Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zyrafa-dluga

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zyrafa-dluga

  1. Ja jeszcze w domku ale już pewnie niedługo :) Zaglądam do was raz na jakiś czas, niezła balanżka się rozkręciła, szkoda że nie popiję z Wami ;) Ale za to niedługo przywitamy Basieńkę :D Dziś mam skończone równe 39 tygodni ciąży. Właśnie zjadłam obiad, ale nie wiem czy dobrze zrobiłam bo później będzie miała czym brudzić na łóżku porodowym :P Wtedy pisałam że już kilkanaście minut cisza.... Jak siedziałam spokojnie niewiele się nie działo, wstałam, włączyłam muzykę, pokręciłam tyłeczkiem i skurcze pojawiły się jak na zawołanie! Od tej pory cały czas się kręcę, chodzę, podskakuję, w ogóle się nie kładę, a skurcze mam już częste, co 5 minut i coraz bardziej bolesne. Mąż na mnie patrzy z niepokojem i pyta: "to już? to jest to?" No, chyba to... Jeszcze trochę i znikam na porodówkę. Jak urodzę napiszę :) Bawcie się dobrze, buźka :*
  2. Ok, plan mam taki: ja biorę numer Ani, a jak coś się będzie działo to będę przekazywać wszytko o Ani i sobie Puchatkowi ;) A jak Puchatek zaniemoże to mam jeszcze kontakt z Trąbką i z Ewelką ;) Obstawę mam niezłą :D Chyba że zaraz się akcja skończy i zostanę w domu, wtedy się jeszcze odezwę...
  3. Skurcze są dość krótkie, trwają ok 30 sekund i są jak dość mocne miesiączkowe. Chociaż powiem, że miewałam gorsze gdy musiałam brać środki rozkurczowe. Te które są powinny sić rozkręcić. Rano wstałam i miałam na wkładce brązowe kropki. To teraz co ze mnie wypływa to śluz ze smugami krwi. Kto chce numer do Ani Małej? Bo ja się zaraz stąd zmywam!
  4. Hej, to nadal jeszcze ja :) Skurcze mam nadal, co 5-10 minut, różnie, ale ostatni 12:10, więc hm.... Zrobiłam już wszystko, śniadanko, kąpiel, golenie, czopek, torba zapakowana, ja zwarta i gotowa czekam co się będzie działo. Nie chcę jechać na porodówkę od razu bo będę tam ślęczeć tyle godzin... Ania Mała wparowała, nie przeczytała co się dzieje i znikła. Komu mogę przekazać jej nr telefonu żeby było dobrze?
  5. No dziewczyny, nie wiem czy to fałszywy alarm, ale jeśli mnie tu dziś nie będzie znaczy że jestem na porodówce. Od 1,5 godziny mam skurcze co 6-7 minut i odchodzi mi krwisty czop. Jeżeli to nie jest fałszywy alarm, to może to już dziś :> Poczekam jeszcze, zobaczę co się będzie działo i dopiero za jakiś czas pójdę do szpitala, żeby nie robić zamieszania. Trzymajcie kciuki :) Puchatku jakby co bądź w pogotowiu ;)
  6. Magdakate, jeżeli dziecko masz ułożone miednicowo, to nóżki ma na dole brzucha i to właśnie je czujesz. Nie musi być akrobatą żeby tak robić ;) Aska, trzymam kciuki żebyś urodziła jak najszybciej, nie ma na co czekać, tym bardziej że to Twój termin. Czekamy na dobre wiadomości :) Mamuśkaa, na pewno to nic groźnego :) Będziesz druga z gigancikiem, synek Oleś ma podobno 4600, ale dowiemy się jak wróci ze szpitala. Co do Cleo, to zastanawiam się czy stres na nią nie podziałał i czy przypadkiem nie rodzi ;) Gdyby była w domu pewnie by się odezwała co z egzaminem. Ma ktoś z nią kontakt? A mnie dziś znowu pobolewa brzuch, pomimo że nie wykorzystałam męża ;) Miałam dziś wrażenie że coś mi odpływa, ale to niestety jeszcze nie były wody. Mam jeszcze tydzień do terminu porodu, liczę że Basia się spręży... Chyba że czeka z niespodzianką specjalnie na moje urodziny - 1 września - byłoby mi bardzo miło :)
  7. Ewelka, fajnie że już jesteście w domku :) Trzymaj się, przygotuj przed kąpielą wszystko co potrzebne do pielęgnacji żeby było pod ręką i powolutku, spokojnie wszystko z mężem zrobicie. A z biegiem czasu nabierzecie wprawy :) Anka, w zasadzie to możesz sama zgłosić się do szpitala dzień po wyznaczonym terminie porodu - powinni Cię przyjąć bez skierowania. Mówisz że jesteś po terminie, ale wtedy przyjmują Cię na patologię ciąży i czekasz. Codziennie będą robić Ci KTG aż w końcu spróbują wysłać Cię na indukcję. Jeżeli chcesz to możesz tak spróbować ;)
  8. Angioletto, zwariowałaś... ;) A mi się nie chce sprzątać.... Może zrobię to jutro rano, a może nie ;) W sumie to sprzątam cały czas na bieżąco, większe sprzątanie wiąże się u mnie ze starciem kurzy i zmyciem podłóg ;) Nie wiem jaki sens skoro tylko się nabiegam a i tak porodu nie zacznę. I bez sprzątania w końcu urodzę :P Ja jutro mam ślub koleżanki, ale sobie odpuszczę. Jakoś niespecjalnie mi się chce, nie czuję się na siłach żeby jeszcze iść wystać mszę i kolejkę z kwiatami... Jutro skończę 39 tygodni. Miałam nadzieję, że Basia już będzie na świecie, a ona nadal siedzi i udaje że nie kuma ;) Byłam właśnie w spożywczym i kupiłam dziś pstrąga na obiad :) Usmażę go w mące, a poza tym jeszcze mam wczorajszą pomidorówkę.
