Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zielna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zielna

  1. GJ, wszystkie będziemy tęsknić:-D Zuziu, bardzo się cieszę, że wybierasz się w moje strony, ale nie wymagaj ode mnie planów na 10 lipca:-D Nie zaplanowałam jeszcze nawet długiego weekendu majowego, choć zaplanowałam wziąć urlop.
  2. czwarta!!! Katarinka, wszystkiego najlepszego. Mam nadzieję, że rocznicę spędziłaś sama z przyczyn nie wpływających na pogorszenie Waszych stosunków;-)
  3. Manika, dooooobre:-D:-D:-D Kala, trzymaj się. Nie ma to, jak dziecko w kupie po pachy. Też to miałam tydzień temu. Najtrudniej jest zdjąć obrobioną koszulkę nie zostawiając zawartości koszulki na głowie i twarzy dziecka:-O
  4. Gumijagoda, wiem, że moje problemy, to pestka z Twoimi, ale sama rozumiesz, że się martwię. Gosia jest dzieckiem urodzonym z hipotrofią (1600g waga urodzeniowa) Trzy tygodnie leżała w inkubatorze. W tym czasie zarazili ją sepsą. I tak cud, że rozwija się normalnie. Jak była niemowlęciem, chodziłam z nią do neurologa i ten też mnie straszył padaczką w przyszłości. Sepsa mogła uszkodzić różne narządy, w tym układ nerwowy, co może wyjść po latach. A co do konsekwencji, dziewczyny, to z Gosią nie jest tak łatwo. Po pierwsze, boi się zamykania (od razu wpada w histerię) Tak więc ta kara odpada. Tak w ogóle każda kara powoduje u niej histerię. I to chyba u niej nie jest udawane. Ona naprawdę tak stresuje się faktem nałożenia kary, że nic wtedy do niej nie dociera. Tak więc trudno być z nią konsekwentnym. A kara jest zwykle skutkiem jej niesłuchania. Tyle, że to niesłuchanie nie wynika z jej złej woli, a z tego, że zupełnie nie słyszy, że ktoś coś do niej mówi. Po prostu jest zajęta w tym czasie swoim światem. A histerii nie da się opanować. To nic nie da, że z nią będę rozmawiać, dawać kary, czy niereagować. Muszę ją przytlić, odwrócić jej uwagę, zagadać. No i konsekwencję szlag trafia, bo powód płaczu odchodzi na plan dalszy. Rozmawiałam z wychowawczynią w przedszkolu. Inną niż wczoraj, bo tamta będzie dopiero później. Ta była zdziwiona. Wczoraj rano Gosia zachowywała się bardzo dobrze, nie było żadnych problemów. Chwaliła Gosię, że po tak długiej nieobecności świetnie dogaduje się z kolegami i nie ma problemów w kontaktach z dziećmi. Widać, później była zmęczona i ją dorwały objawy ADHD. Ale najbardziej mnie zdziwiło to, że to ja mam im powiedzieć, jak postępować z takim dzieckiem. Nie mają żadnej wiedzy o postępowaniu z dziećmi z nadpobudliwością, ani nie współpracują z żadnym psychologiem. Aż mi się wierzyć nie chciało. A ja też nie mam pojęcia, jak postępować z Gosią w grupie trzydziestu dzieci:-(
