Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MałaCzarnaXS

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Michu26 Z tego co wiem akurat w naszym związku nie pojawiła się inna. Sam to mówił, ale ile w tym prawdy to sama nie wiem. Jakiegoś konkretnego powodu nie podał. Na pytanie czy to już na zawsze koniec czy narazie. Odpowiedział narazie. Chce czasu? Ok. Niech ma. Może zatęskni... Codziennie mnie kusi żeby napisac, zadzwonic ale się powstrzymuje. Nic dobrego to nie wnosiło a kończło się kłótnią i jeszcze bardziej się raniliśmy. Wiem, że jest Ci ciężko. Też o nim ciągle myślę i wszystko mi go przypomina. To jest jak jakaś obsesja ale najważniejsze to nie dac się zwariowac. Masz rację druga osoba to nie jest jakaś rzecz bez uczuc. Najgorsze jest to, że wiem że to ten jedyny na całe życie i nigdy nie przestanę go kochac a będe czekała na niego całe już życie. Z jego strony było tak samo... Co mu odbiło to naprawdę nie wiem. U nas jest jeszcze taka sytuacja, że ja mam 22 lata a on 20 a byliśmy ze sobą 3 lata. Może on potrzebuje jeszcze się wyszalec... Nie wiem już.
  2. Michu26 doskonale Cię rozumiem!!!! U mnie też wszystko w związku się zmieniło z momentem zmiany pracy przez mojego faceta. Mówił, że nie ma czau na nic a ja za nim latałam bo mi go brakowało. Powiedział, że nie chce narazie nikogo miec, że potrzebuje czasu a wtedy zaczęłam jeszcze bardziej za nim latac. W pewnym momencie krzyknął, że mnie nie kocha w kto akurat nigdy mu nie uwierzę. Minęło kilka dni i wiem, że za bardzo byłam natarczywa. Dam mu odpoczac. Może zastęskni... i jak kocha to wróci. Trzeba na wszystko czasu.
  3. To i ja się wpiszę! Rozpadł się mój związek i chciałabym aby nam się jeszcze ułożyło. Będe próbowała a może się uda... Wtedy bym chyba była najszczęśliwszą kobietą na świecie :)
  4. Do wszystkich chłopaków może mi pomożecie albo doradzicie coś Mam 22 lata a mój były 20. Byliśmy ze sobą 3 lata. Wszystko układało się idealnie. Nie tak dawno zmienił pracę. Marudził, że ma mało czasu na wszystko, dla siebie, kumpli itd. Wkurzało mnie to. Coraz cześciej były kłótnie z tego powodu. Później stwierdził, że trochę mnie kocha ale nie tak bardzo jak kiedyś i że musi się zastanowic czy chce ze mna byc. Po tym wszytkim starałam się aby było między nami jak dawniej ale on strasznie się wściekał, że jestem nastrętna itd. Stwierdził, że nie chce już ze mna byc i nie ma dla nas szansy. Wczoraj powiedziałam mu sporo przkrych słów a on na koniec stwierdził, że cieszy się bo nie będzie się musiał już ze mną męczyc. Problem tkwi w tym, że bardzo go kocham i nie chce go stracic. Korci mnie aby do niego napisac lub zadzwonic ale boje sie, ze jeszcze bardziej go to rozłości. Co moge zrobic?
×