zyrafa-dluga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez zyrafa-dluga
-
Ja jeszcze w domku ale już pewnie niedługo :) Zaglądam do was raz na jakiś czas, niezła balanżka się rozkręciła, szkoda że nie popiję z Wami ;) Ale za to niedługo przywitamy Basieńkę :D Dziś mam skończone równe 39 tygodni ciąży. Właśnie zjadłam obiad, ale nie wiem czy dobrze zrobiłam bo później będzie miała czym brudzić na łóżku porodowym :P Wtedy pisałam że już kilkanaście minut cisza.... Jak siedziałam spokojnie niewiele się nie działo, wstałam, włączyłam muzykę, pokręciłam tyłeczkiem i skurcze pojawiły się jak na zawołanie! Od tej pory cały czas się kręcę, chodzę, podskakuję, w ogóle się nie kładę, a skurcze mam już częste, co 5 minut i coraz bardziej bolesne. Mąż na mnie patrzy z niepokojem i pyta: "to już? to jest to?" No, chyba to... Jeszcze trochę i znikam na porodówkę. Jak urodzę napiszę :) Bawcie się dobrze, buźka :*
-
Ok, plan mam taki: ja biorę numer Ani, a jak coś się będzie działo to będę przekazywać wszytko o Ani i sobie Puchatkowi ;) A jak Puchatek zaniemoże to mam jeszcze kontakt z Trąbką i z Ewelką ;) Obstawę mam niezłą :D Chyba że zaraz się akcja skończy i zostanę w domu, wtedy się jeszcze odezwę...
-
Skurcze są dość krótkie, trwają ok 30 sekund i są jak dość mocne miesiączkowe. Chociaż powiem, że miewałam gorsze gdy musiałam brać środki rozkurczowe. Te które są powinny sić rozkręcić. Rano wstałam i miałam na wkładce brązowe kropki. To teraz co ze mnie wypływa to śluz ze smugami krwi. Kto chce numer do Ani Małej? Bo ja się zaraz stąd zmywam!
-
Hej, to nadal jeszcze ja :) Skurcze mam nadal, co 5-10 minut, różnie, ale ostatni 12:10, więc hm.... Zrobiłam już wszystko, śniadanko, kąpiel, golenie, czopek, torba zapakowana, ja zwarta i gotowa czekam co się będzie działo. Nie chcę jechać na porodówkę od razu bo będę tam ślęczeć tyle godzin... Ania Mała wparowała, nie przeczytała co się dzieje i znikła. Komu mogę przekazać jej nr telefonu żeby było dobrze?
-
No dziewczyny, nie wiem czy to fałszywy alarm, ale jeśli mnie tu dziś nie będzie znaczy że jestem na porodówce. Od 1,5 godziny mam skurcze co 6-7 minut i odchodzi mi krwisty czop. Jeżeli to nie jest fałszywy alarm, to może to już dziś :> Poczekam jeszcze, zobaczę co się będzie działo i dopiero za jakiś czas pójdę do szpitala, żeby nie robić zamieszania. Trzymajcie kciuki :) Puchatku jakby co bądź w pogotowiu ;)
-
Magdakate, jeżeli dziecko masz ułożone miednicowo, to nóżki ma na dole brzucha i to właśnie je czujesz. Nie musi być akrobatą żeby tak robić ;) Aska, trzymam kciuki żebyś urodziła jak najszybciej, nie ma na co czekać, tym bardziej że to Twój termin. Czekamy na dobre wiadomości :) Mamuśkaa, na pewno to nic groźnego :) Będziesz druga z gigancikiem, synek Oleś ma podobno 4600, ale dowiemy się jak wróci ze szpitala. Co do Cleo, to zastanawiam się czy stres na nią nie podziałał i czy przypadkiem nie rodzi ;) Gdyby była w domu pewnie by się odezwała co z egzaminem. Ma ktoś z nią kontakt? A mnie dziś znowu pobolewa brzuch, pomimo że nie wykorzystałam męża ;) Miałam dziś wrażenie że coś mi odpływa, ale to niestety jeszcze nie były wody. Mam jeszcze tydzień do terminu porodu, liczę że Basia się spręży... Chyba że czeka z niespodzianką specjalnie na moje urodziny - 1 września - byłoby mi bardzo miło :)
-
Ewelka, fajnie że już jesteście w domku :) Trzymaj się, przygotuj przed kąpielą wszystko co potrzebne do pielęgnacji żeby było pod ręką i powolutku, spokojnie wszystko z mężem zrobicie. A z biegiem czasu nabierzecie wprawy :) Anka, w zasadzie to możesz sama zgłosić się do szpitala dzień po wyznaczonym terminie porodu - powinni Cię przyjąć bez skierowania. Mówisz że jesteś po terminie, ale wtedy przyjmują Cię na patologię ciąży i czekasz. Codziennie będą robić Ci KTG aż w końcu spróbują wysłać Cię na indukcję. Jeżeli chcesz to możesz tak spróbować ;)
-
Angioletto, zwariowałaś... ;) A mi się nie chce sprzątać.... Może zrobię to jutro rano, a może nie ;) W sumie to sprzątam cały czas na bieżąco, większe sprzątanie wiąże się u mnie ze starciem kurzy i zmyciem podłóg ;) Nie wiem jaki sens skoro tylko się nabiegam a i tak porodu nie zacznę. I bez sprzątania w końcu urodzę :P Ja jutro mam ślub koleżanki, ale sobie odpuszczę. Jakoś niespecjalnie mi się chce, nie czuję się na siłach żeby jeszcze iść wystać mszę i kolejkę z kwiatami... Jutro skończę 39 tygodni. Miałam nadzieję, że Basia już będzie na świecie, a ona nadal siedzi i udaje że nie kuma ;) Byłam właśnie w spożywczym i kupiłam dziś pstrąga na obiad :) Usmażę go w mące, a poza tym jeszcze mam wczorajszą pomidorówkę.
