Nicky1
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nicky1
-
A ja sie Ani nie dziwie. Też miałam ochote nie raz olac ten topik, bo nie chcecie sie o nas czegokolwiek dowadywać a jedynie posprzeczać, przekamarzać. oczywiście, możemy obrzucac sie sarkastycznymi wypowiedziami i z usmiechem na ustach dopowiadać \"ale ja nikogo nie atakuje\' choć jest zupełnie odwrotnie. Ale czy to do czegos prowadzi? Prowincjuszka -> nie obrażam sie gdy ktos napisze nazwę mojej organizacji małą literą. Piszesz: \"Swiadkowie Jehowy czuja sie obrazeni, ze sie ich \"pisze\" z malej litery... chociaz nie znam zadnej innej religii, ktorej wyznawcy obrazaliby sie za to... czy to islamisci, czy katolicy, czy protestanci, no coz, mozna sobie dodawac waznosci wielkimi literami... \" Szczerze mówiąc na tym topiku jeszcze ani razu ŚJ nie powiedział że pisanie nazwy małą literą jest dla niego obraźliwe. Na ten fakt zwracają uwagę osoby nie będące ŚJ. Przykładem niech będzie Czajka, która ostatnio robiła to dość często. Jeszcze kilka zdań dotyczących twojej wypowiedzi do \'bardzo proste\". Piszesz: \"Zastanawiam sie nawet nad wyksztalceniem Twoich rozmowczyn.\" Może nie mam tytułu przed nazwiskiem, ale mam sie za osobę inteligentną i dalej sie kształce. A teraz słówko do Ciebie. Nazwy własne piszemy wielka literą - jest to zasada w języku polskim, a nie wyraz dodawania sobie ważności. Mówimy \"małą literą\" nie \'z małej litery\". Jehowa to imie Boże. Dopełniacz od tego imienia to \"Jehowy\" nie \"Jehowi\" jak napisałaś. Może zamiast zwracać uwagę na wykształcenie osób bioracych udział w dykusji, powinnaś raczej bardziej przyjrzeć się własnemu? Zazwyczaj nie zwracam uwagi na błędy, traktuje je jako zwykłe literówki, ale skoro zaczełaś ten temat...
-
Wkurzyłam sie. napisałam dość długiego posta i komp mi sie zwiesił. wybaczcie ale teraz nie chce mi sie go pisac jeszcze raz. :( złośliwość rzeczy martwych nie zna granic, komp zwiesił sie w momencie gdy wysyłałam posta. :( :(
-
książki warte przeczytania
Nicky1 odpisał niezapominajka1980 na temat w Kultura: Książki, kino, muzyka
godne polecenia są książki Dana Brown\'a Cyfrowa Twierdza czy Zwodniczy punkt, trzymaja w napięciu do końca. Świetne są też książki Alex Kavy, kobieta wie co i jak pisać, zakończenia sa zawsze zaskakujace. no i Joanna Chmielewska do śmiechu, nawet czytając jej kryminał popłakałam sie ze śmiechu. -
nio to rozumiem :) ogólnie to nie jest u nas źle. sa miejsca gdzie można sie spotkać. czy przejść sie na wycieczke z przyjaciółmi. mi odpowiada
-
nie Aga. została tu przedstawiona analogia czasów Noego z naszymi. od ostrzeżenia o potopie do samego potopu mineło 120 lat. zobacz ile czasu ludzie mieli na zareagowanie na słowa gloszone przez Noego. a ile usłuchało? zaledwie 8 osób, mimo ze Noe głosił 120 lat! zobacz co jest napisane wcześniej:\"Noe został ostrzeżony o nadchodzącej katastrofie z kilkudziesięcioletnim wyprzedzeniem i madrze wykorzystał ten czas, by sie na nią przygotować\" zadano pytanie \"A co z nami?\" dopiero później jest przytoczony przez ciebie fragment. na podstawie wersetów biblijnych i obecnych wydarzeń światowych wierzymy że żyjemy w dniach ostatnich. rozpoczeły sie one w roku 1914. minelo już 90 lat ( teraz nawet 92lata), przez cały ten czas także byliśmy ostrzegani, jak zareagowaliśmy na te ostrzeżenia? jak rodzina Noego czy jak ludzie współcześni Noemu? takie było przesłanie tego fragmentu. czy wiedząc od tak długiego czasu co spotka ten system rzeczy dajemy wyraz że wierzymy w to orędzie. czy tak jak ludzie współcześni Noemu, żyjemy po prostu dniem dzisiejszym? nie jest to ciche przesłanie że koniec tego systemu rzeczy nastapi w roku 2034. może on nastąpi jutro, może za rok a może za 10 lat, nikt z ludzi nie potrafi tego przepowiedzieć. to wie tylko nasz Stwórca. ale analizując wersety biblijne w kontekście dzisiejszych wydarzeń światowych wiemy że żyjemy w czasie końca, \"dniach ostatnich\'
-
Aga dziękuje. tyle pytań nam tu zadajecie że naprawde trudno na nie wszystkie odpowiedzeć, a gdy na któres nie odpowiemy od razu ktoś wyskakuje że albo unikamy trudnych pytań, albo uciekamy od odpowiedzi. choc niektóre pytania są typowo prowokacyjne, a na takie mówiąc szczerze nie zawsze chce mi sie odpowiadać.
