numer 234

Jak już mam możliwość to tak raz na miesiac kupuję w rossmanie rival de loop rozjasniającą:)

mnie jeszcze wkurzaja (chociaz zdecydowanie mniej) reklamy tych wszystich rimmeli astorow itd. Laski z tapeta jak stad do toronto. usta wysmarowane z takim konturem ze szok, rzesy oczywiscie sztuczne... i jeszcze ktos dodał: postaw na power, moja fryzura to wytrzyma:D:D:D

i jeszcze jedno... a propos jogurtów... jogurty jogobelli som.. som... dzieci je uwielbiajom.. :D albo calgon czy cos: to tak jakby pani syn jezdzil bez kasku- hyy nigdy!! :D sto lat- stodal haha tez jest maskaryczne:D i to z tym gripexem czy czyms co dziewczynmka przychodzi do domu i mowi ze sie zle czuje. pozniej przybiega rozradowana a jej matka wyklad jej daje taki nienaturalny jakby byla pania z apteki a nie jej matka:D

Hehe, uśmiałam sie:D "Dziecko się pyta kiedy będą prezenty ,a reszta rodziny śmieje się głosem niczym z horroru" nie wiem czy bylo bo jeszcze nie przebrnelam przez caly topik ale mnie denerwuje karmel ciastko czekolada. puszczaja do zarzygania, niby ma byc smieszne ale noz otwiera mi sie w kieszeni jak pomysle jak sie w tym momencie czuje ktos kto ma zespol touretta albo dziecko chore na to..