Historynka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Historynka
-
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Andzia- ja tam byłam od 1. do 8. listopada. Pewnie się minęłyśmy :) Też mam zamiar rodzić na Ujastku, ale i tak przejdę tam na dni otwarte, ponoć w każdy wtorek można porodówkę zwiedzać, to się troszkę oswoję z tym jak to wygląda. Ale standard na sali super, pamiętam na Kopernika jedną zagrzybioną, zadymioną łazienkę na cały oddział- a tu czyściutka łazienka w każdej sali. Po porodzie sale 2-os, też każda z łazienką- czytałam że na Siemieradzkiego taki "luksus" kosztuje 170 zł./dobę. Sale przyjemne, czysto, dobre jedzenie... No i poród rodzinny i znieczulenie na życzenie za darmo :) A co mnie przekonało- ja tego 1. listopada zgłosiłam się na Kopernika, gdzie nie przyjęli mnie z powodu braku miejsc (remont), i poleciła mi lekarka właśnie na Ujastek jechać- ponoć to drugi po Koperniku szpital pod względem sprzętu i opieki nad wcześniakami. Więc nie tylko przyjemnie, ale to co najważniejsze jest też na poziomie. Tylko pani psycholog beznadziejna :) Ja mam lekarza ze Szwedzkiej, z przychodni, na Ujastek jednak mam kawałek drogi (mieszkam na Kazimierzu). A co się działo że w szpitalu byłaś? -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Sonka78- zakładanie pessara nie jest okropnie bolesne, ale jak to lekarz stwierdził- "delikatnie się tego zrobić nie da". Wpychają Ci na siłę coś o całkiem pokaźnym obwodzie :P Ja jak zobaczyłam swój pessar to mnie zatkało, rozmiaru dłoni praktycznie (bez palców, oczywiście :D ). Ale to dosłownie kilka sekund, zacisnąć zęby i już po wszystkim. W temacie o pessarach niektóre pisały że wcale nie bolało. Założonego pessara nie czuć wcale, tylko nie przestrasz się jeśli masz tabletki dopochwowe i będziesz go pod palcem czuła raz wyżej, raz niżej i pod różnym kątem, bo to normalne. Zdecydowanie są większe upławy, u mnie były tak wodniste że dopiero usg mnie uspokoiło że to nie wody się sączą :) Ja mam leżeć tak zapobiegawczo, w pierwszej ciąży też miałam niewydolną szyjkę, szybko mi się zaczęła akcja porodowa (od pierwszego skurczu praktycznie po pół godziny zaczęłam rodzić) i teraz kazali mi na skurcze uważać. Z tego co wiem zasadniczo dziewczyny funkcjonują normalnie przy pessarach, oczywiście żadnego seksu ;) Mam nadzieję że bardzo poważnych problemów nie masz. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej, dziewczyny. Nie odzywałam się długo na forum, ale nic strasznego się nie dzieje, leżymy sobie od dwóch miesięcy. Na początku listopada trafiłam do szpitala, wyszłam po tygodniu z pessarem i leżę od tej pory, ale to już na wszelki wypadek. Tydzień temu miałam usg- 30 t.c. i 5 dni, wszystko wskazuje na chłopaka- wprawdzie miał pępowinę między nogami, ale worka też się lekarka dopatrzyła :P Ma długaśne nogi- no na pewno nie po mnie, i ważył już wtedy 1687 g. :D Strasznie się cieszę, jak szłam do szpitala myślałam tylko żeby wytrzymać kilka tyg, a tu już 31 t.c. skończony i wszystko ok. Jak się potwierdzi chłopak, będzie mały Brunon (oczywiście komentarzy się już nasłuchałam na temat imienia :P ). Nie dam rady przelecieć całego tematu do tyłu, ale mam nadzieję że trzymacie się wszystkie bez jakiś większych problemów... Andzia, jeśli jeszcze się udzielasz, pytałaś o Ujastek, mogę napisać bo tam byłam. Pozdrawiam Was wszystkie, bardzo często wchodzić nie będę, niestety laptopa nie mam, ale zawsze coś. