Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielna

  1. Podeślę Ci chmurki, a słoneczko zostawię sobie:-) Ja egoistka jestem!;-)
  2. A u mnie po wieczornych i nocnych mgłach śladu już nie ma:-) A słońce walczy na razie z chmurami. Może wygra:-)
  3. Zuzia Marteczka, też trzymam kciuki za Kamilka i za garaż:-)
  4. Hmmm, Mintajka, a Tobie (pytam też z czystej ciekawości:-) ) nie żal było iść do pracy tak szybko i zostawić takiego maluszka? Ja osobiście tęsknię za pracą, choć jednocześnie boję się, czy sobie poradzę przy dwójce dzieci. Wracam do pracy od stycznia, więc niedługo się przekonam. Ale osobiście za żadne skarby świata nie chciałabym iść do pracy zostawiając w domu sześciotygodniowego maluszka. Tak więc \"każdy orze jak może\" :-)
  5. Kolacyjka zrobiona, mężusia jeszcze niet, to sobie przysiadłam jeszcze na chwilę. Wasze zdrówko!!!
  6. My z mężem w weekend powiedzieliśmy sobie kilka niemiłych słów.Były nawet propozycje rozstania. Ale wszystko wróciło donormy:-) Teraz idę zrobic mojemu kochanemu kolacyjkę, bo dał znać, że niebawem będzie:-) A dla was kobitki, po piwku!!! Ja dziś stawiam!!! I soczkiem polewam;-)
  7. Emcia, pamiętasz, to chyba Ty przysłałaś mi zdjęcie gliniarzy stojących pod drzewem z napisem \"kur...\"? Od razu teren wydał mi się znajomy, choć napisu nie kojarzyłam. I dziś specjalnie przyjrzałam się domom w miejscu, z którym mi się to kojarzyło. I się zgadza:-) To w Wejherowie:-) Skąd miałaś to zdjęcie? :-)
  8. Asmana, nie ciesz się:-) Koniec tych krótkich chwil luzu, kiedy dziecko nic od Ciebie nie chce. Teraz będziesz musiała mieć oczy dookoła głowy:-) A poważnie, gratuluję:-)
  9. GJ, moje gratulacje:-) To z czym dzisiaj do ludzi? Drinczek, czy soczek marchefkowy;-)
  10. I co? Drążyła temat?;-) Gosia chodzi już drugi rok, o ile to chodzeniem można nazwać:-( Od trzech miesięcy daję jej szczepionkę uodparniającą (Ribomunyl) Jest już po trzeciej dawce i nic nie pomaga:-( Gumijagoda, widzę na gg, że siedzisz na kompie już od dawna:-) Co tak późno u nas?
  11. A moje piwko stoi obok nieotwarte i kusi. Ala co chwilę się budzi z płaczem. Zdążyłam wyprawić jej imprezkę urodzinową i znowu choroba dopadła obie baby. Czuję, że nockę będę miała milutką:-( Znowu Gosia pochodziła do przedszkola dwa dni:-( Dziś już jej nie puściłam. Nie wiem, co mam zrobić z tym cholernym przedszkolem
  12. Asmana uśpiła swoje pociechy i sobie poszła:-( To żadna mama nie ma ochoty na piwko? :-( Po wczorajszej imprezce został mi niezły zapasik:-( Chętnie bym poczęstowała, ale nie ma kogo
  13. A moja Ala już śpi:-) Została mi jeszcze Gosia:-) Mąż oczywiście gdzieś w Polsce:-( Mam nadzieję, że jak położę Gosię i usiądę z piwkiem;-) do kompa, będę miała z kim pogadać:-) Przed chwilą Ala dorwała moje wkładki higieniczne i siedząc na podłodze wpychała je sobie pod pupę:-) Mała podglądaczka:-) Właśnie dobiegł mnie okrzyk Gosi siedzącej przed telewizorem w drugim pokoju: mamo, kocham cię. Tak ni z gruszki ni z pietruszki:-) Miłe:-)