-
CZajka, a następne wersety mówią \"niech przepadnie dzień w którym sie narodziłem\"; \"dzień ów - niech stanie się ciemnością\" ; \"tamta noc - niech zabierze ją mrok\" i dasze wskazuja że przeklina dzień swoich narodzin, a nie obchodzonej UROCZYSTOŚCI. chyba dalej mnie nie rozumiesz. ale jestem zbyt zmeczona żeby to inaczej wytłumaczyć.
-
sorki \"oj Nicky\" ale nie lubie sie cofac i powtarzać wciąż tego samego. sarenko, ale wydaje mi sie że napisałaś pierwsze co przyszło ci do głowy nawet sie nad tym nie zastanawiajac. do wersetu z Mateusza. słowo "dusza" (greckiepsyche) tu użyte jest w sensie "życie". uwypuklono tu by nieać sieludzi którzy moga nas zabic, ponieważ poprzez ofiare okupu Jezusa mamy widoki na zmartwychwstanie. natomiast Bóg może odebrać nam wszelkie widoki na życie wskutek czego człowiek nie ma juz nadzieji na zmartwychwstanie. przez ognista Gehennę należy rozumieć to samo co przezjezioro ognia z Obj. 21:8, czyli całkowite unicestwienie, "druga śmierć" a co do Łukasza. w pierwotnych manuskryptach biblijnych w języku greckim w ogole nie ma znaków interpunkcyjnych. zewzględu na oszczędność materiału piśmienniczego nie oddzielano poszczególnych wyrazów (tzw. pismo ciągłe) znaków interpunkcyjnych nie używano aż do IX w ne. zwróć uwage na znaki interpunkcyjne. bo jest różnica między "zaprawde, powiadam ci: dziś będziesz ze mna w raju" a "zaprawde powiadamci dziś: będziesz ze mna w raju" o poprawności tejdrugiej formy świadczą nauki Jezusa i reszta Biblii. nie miejsce umieszczenia w tekście przecinka setki lat po wypowiedzeniu słów przez Jezusa. dobra serio ide spać. bo jutro do szkoły jade. a oczy mi sie kleją. więc dobranoc.
-
niewiem czy to późna pora tak na ciebie działa czy jestes taka pusta. Biblia podaje że człowiek JEST DUSZĄ a nie ze MA DUSZE, i nie trzeba tu rozpatrywac Bóg jest wstanie ja stwożyc czy nie. Czajka. nie zgodze sie z tobą. okreslenie to może oznaczać że każdy miał swój dzień na zorganizowanie uczty. ja mam swój dzien na zmywanie garów, swój dzień na zmywanie ma też mój brati nie oznaca to ze robimy to w dniu naszych urodzin. Hiob mówi o dniu swoich urodzin jako dniu kiedy przyszedł na świat(przeklina go w męczarniach, w księdze Hioba bardzo często pojawia sie zwrot \"bodajbym sie nigdy nie urodził\") a nie o uroczystości urodzinowej (bo co? czyte wszystkie nieszczęścia spadły na niego w dniu jego kolejnych urodzin?)
