usługiwać Aśce (leniwa jak cholera, wymaga nieustannej pomocy w opiece nad dzieckiem), a ona i tak mnie potem przed teściami obgada że cośtam zrobiłam a czagośtam już nie. Mogę tam pojechać na parę godzin, ale nocować nie lubię... Do tego oni chodzą na 7 rano do kościoła, to weź i się wykręć a będą myśleć że jestem bezbożna. W wiejskich środowiskach jedzie się na opinii...
-
Samo twardnienie brzucha nie jest na tym etapie ciąży niczym groźnym - jeżeli twardnienie nie boli. To już pewnie skurcze Braxtona Hicksa, też je już miewam :)
-
Orange, z takiego nosidełka można korzystać od czasu, gdy dziecko już samo siedzi (średnio siada około 4 miesiąca) - wcześniej nie można go sadzać ze względu na jego kręgosłup. Dziecka nie wolno sadzać i stabilizować na siłę. Te konkretne nosidełko jest do 12 kg, czyli wynika z tego że będziesz mogła go używać najwcześniej od 4 miesiąca do mniej więcej 12-14 miesiąca (kiedy osiągnie 12 kg).