Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielna

  1. No i udało się! Przeczytałam zaległości, ale w związku z ilością nowych tematów wszystko mi się pomieszało i nie bardzo pamiętam, co u której z Was:-) Dlatego wybaczcie, ale nawiążę tylko do niektórych wątków:-) Nad morze jeździłam już z dwumiesięczną Gosią (wcześniakiem). Teraz jeżdzę z Alą i nie ma problemów. Wózek po piachu najlepiej ciągnąć, a nie pchać. W Jastrzębiej Górze wystarczy przejść się w kierunku Karwi i klif się kończy. Jest płaskie dojście do plaży. Na plaży niezbędny jest parasol lub inne źródło cienia. Parawan też się przyda, bo nieraz nieźle wieje i zawiewa na dzieciaczka piachem:-( Z malutką Gosią najczęściej jeździłam bez wózka. Wyjmowałam ją z samochodu w foteliku i zabierałam na plażę. Mała sobie spała pod parasolem. Ala jest na tyle duża, że kładę ją na kocu, a wózek służy raczej do przewożenia tej ogromnej ilości bagażu, jaki przy dwójce dzieci trzeba przetransportować z samochodu na plażę:-) Marteczka77, współczuję choroby, bo wiem, że ciężko się pogodzić z tym, że jakieś paskudztwo będzie uprzykrzać nam życie. I to tak z nienacka. Na szczęście nie jest to przecież nic groźnego (chyba, że jestem niedouczona) Ja od czasów ogólniaka mam powiększającą się czerwoną plamę na policzku. Dermatolog powiedział mi kilka lat temu, że można spróbować lasera za 1000 zł, ale nie ma gwarancji. Jak dotąd nie spróbowałam. W takich sytuacjach powtarzam sobie, że nie powinnam grzeszyć, bo przecież ludzi dotykają różne tragedie, a ja mam tylko czerwony policzek. Gumijagoda, mam nadzieję, że siostra wkrótce się odezwie. Mamka, widzę, żeś zmieniła nick:-) Czy to znaczy, że masz zamiar poza swoim bąkiem dokarmiać jeszcze cudze dzieci. Życzę powodzenia:-) Ja miałam kryzys, gdy Ala miała dwa miesiące, tuż przed jej chrztem. I myślę, że miał na to wpływ stres towarzyszący organizacji chrztu. No i karmię Alę do dzisiaj:-) Tak więc wykop kuzyna za drzwi, a z chłopem poważnie porozmawiaj. Albo olej ich obu i przestań ich obsługiwać. Co to, służącą jesteś? Mamo Zuzi Ala chce jeść, więc kończę!
  2. Hej hej! Wróciłam. Aleście się rozpisały. Nie wiem, kiedy dam radę nadrobić zaległości:-) Na razie idę się rozpakowywać, muszę pojechać do miasta na zakupy, puścić pranie. Same wiecie. Codzienność:-( Może wieczorem Was poczytam. A najgorsze, to to, że mój mąż grzebał w komputerze, jak mnie nie było i nie mogłam Was znaleźć:-) No i zostaw chłopa samego w domu:-) Na razie pozdrawiam!!!
