kasia3
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasia3
-
Marjola podziwiam, ja nie moge mieć nic przy sobie co kojarzy mi sie z paleniem, bo wtedy napewno zapale. Ja bym tak się bała. Ale bella1962 to prawda z tym. jak się ma jakiegoś wspomagacza przy sobie to przynajmniej oszuka się głód nikotynowy. Ale jak po 8 godzinach zapaliłam to wcale mi nie ulżyło ani nie poczułam aż tak wielkiej ulgi.
-
Na każdego działa cos innego. Ja gdy poprzednim razem rzucałam bardzoi mi pomógł tabex i tobacoff, takie pastylki do ssania, ziołowe. A wiecie co mnie najbardziej dzis przeraziło? To że rano jak wstałam, postanowiłam że skoro już rzucam a mam jeszcze zapas fajek to wypale do końca, ale w drodze do pracy pomyślałam o nowym zakazie palenia i ponad pół paczki fajek plus zapalniczkę wywaliłam. |Nie powiem bo wytrzymałam całe 8 godzin, ale jak wyszłam, to pierwsze co poleciałam do kiosku. I to mnie właśnie przeraziło. Wy też tak mieliście?
-
Lelofku, ja mam dokładnie tak samo jak ty, ale nie chce zupełnie się poddać, bo jak to zrobie to będe palic nastepne 10 lat. Narazie przemyślam wszystko, robie plan, strategie dzialania, a tak powaznie popalam i obseruje swoje zachowania, mysli. Tym razem chce mieć wszystko przemyślane, poukaładane w głowie, chce wiedzieć czego moge od siebie oczekiwać, czego sie obawiać. Lelofku, mgr w aptece obiecała że w tym tygodniu dostanę tabex, więc najpóźniej w sobotę zacznę go brać. Może dołączysz do mnie? Brałes kiedyś ten lek? Mi naprawdę pomaga.
-
marjola, nie wygłupiaj sie i nie pal. Tak dużo już wytrzymałaś. Kryzys minie. Ja niestety jak zwykle poległam
-
Marjola, ja ci nic nie objecuje, bo dzisiaj to sobie moge gadac. Zobaczymy co będzie jutro rano. Jak przeżyje do południa bez papierosa to spróbuje sie zawziąść i nie palić.
-
Zawsze wieczorem mam bardzo pozytywne myślenie i jestem tak zmotywowana że wierzę że napewno dam rade, ale rano ponosze klęskę. Zupełnie inaczej zaczynam myśleć.
-
Marjola, a powiedz jak wrażenia po dzisiejszym pierwszym dniu, jak to znosisz, ajk się czujesz, jak twoja motywacja, opowiadaj.
-
Marjola, a powiedz jak wrażenia po dzisiejszym pierwszym dniu, jak to znosisz, ajk się czujesz, jak twoja motywacja, opowiadaj.
-
Marjola, bardzo chętnie.ja mam cos takiego, że jak jestem w domu to w ogóle mnie nie ciągnie, co prawda mąz pali ale stara się wychodzić. Mieszkamy sami, ale po sąsiedzku z teściami którzy bardzo potępiają palenie, tak więc mąż zawsze palił legalnie a ja się kryłam po kątach. W każdym momencie teściowa mogła mnie zajść, więc wolałam w domu nie palić, ale jak gdzieś wychodzę lub wyjeżdżam to jest od razu fajka. Najgorzej jest tez jak przyjeżdża moja mama, brat, oni tez palą i to jak smoki. Ostatnio kupiliśmy nowy samochód i mąż powiedzia żę mam totalny zakaz palenia w nim, i rzeczywiście stosuję się do tego, oprócz jednego wyjątku, ale strasznie później śmierdziało fajką w nim. Najlepiej jest mi rano, przez pierwsza godzinę, dwie, wtedy nie czuje głodu nikotynowego, ale później nie moge się powstrzymać. Ostatnio moja ciocia powiedziała mi że jak rzuciła tez tak miała, ale podobno później czlowiek z czasem przyzwyczaja się do nowych sytuacji i przyzwyczajeń, nawyków i już tak nie ciągnie. Marjola boje się zn ow powiedziec że rzucam, bo nie jestem zbyt zmotywowana i nie chce sie wstydzic jak polegnę.