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Andzia- mi się podoba szpital na Galla- tzn. "podoba mi się" to co o nim czytam w necie, opinie ludzi, opis- mają fajne porodówki... Szkoła rodzenia, jak pisałam, kosztuje 100 zł., nie wiem czy nie też 4 spotkania. Przynajmniej szpital zobaczę. Jeśli coś nie tak, wiadomo- jadę na Kopernika. gula- no pewnie że się nie obrażamy :) Ja wiem tyle że w kwestii bólów porodowych, oddechu itp. ciężko o przygotowanie, tym bardziej że każdy poród jest inny, a my nie przewidzimy naszych reakcji. Bardziej o poznanie placówki i personelu mi chodzi, formalności, może czegoś o opiece nad dzieckiem się dowiem. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Karolina_r22- ja też myślałam o szkole rodzenia, ale to tylko dlatego że w szpitalu w którym chcę rodzić (jeśli ciąża dobrze pójdzie), za szkołę rodzenia płaci się 100 zł. i wtedy poród rodzinny jest za darmo. Jeśli ktoś do szkoły rodzenia nie chodził, płaci 100 zł. za sam poród. Dla niektórych może kontrowersyjne, ale opłaty idą jako datek na oddział noworodków i wcześniaków i nie mam nic przeciwko. I właśnie, skoro płacić trzeba i tak, może szkoła rodzenia do tego? Pewnych rzeczy z zakresu opieki nad noworodkiem czy niemowlakiem nauczy mnie siostra na pewno, są wizyty położnych, ale może szkoła rodzenia to okazja żeby poznać szpital, oddział, dowiedzieć się co nas czeka po i przed porodem, poznać personel? Jeśli będę się dobrze czuła, to na pewno pomyślę nad tym, będę bardziej "oswojona" jak już na poród przyjadę. Mąż deklarował że będzie chodził ze mną jeśli zechcę :) Mój też nie chciał myć okien, ale nie ma dyskusji, mam zawroty głowy- zwłaszcza jak się denerwuję i mi ciśnienie skacze (znów już raz zemdlałam), więc nie mogę stać na parapecie na 2. piętrze... A on się cieszył bo kupił sobie "profesjonalną ściereczkę do mycia okien" (to prawda że lubią gadżety) i pokazywał jak działa. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mi właśnie dziś rano mąż umył okna :) Jeszcze musiałam na niego krzyczeć, bo brał się za to w majtkach i podkoszulku, a mieszkamy przy wąskiej, jednokierunkowej uliczce i sąsiedzi z naprzeciwka mają świetne widoki :) Nie żebym się specjalnie przejmowała, wychowałam się w domu jednorodzinnym i nie mam nawyku zasłaniania okien, a że toaletkę mam przy oknie i tam się ubieram, rozbieram, maluję... sąsiedzi mają niezły reality show :D Ale pupa mojego męża należy do mnie i nie musi jej każdemu pokazywać. Ja też mam biust fajny, teraz mam 80D, wcześniej też jakiś malutki nie był. Nowe staniki to był pierwszy, ciążowy nabytek, na szczęście znam świetny sklepik gdzie kobieta dobiera rzeczywisty rozmiar, doradzi fason i pozwala przymierzać. A w nocy muszę w takim sportowym spać, bo mi niewygodnie, piersi bolą i siara cieknie... Mąż większym biustem zachwycony, zawsze miał odchyły na tym punkcie :) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