  9. Basiu, szczerze mówiąc nie wiem co wyczułaś. Jeżeli chcesz możesz napisać do mnie maila i opisać o co dokładnie chodzi.
  10. Aga, ta piłka to bardzo dobre rozwiązanie :) Takie bujanie na piłce to świetne ćwiczenie na mięśnie krocze i wewnętrzne mięśnie ud, można kręcić kółka biodrami, bujać się na boki lub lekko podskakiwać w górę i w dół. Poza tym na piłce można masować kręgosłup gdy boli. Piłki używa się w szkołach rodzenia i na salach porodowych.
  11. MDream, ćwiczenia o których piszesz (kręcenie kółek biodrami) jest rewelacyjne na samej sali porodowej - pomaga dziecku wkręcać się i obniżać w kanale rodnym. Ja z mężem to S co drugi dzień. Jakoś nie mam siły, boli mnie krocze, przewracam się jak wieloryb i czuję się mało atrakcyjna. Ale mąż nie narzeka i sam mnie gania do działania ;) Dziwne ale prawdziwe. Zastanawiam się, jak może się podobać taka baba w zaawansowanej ciąży, a jednak coś w tym jest :>
  12. Trąbka, ale przecież po to dostałaś ten antybiotyk, żeby Ci pomógł, więc po co reklamacje ;) A że pani doktor powiedziała że "ma sie to przez całe życie" - ja bym się nie zgodziła, bo gdyby tak było, to nikt by tego nie leczył bo po co. I tak trzeba będzie jechać do szpitala zaraz po odejściu wód, każda z nas tak powinna bo gdy nie ma przy tobie osoby która sprawdzi rozwarcie, ewentualną pępowinę i inne zagrożenia - lepiej szybko dotrzeć na porodówkę. Weź do szpitala oba wyniki i niech oni się zastanawiają czy dać antybiotyk (pewnie nie).
  13. Ruth, a my tu wszystkie myślałyśmy że już urodziłaś! Dziewczyny, u mnie w szpitalu oddają kartę ciąży i wyniki, które sama robiłam. W sumie to pamiątka i dokument jest mój, nie szpitala. Szpital ma prawo nie oddać swoich dokumentów i badań, ale wszystko co pacjentka przyniosła ma obowiązek oddać. Może trzeba było się upomnieć?
