Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zyrafa-dluga

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zyrafa-dluga

  1. Tak, Orange, ja to ta sama żyrafa :) Gratuluję wyboru ślicznego imienia, moja mała też będzie miała na imię Basia :)
  2. Aniabuu wyglądasz w tej sukience świetnie, naprawdę rewelacyjnie dobrana :) Witaj Orange :) Napisz coś o sobie, skąd jesteś, kogo nosisz w brzuchu, jak znosisz ciążę... Na poprzedniej stronie powinna być tabelka, skopiuj ją i wpisz się do niej według daty porodu. I pisz :) Zorientowałam się że z ubranek już prawie wszystko dla Basi mam :) Okazało się że mama i babcia nakupowały już dużo różności wcześniej, wśród nich jest wiele pajacyków i bodziaków. W tym tygodniu powinna przyjść zamówiona przeze mnie na allegro paczka z ubrankami. Kupowałam na razie tylko to co będzie potrzebne na początek, reszty będę poszukiwać na bieżąco. Ubranek nam styknie :) Jeszcze muszę tylko kupić jej cieplejszy kocyk, ręcznik z kapturkiem, tetry, no i wszystko do łóżeczka, kosmetyki i przybory pielęgnacyjne. A te 10 cm w pierwszym miesiącu - prawda, pierwszy pomiar był w szpitalu, a drugi raz mierzyły ją z siostrą w domu. Pewnie się pomyliły o te powiedzmy 3 cm, ale i tak ja widzę ogromną różnicę. Aniela jest dużo większa niż kilka dni po porodzie. Poza tym przybrała już trochę ponad kilogram. Podejrzewam, że u niej to kwestia papierosów, które pali Aśka. Musiały mocno zahamować jej rozwój w macicy, teraz nadrabia...
  3. Koteczku, nie pakuj się jeszcze ;) Może jeśli koniecznie chcesz, to poukładaj sobie rzeczy które zapakujesz do torby gdzieś w jednej szafce, ale żeby już pakować torbę? Może jeszcze na to trochę za wcześnie.
  4. Koteczku, nie zazdroszczę sytuacji... Zbuntuj się i nie jedź do niej. Może i będziesz miała bliżej do szpitala, ale skoro masz mieć poród zaplanowany na konkretną i to dość wczesną datę to raczej nie powinien rozkręcić się jeszcze wcześniej. Oj, ja mam w planach przemeblowanie naszej sypialni tak, żeby postawić tam łóżeczko. Trzeba będzie poprzestawiać meble, wynieść stamtąd biurko i komputer i zorganizować słupek na rzeczy Basi. Muszę wygruzić ten słupek z moich rzeczy i znaleźć dla nich nowe miejsce, a co za tym idzie muszę zrobić porządki we wszystkich szafkach w mieszkaniu :P Zobaczcie co kupiłam dla Basi: http://www.allegro.pl/item657832661_komplety_bawelniane_moro_spiochy_kaftanik_68.html Pomyślałam sobie, że męża mam wędkarza, teścia myśliwego, i w sumie ucieszyliby się widząc Basię w kolorach maskujących ;) Mąż już dawno się śmiał że kupi jej nosidełko w kolorze moro i będzie zabierał córcię na ryby ;) Hihi ;)
  5. Witam :) Magdakate, to może być dokładnie to wszystko, co wymieniłaś... Trudno podać jedną pewną przyczynę takiej rozbieżności w 10-11 tygodniu ciąży. Wrzuciłam zdjęcie Anieli które zrobiłam wczoraj :)
  6. No masz.. co za specjalista.... Przede wszystkim lekarz po jednym badaniu nie ma prawa stwierdzić że dziecko nie żyje. KTG nie jest jedynym badaniem, które może to wykazać. Powinien jeszcze wykonać co najmniej USG, a dziewczyna miała prawo nie zgodzić się z tą opinią i iść do innego lekarza żeby to potwierdzić. I tu się przekonał, dlaczego nie powinien był tak robić... A dziewczyny nie powinni ciąć tego samego dnia, bo nawet jeżeli dziecko jest nieżywe, to najpierw powinno się zbadać w jakim stanie jest kobieta, jakie są jej parametry krwi i czy już koniecznie potrzebna jest ta operacja czy może poród sam się rozpocznie lada dzień. Gdyby w tym przypadku poczekali, okazałoby się że jednak dziecko żyje. Jak dla mnie to jedna wielka pomyłka w tym szpitalu. No i niepotrzebnie wyjęli jej wcześniaka... Masakra...