-
Basiu, szczerze mówiąc nie wiem co wyczułaś. Jeżeli chcesz możesz napisać do mnie maila i opisać o co dokładnie chodzi.
-
Aga, ta piłka to bardzo dobre rozwiązanie :) Takie bujanie na piłce to świetne ćwiczenie na mięśnie krocze i wewnętrzne mięśnie ud, można kręcić kółka biodrami, bujać się na boki lub lekko podskakiwać w górę i w dół. Poza tym na piłce można masować kręgosłup gdy boli. Piłki używa się w szkołach rodzenia i na salach porodowych.
-
MDream, ćwiczenia o których piszesz (kręcenie kółek biodrami) jest rewelacyjne na samej sali porodowej - pomaga dziecku wkręcać się i obniżać w kanale rodnym. Ja z mężem to S co drugi dzień. Jakoś nie mam siły, boli mnie krocze, przewracam się jak wieloryb i czuję się mało atrakcyjna. Ale mąż nie narzeka i sam mnie gania do działania ;) Dziwne ale prawdziwe. Zastanawiam się, jak może się podobać taka baba w zaawansowanej ciąży, a jednak coś w tym jest :>
-
Trąbka, ale przecież po to dostałaś ten antybiotyk, żeby Ci pomógł, więc po co reklamacje ;) A że pani doktor powiedziała że "ma sie to przez całe życie" - ja bym się nie zgodziła, bo gdyby tak było, to nikt by tego nie leczył bo po co. I tak trzeba będzie jechać do szpitala zaraz po odejściu wód, każda z nas tak powinna bo gdy nie ma przy tobie osoby która sprawdzi rozwarcie, ewentualną pępowinę i inne zagrożenia - lepiej szybko dotrzeć na porodówkę. Weź do szpitala oba wyniki i niech oni się zastanawiają czy dać antybiotyk (pewnie nie).
-
Mamabelgie, no i my :>
-
Ruth, a my tu wszystkie myślałyśmy że już urodziłaś! Dziewczyny, u mnie w szpitalu oddają kartę ciąży i wyniki, które sama robiłam. W sumie to pamiątka i dokument jest mój, nie szpitala. Szpital ma prawo nie oddać swoich dokumentów i badań, ale wszystko co pacjentka przyniosła ma obowiązek oddać. Może trzeba było się upomnieć?
