Fafina

Nadziejka, nam się po prostu nie chce co drugi dzień. Po prostu. Może na początku małżeństwa to by się udało ale już nie teraz :( Jak nieraz słyszę, że znajomych czy koleżanek mężowie chcą seksu bez przerwy to się dziwię. Mój mąż jest taki zestresowany, że u nas to po prostu niemożliwe. Urlop już mieliśmy i akurat miałam okres. Nie można mierzyć wszystkich tą samą miarką. Poza tym co to za seks gdy trzeba? I dla mnie to problem ten system 4-zmianowy. Bo co to zz życie ja już dawno śpię gdy mąż przyjeżdza lub też ja dopiero wracam zpracy a on za dwie lub trzy godzinki wyjeżdza. Gdzie nastrój, namiętność??? Seks na zawołanie (bo to dziś) to nie dla nas.

P.S. Koleżanka mnie wczoraj odwiedziła. Jest w ciąży, też długo się starali. Namówiła mnie, żebym jednak chodziła na monitoring więc chyba się wybiorę od następnego miesiąca. No i nie miała żadnych objawów, normalnie się czuła jakby mnała dostać okres. Brzuch ją bolał.

Oj Promyk. Jesteśmy z Tobą. Zostaw te ogóry. Czasami tak jest z rodziną, ale masz przynajmniej wsparcie męża. A mój lamentuję, że się nie udaje a palenia nie chce rzucić. Niby próbuje, wytrzymał dwa tygodnie i znowu pali. Teraz nie palił dwa dni ale za to wieczorem nadrobił bo wykopcił 1,5 paczki na raz. Ręcę mi już opadają, odechciewa mi się biegać po lekarzach. Mnie wygania na badania a sam nie może od siebie nic dać. Porażka!

Dominiczko gratulacje!!! A dla małej buziaki Gramka wspieraj nas-staraczki teraz mocno :) Pinki no właśnie, ja myślałam, że na bromku to już szybko zaskoczę a tu nadal nic. Znaczy, że nadal coś szwankuje. Też porobię wszystkie badania i zobaczymy dalej. A może to stres? Bo mi go nie brakuje...

Cześć! Pinki widzę, że mamy takie same nastroje. Ja też jestem na tym etapie. Ja myślę, że nie ma na co czekać. Takie gadanie w stylu że przyjdzie czas to bzdury. Jeśli się nie udało przez tak długi czas to nie powód do cierpliwego czekania tylko do kolejnych badań bo najwyrażniej jest coś nie tak. Jak to możliwe, że współżyjąc celowo w dni płodne przez 1,5 roku nie ma ciąży? To po prostu niemożliwe. To znaczy, że nasza płodność jest nie taka, jaka powinna być. Ja za miesiąc wybieram się na badanie drożności, wrogości śluzu i wszystkie jakie tylko są możliwe i o których poinformuje mnie lekarz. Nie będę siedzieć i bezczynnie i czekać na cud. Chcę wszystko sprawdzić a jak jednak okaże się, że nie będę mogła mieć dzieci to wtedy się poddam. Ale termometr od następnego miesiąca i tak chowam bo tylko mnie dodatkowo schizuje. Jestem zaproszona na chrzciny ale nie mam ochoty iść, bo znowu pół imprezy przepłaczę w wc lub na dworze. Dodatkowo na imprezie kuzyn z żoną objawią swoją nowinę i chyba całkowiecie pęknę. Koleżanka dziś przychodzi coś mi przekazać, też długo nie mieli dziecka więc pewnie chce się pochwalić. Ja już nie wiem czy po tak długim czasie będę się w ogóle cieszyć z ciąży. Jestem zła na los :(