  7. Witam :) Aniu, tu są strony o żywieniu w cukrzycy, które polecam wszystkim dziewczynom które pytają mnie o dietę cukrzycową: http://4fat.pl/download/zywienie_w_cukrzycy.pdf http://www.podimed.com.pl/index.php?id=75 Niestety więcej z diety cukrzycowej Ci nie wytłumaczę, lepiej to zrobi dietetyk lub diabetolog. Cały dzisiejszy dzień spędziliśmy u teściów. Nawet trochę się przejechałam po trasie ;) (Już od 2 tygodni nie jeździłam i jakoś straciłam odwagę, do tego ten ekspresowo rosnący brzuszek, już mi niewygodnie prowadzić..) Autko jeździ fajnie, ma takie gładkie przyspieszenie... :) A mała Aniela (siostra cioteczna Basieńki) wczoraj skończyła miesiąc, a już urosła 10 cm! Jutro może wrzucę jakieś zdjęcia ;) Basieńka od wczoraj przyjmuje położenie podłużne i wpycha mi nogi w wątrobę. Czasem tak stuknie mnie pod żebra że aż boli! Jest mi strasznie niewygodnie siedzieć, ona się wierci, rozciąga, a mnie boli i czasem ciężko mi oddychać... Nie spodziewałam się tego ;) A jak już sobie pomyślę, że do tego będzie ważyć jeszcze 3 razy tyle co teraz, to ogarnia mnie przerażenie, jak ona się tam zmieści :P
  8. Witam wszystkie wrześniówki :) Cześć Dianka, witamy u nas :) U mnie dziś zwariowany dzień. Rano pojechaliśmy z samochodem do mamy, ma dom z ogrodem i garaż z narzędziami, trzeba było kilka rzeczy w nowym autku podregulować. Zajęło nam to trochę czasu, potem myjnia, tankowanie, pompowanie kół... I do babci na imieniny. Objadłam się kartaczami (jakby ktoś nie wiedział to nasze regionalne wielkie pyzy z mięsem) i napoleonką (również według rodzinnego przepisu od prababci pochodzącej z Wilna). Wieczorem poszliśmy do kina na U Pana Boga za miedzą. Baśka ułożyła mi się strasznie niefortunnie, pół seansu nie mogłam się usadzić bo właziła mi gdzieś pod żebro, a potem do szczęścia dołączyła mi się zgaga... A film jest klimatyczny, nie tak śmieszny jak poprzednie części, ale lubię ten cykl filmów bo ogląda się go i wiem co gdzie jest kręcone, w większości z tych miejsc byłam nie raz ;) Są nawet w tym filmie pokazane miejsca, gdzie robiliśmy zdjęcia z pleneru poweselnego ;) Jutro jedziemy na cały dzień do teściów, więc pojawię się dopiero wieczorem. Trochę się obawiam tego wyjazdu, bo siostra męża (ta która miesiąc temu urodziła) jest trochę nienormalna (naprawdę ma nie po kolei, bierze na to leki), ale o tym opowiem jak wrócę... To niemedyczne określenie jej stanu, ale teraz nie mam czasu żeby to wyjaśniać. Do jutra :)
  9. Powiem Wam że to trzeba poczytać w ulotce kremu, ale podejrzewam że bez przesady... Ja się kremami nie przejmuję bo po nogach jeżdżę depitalorem, a okolice intymne namydlam emulsją do higieny intymnej i tak sobie radzę :) Ja od jakiegoś czasu się zapuściłam, czasem jak sobie przypomnę to biorę lusterko, nożyczki i golarkę i się morduję, ale to musi być naprawdę specjalna okazja (czyt. wizyta u gina, jakiś specjalny wieczór z mężem...). Ostatnio coś się pozacinałam. Kiedyś wpadłam na genialny pomysł z pencetą, wyskubałam sobie okolicę bikini, trwało to bardzo długo, spociłam się przy tym niezmiernie (bolało!), ale po kilku gładkich dniach zaczęły mi wrastać włoski, porobiły się brzydkie czerwone krosty, więc takie traktowanie moich okolic intymnych odpada. Szkoda mojego czasu i energii.