  3. Jestem, jestem:-) Wczoraj po 23 zjechałam do domu. Byłam u rodzinki na Podlasiu. Głęboka wiocha, na początku wielki stres, bo niby mieszkamy na wsi, ale co to za wieś. Nawet much nie ma. A tam brud, muchy, kuzynostwo z brudnymi łapami:-) Prawdziwa wieś podlaska. No i Ala biorąca wszystko do buzi. Ale po dwóch dniach się uodporniłam, bo jeżeli lokalne dzieci mogą tak, to dlaczego nie Ala:-) Jedynie się zahartuje. No i się zahartowała. Dostała apetytu, wczoraj w podróży wymacałam pierwszy ząb, siedzi jak stara, raczkuje jak stara, naoglądała się zwierzątek. Na ich widok fikała z radości nóżkami i warczała, jakby wielką kupę cisnęła:-) Najchętniej jadła owoce ze słoiczka zagęszczone kleikiem ryżowym, a na obiad solone ziemniaki pogniecione widelcem z dodatkiem żółtka prosto od wiejskiej kury:-). (przy okazji pytanie: jak często mogę jej dawać żółtko?) A ja próbowałam jeść lokalne niepryskane truskawki i jej nie wysypało:-) Tzn na drugi dzień pojawił się mały liszaj na policzku, ale myślę, że to po miodzie, bo wujek akurat podbierał pszczołom i trochę sobie wyssałam z plastra:-) Na razie kończę, bo czeka mnie jeszcze rozpakowywanie i zabrać się nie mogę. Nie chce mi się wracać do codzienności:-( Pozdrawiam No i spóźnione życzenia dla wszystkich małych jubilatów i dla Emci
  4. Hej Zuzia. A ja tu zaglądam, kiedy mi pasuje:-) Teraz usiadłam na chwilkę, ale zaraz idę się pakować, prasowanie jeszcze przede mną:-( Najgorsze to to, że nie wiem, jak się zabiorę z tyloma bagażami. Poza ciuchami i kosmetykami dla dziewczyn i dla mnie, wózek, fotelik dla Ali (Gosię jakoś z Lublina przewiozę bez, zapnę tylko pasem przez brzuch), prezenty dla dzieci kuzynów (jest ich piątka), lekarstwa dla Gosi (byłam w sobotę u lekarza i dostała ich całą baterię bez przeciwwskazań co do wyjazdu), kaszki dla obu dziewczyn, butelki itd, itd. A przedział w pociągu pełen, współpasażerowie nie będą zachwyceni naszym towarzystwem:-) Pozdrawiam i do zobaczenia po weekendzie
  5. Hej Mamuśki:-) Ostatnio się nie odzywałam, bo dzisiaj wyjeżdzam do rodzinki na Podlasie i trochę musiałam się przygotować. A do tego ten upał:-( Siedzę cały dzień w domu, bo wystawić nosa na zewnątrz nie mogę. Z Alą też wychodzę dopiero po południu. A wczoraj byłam zmuszona parę spraw pozałatwiać koło południa to masakra. W czarnym samochodzie bez klimy z dwoma marudzącymi i umęczonymi dzieciakami:-( No i najbardziej umęczona to ja:-( Ala też raczkuje. Wprawdzie ma jeszcze zachwiania równowagi i woli na łokciach, ale na wyprostowanych rączkach dochodzi do wprawy. Siadać nadal sama nie siada, ząbków nie widać, od kilku dni zaczęła jeść Bebilon Pepti, na wieczór zagęszczam jej kleikiem ryżowym, co niestety nie pomaga w przespaniu nocy:-( I tak w środku nocy chce jeszcze i daję jej cycka:-( A myślałam, że wreszcie sobie pośpię:-( No i od kilku dni też wróciłam do marchewki i jej nie wysypało:-) A tak poza tym to je bardzo mało. Zaciska buzię i ani rusz. Tylko te solone ziemniaki z mojego talerza pogniecione widelcem wsuwa z chęcią, ale też nie za dużo. Wczoraj ugotowałam pierwszy raz jajko i dodałam do ziemniaków żółtko. Zjadła z chęcią, więc może uda mi się urozmaicić jej dietę. Byłam z Alą u innej lekarki i ta jest zaniepokojona jej małym przyrostem wagi:-( (7030g) Mam koniecznie przyjść za miesiąc i zobaczymy. Na razie zapisała jakieś krople na alergię, które jednocześnie poprawiają apetyt. Jeszcze ich nie podałam, bo po ostatnich dniach łudzę się, że się Ali samej odmieni i zechce jeść. Co do myśli o jakichś strasznych chorobach moich dzieci, też je mam, ale staram się je odganiać. Tfu, tfu!!!!!! Pozdrawiam Was i do zobaczenia po weekendzie
  6. Ala już nie śpi i marudzi, więc ze wszystkich planów wyszły mi nici:-(