  5. Przeanalizowałam dzisiejsze zachowanie Gosi. Po pierwsze, od rana mam tego świadomość, winą złego dnia Gosi był nasz późniejszy niż zwykle powrót poprzedniego dnia do domu i pójście spać Gosi o godzinę za późno. Po drugie, dziś była pierwszy raz od dłuższego czasu w przedszkolu. Wcześniej w przedszkolu nie było z nią problemu, ale chodzi do przedszkola bardzo rzadko i na codzień jest z opiekunką. Podejrzewam, że właśnie dlatego jest z Gosią coraz gorzej. Opiekunka zajmuje się dwoma dziewczynami, wymyśla im ciągle zabawy i pozwala sobie wchodzić na głowę. Gosia się przy niej rozwydrzyła. Dziś w przedszkolu, mając swój \"gorszy\" dzień była zmęczona hałasem i nie mogła się skupić na kolorowaniu kwiatka. Nie wiem, jak powinna na to zareagować wychowawczyni. Nie znam się. Jak przyszłam po Gosię, pani zdała mi relację. Gosia zajmowała się wszystkim, tylko nie kolorowaniem. Jak dzieci kończyły, Gosia powiedziała pani, że weźmie obrazek do domu i tam dokończy. Pani się nie zgodziła i Gosia wpadła w histerię. W domu nic nie chciała opowiedzieć o sprawie, tylko postanowiła sobie zrobić jutro wolne od przedszkola. W końcu z niej wyciągnęłam, że pani na nią krzyczała i ona \"trochę\" płakała. Podejrzewam, że Gosia ma moją przypadłość i jak coś nie idzie po jej myśli i jak się zdenerwuje, nie może powstrzymać płaczu. Dla mnie zawsze było to strasznym kalectwem. Strasznie upokarzające te cisnące się do oczu łzy. A ona jest coraz starsza i coraz bardziej tego świadoma. Do tego jest dużo bardziej słaba psychicznie od innych dzieci. Nie wiem, jak jej pomóc:-(
  6. Witajcie mamuśki. Zupełnie nie wiem, jak sobie poradzić z Gośką. Jestem jednak wyrodną matką:-( Gosia jest dzieckiem po przejściach. Ma zwichrowany układ nerwowy, a ja nic nie robię. Gorzej. Tracę nerwy i nieraz wrzeszczę na nią niemiłosiernie, a i szarpnąć mi się nią zdarza. A ona biedna nic nie może za to, że nieraz nic do niej nie dociera. Za to do mnie dociera to wtedy, gdy inni tracą nerwy przy Gośce. Jutro wybieram się na rozmowę do przedszkola. Dziś pani poskarżyła mi się, że Gosia wymusza płaczem. A ja znam to jej wymuszanie. Podobno wpadła dziś w histerię. Pani z przedszkola spotkała się z czymś takim pierwszy raz w swojej karierze zawodowej:-O Na początku Gośka może ma jakiś cel, ale po chwili wpada w histerię i nie może nad tym zapanować, co nakręca tylko tę histerię. Zastanawiam się, czy panie w przedszkolu mają przygotowanie do pracy z dziećmi trudnymi. Jeżeli nie, to pewnie będę musiała ją zabrać z przedszkola. Wiem, że na Gośkę trzeba nieraz brać poprawkę, kiedy ma swój gorszy dzień:-( Ma wtedy klasyczne objawy ADHD. Sama jestem ciekawa, co jutro osiągnę przez rozmowę w przedszkolu.