  10. Mi też nie podoba się natłok pomarańcz i mówię o tym otwarcie. Ton samolotu od początku jest lekko kpiący i ja nie zamierzam z kimś takim rozmawiać, nie wiem czemu podjęłyście z nią dyskusję pomimo że miałyśmy nie ruszać pomarańcz. Niech każda sobie robi co chce, samoopalacze, woski, żele na paznokciach co 2 miesiące - życzę żeby tylko dziecko urodziło się zdrowe i rozwijało się prawidłowo. Nikt jeszcze nie zbadał jak to działa na rozwój płodu, bo jeszcze trochę za krótko żyjemy w czasach tak plastikowych. A może będzie miało niższy iloraz inteligencji niż mogłoby mieć potencjalnie? Może będzie się wolniej rozwijać albo urośnie niższe? Jedno zapewniam - ma większe szanse na alergie, a potem będzie płacz że tego nie może i tamto uczula. Pewnych rzeczy się nie da ocenić bo przecież jest ogólnie zdrowe i nie choruje. Ale mogło być inne. Jedyne co mogę polecić - chemii unikać lub stosować sporadycznie. Ja tam nie włażę między palaczy i nie pozwalam żeby ktoś na mnie dymił, nawet na przystanku. A każda ciężarna i tak zrobi jak tam sobie zechce. Nauka powstała na również błędach naszych babek. Kiedyś kobiety zachodziły w ciążę jedną po drugiej i niektóre nawet nie liczyły która ile razy poroniła. A wystarczyło trochę bardziej się oszczędzać, a ciąża byłaby donoszona. Może i chuchamy i dmuchamy na siebie, ale to tylko dlatego że wiemy co jak może wpływać na nasze zdrowie. Ja tam bym nie chciała być w 9 ciążach z czego w 5 ronić, nie rozumiem czemu ktoś mówi że kiedyś baby były zdrowe i nie przesadzały z troską. Lepiej zapobiegać tragediom i nie kusić losu - bo po co? Każda, która ma zdrowy rozsądek będzie tak robiła i kropka. A jak komuś nie zależy to nie będzie się oszczędzać, jak ma donosić dziecko to donosi nawet gdyby skakał z okna. Miejmy swój rozum. Samochodzik kupiony - stawiam wszystkim po lampce wirtualnego Piccolo! Oby się dobre prowadziła nasza nowa-stara Toyotka :)
  11. hehe... jak już transakcja się powiedzie to stawiam wszystkim wirtualnego szampana Piccolo :) aniabuu23, nie przejmuj się, jednorazowo można sobie zaszaleć ;) Ja sama raz na jakiś czas maluję paznokcie, byle nie robić tego bez przerwy. Poza tym żele są w miarę bezpieczne, nie śmierdzą chemicznie przy robieniu, gorzej z akrylami - one wydzielają mnóstwo trucizn. Kiedyś, gdy pracowałam w szkole policealnej, mieliśmy kierunek Wizaż i stylizacja paznokci. Na ten kurs zapisała się pewna ciężarna i siedziała w tych akrylowych oparach bez choćby maseczki ochronnej. Zaczęłam szukać co w akrylach może zaszkodzić i znalazłam listę substancji szkodliwych (również szkodliwych dla płodu)- jedyne co można się dowiedzieć pochodzi z porównywania składu używanego produktu z tą listą.