  7. Witam. A mojej Ali się coś ostatnio poprzestawiało ze spaniem. Do tego jakaś pobudzona strasznie jest. Cały czas się wierci, a najbardziej, gdy ma zasypiać:-( Wczoraj udało mi się ją uśpić dopiero po 22, ale kilka dni temu trwało to do 24:-( Widać, że jest zmęczona i nawet za bardzo nie marudzi, ale wierci się, wije, pojękuje, pełza po łóżku (moim, bo nie mam sumienia wkładać jej do łóżeczka, wali w nim głową o szczebelki) trze oczka, które jej się zamykają, a zasnąć nie może. Nie wiem co się dzieje. Za ciepło jej chyba nie jest, bo kładę ją tylko w body, z gołymi nóżkami, okno otwarte. Nie uspokaja jej nawet przystawienie do piersi. Szarpie się i nic nie zjada. Teraz odsypia, choć przed chwilą miałam z usypianiem powtórkę z wieczora. Rzucanie, wiercenie się. Choć trwało to na szczęście dużo krócej. Teraz odsypia późne pójście spać. Ach, musiałam się pożalić:-), bo już zmęczona jestem tym wieczornym usypianiem. Zero czasu dla siebie i męża:-( Mafda. Co do rodzeństwa, ja więcej nie planuję:-) Choć jak Ala była taka całkiem malutka, to mnie naszło, że przecież ona zaraz urośnie, a ja chciałabym jeszcze kiedyś mieć możliwość posiadania takiej kruszynki:-) Przy drugim dziecku świadomość tego, że dziecko tak szybko rośnie, jest dużo większa. Wiesz, że to starsze dopiero co było takie malutkie, a już tak urosło i tyle przeminęło:-( Przy pierwszym cieszysz się kolejnymi osiągnięciami, nie myśląc wstecz, a przy drugim żal ci uciekających chwil, tego, co minęło. Nie wiem, jak np Kasia12, ale ja tak mam:-) Ale odbiegłam od tematu:-) Przy Gosi też planowaliśmy kolejne dziecko po dwóch latach, ale później odsuwaliśmy to z miesiąca na miesiąc, aż minęły dwa lata, mieliśmy budowę na głowie i pomimo tego stwierdziliśmy, że różnica wieku nie powinna być większa niż trzy lata. Niestety trzeba brać pod uwagę też to, że nie zawsze wychodzi zgodnie z planami:-( Nam wprawdzie zajście wyszło za pierwszym podejściem, ale niestety ciąza w dziewiątym tygodniu okazała się martwa. Dzięki temu mam Alę i poznałam Was:-) bo dziecko miało być zgodnie z planami z maja, a jest z poślizgiem, tzn z listopada:-) No i różnica wieku między dziećmi jest 3,5 lat. Myślę, że to ostatni gwizdek na to, żeby mogły nawiązać ze sobą partnerskie kontakty. Mam nadzieję, że różnica wieku nie jest za duża:-) Na razie Gosia wygniata Alę, Ala cieszy się na odległość, a na zbyt drastyczne metody Gosi reaguje krzykiem. Ale mieć więcej niż jedno dziecko jest super sprawą:-). Ala już nie śpi:-( Muszę kończyć. Miłego dnia
  8. Witam Mamusie:-) Zuzia. Widzę, że faktycznie mocno Ci wczoraj słonko przygrzało:-D Na pewno do wszystkich ta wiadomość dotarła:-D Mój mąż, jak się ostatnio spalił na plecach jakieś dwa tygodnie temu, to przez tydzień chodził obolały, a po tygodniu zrobiły mu się pęcherze i zaczęła schodzić skóra i znowu zaczęło boleć. Teraz jeszcze swędzi, bo się goi:-( Mam nadzieję, że Ciebie aż tak nie przypiekło:-) U nas pochmurno, ale parno. Nic nie pomogły wczorajsze burze. Mam teraz problem z poceniem. Zawsze się pociłam na twarzy, ale teraz te upały, a do tego jeszcze pewnie osłabienie przez karmienie i wyglądam cały czas jakbym z sauny wyszła. Szczególnie, gdy wysiadam z mojego nagrzanego, czarnego samochodu:-( Stróżki potu ciekną mi po policzkach, czole, nosie, do tego pysk czerwony, jakbym litr wódki wypiła:-(. Strasznie mi głupio wczoraj było, gdy niosłam do mojej mamy Alę w foteliku, zakupy w drugiej ręce, twarzy przetrzeć nie miałam jak i miały mnie dwie starsze panie, w tym jedna znajoma, która próbowała mnie zagadać, a ja unikałam jej spojrzenia i leciałam do klatki, żeby się jak najszybciej ukryć. Raz za zimno, raz za ciepło. Ciężko mi dogodzić:-). W Polsce to nawet pogoda popada ze skrajności w skrajność:-) Kończę, bo zastanawiam się właśnie, czy korzystając z tego, że uśpiłam przed chwilą Alę, a Gosia w przedszkolu, wziąć prysznic, podlać kwiaty, powiesić pranie, czy może olać to wszystko i walnąć się na chwilę z Alą i zdrzemnąć chwilę, bo ostatnio ciągle chodzę niewyspana:-( Chyba rzucę monetą:-)