-
Ja juz chyba do końca straciłam motywacje, im bardziej myślę że by raz na zawsze rzucić, tym bardziej chce mi sie palić. Mariola jak tam? Aram55 gdzie jesteś? Próbujesz? Ja mam dziś ostatni dzień palenia, bo moja szefowa zakomunikowała mi dzis że od jutra jest zupełny zakaz.
-
:( :( :( :( A ja znów zapaliłam. Mam doła, kaca moralnego. Wiem że nie powinno tak być, źle robie, rzucam, za chwilę palę. Ale cały czas chjce pozbyć się tego okropnego nałogu. Jak jestem sama jest ok, mam głupie myśli, ale wytrzymuje, ale jak jestem wśród palaczy nie mogę sobie przetłumaczyć, powiedzieć nie. Niestety palaczy mam w domu, mąż, mama, brat. Nie potrafię się zmobilizować na dłużej. Może ktoś z Was miał podobnie a wytrwał? Pomóżcie.
-
Ja narazie sie trzymam, ale od rana przewaliłam cały dom , sprzątanie, ukladanie, wszystko żeby nie myśleć. A teraz nie mam co robić i znów głupie myśli krążą mi po głowie.
-
aram55 głowa do góry. Witam nowych walczących. ja czuje sie strasznie źle. Nie mogę sie skupić, myślę tylko o papierosie. Jak dzisiaj mnie i męża zaprosili sąsiedzi to nie poszlam, bo każde wyjście nawet do znajomych którzy sami nie palą kojarzy mi sie z paleniem. Dzis juz prawie się poddałam, zatrzymałam sie koło sklepu żeby kupić fajki, bo nie mogłam wytrzymać, ale zonk...zapomniałam z pracy zabrac portfel i nie mialam pieniędzy. Tylko to mnie uratowałao.Boje sie jutrzjszego dnia, odwiedza mnie mama która nie dośc że sama pali to zawsze do kawki szuka towarzystwa innego palacza i częstuje natarczywie. Jeju, kiedy ta chęć wreszcie zniknie?Jak mam sie motywować?
-
Pewnie dziewczynki że sie nie poddam. Walcze dalej.Od rana dziś ciągnie mnie bardzo że by zapalić i jakieś w ogóle mam takie głupie myśli. Ale zaraz jadę do pracki także mam nadzieje że zajme sie robotą i mi przejdzie. Odezwę się wieczorkim. Miłego dnia życzę.
-
Niestety jak narazie zawaliłam sprawę z rzuceniem, tzn nie poddaje się, ale niestety skusiłam się. Wczoraj było ok, bo siedziałam w domu a dzis pojechaliśmy do kuzynki, jej mąż jest namiętnym palaczem, który tez postanowił rzucic od nowego roku, ale stwierdził że dzisiaj to jeszcze sobie pozwoli na jednego no i mnie tez namówił, a ja głupia nabrałam nagle okromnej chęci na zapalenie, to było coś czego nie mogłam w sobie stłumic i zapaliłam. Dopiero po chwili dotarło do mnie co zrobiłam. Walcze dalej, ale niestety widze że na jakiś czas musze zrezygnowac ze spotkań towarzyskich. Mam przez to totalnego doła :(
-
Witajcie, w Nowym Roku, który jest dla mnie bardzo pachnący. Przywitałam go w domu, ale pierwszy raz od wielu lat bez papierosa w zębach. Było super i naprawde niczego mi nie brakowało. Rano wstałam wypoczęta bez trampka w buzi. Oddech super. Pozdrawiam Was kochani i witam wszystkich którzy chca do nas dołączyć.