kasia1919- jeśli nie ma dużej, wyraźnej zmiany w ruchach dziecka to raczej nie ma powodu do zmartwień. Jeśli zaczęłabyś nagle czuć szybkie, nerwowe ruchy które rozwalają Ci brzuch, albo przeciwnie- nagle przestałabyś czuć w ogóle, to wtedy trzeba się zainteresować. Niektóre dzieci są trochę bardziej leniwe, pamiętajmy że czasem po prostu śpią, mają taki bardziej "na nie" dzień jak my... dopóki kopnie od czasu do czasu, myślę że jest ok. Poczekałabym spokojnie do wtorku. Możliwe że to faktycznie przez łożysko na ścianie przedniej, też tak miałam i nie czułam prawie wcale ruchów, jak już to bardziej bulgotanie, musiało się przesunąć bo teraz czuję wyraźne kopniaki, czuję jak się układa, gdzie "wystaje" :) Fajne to jest. Martwię się tylko że przodujące, tzn. zachodzące na szyjkę łożysko zostało jak było bo właśnie kopania w szyjkę nie czuję, jak mam pełny pęcherz to jak się Maniek wierci to czuję kopnięcia jak falowanie i tyle. Ale poczekam do usg, mam nadzieję że po 25 t.c. dostanę kolejne skierowanie. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
tuethe, to odezwij się na maila: piotrusiapanna@gmail.com . Jeśli chcesz, to dżinsy Ci wyślę po weekendzie bo w święta tylko poleżą na poczcie. Co do teściów- moja od czasu do czasu pyta jak się czuję, wiem że bardzo się mną przejmuje, ale ona ma tak że za nic nie chce się narzucać. Zadeklarowała pomoc i faktycznie w każdej sytuacji można do niej pójść, ale wtrącać się nie będzie. Może coś o niej powie akt że mieszkamy de facto w jej mieszkaniu (ona jest właścicielką), ma klucze bo jako właściciel musi mieć, ale nigdy nie weszła sama- poza jednym przypadkiem kiedy wyjechaliśmy i prosiliśmy o zdjęcie prania i podlanie kwiatków. Nawet kiedy dzwoni do drzwi, czeka aż zaprosimy ją do środka- bez zaproszenia "gadamy" przez próg. Mam nadzieję że nie będzie miała oporów przed przychodzeniem do wnuka ;) Ale bardzo jej postawę doceniam. Gorzej było z oduczeniem szwagra, bo wchodził bez pukania i ewentualnie pukał do sypialni jeśli były drzwi zamknięte. Ale mąż wcześniej mieszkał tu sam, to chłopak ma przyzwyczajenia jakie ma... Gdzieś już na kafe był temat że rodzi się teraz dużo chłopców, bo idzie wojna. Brrrr, głupie gadanie i aż ciarki przechodzą, ale fakt zauważyłam że sporo chłopców ostatnio. My jeszcze płci nie znamy, połówkowe usg miałam w 18 t.c. i dziecko się odwróciło, ale czuję że będzie chłopak. Wyglądam i czuję się zupełnie inaczej niż w pierwszej ciąży. A nawet w przypadku niespodzianki, jeśli byłaby dziewczynka, to przecież strasznie się ucieszę, nie ma chyba mamy która by nie myślała o swojej małej dziewczynce którą można ubierać w śliczne sukienki i która będzie księżniczką tatusia... Tym bardziej u nas, pierwszej córeczki nie zastąpi, ale bardzo nam tej malutkiej dziewczynki brakuje... A na razie myślę o malutkim chłopczyku, z pięknymi oczami- po nas albo zielone, albo brązowe, i bardzo kudłatym, bo oboje mamy mocne, ciemne włosy :) Damy mu na imię Bruno, w końcu męża przekonałam... oj, aż się rozmarzyłam. Co do muzyki- ja tam lubię tylko poszczególne kawałki konkretnych kompozytorów, i co poradzę jak moje dziecko reaguje tylko na kilka piosenek Maryli Rodowicz, kawałki T.Love i reggae? Teraz mi radośnie kopie przy kawałku "Ech, Mała". Mały hedonista, tylko reggae i jedzenie wzbudzają jakiś entuzjazm :P -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
