Perla12
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Perla12
-
Dziękuję za odpowiedź.
-
Mnie po dużym jodzie nie było nic , czułam się dobrze i nic się nie działo, ale wiem ,że wspominano tutaj o takiej przypadłości, może ktoś napisze, jak długo to trwało. Ale mam pytanie o ambulatoryjną wizytę pomiędzy dużym a małym jodem. Jak wygląda taka wizyta? Czy tak jak pierwsza przed jodem - czy robią badanie krwi, USG szyi?
-
Asiunia nie ma co się nakręcać, wszystko będzie dobrze. Myślę, że nie będziesz musiała walczyć o żadne badanie, tam zdecydują co będzie dla ciebie wskazane i takie badanie Ci zrobią. Te bóle w różnych miejscach to normalne- myślę,że w takiej sytuacji, kiedy dowiadujemy się o raku, stajemy się bardziej wyczulone i "nasłuchujemy" ze szczególną uwagę sygnałów ze swojego ciała. Też tak miałam. Po jodzie przeszły bóle :) Teraz niedługo jadę na jednodniową konsultacje do Gliwic, pół roku po "dużym" jodzie- trochę się denerwuję, ale czuję się dobrze. iren53 dlaczego Ci nie przysługują zastrzyki? ja miałam zastrzyki przed dużym jodem, a przed małym nie, będę odstawiać hormon.
-
curacao gdziekolwiek byś nie miała podanego jodu, to chyba nikt Ci nie odpowie na to pytanie. Wszystko zależy od tego jak twój organizm zareaguje na jod, jak szybko będzie spadać jego poziom w twoim organizmie.
-
dzabba Nie wiem jak to jest w innych ośrodkach. A może będziesz miała po prostu jednodniową konsultację. W Gliwicach jest tak,że po "dużym" jodzie każdy otrzymuje rozpiskę z konkretnymi zaleceniami, terminami następnych wizyt itp. Ja miałam jod w kwietniu i od razu dostałam takowy "rozkład jazdy" , tam mam napisane ,że w listopadzie - pół roku po jodzie mam stawić się na jednodniową konsultację, kontrolę ambulatoryjną- badanie krwi, USG, itp.- bez odstawiania hormonu, a za rok - dokładna data jest już podana, że mam stawić się na jod diagnostyczny- diagnostykę izotopową i mam napisane ,że przed nim mam odstawić hormony. Przed dużym nie odstawiałam. Tak to jest mniejsza dawka.
-
dzabba ja mam do Gliwic jechać po roku na jod diagnostyczny i mam odstawić na 4 tygodnie hormony, jest się wtedy krócej , bo nie trzeba brać tych zastrzyków. Wiem ,że dziewczyny były na takiej diagnostyce 3-4 dni.
-
Donata0987 sama musisz podjąć decyzje, ale przynajmniej upieraj się na kontrole USG, żeby widzieć, czy guzy rosną. Guz , każdy guz, który zmienia się, wygląd, wielkość, itp. powinien nas szczególnie interesować nie mam gdzie pójść to dobrze, że jesteś spokojna i mam nadzieję, że faktycznie zmiany są łagodne, ale jak piszą dziewczyny, biopsja i inne wyniki nie zawsze wskazują to co po operacji się okazuje. U mnie także była biopsja i wyniki ok - w kwietniu 2013, kolejne wyniki hormonów, itp. w październiku 2013 także w normie, ale ja się uparłam na operację, bo guz, który był 20 lat w cieśni zaczął ostatnio się powiększać i po operacji w listopadzie 2013- okazało się , że jest rak brodawkowaty. Badanie histopatologiczne przeprowadzał ten sam lekarz. gutek_ Trzymaj się, to możliwe, ja miałam liczne mięśniaki i nieustanne z tym problemy
-
nie mam gdzie pójść to naturalne,że masz lęki, obawy i jak piszesz schizy :) Każdy/każda z nas przez taki etap przechodziła i przechodzi nadal np. w okresach kontroli. Można odczuwać dyskomfort przy przełykaniu i inne dolegliwośc****amiętaj jednak, że nie każdy guzek to coś groźnego. Gdyby nawet - czego Ci nie życzę, ale..- okazało się bac coś wykryje, to jest to dolegliwość , która dobrze się leczy i zazwyczaj nie daje przykrych dolegliwości. Czasami jest także złe samopoczucie, jak u dzabba, ale i to pewnie minie. Ja czuję się bardzo dobrze . Jestem dopiero po jednym dużym jodzie i czekam na kontrolne badanie w listopadzie . I pewnie będę się denerwować, jaki będzie efekt, ale na razie spokojnie pracuję, oddaje się innym codziennym obowiązkom i zajęciom. jak nie masz komu się wygadać , to pisz tutaj, tu zawsze ktoś odpowie, poradzi, pocieszy.