-
o ile pamiętam w Kordianie, Dziadach. jeszcze w jakims dziele Słowackiego. czytałam to dobrych kilka lat temu. żębym wiedziała to bym sobie zapisała te strony. ale spokojnie. specjalnie dla ciebie, poszukam i znajde choćbym musiała przeczytać wszystkie ich dzieła. Kochanowski też pisał o ile pamiętam. sprawdze. a nawet ci fragment przytocze
-
jeszcze do urodzin, w Hioba nie jest zaznaczone synowie Hioba obchodzili urodziny ale ze ucztowali każdy w swoim dniu, zaś w Rodzaju 40:20-22 jest wyraźnie mowa o urodzinach faraona, to samo w Mateusza 14: 6-10 gdzie powiedziane jest o urodzinach Heroda. w tych wersetach wystepuje forma \"urodziny\" czego nie znajdujemy w Hioba. gdyby synowie Hioba wystawiali uroczystość urodzinową zapewne byłobyto podkreślone w taki sam sposób jak w tych dwóch wersetach. ale nie użyto tejformy co daje do myslenia ze synowie Hioba wystawiali zwykłą ucztę , w czasie której bawili sie w rodzinnym gronie. określenie każdy w swoim dniu, zapewne oznacza ze jednego dnia uczta odbywała sie u jednego z synów, drugiego dnia u drugiegi itd. Hiob miał siedmiu synów , więc troche tego było.
-
Imię Boga miało zapis fonetyczny hebrajskiego tetragramu, który można przetransliterować w wielu językach na JHVH lub JHWH. Nikt z ludzi nie może dzis z cała pewnością powiedzieć jak je pierwotnie wymawiano w języku hebrajskim, ponieważ hebrajszczyznę biblijną zapisywano poczatkowo tylko spółgłoskami, bez samogłosek. w okresie powszechnego posługiwania sie tym językiem z łatwościa dodawano podczas czytania tekstuodpowiednie samogłoski. z biegiem czasu jednak Żydzi zaczeli wymaiwać zabobonny pogląd, iz głośne wymawianie imienia Bożego jest nie właściwe ( uważali że imię Boże jest zbyt święte żeby je wymawiac grzesznymi ustami, zbyt przejeli sie nakazem by nie uzywać imienia Bożego nadaremno) i stosowali określenia zastępcze. setki lat później Żydowscy uczeni wymyślili kombinacje kropek zeby wskazać, jakiesamogłoski trzeba dodać podczas czytania starohebrajskiego tekstu. ale przy 4 spółgłoskach oznaczających imie Boże, zamieścili znaki samogłoskowe wyrażeń zastępczych. w ten sposób pierwotna wymowa imienia Bożego poszła w zapomnienie. wielu uczonych opowiada sie za formą \"Jahwe\" ale niesa oni pewni poprawności tejwymowy ani w tej sprawie zgodni. Z drugiej strony \"Jehowa\" jest forma najszeżej znana i od dawien dawna używana w jezku polskim. osobiście wielokrotnie spotkałam sie z forma \"Jehowa\" w dziełach Słowackiego czy Mickiewicza. (a więc nietylko ŚJ używaja tę forme) imię Boze zgineło z Pisma Świętego. Gdzies przeczytałam (niestety nie pamiętam gdzie, ale jak znajde to podam) że przepisywacze Biblii, bojąc sie by nie urazić Boga, uważali że imię Boga jest tak świete że nie należy ani go wymawiać ani pisać. gdy juz zaszła taka konieczność przed napisaniem pierwszej spółgłoski wycierali pióro, po napisaniu jej znowu wycierali pióro, druga spółgłoska i kolejny raz wycierali pióro. i tak cały czas aż napisał całe imie (czyli 4 spółgłoski) imię Boże mozna znaleźć w wielu polskich przekładach. Jakuba Wujka(Wyj. 3:14), gdańska( 2Moj. 6:3), Tysiąclecia(wyd. I) (w całych pismach Hebrajskich próczPsalmów), warszawska(2Moj. 3:14, 6:3, 4 Moj. 14:35, Izaj. 40:10, 48:17), warszawsko-praska(ponad 3500 razy), poznańska(od księgi Rodzaju 2:4, przez całepisma Hebrajskie), nieświeska (Mat 1:20, 22,23; 2:13, 15,19 ; 4:7,10; 5:35; 22:37,44), psałterz Dawidów Jana Kochanowskiego w psalmie 119:65, 108, 150 i 159
-