  14. Puchatku, ja nie mam nic przeciwko, czekaj tylko co powie Angioletto :) Będziemy jak ten zespół Audiofeels z Mam Talent- bez żadnych instrumentów :D
  15. Witam :) A jaki termin masz w karcie ciąży? Bo to on jest najważniejszy. Dianka, pomiędzy terminem z OM a tym z USG z 12 tygodnia - bo ten z 32 tygodnia mówi tylko o tym jak rośnie dziecko, a nie kiedy się urodzi - prawidłowa ciąża przecież trwa 40 tygodni a nie mniej. Zasugerujesz się nim i możesz się zawieźć bo dziecko i tak urodzi się wtedy, gdy zechce. Kartę ciąży oddadzą ci razem ze wszystkimi dokumentami jakie zaniesiesz ze sobą na porodówkę. No dziewczęta, widzę że pomimo imprezki wiele z nas już na nogach :) Ja wczoraj musiałam zmyć się od was wcześnie, bo dorwałam męża i dostałam skurczy, tylko jak zwykle TO NIE BYŁO TO.... Co prawda były dość regularne, ale w coraz większych odstępach i za słabe... Chyba musimy się bardziej postarać :> Całe szczęście mąż dziś ostatni dzień w pracy i zaczyna co najmniej 2-tygodniowy urlop :) Będzie kiedy Baśkę wywabiać z brzucha ;) A w sumie to wczoraj miałam dzień który mi mówił że to już bliziutko.. Pomimo, że pogoda jest chłodna ja jestem mocno spuchnięta. Te cykliczne skurcze, no i przeczyszcza mnie strasznie. Jak ja bym już chciała urodzić.... Angioletto, a może wystąpimy z tymi strzelającymi biodrami razem? Taki duecik zrobimy, wystrzelamy im jakąś melodyjkę... Zobaczysz jaki będzie szał :D
  16. Oj, dziewczyny, jaka szkoda że jesteśmy tak rozsypane po całym świecie... Fajnie byłoby was mieć gdzieś bliżej :)
  17. Mamabelgie, grillowana karkóweczka i do tego ziemniaki z sosem czosnkowym, i jakaś surówka ze świeżych warzyw.... mmmmm...... niebo w gębie... To jak, rozpalamy grilla?
  18. Ja na teściów nie chciałam narzekać, w sumie to na razie nie podpadają, mieszkają 60 km stąd więc jako tako mi dobrze dopóki nie zabierają mi męża do roboty. Wiecie co się dzieje na początku września? Wykopki. A wiecie kto ma im w wykopkach pomóc? Haha... oczywiście mój mąż. A poród.. no cóż... co mąż mi pomoże przy porodzie, a wykopki rzecz święta! Mam nadzieję, że w tym roku im odmówi, bo wiem że sobie poradzą doskonale bez niego - mają na miejscu jego wszystkie siostry (3).
  19. Puchatku, ja tez do śliwki nie piłam, ale może być ciekawie ;) W sumie, to gdyby były w occie byłoby fajnie.... :)
  20. Mamabelgie, odkurzaj lądowisko na dachu! Ja przywiozę ze sobą śliwki, nadadzą się? ;)
  21. Magdakate, o tym zakazie prowadzenia samochodu przez 6 tygodni to pierwsze słyszę :/ Rozumiem, jeżeli ktoś łyka leki przeciwbólowe, które zmieniają czas reakcji, ale tak po prostu? Po cięciu nie można przez kilka tygodni dźwigać – ze względu na bliznę na brzuchu i groźbę rozejścia szwów. Akna, u mnie też dziś była zupka pomidorowa  Tak was czytam i dochodzę do wniosku że teściowie to stworzenia z innej planety.. Nie potrafią zrozumieć że młodzi lubią sami o sobie decydować i że to nasze życie, a oni tylko mącą… Najważniejsze to stworzyć z mężem wspólny front, wtedy chyba można tych teściów jakoś przeżyć… Też łyknęłabym jakiegoś fajnego drinka, chodzi za mną taki od wielu miesięcy….. ;) Albo żółtego lu zielonego Redds’a…. Bo normalnego piwa nie lubię, ale Redds’a tak… Orange, nie kracz z tym Turkiem, żeby kiedyś nie płakać ;) A kebab dobra rzecz :D Figa, z tym porównywaniem do krowy…. Moja koleżanka miała tak, ale z klaczą, i w trochę innym kontekście. Gdy pytała swojego taty, ile ma lat, on autentycznie nie pamiętał, ale liczył na głos: czekaj, moja … (imię klaczy) ma lat tyle i tyle, to ty masz rok mniej  I tak było zawsze, klacz żyła u nich 20 lat….
  22. Aggie... ślina mi leci po brodzie na myśl o takim deserku... :D
  23. Dokładnie, Magdakate - Aska bardzo dobrze mówi. Każda z nas chce urodzić szybko i sprawnie drogami natury, ale nie wszystkim się uda. Niech przykładem będzie choćby Ewelka, która biedna męczyła się ponad 30 godzin zanim zrobili jej cięcie. Najpierw męczyła się ze skurczami, a potem z raną po cięciu - 2 w 1 :/ A tak malucha masz zdrowego i wiesz kiedy dokładnie pojawi się na świecie i wiesz że będziesz miała na pewno tylko jeden rodzaj dyskomfortu :) Głowa do góry.
  24. Basiu, jeżeli Cię to pocieszy, to mi jeszcze czop nie odszedł. W sumie to mnie to nie martwi, bo może odejść dopiero w czasie porodu, tak też było u mojej mamy więc ja mogę mieć podobnie. Dziś mnie za to przeczyszcza, do tej pory już 3 razy...
×