-
JoannamamaBogusia Tak jak piszą dziewczyny, nie doszukuj się Bóg wie czego , zrób badania, uzbrój się w cierpliwość i bądź dobrej myśli. Ja pisałam ,że miałam guzek w cieśni i ten był "czysty" , natomiast komórki raka brodawkowatego były zupełnie w innym guzku, na jednym z płatów.
-
JoannamamaBogusia nie umiem czytać wyników i nie wiem jak to wygląda statystycznie ale ja miałam guzek w cieśni przynajmniej 20 lat, bo od tego czasu pamiętam, że lekarz mnie zapytał o niego. Był widoczny na zewnątrz. Przed dwoma laty zaczął się powiększać, biopsja nic nie wykazała , wyniki zrobione standardowo przy tarczycy były OK. Wszystko wyglądało na łagodną zmianę, podczas badania USG w trakcie wykonywania biopsji wyszły drobne guzki na obu płatach. Po operacji okazało się ,że znaleziono komórki raka brodawkowatego w jednym mniejszym guzku na jednym z płatów. Nie martw się na zapas, pamiętaj ,że nie każdy guzek jest rakiem a jeśli nawet, to te zmiany dobrze się leczy. Pewnie ,że to wszystko martwi, niepokoi, jest uciążliwe, bo nieraz trzeba przejechać setki kilometrów, ale to się dobrze leczy.
-
Asiuniaxxx no właśnie to jest dylemat. ja oficjalnie powiedziałam tylko jednej koleżance w pracy o diagnozie, inni jeśli wiedzą , to udają że nie wiedzą. Ja podjęłam taką decyzję , bo nie chciałam wywoływać sensacji i nie chciałam , by mi się przyglądano, jak wyglądam , jak się czuję, czy może wypadają mi włosy, itp. Tak ja teraz wiem na czym polega ta choroba, ale w chwili kiedy to nagle spadło na mnie jak grom, bo przecież biopsja przed operacją była ok, to miałam mgliste i bardzo stereotypowe myślenie o raku. Zazwyczaj dla ludzi rak to rak, a raczej wyrok. Nie chciało mi się tego tłumaczyć. Jak ktoś mnie pytał jak się czuję- odpowiadałam zgodnie z prawdą , że dobrze, a czy wyniki w porządku, bo niektórzy pytali, mówiłam, że nie do końca i muszę jeszcze jechać na kontrolę i doleczenie jodem. Wystarczało. Nikt nie dopytywał. W rodzinie wiedza niektórzy. Zrobiłam selekcje, komu powinnam, komu z uwagi np. na wiek czy ich dolegliwości lepiej nie mówić. Synowie są dorośli - zrozumieli bez problemu. Córce powiedz, możesz jej pokazać to forum niech zobaczy ,że to nic strasznego. Że to się leczy, że nie ma się czego obawiać, jeśli się leczysz. lepiej jej wytłumaczyć niż od kogoś ma usłyszeć plotkę ,że jej mama ma raka. Wszyscy wiemy ,że to poważne choroby i często w innych przypadkach nie jest tak łatwo jak u nas. I najlepiej by sama sobie także skontrolowała tarczycę.
-
kurczak2 wiadomo, że my musimy być pod kontrolą teraz cały czas . Tyle, że później nie koniecznie kontrole w Gliwicach a np na miejscu u siebie - krew, USG i w razie złych wyników tam. Mnie wzrok po operacji pogorszył się , zauważam to bardzo. gosc maly u nas w w państwowej służbie zdrowia to chyba jeszcze rzadko jest tak,że wchodzisz do szpitala i tego samego dnia masz operację. Skoro nie dali Ci wytycznych jak masz się przygotować, to pewnie zrobią ci tam badania przed operacją. Na wszelki wypadek bądź na czczo albo zadzwoń i dopytaj .