August Neander w książce Allgemeine Geschichte der christlichen Religion und Kirche, 1842, t. 1, s. 518 pisze że w czasach biblijnych \"myśl o świętowaniu urodzin była chrześcijanom zupełnie obca\" The Imperial Bible - Dictionary, red. Patrick Fairbairn, Londyn 1874, t 1. s. 225 \" Późniejsi Hebrajczycy uważali obchodzenie urodzin za element bałwochwalczego kultu. Słusznośćich poglądu aż nadto potwierdzały ówczesnee zwyczaje związane z tym dniem\"
-
w Hioba 1:4 (z tym 14 to literówka, bo w 14 jest o najeździe Sabejczyków) nie ma wzmianki, ze synowi Hioba obchodzili urodziny. Jest tam zapisane, że synowie urządzali uczte w domu kazdego w jego dniu, werset 5 podaje \"a gdy u kazdego z nich po kolei minał dzień ucztowania, Hiob posyłał i ich uświęcał i wstawał wczesnym rankiem i składał ofiary całopalne według liczby ich wszystkich, bo Hiob mówił \"może zgrzeszyli moi synowei i przeklęli Boga w swym sercu\". Nie ma mowy o urodzinach, ale o zwykłych ucztach jakie synowie Hioba wyprawiali kazdego dnia. (\"u kazdego z nich po kolei minał dzień ucztowania\"), na uczty te spraszali najbliźszą rodzine, co na pewno zacieśniało rodzinne więzy (\"posyłali tez po swoje siostry, które zapraszali aby z nimi jadły i piły\"). Hiob był najzamożniejszy ze wszystkich mieszkańców (werset 3) nie dziwi więc fakt że mógł takie uczty wystawiać. skoro uczty wystawiane były \"u kazdego w jego domu\' synowie Hioba byli dorosłymi mężczyznami. nie ma żadnej wzmianki aby obchodzili oni urodziny jako dzieci ani w wieku dojrzałym. hmm nie wiem czy zrozumiesz o co mi chodzi
-
Elblążanie! topik spada
-
napisałam że Biblia przedstawiła obchodzenie urodzin w niekorzystnym świetle i to ona nie pochwala ich obchodzenia. nie pisałam tego o Jezusie. W Biblii jest mowa o tym że Jezus sie urodził (no trudno, żeby nie było.) ale nie ma mowy żeby obchodził on tą uroczystość.
-
ups pomyliłam nicki :) widać że powinnam sie przespać :) a więc do jutra. może jutro napisze skąd sie wzieły popularne zwyczaje związane z obchodzeniem urodzin
-
hmmm jeżeli zaczepi was jakiś ŚJ - to źle, nie zaczepi - jeszcze gorzej. przykład z rozmową w pociągu miał ci pokazać analogie w kontaktach z ludźmi. aby rozmowa była interesująca i chociaż troche wciągająca musi dotyczyc tematu, którym obaj rozmówcy sie interesują. Kiedyś gadałam z ekonomistą i nie powiem żeby zbyt wciągneła mnie rozmowa o polityce gospodarczej Niemiec. Tamte kobiety zaczeły rozmowe na temat w którym ty też mogłaś sie wypowiedzieć. twoja gospodyni nie rozpoczynała z tobą rozmowy bo może zauważyła że nie jesteś nimi zainteresowana, może nie chciała być nachalna. może chciała byś w jej domu poczuła sie bezpiecznie, żeby jej dom nie był miejscem, w którym będziesz musiała sie bronić przed rozmowami których nie chcesz prowadzić. Bronić się \"przed kolejnym nachalnym Świadkiem próbującym wcisnąć ci swoje wierzenia\". ale pewnie zostawiała kilka czasopism na widocznym miejscu, tak na wypadek gdyby zmogła cie ciekawość. w obecności innych sióstr, być może nie rozmawiały na tematy wiary, żebyś nie czuła sie skrępowana w ich towarzystwie. mam kuzyna który nie chce rozmawiać na tematy religijne, zawsze mówił \"a mnie to rybka\", więc rozmawiam z nim o wszystkim prócz religii, chyba że sam rozpocznie taki temat. a tak na marginesie. kilka stron wcześniej ktoś burzył sie dlaczego zagadujemy osoby o mocnej wierze, których i tak nie namówimy na naszą, a nie zajmiemy sie osobami, w których ta wiara osłabła, bądz nie wierzą wcale. teraz ty piszesz dlaczego zagadujemy osoby na zakrętach życiowych, w których osłabła wiara a nie rozmawiamy z osobmi, które silnie stoją w wierze. hmmmm cóż za ironia.