Cześć! Pinki widzę, że mamy takie same nastroje. Ja też jestem na tym etapie. Ja myślę, że nie ma na co czekać. Takie gadanie w stylu że przyjdzie czas to bzdury. Jeśli się nie udało przez tak długi czas to nie powód do cierpliwego czekania tylko do kolejnych badań bo najwyrażniej jest coś nie tak. Jak to możliwe, że współżyjąc celowo w dni płodne przez 1,5 roku nie ma ciąży? To po prostu niemożliwe. To znaczy, że nasza płodność jest nie taka, jaka powinna być. Ja za miesiąc wybieram się na badanie drożności, wrogości śluzu i wszystkie jakie tylko są możliwe i o których poinformuje mnie lekarz. Nie będę siedzieć i bezczynnie i czekać na cud. Chcę wszystko sprawdzić a jak jednak okaże się, że nie będę mogła mieć dzieci to wtedy się poddam. Ale termometr od następnego miesiąca i tak chowam bo tylko mnie dodatkowo schizuje. Jestem zaproszona na chrzciny ale nie mam ochoty iść, bo znowu pół imprezy przepłaczę w wc lub na dworze. Dodatkowo na imprezie kuzyn z żoną objawią swoją nowinę i chyba całkowiecie pęknę. Koleżanka dziś przychodzi coś mi przekazać, też długo nie mieli dziecka więc pewnie chce się pochwalić. Ja już nie wiem czy po tak długim czasie będę się w ogóle cieszyć z ciąży. Jestem zła na los :(

Hej! Oj Miesia. żeby tylko wszystko się ułożyło i dzidzia zdrowo się rozwijała. Czy teraz nie ma już normalnej ciąży? Bez problemu? Nie dość, że coraz więcej kobiet ma trudności z zajściem, to jeszcze potem są problemy. Co za życie. A mnie dopadają wątpliwości. Może nie jest mi pisane zostać mamą? Znowu mam doła. W małżeństwie też średnio, brakuje nam tego bobasa. Chyba oboje podświadomie się obwiniamy. Gramka ja już nie wiem, co pomoże a co nie. Nie mam już sił.

Nadziejka oby to była tylko ślina. Pewno tak właśnie będzie. Informuj nas na biężąco jak badanka wypadły.

A ja zaraz wyjeżdzam do wtorku nad jeziorko a więc do popisania w środę! P.S. Nadal mam chętkę na miętolenie i moczę majtki tak jak w okresie płodnym mimo, że już dawno się skończyła faza owulacyjna. Co jest do licha?

Kffiatki a Ty miałaś jakieś badania robione? Albo dostałaś jakiś określony czas na zajście?

A ja z kolei od czasu do czasu biorę po pół tabletki bromka i na następny dzień jak wezmę całą to znowu mam lekkie objawy uboczne. Czyli u mnie ta prolaktyna od razu podskakuje jak wezmę pół :( Muszę iść niedługo po receptę, bo mi się kończy. Ja w połowie września mam 3 okres i idę na to badanie. Ciekawe jak lekarz mnie zobaczy (był pewien, że spotkamy się ale żeby wypisać kartę ciąży, co do badania to powiątpiewał, że będę je musiała mieć. Co do bromka to z kolei myślała, że dłużej zajmie mi zbicie prolaktyny a tu na odwrót - już po pierwszym miesiącu ładnie spadła)

Kffiatki uprzedziłaś mnie :( A już się cieszyłam, że znowu jestem pierwsza. Za długo myśłałam pisząc posta :(

Hej! Melduję się. Kffiatki no widzisz po torbieli ani śladu i wszystko ładnie. Moje typy: Miesia-dziewczynka Promyk-chłopiec Gabi-chłopiec Może zrobimy zakłady?:) A ja powoli schizuję. Boję się, że zostanę już taka bezdzietna :( Jeszcze jeden miesiąc, badania i kończę te bezowocne starania.

to pisz Kffiatki po wizycie! A ja się boję, że jednak to badanie drożności zaliczę bo czuję, że się nie uda i nie zajdę :(

To fajowo macie. Mój zakład jest poza miastem i w dodatku wejścia i wyjścia mamy rejestrowane bo mamy czytnik :(

Choć dwa razy mi się udało być pierwszą :) Strażniczki topicu Kffiatki i Pinki coś ostatnio też zabiegane. Kffiatki, to Ty i Smutna macie teraz termin. Mam nadzieję, że znowu będą jakieś dobre wieści.