-
Asiuniaxxx do końca życia nie, ale do momentu wyleczenia tak. to różnie może trwać. Zazwyczaj jak w większości chyba raków przyjmuje się ,że okres do pięciu lat jest tym czasem obserwacji i badań kontrolnych, jednak każdy ma swój harmonogram indywidualny. Ze mną była osoba na jodzie i ma jechać w styczniu 2015 na kontrolę i być może nie będzie miała już kolejnego jodu, ja mam jechać w listopadzie 2014 i już mam wyznaczony mały jod na czerwiec przyszłego roku. Co dalej okaże się następnym razem. kurczak2 Asiuniaxxx chodzi o to ,że operujący ją chirurg u niej w szpitalu wręczył wynik i zostawił samą sobie. ja muszę powiedzieć, że mój chirurg bardzo ładnie mnie potraktował, jak przyszłam do gabinetu, gdzie mnie poprosił długo ze mną rozmawiał, tłumaczył, miał dla mnie przygotowane podanie o wypożyczenie preparatów do Gliwic, bo uprzedził mnie ,że trzeba je tam zabrać, a preparaty były w innym mieście u patologa, miał dla mnie karteczkę z numerem telefonu do CO, zaraz mi zwiększył dawkę hormonu (bo ja miałam w biopsji przed operacją dobry wynik i miałam początkowo malutką dawkę) mimo ,że nie byłam już pacjentką oddziału, to tam kazał mi pobrać krew i zbadać TSH, ft3 i ft4, za dwa tygodnie kazał tam przyjść i powtórzyć to badanie. Dodatkowo powiedział ,że do czasu wyjazdu do Gliwic mogę do niego przychodzić jak będzie coś się działo, chociaż nie jest onkologiem , endokrynologiem tylko chirurgiem. akloj3 Ja zawoziłam również ze sobą preparaty na pierwszą konsultację, bo nie wiedziałam o możliwości wysłania. Wtedy jak wszystkim pobrano mi krew, zrobiono USG i od razu wyznaczono za 6 tygodni termin podania jodu -dużej dawki. To wszystko jest sprawa indywidualna. Też słyszałam ,że niektórzy jadą dwa razy na konsultacje, czasami podczas pierwszej konsultacji robią jeszcze na miejscu biopsję np. zmian na węzłach. Czasami odsyłają na re operację. Biorą wszystko pod uwagę: wyniki, rodzaj, wiek, ogólny stan zdrowia , zakres operacji i sama nie wiem co jeszcze.
-
gosc maly Ty będziesz miała tutaj w CO w Gliwicach dopiero operację, wiec jest inna procedura- ja nie byłam tam operowana, więc może inni napiszą a konsultacja jednodniowa o której pisałam do Asiuniaxxx dotyczy tych, co byli operowani w innych szpitalach i z wynikiem histopatologicznym tam się zgłaszają w celu dalszego leczenia. Asiuniaxxx ja czuję się bardzo dobrze, w listopadzie mam zgłosić się na kontrolę. Widzę ,że mam nieco powiększone węzły chłonne pod pachami, ale miałam je także powiększone jak pojechałam na jod. Mam nadzieję, że wyniki także potwierdzą, że wszystko jest ok, ale jeszcze trochę czasu do kontroli mam.
-
tutaj masz link http://www.io.gliwice.pl/dla-pacjenta/rejestracja-zakladu-medycyny-nuklearnej-i-endokrynologii-onkologicznej
-
Jeśli masz już wynik histo, to nie musisz czekać na rozmowę z chirurgiem. Dzwoń pod numer 322789316 lub 322789317 to jest Rejestracja Zakładu Medycyny Nuklearnej i Endokrynologii Onkologicznej. W rejestracji zapytają cię o ten wynik, jakie rozpoznanie i na tej podstawie Cię zarejestrują. Tam pojedziesz na konsultacje. Szkiełka i preparaty to jest materiał pobrany podczas operacji i wysłany do badania histo-pat. Czasami szpital je wysyła, ale ja miałam w swoim powiatowym szpitaliku robioną operację i musiałam sama je odebrać od patologa i zawiozłam je jadąc na konsultacje. Gliwice sami je jeszcze raz badają o ile nie robili tego badania wcześniej u siebie. Napisałam podanie o wypożyczenie tych szkiełek na potrzeby badania w CO w Gliwicach. Z powrotem juz CO chyba sami je odsyłają. Konsultacja jest po to by oni ocenili czy dostatecznie masz wyciętą zmianę, czasami potrzebne docięcie resztek, oni robią swoj***adanie krwi, USG, czasami biopsje. Oceniają czy nadajesz się na jod i ustalają dawkę czy diagnostyczna, czy lecznicza, czy też może nie potrzebne podanie jodu, bo i tak może być. Dodzwonić się trudno, ale ja dodzwoniłam się szybko, Cierpliwie próbowałam aż do skutku.
-
Asiuniaxxx nie zamartwiaj się, to się dobrze leczy. U mnie było podobnie, dopiero po operacji wyszedł taki wynik histo-pat , wcześniej nic nie znaleziono. Ja czekałam na jod w Gliwicach 3 miesiące, ale to różnie bywa. Często jest krócej. Wcześniej jednak jeszcze trzeba jechać na jednodniową konsultacje i dostarczyć preparaty i szkiełka, o ile szpital sam nie wysłał. Zadzwoń tam i zarejestruj telefonicznie. Powiedzą Ci co masz ze sobą zabrać. Skierowanie miałam od swojego lekarza rodzinnego.