tuethe- mój tata jest dwadzieścia kilka lat już mechanikiem maszyn szwalniczych, trochę musi umieć ;) Chyba niezbyt lubi, ale dla wnuka wiem że by dał radę, już się nakręca :) http://img80.imageshack.us/i/8240a41c3720dc59.jpg/ tutaj jest link do spodni (zdjęcie z allegro, z aukcji na której je kupiłam). Wymiary to 45 cm. szerokości w biodrach (na wysokości dołu kieszeni), ok. 78 cm długość nogawki od kroku i ok. 90 cm. po zewnętrznej krawędzi. Są fajne, zadbane, tyle że po pierwsze pas elastyczny nie zasłoni całego, ogromnego brzucha. Kupiłam w paczce z innymi, dwie pary spodni dobre, a te dżinsy rozmiar 36 to było chyba pobożne życzenie, bo nawet przed ciążą w takie nie wchodziłam. A teraz, co tu ukrywać, wyglądam dorodnie :D To chyba najlepsze określenie. Jak ktoś się zainteresuje, to pogadamy. Ja za paczkę na allegro (3 pary spodni i bluzka) zapłaciłam z przesyłką ponad 120 zł. i opłacało się i tak, jakbym wiedziała że biorę dwie pary spodni i bluzkę zapłaciłabym tyle samo bo wszystkie ciuszki fajne. Tak że nie muszę teraz zarabiać :) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Suelen- nawet mocno babski ;) Ja tam powstrzymuję się jeszcze od takich zaawansowanych zakupów dla dziecka. Ale allegro bardzo lubię :) Oglądam czasem łóżeczka, komody, ubranka dla dzieci (bardzo mi się podobają z early days, ładne i niedrogie). Tyle że pościel wolę uszyć (jak się uda kupić maszynę :P ) albo poprosić teściową czy nawet tatę. Mój tata swojego czasu młodszej siostrze uszył piękny becik dla lalki, z paskami, pikowany, z podszewką i w ogóle jeden bajer, myślę że prosta pościel to będzie pikuś ;) Dla teściowej też, ale ona strasznie zagoniona. Na razie dopiero konto aktywowałam i muszę ostrożnie wydawać kasę. Kupiłam ciuszki ciążowe dla siebie (i już wiem że trzeba dopytywać o wymiary :D ) i książkę, a że książek już nie mam gdzie kłaść i leżą na płasko na tych stojących na regałach, to obiecałam sobie że chwilowo dość. Tak a propos, może któraś z Was chce dżinsy ciążowe, rozmiar 36? -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
tuethe- ja tam za "pracami grupowymi" raczej nie jestem, i na imprezy jeździłam tylko z rodziną, jako rzemieślnik, tak dla samej przyjemności nie jestem całkiem przekonana, jak pisałam- tylko łuk mnie bawi ;) Mężowi drużyna rozpadła się mniej więcej wtedy kiedy mnie poznał, więc siłą rzeczy spędzał więcej czasu ze mną. Mój też się nie oszczędza, oczywiście w hełmie chodzi (dopóki nie miał to w kasku motocyklowym, hehe :D ) na treningi. Dobrze mu to robi, ale bardzo rzadko się zbierają. Rozbroił mnie ostatnio, rozmawialiśmy o umeblowaniu pokoju (na razie korzystamy z jednego tylko w dwupokojowym mieszkaniu, nie będę wdawała się w detale. Pokój ponad 20 m2, więc miejsce jest, i uzgadniamy: tu trzeba miejsce do pracy, duży stół, zamiast mojej toaletki wejdzie komoda dziecka i łóżeczko, tylko lustra mi trzeba itd. W końcu mówię" a tu fotel, albo jeszcze i kanapa, może stolik rozkładany, przecież Ty kochanie czasem kolegów zapraszasz w większych ilościach (grają w taką karciankę) to będziesz stołu i siedzeń potrzebował... a on stwierdził: "chyba nie będzie trzeba, znajomych zapraszamy raczej pojedynczo, a koledzy mogą w końcu innych miejsc do grania poszukać, my będziemy mieli dziecko". No rozbroił mnie, cieszy mnie to, sama bym mu takim tekstem nie rzuciła. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