-
Puchatku, ja nie mam nic przeciwko, czekaj tylko co powie Angioletto :) Będziemy jak ten zespół Audiofeels z Mam Talent- bez żadnych instrumentów :D
-
Witam :) A jaki termin masz w karcie ciąży? Bo to on jest najważniejszy. Dianka, pomiędzy terminem z OM a tym z USG z 12 tygodnia - bo ten z 32 tygodnia mówi tylko o tym jak rośnie dziecko, a nie kiedy się urodzi - prawidłowa ciąża przecież trwa 40 tygodni a nie mniej. Zasugerujesz się nim i możesz się zawieźć bo dziecko i tak urodzi się wtedy, gdy zechce. Kartę ciąży oddadzą ci razem ze wszystkimi dokumentami jakie zaniesiesz ze sobą na porodówkę. No dziewczęta, widzę że pomimo imprezki wiele z nas już na nogach :) Ja wczoraj musiałam zmyć się od was wcześnie, bo dorwałam męża i dostałam skurczy, tylko jak zwykle TO NIE BYŁO TO.... Co prawda były dość regularne, ale w coraz większych odstępach i za słabe... Chyba musimy się bardziej postarać :> Całe szczęście mąż dziś ostatni dzień w pracy i zaczyna co najmniej 2-tygodniowy urlop :) Będzie kiedy Baśkę wywabiać z brzucha ;) A w sumie to wczoraj miałam dzień który mi mówił że to już bliziutko.. Pomimo, że pogoda jest chłodna ja jestem mocno spuchnięta. Te cykliczne skurcze, no i przeczyszcza mnie strasznie. Jak ja bym już chciała urodzić.... Angioletto, a może wystąpimy z tymi strzelającymi biodrami razem? Taki duecik zrobimy, wystrzelamy im jakąś melodyjkę... Zobaczysz jaki będzie szał :D
-
Oj, dziewczyny, jaka szkoda że jesteśmy tak rozsypane po całym świecie... Fajnie byłoby was mieć gdzieś bliżej :)
-
Mamabelgie, grillowana karkóweczka i do tego ziemniaki z sosem czosnkowym, i jakaś surówka ze świeżych warzyw.... mmmmm...... niebo w gębie... To jak, rozpalamy grilla?
-
Ja na teściów nie chciałam narzekać, w sumie to na razie nie podpadają, mieszkają 60 km stąd więc jako tako mi dobrze dopóki nie zabierają mi męża do roboty. Wiecie co się dzieje na początku września? Wykopki. A wiecie kto ma im w wykopkach pomóc? Haha... oczywiście mój mąż. A poród.. no cóż... co mąż mi pomoże przy porodzie, a wykopki rzecz święta! Mam nadzieję, że w tym roku im odmówi, bo wiem że sobie poradzą doskonale bez niego - mają na miejscu jego wszystkie siostry (3).
-
Puchatku, ja tez do śliwki nie piłam, ale może być ciekawie ;) W sumie, to gdyby były w occie byłoby fajnie.... :)
-
Mamabelgie, odkurzaj lądowisko na dachu! Ja przywiozę ze sobą śliwki, nadadzą się? ;)
-
Magdakate, o tym zakazie prowadzenia samochodu przez 6 tygodni to pierwsze słyszę :/ Rozumiem, jeżeli ktoś łyka leki przeciwbólowe, które zmieniają czas reakcji, ale tak po prostu? Po cięciu nie można przez kilka tygodni dźwigać – ze względu na bliznę na brzuchu i groźbę rozejścia szwów. Akna, u mnie też dziś była zupka pomidorowa Tak was czytam i dochodzę do wniosku że teściowie to stworzenia z innej planety.. Nie potrafią zrozumieć że młodzi lubią sami o sobie decydować i że to nasze życie, a oni tylko mącą… Najważniejsze to stworzyć z mężem wspólny front, wtedy chyba można tych teściów jakoś przeżyć… Też łyknęłabym jakiegoś fajnego drinka, chodzi za mną taki od wielu miesięcy….. ;) Albo żółtego lu zielonego Redds’a…. Bo normalnego piwa nie lubię, ale Redds’a tak… Orange, nie kracz z tym Turkiem, żeby kiedyś nie płakać ;) A kebab dobra rzecz :D Figa, z tym porównywaniem do krowy…. Moja koleżanka miała tak, ale z klaczą, i w trochę innym kontekście. Gdy pytała swojego taty, ile ma lat, on autentycznie nie pamiętał, ale liczył na głos: czekaj, moja … (imię klaczy) ma lat tyle i tyle, to ty masz rok mniej I tak było zawsze, klacz żyła u nich 20 lat….
-
Aggie... ślina mi leci po brodzie na myśl o takim deserku... :D
-
Dokładnie, Magdakate - Aska bardzo dobrze mówi. Każda z nas chce urodzić szybko i sprawnie drogami natury, ale nie wszystkim się uda. Niech przykładem będzie choćby Ewelka, która biedna męczyła się ponad 30 godzin zanim zrobili jej cięcie. Najpierw męczyła się ze skurczami, a potem z raną po cięciu - 2 w 1 :/ A tak malucha masz zdrowego i wiesz kiedy dokładnie pojawi się na świecie i wiesz że będziesz miała na pewno tylko jeden rodzaj dyskomfortu :) Głowa do góry.
-
Basiu, jeżeli Cię to pocieszy, to mi jeszcze czop nie odszedł. W sumie to mnie to nie martwi, bo może odejść dopiero w czasie porodu, tak też było u mojej mamy więc ja mogę mieć podobnie. Dziś mnie za to przeczyszcza, do tej pory już 3 razy...