  14. A nie chcę mieć muzeum w domu:-) Mam dzieci, które mają u mnie prawo do jakiegoś luzu. Oczywiście nie jestem zwolenniczką chowania bezstresowego, ale nie chcę sama się wykańczać patrząc na to, jak dzieci obmacują mi szyby lub dotkną brudnymi rączkami ściany. I dlatego na razie wolę mieć meble może nie najpiękniejsze, ale praktyczne:-)
  15. Z tymi meblami to racja. Tyle, że nieraz już nie można patrzeć na te zmaltretowane przez dzieci i chciałoby się je wymienić, ale patrzy się wtedy na te zniszczone i ma się świadomość, że za chwile te nowe będą wyglądały tak samo i wtedy szkoda. Ja tak miałam z kanapą. Po ślubie, na dorobku, kupiliśmy najtańszą kanapę z Ikei. Niby na chwilę. Pojawiła się Gosia. Ciągle ulewała, potem zdażało się jej kanapę obrzygać. Potem doszły kredki i mazaki. Doprać się już nie chciała, a że patrzeć na nią już nie mogliśmy, nasza czujność co do pomysłów Gosi malała:-) Chcieliśmy, żeby ją jak najszybciej dobiła:-) Teraz pożyczyliśmy stary komplet wypoczynkowy od moich rodziców, bo znowu szkoda kupować coś nowego przy Ali:-) Na szczęście ten ma taką tapicerkę, na której nie widać brudu. Mam nadzieję, że niedługo dorobimy się wreszcie czegoś nowego. Już upatrzyliśmy sobie:-) Co do stolika, to Gosia była delikatniejsza niż Ala. Młoda już zdążyła zrobić wgniecenia. Nawet nie zdążyłam zareagować, jak ta zaczęła walić w niego łyżeczką:-)
  16. Ferka, obrazki są tutaj: http://forum.o2.pl/emotikony.php
  17. Ja też po imprezce i po kłótni z mężem. Wyprawiłam wreszcie urodziny Ali. A rano znowu awantura z mężem. Już się pogodziliśmy, ale nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Nie potrafię zaakceptować tego, że mój mąż staje się gościem w naszym domu:-( Ale pewnie muszę się z tym pogodzić. Życie niestety nie zawsze się układa po naszej myśli:-( Pozdrawiam mamuśki, kolorowych snów!!!
  18. No, jestem wreszcie po imprezce urodzinowej Ali.Wykorzystałam to, że akurat obie babki mam zdrowe i zwołałam pośpiesznie rodzinkę:-) Na szczęście mięcha miałam gotowe, zamrożone po odwołanej imprezie, więc mogłam działać spontanicznie. Choć i tak od rana siedziałam dzisiaj w kuchni:-) Ala zniosła niestety nalot niezbyt dobrze. Ostatnio słabo je i jest marudna (odstawienie tamtej trefnej partii Bebilonu nic nie zmieniło). Humor polepszył jej się, gdy część gości wyszła. Widać, zbyt duża ilość ludzi i hałas mocno ją zestresowały:-( Mam z Alą ostatnio kłopot w nocy. Budzi się po kilka razy z płaczem jakby coś ją bolało. Nieraz nie wystarcza podanie smoka i muszę ją uspokajać na rękach. Mam nadzieję, że nic poważnego jej nie jest. Ciekawe, co u Was:-) Pozdrawiam Was mamuśki. Odzywać się!!! Aaaa! I gratulacje dla początkujących chodziarzy:-)
  19. Ja po prostu zaczynam świrować i wpadać w kompleksy. Widocznie jestem matką do dupy, jeśli sobie nie radzę. A poza tym ciągle mam wyrzuty sumienia, że on tyle pracuje, a ja chociażby na kafe siedzę. A jednocześnie mam dość takiego życia. I jak on mi przygaduje, że ja to mam dobrze, to krew się we mnie gotuje, ale chyba właśnie z tych wyrzutów sumienia:-( A nie chcę ciągle obwiniać siebie, to obwiniam jego. Do tego przerażenie mnie ogarnia na to pójście do pracy, bo jeśli teraz mam dość tego, że go ciągle nie ma, to co dopiero będzie, jak pójdę do pracy.