tfu, elwir-a oczywiście na początku, przepraszam... -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
lewir-a - ja tam rozumiem zupełnie że ktoś chce się wyszaleć (tyle że ja aż nazbyt intensywnie się wyszalałam od 17 do 20 r.ż.), rozumiem że ktoś po dwudziestce dopiero chce korzystać z samodzielności i swobody, prowadzić życie towarzyskie, podróżować czy nawet robić karierę zawodową... Teraz chyba coraz popularniejszy model i na pewno ma swoje zalety. Nie podoba mi się tylko kiedy ktoś mnie przekonuje że jego sposób na życie jest jedynym słusznym, i tak będzie najlepiej i dla mnie, i dla moich dzieci... Mam starszą siostrę, ma 26 lat, mieszka od dłuższego czasu z facetem ale na razie nie planuje nawet ślubu, dzieci kiedyś tam chcą mieć. I ja ją rozumiem, pytania o związek czy właśnie o dzieci uważam za lekki nietakt, chyba że wyraźnie ktoś chce rozmawiać, ale co innego pytać jak idzie wybór mebli do kuchni, a co innego jakie mają plany matrymonialne... Rodzina cieszy się z mojej ciąży i samodzielności, tak samo jak z sukcesów zawodowych siostry. Obie mamy fajnych, choć nie idealnych facetów i ani ona nie komentuje mojego trybu życia, ani ja jej (zresztą... skończyłoby się piekielną awanturą :P ). Po moich ciężkich przejściach rodzice nie odzywali się nawet w kwestii np. ślubu kościelnego którego nie braliśmy- nawet dziadkowie uznali że nasze życie to nasz wybór i nasze szczęście jest najważniejsze. tuethe- wiem o czym piszesz, podziwiam męża za cierpliwość (nitowaną kolczugę robił?). Mój chyba skończy na lamelce, a jak na razie w przeszywkach trochę się bił bo miał hełm na kilka imprez. Podobnie jak Twój, był w bractwie, tyle że późne średniowiecze, bawimy się odtwórstwem, mnie tam do łuku ciągnie a nie do miecza, nie przepadam za szermierką ale on tak :) Bractwo padło, on przestawił się na wczesne średniowiecze (i dobrze, obcisłe kolorowe gacie u facetów są bleee) i mnie troszkę wciągnął. Jeździsz na jakieś imprezy rekonstrukcyjne z mężem? Wciąga Cię w to? -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Tuethe, mąż rzemieślnik czy odtwórca? Bo coś mi ta kolczuga mówi :P Ja robię ile mogę, robótki ręczne, szycie, szydełkowanie, bawimy się odtwórstwem, czytam baaaardzo dużo, ale zostaje zawsze trochę pustego czasu, a mężowi nadmiar rozmów bokiem wychodzi. W domu miałam mamę i dwie siostry, fakt że bywało czasem za głośno ale było do kogo paplać, mąż potrzebuje trochę ciszy. Śmiał się z mojego pisania na kafe, ale zapytałam czy na pewno on chce słuchać o tym ile siary i w jakim kolorze mi leci, albo jaki kolor śpioszków wybierać i odpuścił ;) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Tu się możemy dogadać bez względu na wiek czy zawód, pewnie mamy różne opinie na różne tematy i można by się pokłócić, ale po co skoro rozumiemy że hormony, że przez przykre słowa ktoś może beczeć przy komputerze itd... Chociaż na innym forum dla rodziców już się praktycznie nie udzielam, bo właśnie mi się atmosfera nie podobała, było, hm, za słodko ;) A mamy na pewno jeden priorytety- szczęśliwie dotrwać do marca, a później mieć zdrowe dzieci. Tuethe- ja właśnie kiedy byłam w Twoim wieku wyszłam za mąż. Wcześniej, kiedy