  7. A co do smoków, Ala ma całą baterię. W nocy zasypia z jednym w buzi i trzema, czterema w garści. Później część chowam pod poduszkę i w czasie jej nocnych przebudzeń wyciągam po jednym i wtykam do buzi. Przynajmniej nie tracę czasu na szukanie pod kołdrą i dookoła łóżeczka:-) Boję się, że Ala jest tak uzależniona jak Gosia. Wprawdzie Gosia jest dzieckiem po przejściach i ma trochę zwichrowany system nerwowy, ale ciumkała smoka do wieku 3,5 lat. Przy próbie odstawienia smoka rok wcześniej miałam przez miesiąc takie problemy w nocy, że przystawiłam spowrotem i trwało to o rok dłużej. Teraz ma zgryz otwarty i czeka mnie chyba wizyta u ortodonty. Mam nadzieję, że z Alą nie będzie takich problemów, choć jak sobie pomyślę o rezygnacji z jej dziennych drzemek, to jakoś próby odstawienia smoka odsuwam na późniejsze czasy:-)
  8. Gumijagoda! Jak minął dzień? Widzę, żeś padnięta. A jak wizyta u specjalisty? Zresztą topik wygląda, jakby wszystkie padły. Jedne, po produkcji racuchów na skalę przemysłową, inne marząc o gofrach, a jeszcze inne grzejąc się pod kołderką po kąpieli w strugach deszczu. Ładnieście dzień spędziły. To i ja mykam lulu. Dobranoc. I nie budzić nas za wcześnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  9. Dla kogo pobudka, dla tego pobuka. Ja od dawna siedzę przy kompie i za robotę zabrać się nie mogę:-( A po to wzięłam dziś wolne z pracy:-) Miłego dnia
  10. No dobra. Czytam moje wypowiedzi wyżej i widzę, że nie jestem jednak ideałem. Ile ja byków robię.:-D A skupiłam się na \"rzyganiu\":-D Boooże. O czym ja tu pierniczę. Baby mi siedzą na głowie, a ja zamiast się nimi zająć, bredzę przy komputerze. Spadam i pozdrawiam mamuśki
  11. Wreszcie sprawdziłam, jak się pisze \"rzygać\". Ostatnio to częste słowo u nas i w końcu sprawdziłam. Pisałam na czuja i czuj mnie zawiódł:-D Teraz wiem. Takie ważne słowo w polskim języku, a ja robiłam zawsze byka:-D Przepraszam ogół;-)
  12. Manika, nie poddawaj się z odstawianiem małej. Ja, jak odstawiałam Alę, też mi zachorowała (trzydniówka i ostre zapalenie jamy ustnej). Przystawiłam ją znowu, bo nic innego nie jadła. W końcu doszła do siebie i może trochę trudniej, bo była bardziej świadoma tego cycka, ale udało się. Po prostu o jakieś trzy tygodnie później. Nie rezygnuj, skoro dojżałaś do decyzji odstawienia. Bo przecież i tak najtrudniej to NAM zrezygnować z cyckowania;-)
  13. Katarinka, a gdzie to się kupuje? Ala nadal na głodówce, a dla towarzystwa Gosia też zrobiła sobie głodówkę:-O
  14. Witam mamuśki. Tak się zastanawiam. Jest dziś tak piękna pogoda, że chyba puszczę moje kobitki do ogrodu. Gorączki nie mają, samopoczucie dobre. Mam nadzieję, że im nie zaszkodzę. Jak myślicie? Manika, zdrówka dla Majki. Moja Ala chyba lepiej, ale jeść nie chce nadal:-( Pozdrawiam.
  15. Gosia niestety dostała antybiotyk. Do tego czeka mnie wizyta z nią u laryngologa:-( Ala nadal nic nie je, strasznie płaczliwa, ale wymiotowała dziś już tylko raz. Ogólnie nie jest źle, choć nie wiem, czemu jestem taaaka wykończona dzisiejszym dniem. Wzięłam po świętach urlop WYPOCZYNKOWY, żeby skończyć wreszcie zaległą fuchę. Siedzę cały dzień przy kompie, bo przychodzi opiekunka, ale dzisiaj to już sobie z Alą nie radziła:-( Więc musiałam się \"rozdwoić\". Ala wolała w swojej chorobie jednak ręce mamusi. Brylka, jak idzie nauka jazdy na rolkach? Planuję kupić rolki Gośce na urodziny, bo po jej wyczynach w tym roku na łyżwach trzeba szlifować talent;-) Pozdrawiam Mamuśki
  16. U nas niestety nie:-( Pozatym baby mam chore, więc i tak nie byłoby pożytku. Gosia kaszle, dziś idę z nią do lekarza. Ala wymiotowała do wieczora, ale dziś już lepiej. Marudna, ale wreszcie wzięła do ust kawałek chleba i już nie wymiotuje. Będzie dobrze:-) Miłego dnia, babolce.