  12. Basiu, ja będę prała w takich temperaturach jakie są na metkach, a w większości wyczytałam żeby prać w 60 stopniach. Pierzesz to w proszkach dziecięcych a i tak później będziesz to prasować.
  13. Oj dziewczyny, szalejecie :) Czytam i czytam i końca nie widzę :) Chcę o kilku rzeczach napisać i mam nadzieję że nie zapomniałam wszystkich wątków ;) Ja dziś z rana pojechałam oglądać samochody, znaleźliśmy taką samą toyotkę tylko rok młodszą, z lepszym silnikiem i bogatszym wyposażeniem i ... wieczorkiem jedziemy finalizować transakcję. Hurra!! :D:D NikaP, ja w ciąży 2 razy użyłam balsamu brązującego żeby sobie poprawić kolor skóry - przed Sylwestrem, gdy już wiedziałam o ciąży, więc posmarowałam się 2 dni pod rząd żeby nie przesadzać z bladością (a jestem tragicznie biała), no i teraz niedawno przed weselami, też smarowałam się 2 dni. Moja znajoma kosmetyczka, zresztą nauczycielka zawodu, zrobiła jakąś podyplomówkę w Wyższej Szkole Kosmetologii i tam jej powiedzieli, że te balsamy są jeszcze bardziej szkodliwe niż solarium, ponoć to okropna chemia. Nie świruję że się posmarowałam, ale raczej tego teraz unikam. Lepiej nie przesadzać. Nie lubię tych balsamów bo po kilku godzinach od nałożenia śmierdzą tragicznie solarką, a do tego bardzo łatwo o zacieki. Tak samo z malowaniem paznokci - wszyscy mówią że nie ma przeciwwskazań, ale dla mnie to śmierdzi - a te wszystkie substancje lotne to chemiczne mieszanki które w większych stężeniach lub częstotliwościach używania przechodzą do krwi (przez wdychanie). Ja też myślę często o porodzie, ale absolutnie się go nie boję. Widzicie, ja mam inne doświadczenia porodowe niż Wy wszystkie, byłam obecna przy około 200 porodach i widziałam baaardzo różne sytuacje. Zdecydowana większość porodów kończy się szczęśliwie. I powiem Wam jedno: bardzo dużo zależy od samej rodzącej. Prawda że boli, prawda że długo trwa, prawda że każda się boi o zdrowie i życie dziecka. Ale trzeba dużo się ruszać, chodzić pod prysznic, skakać na piłce, i przede wszystkim słuchać co radzi opiekujący się nami personel. Oporne na te rady kobietki leżą cały poród w łóżku i dłużej się męczą. Poza tym z racji zawodu: w jednym szpitalu wszyscy mnie znają, a w drugim pracują moje koleżanki (tyle że na noworodkach). Poza tym przy porodzie pytają o zawód, będzie więc jak zagadać. Jakoś to będzie. Powiem Wam, to może głupie, ale już się nie mogę doczekać ;) A moja córcia wyrabia :) Właśnie zjadłam garść czereśni i lody, a ona wywija, chyba jej smakowało :)
  14. MDream, termin porodu masz jeden, ten pierwszy, po prostu Maluch jest większy niż powinien (USG wylicza termin na podstawie pomiarów długości i obwodów ciała dziecka). A urodzisz wtedy kiedy urodzisz, tak jak każda z nas :) Dziecko donoszone można urodzić 2 tygodnie przed wyznaczonym terminem i 2 tygodnie po.