  9. Hej hej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jest tu kto??????????????
  10. Znowu wampir się pojawił !!! Przepraszam, że tak zaczęłam, ale ta reklama wchodzi mi w paradę zwykle, gdy wpisuję swój nick lub hasło i strasznie mnie to wkurza Dziewczyny! Ale dzisiaj dałam plamę. Puściłam Gosię jak co dzień do przedszkola z mężem, a on dzwoni i mówi, że dzisiaj zakończenie roku:-( A Gosia ani kwiatków, ani galowego stroju. Jest to przedszkole prowadzone przez siostry i o 11 mają Mszę św. w kościele, więc muszę chyba przed mszą jechać do Wejherowa przebrać Gosię i kupić jakieś kwiaty. Luiza, ty się pewnie orientujesz, kupuje się kwiaty tylko dla pań prowadzących, czy dla dyrektorki też? U Gosi dyrektorką jest siostra zakonna i jak Gosię odbieram później, to ona siedzi z resztką dzieci, jak panie pójdą już do domu. Chyba kupię też dla niej. Wszystko to dla tego, że wczoraj Gosi nie puściłam do przedszkola i poszłam z nią do lekarza (i dzisiaj mi umknęło). Ma od jakiegoś czasu kaszel, a wczoraj bolało ją też gardło. I znowu lekarz stwierdził, że nic jej nie jest. Chyba będę jej musiała zrobić testy alergiczne. Robiła je już któraś z Was? Zuzia, mi bardziej pasuje, jak piszesz 30. Nie czuję się osamotniona z tą trójką na początku:-D Miłego dnia!!!
  11. Witaj Asmana. Chciałam Ci tłumaczyć, ale widzę, że Gumijagoda jest bardziej uczynna:-) Mam niewiele czasu, a jeszcze dużo do zrobienia dzisiaj, więc tylko pozdrawiam wszystkie mamusie. Miłego wieczoru
  12. Margaret, nie wkurzaj się, bo szkoda nerw. Faktycznie ja na początku też byłam trochę rozdrażniona Twoją pisownią, ale nie ocenia się ludzi, póki (no właśnie, jak to się pisze:-) ) się ich nie pozna:-) Po jakimś czasie zorientowałam się, że masz dysleksję:-) i się przyzwyczaiłam. Każda z nas, nie mając dysleksji, robi byki:-( niestety. Bi - trochę tolerancji. Jeżeli jesteś którąś z nas, to miej odwagę się przedstawić, a jeżeli tylko gościem na naszym topiku (taką mam nadzieję) to SPADAJ!
  13. Ja (tzn Ala:-) ) Używam Huggisów 4 i ponoć starczą jeszcze na długo. Teraz pupa już tak nie rośnie. Chyba, że masz grubaska, to nie wiem:-) Alę nie uczulają:-)
  14. No. Ala przewinięta, pociumkała cycka i zasnęła:-) Mogę pisać dalej:-) Zrobiła wreszcie kupę po czterech dniach przerwy, to możecie sobie wyobrazić, jaki efekt:-) Fuuuuuj:-) Mam do Was pytanie. Czy jakoś doprawiacie obiadki dla maluchów. Bo Ali za bardzo nie smakują słoiczki, a w związku z jej uczuleniem na marchewkę jeszcze nie gotowałam. Słoiczki zjada wprawdzie, ale max pół słoiczka dziennie. A jak jej pogniotę widelcem ziemniaki na talerzu, takie z obiadu, posolone i dodam trochę przegotowanej wody to wsuwa, aż jej się uszy trzęsą:-) Nie przeszkadzają jej nawet grudki. Wczoraj ugotowałam jej ziemniaki osobno i wsypałam tylko odrobinę soli, to już jej tak nie smakowały:-( Mam zamiar zacząć gotować dla niej zupki i zastanawiam się nad tą solą. Co Wy na to?