  20. Pogoda piękna, a mi jest strasznie źle:-( Pokłóciłam się z mężem i zaczynam się zastanawiać, czy takie życie ma jakiś sens. Dom, dwójka dzieci i mąż ciągle pracujący. W dupie mam pieniądze. Choć ich prawie wcale nie oglądam, to zdaję sobie sprawę, że ta jego charówa prędzej czy później przyniesie korzyści finansowe. Ale mi nie o takie życie chodziło. Nigdy nie narzekaliśmy na jakiś brak pieniędzy. Nie mieliśmy domu i tyle. Ale mój mąż napatrzył się na dom swoich rodziców, którzy budowali się dwa lata przed nami. Oni skończyli dom na tiptop. Nawet ogród założyła im firma w ciągu tygodnia. No i on ma ambicje, żeby jak najszybciej nasz też tak wyglądał. Wczoraj wyrwałam się po południu na imprezę integracyjną ode mnie z pracy. Zawiozłam dziewczyny do teściów, mąż miał je odebrać. No i przyjechał po nie, ale o dziesiątej wieczorem. Teściowa miała jazdę z dziewczynami, bo ja nie wiedząc, że mąż przyjedzie tak późno, nie powiedziałam Gosi, że będzie spać u babci (ta biedna nie mogła doczekać się taty), no i nie dałam teściowej piżamek, ani łóżeczka dla Ali. Teściowa nie mogła sobie poradzić z uśpieniem dziewczyn. A ja, jak wróciłam do domu przed północą, zastałam Alę śpiącą w ubranku, bo nawet nie przebrał jej w piżamkę po powrocie (wrócił od teściów podobno tuż przede mną). Gdybym wiedziała, że tak to będzie wyglądać, w życiu nie zgodziłabym się na założenie przez niego firmy. Od roku powtarza, że to przejściowe. Rok temu mówił, że taki zapiernicz będzie miał z miesiąc, dopóki sobie wszystkiego nie poukłada. Końca nie widać. Założył firmę w miesiącu, kiedy urodziła Alę, nie zważając na to, że wtedy potrzebowałam jego pomocy. Ja zrezygnowałam z kariery dla dobra dzieci, on uważa chyba, że dla ich dobra potrzebna jest kasa. Cholera wie co on myśli. Normalnie klapek na oczach dostał. Nie potrafi już nawet dziewczyn na spacer wyszykować. Przed chwilą pytał się, czy Ali musi założyć czapkę Tak się wkurzyłam, że stwierdziłam, niech sam sobie poradzi. Wywaliłam go samego na spacer z dziewczynami. Choć się obawiam, czy dziewczynom krzywda się jakać z nim nie stanie. Bo zupełnie przestał myśleć i ostatnio tak mnie zaskakuje głupotą w obchodzeniu się z dziećmi, że szlag mnie trafia i boję się o nie. I ciągle powtarza, że ja to mam fajnie. Już nawet nie opowiadałam mu, jak było na imprezie, bo nie chcę słyszeć komentarzy o moim kolorowym życiu. Przepraszam Was, ale musiałam sobie ulżyć. Wszystkiego najlepszego, Kasiu. Przepraszam, że akurat dzisiaj smęcę. Wszystkiego najlepszego także dla chłopaków Brylki
  21. I ja się przyłączam do życzeń!!! Nic dodać, nic ująć:-)
  22. "Wstrzymano sprzedaż mieszanki dla niemowląt Główny Inspektor Farmaceutyczny wstrzymał sprzedaż partii Bebilonu Pepti 2, mieszanki mlekozastępczej dla niemowląt - poinformowała telewizja TVN24. Wstrzymano sprzedaż Bebilonu Pepti 2, 450 g, o numerze serii 202531, z datą ważności 15.08.2008. Wstrzymanie sprzedaży ma związek z \"podejrzeniem wystąpienia wady jakościowej, objawiającej się zatruciem pokarmowym\" - czytamy w decyzji Głównego Inspektora Farmaceutycznego." Ja właśnie kończę drugie opakowanie wycofanej serii:-( Ala od jakiegoś czasu jest nieswoja i ma papkowate kupy. Dzwoniłam już do lekarki, ale ta jeszcze nie zna szczegółów. Na razie odstawiłam tą partię Bebilonu
×