  15. Słyszałam o tych prezentach z okazji narodzin dziecka. Gdyby mąż mnie spytał co chcę dostać poprosiłabym o coś ładnego z biżuterii - to byłaby śliczna pamiątka na całe życie. Ale wiem że nie dostanę nic, co najwyżej kwiaty :P
  16. Jestem :) Byłam na zakupach i poszukiwałam głównie takich podstawowych body z długimi nogawkami. Byłam w kilku sklepach i niestety - nie znalazłam. Zauważyłam też że mało jest ubranek w rozmiarze 62 (mniejszych dla mojej córci nie kupuję), nie we wszystkich modelach jeszcze wiszą na wieszakach - są najbardziej popularne. Ostatecznie kupiłam 4 bodziaki z krótkim rękawem i bez nogawek, kaftanik taki kopertowy na 2 zatrzaski na ramionach, 2 pary ślicznych skarpetek i szczoteczkę do włosów :) Kolory: różowe i błękitne, a co! ;) Dziś na obiad zrobiłam mielone, młode ziemniaczki z koperkiem i mizerię :) A na deser czereśnie i koktajl z truskawek :) Już chyba pisałyśmy o karuzelkach nad łóżkiem - nie podobają mi się i nie kupię swojemu dziecku tej \"zabawki\". Wisi toto nad łóżkiem, gra w kółko te same smętne melodie - najpierw szybko potem zwalnia, i kręci się w kółko - takie wpatrywanie się w wirujące przedmioty ogłupia i hipnotyzuje. Bez karuzelki można sobie poradzić, a zamiast tych melodyjek można dziecku puszczać coś innego, dla odmiany prawdziwa muzyka poważna wspomaga rozwój mózgu. Co do wrednych pomarańcz - nie odpisujmy im i od razu zgłaszajmy wszystkie do usunięcia. Niepotrzebny nam tu zamęt i głupie gadanie.
  17. Dziewczyny, jeżeli to pisze któraś z nas to jest to perfidne. Mam nadzieję, że nie ma jej w moich znajomych w nk, bo od takich osób lepiej trzymać się z daleka. Liczę jednak na to (i w sumie taka jest prawda), że ten topik jest obserwowany przez wiele osób - postronnych, ale także wrześniowych przyszłych mam - które nie odzywają się na co dzień. Mam nadzieję że to jednak ktoś z nich. Ta ostatnia pomarańcza ewidentnie była nie w temacie, bo gdyby była to by nic nie napisała. Termin porodu Koteczka jest jasny-i wiadomo dlaczego został ustalony pod koniec lipca. Dlaczego mam kogoś upominać? Nie ma co się tu tłumaczyć nie wiadomo komu. Za chwilę wychodzę na zakupy - postanowiłam w końcu zacząć kompletować wyprawkę dla Basieńki :) Nie wiem jak długo będę się jeszcze czuła na siłach żeby robić sobie takie wyprawy, a mam ochotę już coś kupić...
  18. helou :) Koteczku, z tym czopem to bez przesady, dziewczyny: odejście czopa wcale nie znaczy że lada dzień zacznie się poród. Oznacza to jedynie że szyjka rozmięka, może pojawił się 1 cm rozwarcia - ale 1 cm rozwarcia może się trzymać na tym etapie ciąży aż do terminu porodu. Oczywiście, trzeba teraz bardziej uważać, ale poród wcale nie musi się zacząć. Ja czuję się nawet nieźle, nie przeszkadza mi nic więcej niż do tej pory ;) Oczywiście boli mnie czasem moje starcze biodro, gdy dłużej postoję bolą mnie plecy, szybko się męczę, ale cała reszta jest ok :) Czasem, jak się bardzo zdenerwuję to pobolewa mnie brzuch. Miałam ostatnio 2 dość stresujące dni i było dziwnie. Mam ochotę na figle z mężem, on też ma więc na razie się zgraliśmy :) Przeraziło go gdy mu wczoraj powiedziałam, że pojawiła mi się siara - już od 2 dni skromnie płynie. Śniła mi się dziś nasza córeczka, że już się urodziła. Była śliczna, miała brązowe luźne loczki, była drobna