  15. Tu Kasiu! Nam wczoraj też przypomniało się o krzesełku po Gosi:-) Znieśliśmy ze strychu i Ala była zachwycona nową perspektywą patrzenia. Wreszcie wyżej niż Gosia, prawie na wysokości rodziców:-D Do momentu, kiedy jej się rączka pod stolikiem nie zaklinowała:-( Wrzask był, myślałam, że się jej coś stało. Dla Mai :-) Oliwka, pozazdrościć wojaży:-) Aga, twój synek nie odbiega wcale od rówieśników:-) Moja Ala też nie siada sama, a nawet nie posiedzi sama za długo. Muszę ją podtrzymywać. Ale wiem, co znaczy porównywanie osiągów, gdy ma się dziecko niby z jakimś odchyłem. (nie mam nic złego na myśli) :-) Moja Gosia urodziła się z wagą 1610, potem zakażenie posocznicą, miesiąc w inkubatorze. Musiałam z nią chodzić do neurologa. A teraz dogania rówieśników wzrostem, a sprawnością często przewyższa:-) A co do gadulstwa na pewno przerasta wszystkich:-( Więc faktycznie nie ma co porównywać. Ale każdym kolejnym osiągnięciem można się przecież pochwalić, no nie. :-) Bez względu na to, kiedy następuje. Koniec pisania, Ala na rękach, wrzeszczy i się wyrywa:-( Do tego ma kupę i strasznie śmierdzi:-) Miłego dnia!!!
  16. Gosia też marudzi, chyba ją załatwiłam wczoraj pozwalając jej na kąpiele w baseniku w ogrodzie i potem u sąsiadów na powtórkę. W nocy strasznie kaszlała. Dziś wprawdzie nie kaszle, ale marudna, więc myślę, że się coś wylęga. Ala też marudna. Od wczoraj ma straszne problemy z zasypianiem. Wije się, miota, jęczy, a zasnąć nie może. Mam nadzieję, że to tylko pierwszy ząbek. No i tak dzień jakoś mija. Jest już po burzy, ziemniaki na obiad się gotują, Ala wreszcie śpi, Gosia już po spaniu, a ja usiadłam do komputera, żeby trchę popracować, a zamiast tego czytam co u Was.:-) Pozdrawiam i zabieram się za robotę. Pa, pa.
  17. Oliwka, dzięki za info. Faktycznie z cenami masakra. Ostatnio w Tatrach byłam trzy lata temu i 25 zł płaciłam w Toporowej Cyrli (czy jakoś tak) za pokój na kwaterze. A skrzynkę faktycznie dzisiaj opróżniałam:-) Dorota mi zapchała:-D Właśnie coś z wielkim mozołem próbuję odebrać, ale przejść nie może. Dorota! Pozdrawiam:-) super Twój maluch:-)
  18. Luiza, w upał to raczej zamknij okna, bo mury trzymają chłód, a Ty wpuszczasz upał do domu:-D
  19. U nas też upał, może nie tak straszny, jak przedwczoraj, ale Alunię wolałam uśpić w domu, bo w wózku za gorąco:-( Luiza, u mnie właśnie na tym polega problem, że też zawsze musiałam pokazywać dowód, ale ostatnio czuję się zmęczona i zestresowana. I w tym tkwi problem mojego \"starczego\" samopoczucia:-( Głównie jestem zmęczona Gosią. Nie wiem jak twój Kuba (mam nadzieję że to tylko ten wiek), ale Gosia jest ostatnio strasznie niegrzeczna, nic nie chce jeść, nie słucha co się do niej mówi. No i sobie nie radzę, bardziej niż z Gosią, to ze swoimi nerwami:-( Ciągle się na nią wydzieram, bo inaczej zero reakcji, na co mój mąż zamiast mnie poprzeć robi mi wymówki, że dwójka dzieci widocznie, to dla mnie za dużo. Miły, no nie? No i chyba dlatego ostatnio czuję się STARO:-(
  20. Muszę się wytłumaczyć:-D Tak mnie ostatnio wzięło z tym wiekiem, bo nigdy nie wyglądałam na swój (zawsze młodziej:-) ), a teraz mój \"delikatny\" mąż stwierdził, że po Ali to tak jakoś się postarzałam:-( I faktycznie miesiąc temu zauważyłam u siebie pierwszy siwy włos , a do dzisiaj to już chyba ze trzy:-( Więc chwilowo (mam nadzieję) mam na tym punkcie doła:-) Choć latek nie ubędzie
  21. Dzięki Margaret:-) Widzę, że Ciebie też kole w oczy mój wiek:-D
  22. Oliwka, ponawiam pytanie, co do cen w Tatrach:-) Bardzo mnie to ciekawi. No i nie dostałam fotek od Ciebie :-( Mój adres: zielna@autograf.pl
×