miałam 20 lat, zaszłam w ciążę, nie ukrywam- nieplanowaną, bo nie znaczy że niechcianą. Bardzo dziecka chcieliśmy i cieszyliśmy się, chociaż sytuacja między nami była... hm, niekonwencjonalna (praktycznie nawet parą nie byliśmy). Ale znajomi kiwali głowami, oczywiście, wpadki się zdarzają itd... Po stracie dziecka z masą osób straciłam kontakt z różnych powodów. Jak pisałam, w wieku 21 lat wyszłam za maż, teraz skończyłam 23 i tyle będę miała jak urodzę dziecko- planowane, co by zdziwiło niektórych. Trochę schrzaniła nam się sytuacja z pracą, ale poradzimy sobie i warunki dalej są ok. I o ile "wpadkę" ludzie rozumieli, o tyle ślub i dziecko w tym wieku jest dla niektórych nienormalne... Nie lubię jak ktoś mi układa priorytety i szufladkuje mnie. Nie lubiłam nigdy klubów, imprez masowych, zabaw w dużym gronie znajomych,wyszalałam się za wszystkie czasy właśnie do 20 r.ż., przez 3 lata nabrałam wszystkich tych doświadczeń które chciałam "zaliczyć" jako nastolatka i miło to wspominam, ale do wielu rzeczy już nie wrócę... Z tamtych czasów została mi chęć do ćwiczenia od czasu do czasu (i ciągle marzę że pójdę na taekwondo którego "liznęłam") i... palenie marihuany (nie zagryźcie mnie, w ciąży oczywiście nie palę i przy dzieciach też nie będę :P ). Często na kafe w pewne dyskusje się nie wdaję, ale lubimy oboje z mężem żyć po swojemu, rodziny mieliśmy skrajnie różne, a sami sobie wypracowujemy własny, szczęśliwy kompromis. Zostało nam tylko przekonanie do rodzin wielodzietnych- i u niego, i u mnie była czwórka dzieci, sami chcieliśmy czworo- pięcioro mieć, i mam nadzieję że po pierwszej córeczce przynajmniej czworo jeszcze w domu będzie. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
gula- ja też biorę PregnaPlus i nic mi po tym nie jest, na szczęście... biorę też dodatkowo MagneB6, w dość dużych ilościach, ale może dzięki temu omija mnie twardnienie czy ból brzucha? Po innych tabletkach miałam nudności, a po tym jest ok. PregnaPlus jest dla mnie o tyle dobra że ma potrzebne mi żelazo, kwasy omega itd, za to nie ma całego kompletu witamin. Jem codziennie owoce i to raczej więcej niż jedną sztukę, staram się chociaż trochę warzyw jeść, piję soki i branie dużych dawek witamin prędzej zaszkodzi. A to ma tylko tyle suplementów ile potrzebuję. Suelen, też miałam Prenatal Complex, taki z imbirem ponoć, i to samo- obijało mi się tak że od razu robiło mi się niedobrze, mi się to kojarzyło z pleśnią, taką jak w starych piwnicach albo ze zgniłymi winogronami, bleee... Tuethe... co do seksu, ja od trzech lat ponad nie miałam takiej przerwy, od połowy lipca nic :( Najpierw mąż wyjechał, później lekkie plamienie i czekanie na powrót mojego gina z urlopu, później podejrzenie niewydolności szyjki, później znów mąż wyjechał, a ostatnie usg pokazało łożysko zakrywające ujście szyjki i znów szlaban na seks dopóki na kolejnym usg nie okaże się że się przesunęło :'( . Ja mam temperamencik i tak niezły, nawet tabletki mi libido nie zmieniły, a w ciąży wiadomo, hm, doznania fajniejsze bo lepsze ukrwienie :P Jeśli ktoś się nie boi/nie denerwuje, to trzeba korzystać. Ja tylko mam nadzieję że na koniec grudnia będę mogła już męża "bzyknąć" :P w prezencie. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Tuethe, mogę podać moje "najulubieńsze" ;) Pieczone ziemniaki: Ziemniaki kroisz w kawałki- powiedzmy, średni ziemniak na ćwiartki, obtaczasz je w mieszaninie 1 cz. soli do 3 cz. mąki, kładziesz na posmarowaną olejem blachę (tyle żeby nie przywarły) i pieczesz W OK. 150- 170 st. Po ok. 30- 40 min. odwracasz, czekasz aż się opieką z każdej strony, podajesz z dobrym masłem albo z sosem czosnkowym (dwie łyżki śmietany, dwie łyżki majonezu, cztery przeciśnięte ząbki czosnku). Zapiekanka ziemniaczana a la Historynka :P - ok. półtorej kilo ziemniaków gotujesz, mogą być ciut niedogotowane - na patelni podsmażasz ze dwie drobno pokrojone cebulki, ok. 20- 30 dag. wędliny (może być salami) i ze 3-4 nieduże pomidory, dodajesz niecałą puszkę kukurydzy, soli, pieprzu i ostrej papryki (żeby było lekko pikantne). - do naczynia żaroodpornego (albo nawet blachy na ciasto) układasz: pokrojone w plastry ziemniaki, na to "sos' z patelni, równomiernie, i na wierzch plastry żółtego sera (mają przykryć całą powierzchnię, dobra jest gouda dobrej jakości, żółta, twarda mozarella itp). Najlepiej zrobić dwie warstwy, potrzeba 30- 40 dag. krojonego sera. - pieczesz ok 30-40 min. pod przykryciem, potem 10-15 min. odkryte w ok. 150-170 st. SMACZNEGO :D -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A mój mąż pojechał na wieś w celu pożytecznej pracy i już mi go brakuje, dobrze że jutro wraca... Dołuje mnie trochę święto zmarłych, idziemy w poniedziałek na cmentarz do córeczki ale zaciskam zęby i staram się o tym nie myśleć, bo teraz wystarczy trochę za dużo zmartwień i od razu choruję. Ostatnio zmęczyłam się trochę, zafundowałam sobie za długi spacer, jeszcze denerwowałam się że zaszkodziłam tym dziecku i złapała mnie taka migrena jaką rzadko mam. Wymiotowałam od samego patrzenia na światło, a już zapomniałam w ogóle co to wymioty... Śmiałam się później z męża, bo chodził ze mną do łazienki- przez ból głowy nie mogłam złapać równowagi, rozbierałam się do mycia, chciałam usiąść na muszli żeby zdjąć skarpetki, a on dalej trzymał mnie ostro w pionie bo myślał że się zataczam :D Za to dziś jak powiedziałam przez telefon że jestem w Carrefour (tylko po owoce zajrzałam) to od razu mnie ochrzanił że się rozchoruję. Kupiłam sobie przynajmniej tanie i smaczne mandarynki i granaty (mąż mnie ciągle bananami faszeruje). "Chodzi" za mną sałatka owocowa, chyba niedługo zrobię. No i w przyszłym tyg. (albo może i w tym?) koniecznie pierogi ruskie, dawno nie robiłam u siebie, tyle że mój mąż hurtowe ilości zjada. Kończy się tak że robimy 200 pierogów, 50-60 zamrażam, 20-30 daję szwagierce, a reszta znika w dwa dni... ale robię świetne :) Jak większość ziemniaczanych potraw. Dziewczyny, wiecie że w Carrefour (przynajmniej w Krakowie) dalej są body i kaftaniki niemowlęce po 4 zł? I na krótki, i na długi rękaw, całkiem ładne i na pewno coś z tego wezmę. Część ubranek dostanę, ale trochę używanych z rodziny, trochę z ciucholandów, a bieliznę taką "od ciała" dla noworodka i małego niemowlaka wolę świeżutką. Singri, ja blok znam, ale zawsze robiliśmy to pomiędzy dwoma waflami- może żeby się nie brudziło? Dajemy dużo bakalii i ciut alkoholu :) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja jeszcze poczekam i z wózkiem, i z wózeczkiem... Nawet płci nie