-
Witam wszystkich! już myślałam że temat zmarł śmiercia naturalna. Czajka. nie obchodzimy takich uroczystości ze względu na ich pogańskie pochodzenie. ale szerzej wyjaśnie to jak będe miała neta w domu. aha zapomniałabym. w czwartek zakładaja mi neta :D, i nici z nauki ;). ale wracając do tematu. omówie go dokładniej później. prosze o cierpliwość. o naszych stosunkach do osób wykluczonych, też juz było. Niekoniecznie pięknie -> o tym jak to wygląda, gdy ktoś sam odchodzi od zboru wypowiadała sie osoba, która to przeszłą. cofnij sie troche i poczytaj bo to nie jest żadne cudowanie. \"Dwie bite godziny tłuką ci że raj ci zamkną itd. i wykluczą wspaniałomyślnie ze zboru.\" pozostawie bez komentarza. Jekson-> o nieśmiertelności duszy też było. dusza po śmierci umiera. ale jeżeli pozwolicie, to wróce do tego będąc w domowym zaciszu :) bo \"5 minut\" jak to ktoś powiedział to troche mało żeby łatwo i zrozumiale wytłumaczyć temat. poirytowana-> ty sie tk nie irytuj i powtórz swoje pytnia, cofnełam sie do poprzednich stron ale nic nie widze. Asia 2-> głosimy wszystkim, nie tylko osobom wierzącym. czy myślisz że zanim zapukam do drzwi, robie wywiad środowiskowy aby dowiedzieć sie czy ktoś jest katolikiem czy ateistą?
-
poradzić, ale co? jeżeli jest ŚJ a chce zmienić religie ze względu na chłopaka to hmmm. wiara to jest to w co JA wierze, nie moja rodzina. jeżeli jest ŚJ i chce zmienić zwoje wierzenia to znaczy że sie nim nie czuje a jedynie nazywa. bo nie moge tak z dnia na dzień uwierzyć że np. Bóg istnieje w 3 osobach, dusza cłowieka nie umiera po śmierci i tego typu rzeczy, bo nie mówie już o takich \"błachostkach\" jak to że zacznie obchodzić śwęta. jeżeli w coś naprawde wierze to nie zaczne nagle myśleć inaczej \"bo mój chłopak taki wierzy\". z drugiej strony, jeżeli ona uważa że to w religi katolickiej odnajdzie \"prawdę\" to czego tu sie wstydzić, ludzi? to nie ludzie są ważni w takiej kwestii ale Bóg. musi się więc zapytać, w co ona wierzy i gdzie tak naprawde chce być , bo nie ma sensu zmieniać wiary (ani ona na katolicka ani on na ŚJ) jeżeli naprawde w nią nie uwierzą. mam nadzieje że zrozumiez o co mi chodzi, bo troche to zagmatwane.
-
perełka nie czułam sie jakbyś na mnie naskakiwała (chyba); masz pytania to wal. odpowiem póki mam chwile czasu :).
-
temat umarł śmiercią naturalną?
-
wszystko zależy od głosiciela. każdy wychodzi do służby kiedy chce i ile chce. a więc zależnie od tego ile mam innych zajęć i obowiązków poświęcam na służbe więcej lub mniej czasu. jeżeli moge wyruszam do służby w tygodniu, ale był okres że miałam czas jedynie w soboty. nie krępuje sie znajomych, szczerze to nie mam czego bo wszyscy wiedzą że jestem ŚJ i jezeli wyjdzie taka rozmowa, nie uciekam. nigdy nie bałam sie zagadywać obcych mi ludzi (jak byłam mała często wynikały z tego nie małe problemy :) ) nie miałam zbyt wielkich oporów. reakcje ludzi są rózne od przychylnych, przez \"nie dziękuje\", aż po wrogie. ale jeżeli ktoś nie chce ze mną rozmawiać, uśmiecham sie mówie \"do widzenia\" i wychodze. nie rozumiem Ś którzy jakby na siłe próbują wcisnąć czasopismo czy zmusić do rozmowy. ngLka, nie wiem dlaczego wciąż trafiasz na takich ludzi. właśnie przez takie osoby mamy taką a nie inną opinie. nie wiem co mam powiedziec w tym temacie. szkoda że masz jedynie takie niemiłe doświadczenia.
-
Aga oczywiście że głosze. jestem głosicielem chyba od 15 roku życia. w służbie jest różnie czasem lepiej czasem gorzej. ale ogólnie mam miłe wspomnienia.
-
tragedio, taka mała uwaga do ciebie. to prawda że autorka topiku chciała sie dowiedziec jak wygląda codzienność SJ a nie poznać ich wierzenia na podstawie Biblii ale moze jeszcze nie zauważyłaś że autorki tego topiku już od dawna nie ma. osoby tu obecne chcą konkretnych wersetów z Pisma Świętego. przykładem niech będzie Aga, która wciąż naciskała na wersety z NT. zobacz na początek. autorka pyta dlaczego ŚJ nie obchodzą świąt. na takie pytanie także należałoby odpowiedzieć na podstawie Biblii a nie tylko \"bo nie\". a tak na marginesie błędy ortograficzne popełniają też katolicy, czy to oznacza ze sa niedouczeni i zacofani?