i ... mówiła :P Obudziłam się powiedziałam że we śnie nagadała mi (mówiący noworodek!) że jest jej gorąco i że nie będziemy jej za szybko uczyć mówić żeby nas nie zwymyślała za wcześnie :P .. Nie mogę się już doczekać, kiedy będzie na świecie. Jeszcze tylko 2,5 miesiąca :) Co do samochodu - wczoraj nas olśniło... Znaleźliśmy świetne autko i jedziemy po nie jutro. Nie mówimy nic mamie, po prostu podjedziemy nim pod dom, a jak oni zareagują - ich sprawa. To nie jest dokładnie ten egzemplarz (zgadza się rok, silnik, kolor lakieru i tapicerka, ma o połowę mniejszy przebieg), ale autko które kupimy wygląda dokładnie tak: http://otomoto.pl/toyota-corolla-1-4-C9017793.html Bagażnik jest bardzo duży, leżą w nim 4 koła z oponami zimowymi, więc z wózkiem nie będziemy mieli żadnego problemu. Ma zainstalowaną gazownię, więc będzie dużo tańszy w utrzymaniu. Jest bardzo zrywny, bardzo zadbany, a sprzedaje go salon Toyoty w ramach komisu - czyli auto jest przez nich sprawdzone i dają na nie gwarancję. No i zapłacimy duuuużo mniej niż na nie przeznaczyliśmy. Co najważniejsze - bardzo podoba się mężowi i sam szybko zdecydował że go weźmiemy :) Nareszcie :)
  19. small size Krew z nosa raczej oznacza że coś jest z ciśnieniem. Anemia może być przy okazji, ale nie musi. Poza tym w ciąży ma prawo lecieć krew z nosa, tak samo jak zdarzają się omdlenia czy podobne sprawy związane z krążeniem. Może przez nerwy skoczyło Ci ciśnienie. Gdyby to się powtórzyło zgłoś lekarzowi, a na razie się nie martw. A te płyny to pewnie upławy, ja też tak miewam.
  20. Basiu, a może powinnaś kupić sobie detektor? Tak straszliwie się zamartwiasz, a gdybyś mogła słuchać sobie tętna, to nie miałabyś do tego powodu.... Bo Twój synuś przecież się rusza. Może to łobuz i nie chce mu się ruszać z tej pozycji w której jest i przebiera w stronę kręgosłupa. Na pewno tak jest. Miałaś już niejedno USG i wiesz że jest dobrze wykształcony, dlaczego miałby więc przestać się ruszać? Kochana, masz za dużo kłopotów na głowie żeby jeszcze zamartwiać się czymś, co powinno być Twoją radością...
  21. Koteczku to co wymieniasz robi się z moczu
  22. Hej :) Ja bym się raczej decydowała na podgrzewacz, a sterylizator sobie odpuściła. Podgrzewacz przyda się nie tylko do mleka, ale też do napojów, w nocy czy w dzień - jaka to różnica, nie dasz dziecku zimnego. Butelki zawsze można zaparzyć wrzątkiem lub wygotować, a nie ma co się oszukiwać - flora bakteryjna z tych butelek nie jest jakaś zabójcza, to wszystko należy do dziecka i jest to flora domowa, niegroźna. Na jedynie wymytej butelce znajduje się to wszystko, z czym dziecko ma kontakt na co dzień. Sterylizują w szpitalach - bo tam jest inna flora bakteryjna, gorsza, bardziej oporna i zjadliwa, i co więcej pochodzi od różnych osób. W warunkach domowych zwykły płyn do mycia naczyń a potem zaparzenie (nawet 1 minuta we wrzątku) w zupełności wystarczy żeby to wszystko wybić. Dlatego ja się na sterylizator nie zdecyduję. Z samochodem to naprawdę kiepska sytuacja nam wyszła, bo trzeba było podjąć szybką decyzję. Chodziło o Toyotę Corollę w wersji hatchback, jej jedynym minusem był bagażnik \"na styk\". Wszystko było w niej idealne poza tym bagażnikiem. Postanowiliśmy szukać takiego samochodu w wersji kombi. Wszyscy na czele z nami będą zadowoleni.