-
gość, jeśli guz rośnie, nie zwlekaj, tylko wycinaj. U mnie czekano, wyniki były super, biopsja wykazywała zmianę łagodną. Ale endokrynolog stwierdziła,że skoro ostatnio się powiększa, to warto to wyciąć, bo wcześniej czy później może się uzłośliwić, jak się wyraziła. I po operacji okazało się ,że to już było to później i mam raka brodawkowatego. W Twoim wypadku tak nie musi być, ale skoro guz się powiększa nie masz na co czekać, sam nie zniknie.
-
anulacz dziękuję, wszystko w porządku. Czuję się bardzo dobrze, czego Tobie i wszystkim tutaj życzę .
-
dzabba ja na komisję nie stawałam, ale znam osobę, która stawała i dostała na czas określony grupę. Ale u niej były poważne zmiany i przerzuty, nawet na kości żuchwy, itp. Co do odstawiania hormonów przed jodowaniem, to ja miałam podany duży jod w kwietniu tego roku i nie odstawiałam hormonów, mam jednodniową kontrolną wizytę - bez jodu - w listopadzie , a w czerwcu 2015 mały jod i mam wtedy 4 tygodnie przed odstawić hormony. Te wszystkie informacje mam w karcie wypisowej z kwietnia.
-
alutka0000 będzie dobrze, u Ciebie ciąża sprawiła pewnie , że Twój guzek zaczął szybko się popowieszać. Ja miałam niewielki guzek w cieśni widoczny na zewnątrz niemal 20 lat. Ja mam dorosłe dzieci i teraz zaczął się dla mnie, jak dla większości kobiet w tym wieku, trudny hormonalnie czas i moja zmiana także zaczęła się szybko powiększać. Moja biopsja cienko-igłowa przed operacją nic nie wykazała, dopiero w materiale po operacji wyszła ta diagnoza. Dla mnie to było totalne zaskoczenie, jednak kiedy poczytałam, posłuchałam uspokoiłam się - wiem ,że jest nasz dużo , że te nasze historie dobrze się kończą i nie warto się zamartwiać. Szkoda zdrowia. Prędzej można zejść na zawał niż na tego raka- o ile się leczy.
-
Witajcie, dawno nie pisałam. Kochane - pamiętajcie,że to rak brodawkowaty- to się leczy . Nie zapominajcie, że ten rak to szczęście w nieszczęściu. U niektórych proces dochodzenia do zdrowia trwa dłużej, u innych nastąpi to szybko. Wiem, że taka wiadomość na początku zwala z nóg ale trzeba postarać się o dystans, to pozwala szybciej odzyskać dobre samopoczucie także fizyczne.
-
kurczak ja miałam duży jod w kwietniu 2014 (wtedy nie odstawiałam hormonów, dostałam zastrzyki). W karcie "wypisowej" z CO mam zaleconą konsultacje jednodniową (bez odstawiania hormonu i bez jodu za pół roku od podania jodu, czyli w listopadzie 2014, a za rok czyli w czerwcu 2015 mam mieć jod diagnostyczny i już mam napisane ,że na 4 tygodnie mam wtedy odstawić hormon. A wnusi gratuluję i troszkę "zazdraszaczam" :) , życzę zdrowia i babci oraz wnusi i jej mamie .
-
tarczyca goska tak , jest napisane , tylko najczęściej po łacinie - carcinoma i dalsza część zależna od rodzaju. kurczak ja miałam akurat zastrzyki przed dużym jodem , bez odstawiania hormonu, a przed małym mam odstawić 4 tygodnie przed hormony :)
-
akloj3 wiemy to przykre , że tak długo trzeba na wszystko czekać, ale nie załamuj się tu większość ma za sobą taką diagnozę (rak brodawkowaty) i każda z nas oczekiwała krócej lub dłużej na dalsze leczenie. Tam jest brane pod uwagę wszystko: wielkość zmiany, rodzaj, czy są przerzuty , wiek pacjenta, ( ja czekałam na konsultacje od grudnia do 5 marca i później jeszcze miesiąc na jod. Trzeba się uzbroić w cierpliwość, ten rak nie rozwija się tak szybko i pewnie masz na dodatek su presyjne dawki hormonów w tabletkach. Wiem ,że jesteś przerażona, ale wszystko będzie dobrze.