  17. Melduję się. U mnie rotawitus:-( Ala wczoraj wymiotowała i robiła pod siebie. Na początku miałam wyrzuty sumienia, bo dzień wcześniej podtrułam ją. Dokładniej nie ja, tylko mój genialny mąż. Wyciągnęłam rano z lodówki starą wędlinę. Już zaczynała śmierdzieć, więc położyłam ją na blacie, żeby zanieść psu sąsiadów. Poleżała sobie kilka godzin w ciepłym, po czym mój mąż schował ją do lodówki, a wieczorem poczęstował nią Alę:-( Całą noc Ali się odbijało, od rana nic jeść nie chciała, a po południu zaczęło się konkretnie. Myślałam, że dziecko otrułam. Zadzwoniłam do lekarki, a ta, gdy się dowiedziała, że Ala ma gorączkę i od rana silny katar, stwierdziła, że to zbieg okoliczności z tą wędliną i ewidentnie rotawirus, szczególnie, że właśnie mają w szpitalu epidemię. Dzisiaj już z małą lepiej. Strasznie marudna, ale zjadła właśnie kawałek chleba i już nie wymiotuje. Mam nadzieję, że reszty domowników nie dorwie. A jak się zrobi cieplej, wybiorę się z moimi dziewczynami do ZOO. Ala reaguje na zwierzątka w książeczkach bardzo żywiołowo, więc może nie skupi się w zoo na kolejce elektrycznej;-)
  18. U mnie na przykład rota wirus (na razie Ala) :-( Pozdrawiam.
  19. Duniu. Te foteliki u nas mają możliwość regulacji pochylenia w całości bez względu na oparcie fotela. Po prostu, kiedy dziecko jest zmęczone, można ustawić cały fotelik w pozycji półleżącej (zbliżonej do pozycji w fotelikach dla noworodków). czyli siedzenie też się odchyla, w całości, dziecko ma nóżki wyżej, ale to nie przeszkadza. Przy dłuższych trasach jest wygodny do spania. Jeśli chcecie jeździć po Polsce, to polecam jednak z regulacją. (Może Anka napisze to bardziej obrazowo, bo widzę, że jest bardziej fachowo zorientowana:-) ) A u mnie miało być słodyczowo i symbolicznie, ale jak byliśmy w sklepie, to Ala dorwała się do samachodu jeździdełka i zleźć z niego nie chciała, tak jej się podobał, więc dostanie taki samochodzik:-)
  20. Będę dalej nudzić:-) Właśnie uporałam się z samego rana z kolejnymi dwoma oknami:-) Może na koniec bilans nie będzie taki zły. A jakbym nie miała się już tu pojawić przed świętami: Wesołych, spokojnych Świąt Wielkanocnych, rozwiązania wszystkich problemów, małżeńskich, pomałżeńskich i pozamałżeńskich, zdrowych i uśmiechniętych dzieci (jaknajmniej marudzących), no i ładnej, wiosennej pogody na święta!!!
  21. Dunia, jeśli wytłumaczysz znajomym tak, jak nam, to będą wiedzieli o co chodzi. Po prostu fotelik dla półtorarocznego dziecka, z pięciopunktowymi pasami i możliwością położenia dziecka na półleżąco. Chyba nie ma u nas jakiegoś wyboru dla tego przedziału wiekowego.
  22. Ja daję Gośce też rutinaceę. Jak spojrzeć w skład większości produktów, to tam jakieś świństwa można znaleźć. Trzebaby chyba oddać dziecko na wychowanie do rodzinki na wieś, a i tam się go nie uchroni. Dlatego ja wolę nie czytać niektórych ulotek:-( A co do mieszkania we własnym domu, to faktycznie macie mi czego zazdrościć:-) Faktycznie nie wyobrażam sobie już dzisiaj jednego dnia spędzonego z dziećmi w ciasnym mieszkanku. Mówię Wam. Bierzcie kredyt i budujcie (choć w dzisiejszych czasach to może nie najlepszy pomysł:-O istne wariactwo na rynku budowlanym). Pozdrowionka
×