  23. Oj dziewczyny.. z tym moim samochodem to nie taka prosta sprawa... Otóż doradzają nam 2 osoby na których zdaniu bardzo nam zależy, ale które są zupełnie różne i nie lubią się nawzajem. No i gdy już podjęliśmy decyzję o zakupie, powiedzieliśmy to tej drugiej osobie i oczywiście usłyszeliśmy że to zły wybór, że tamten to zły doradzacz i że w ogóle lipa brać taki samochód... Wkurzyłam się strasznie i już z mężem sami nie wiemy co robić. Nie chcemy słuchać narzekań ile razy podjedziemy tym samochodem. Cokolwiek byśmy nie wybrali komuś nie będzie pasować... Wkurzyłam się bo te dwie osoby to moi rodzice. Nie żyją razem i mają odmienne zdania, a trudno nam podjąć taką decyzję samodzielnie, dlatego się ich radzimy. Tak się nakręciłam że najpierw zaczął mnie boleć brzuch, a potem złapały mnie dziwne nerwobóle w klatce piersiowej. Aż musiałam wypić melisę żeby sobie pomóc. Masakra.... nie wiem co zrobimy z tym samochodem, decyzję trzeba podjąć szybko bo samochód nie będzie na nas czekał. Idę spać, nic nie wymyślę... Dobranoc
  24. Więcej na temat cukrzycy ciążowej napisałam na mojej stronie: http://porady-poloznej.pl/cukrzyca-ciezarnych/ Są tam też przeliczniki jednostki na mmol/l, bo niektóre laboratoria podają takie wyniki.
  25. Dziewczyny, jeszcze raz powiem Wam jak powinno wyglądać obciążenie glukozą. Test obciążenia glukozą powinno się wykonywać między 24 a 28 tygodniem ciąży (warunki polskie). W tym czasie lekarze zalecają obciążenie 50 g glukozy, tak miała zapewne większość z nas. Niedawno pojawiły się zalecenia, które pozwalają nie wykonywać obciążenia 50 g, ale od razu wykonuje się obciążenie 75 g glukozy - pozwala to uniknąć powtarzania badania, jeżeli wynik wyjdzie nieprawidłowy. W czasie obu pobiera się krew na czczo i powinno się do końca badania siedzieć w laboratorium - nawet spacerowanie powoduje szybsze spalanie glukozy we krwi i może zafałszować wynik. Większość osób ma robione obciążenie 50 g glukozy: Krew pobiera się na czczo (wynik powinien być między 60 a 100 mg%), a potem po 1 godzinie siedzenia (prawidłowy wynik - nie więcej niż 140 mg%). W sumie powinni więc kłuć 2 razy. Jeżeli wynik nie wychodzi dobry, nie stwierdza się cukrzycy, ale lekarz zaleca wykonanie po kilku dniach obciążenia 75 g glukozy: Krew pobiera się na czczo (wynik prawidłowy między 60 a 100 mg%) i po 2 godzinach (wynik powinien być poniżej 140 m%). Niektóre laboratoria pobierają też krew po godzinie, ale nie jest to wymagane, gdy nie zostanie to wykonane badanie również jest przeprowadzone prawidłowo (wynik po godzinie powinien być niższy niż 180 mg%). W tym przypadku powinno się kłuć 2 razy, ewentualnie 3 razy. Jeżeli wynik wyjdzie nieprawidłowy (czyli powyżej 140 mg% po dwóch godzinach, wynik po 1 godzinie nie jest ostateczny) stwierdza się cukrzycę ciążową. Z tego co mówicie różne laboratoria popełniają różne błędy. Test obciążenia jest jasny i łatwy, wszystko co jest najważniejsze zawarłam powyżej. Jeżeli zauważyłyście jakieś błędy przy wykonaniu tego badania powiedzcie o tym lekarzowi, warto żeby wiedział i brał pod uwagę ten margines błędu, który mógł się z powodu błędów pojawić.
×