Hej Kffiatki! Ja też mam trzecią rocznicę, we wrześniu. Fajnie by było... 3 lata tylko we dwójkę to już trochę długo :(

Dziś jestem pierwsza na posterunku :) Sysunia hej, odezwij się, jak już wszystko pozałatwiasz i będziesz mieć czas

Ale fajne te Wasze brzdące! Cześć Mela, tak jak dziewczyny pisały zrób test z krwi skoro jeszcze nie dostałaś okresu. Czytałam , że czasem testy były pozytywne nawet dopiero dwa tygodnie po terminie. Ale to może być również brak równowagi hormonalnej - mnie się tak zdarzyło ponad rok temu. Okresu nie dostałam, brzuch miałam obrzęknięty, byłam osłabiona i miałam zawroty głowy i nudności. Test oczywiście nie wyszedł a okres dostałam po 40-kilku dniach dopiero. Poszłam do gina i się okazało, że to zaburzona równowaga hormonalna niestety. Plamienia też miałam. Ale mam nadzieję, że u Ciebie jednak to będzie to, na co czekasz :) Smutna też zawsze mam taką wewnętrzną nadzieję jak jakiś objaw nowy się pojawia przed terminem @ ale myślę, że za bardzo się wsłuchujemy w organizm i tak naprawdę te objawy były zawsze tylko przed staraniami zupełnie nie zwracałyśmy na to uwagi. Ciężko być obiektywnym skoro tak bardzo się czegoś pragnie. Dla mnie już obecnie jedynym wyznacznikiem jest brak okresu bo tyle razy już się zawiodłam na tych domniemanych objawach...Ale każdy sobie radzi na swój sposób :) Skoro właśnie to Ci pomaga to tak trzymaj!

Hej Smutna! Ja już przestałam się nakręcać, bo prawie co miesiąc jakiś objaw można by podciągnąć pod ciążę. A potem jest gigantyczne rozczarowanie. Spróbuj zająć się czymś innym i nie myśleć - tydzień to jeszcze dużo czasu.

Cześć! Ale dziewczyny macie fajnie, ja już po urlopie niestety :( Ale w weekend wyjażdzam nad jeziorko i biorę dwa dni dodatkowo wolnego, więc jeszcze trochę wypocznę. Mocik widzisz coś się zaczęło pozytywnego dziać :)

Gramka to dopiero miałaś dzień i noc. Mam nadzieję, że już lepiej :)

No właśnie, takie pytania są nie na miejscu. To osobiste sprawy. Angela ja już 4 miesiąc biorę bromek i zaczynam się denerwować powoli. Jeszcze dwa i czeka mnie badanie drożności oraz wrogości śluzu. Czuję że jaednak na te badania pójdę bo nie zajdę do tego czasu :( Pinki Cholerka boli mnie gardło :(

uwaga, zapomniałam i próbuję:

Hej! Kffiatki dobra decyzja, skoro piersi już Cię nie bolą tzn, że wtedy miałaś za małą dawkę. Może teraz coś się ruszy? Ja miałam w tym cyklu tak jakoś dziwnie bo bóle owulacyjne trwały od 11 dc do 15 dc. - aż 4 dni! Dziś rano był skok tempki i mąż mnie wydusił ale pewno za póżno :( Pinki - trzymaj się Repetko zacząć można, powolutku bez stresu. Leki i seksik bez zabezpieczenia bez liczenia i celowania. Tak lajtowo :) Niunia to czekamy na wieści, będzie dobrze :) Właśnie dziś rano następna koleżanka ogłosiła, że jest w ciąży - już 4-ta z rzędu no i zaczęły się pytania... A co ja mam odpowiedzieć? Bardzo mi przykro ale nie mogę zajść???