zielna

Czy któraś z Was może wejść na ostatnią stonę naszego tematu? Ostatni wpis jest sprzed trzech minut, więc chyba jednak ktoś może!!!

Konowały i tyle. Ja w 37 tc wybrałam się na cotrzygodniową wizytę u mojej:-O ginekolog. Podczas usg stwierdziła, że dziecko jest dość małe, ale... może to dziedziczne \"Ale może sprawdźcie państwo na usg przepływowym.\" Powiedziała to takim tonem, że w ogóle się nie przejęłam. Mój mąż za to spanikował i tego samego dnia wylądowaliśmy na USG doeplerowskim. Lekarka stwierdziła, że dwie, trzy godziny i będzie po dziecku. Po godzinie byłam po cc. Córka ważyła 1600g. Do tego zarazili ją w szpitalu i miała posocznicę. Na szczęście kończy w maju pięć lat i prócz tego, że nie jest w stanie już drugi rok chodzić do przedszkola, bo ma strasznie słabą odporność i ciągle choruje, wszystko jest ok.

Mi zawsze lekarz odradzał, bo twierdził, że często po stosowaniu leków na poprawę apetytu, walczyć trzeba potem z nadwagą u dziecka. Tak więc nigdy nie stosowałam takich leków. I faktycznie nawet po miesiącu jedzenia samych bułek, gdy zestresowana robiłam Gośce badania krwi, wyniki miała wyśmienite. Widocznie żyje powietrzem:-)