znam. Moi rodzice już świrują, wczoraj ich odwiedzałam i mój tata stwierdził że była taka ładna pogoda a siostra nie chciała pójść z nim na spacer, a tak będzie miał wnuka, to zabierze go do wózeczka i sam pójdzie i nie będzie musiał nikogo prosić :) Później jak mnie odwoził to rozmawialiśmy o samochodzie (mieszkamy w centrum, samochodu nie mamy- nie ma też parkingu i to jest duży problem), tata mówił że przecież oni mają dwa i nas mogą wozić :D Rozpieszczą mi dziecko jak nic. Co do męża- narzekać nie mogę, bardzo się troszczy o mnie i o dziecko, dba żeby niczego mi nie brakło... W końcu świadomie i dobrowolnie został ojcem, a odkąd się poznaliśmy wiedzieliśmy że chcemy mieć wielodzietną rodzinę, o ile życie pozwoli :) Tylko z jego pracą jest problem i martwi mnie to, wyjechać za granicę już mu nie dam bo mnie to wykańcza, zresztą pewnych możliwości nie ma, trzeba by w ciemno szukać, a na miejscu ciężko o pracę nawet w dużym mieście. Staram się nie myśleć bo się wykończę. Przeleżałam weekend, przeziębiłam się w piątek i w sobotę rano obudziłam się z gorączką, bolącym gardłem i kaszlem. Szczęściem w nieszczęściu był katar, mogłam jeść łyżkami syrop cebulowy (taki z miodem i cytryną, miód dostałam) którego nie znoszę i wyleczyłam się. Mąż też przeziębiony, ale on za syropem cebulowym przepada, łyżkami mi wyjadał :) I jeszcze pieczone ziemniaczki z sosem czosnkowym, też w ramach leczenia :P Aromatycznie musiało u nas być. A od mamy dostałam fartem pierogi z kapustą i grzybami, za dużo farszu z krokietów miała i zrobiła, ja dopiero co marudziłam mężowi że jak będziemy pierogi robić to właśnie z kapustą też, bo ciągle tylko- na jego prośbę- robimy hurtowo ruskie. Ostatnio mu się zachciało, kupił "U Jędrusia" i leżą napoczęte dalej, jednak nie ma dla mnie konkurencji :D Zdjęcia brzuchola nie mam, ale mogę napisać że z 65 cm. urósł do prawie setki. I cieszę się że smaruję kremem i olejkiem, uda zaniedbałam i już przy biodrach, na udach mam malutkie rozstępy... Fakt, przytyłam też "trochę", hm... Jestem jestem, ja też mam łożysko na ścianie przedniej i chyba nic złego, nie wiem czy trzeba bardziej uważać (np. pasy w samochodzie itp), ale mam też niestety przodujące i to problem. Właściwie o przodującym mówi się później, lekarz zauważył to w 18 t.c. więc wszystko się może przesunąć, ale do kolejnego usg z seksu nici, ja chyba nerwicy dostanę, wrrr.... Infekcję za to wyleczyłam szybko i bezboleśnie, co za ulga... aż się przestraszyłam wtedy na widok własnej skóry. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kocyk świetny :) Ja na szydełku umiem robić, ale tylko podstawowe ściegi. Kocyk dam radę takim ściegiem jak tu, ale takich falbanek na brzegach już niestety nie. Ale może się nauczę? Do pracy raczej nie wrócę, a rękodziełem i tak się bawię. Haftuję też nieźle, ale robienie na drutach to wyższa szkoła jazdy. Na szydełku potrafię zrobić skarpetki, czapkę czy kocyk właśnie :) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Byłam dziś u mojego gina... poobcierałam sobie już dłuższy czas temu skórę krocza i niestety nie udało się zapobiec i jest paskudna infekcja. Tyle dobrego że ja szybko się leczę, a takie infekcje tylko w ciąży (pierwszej) miałam, na dodatek mięśnie szyjki dalej trzymają pięknie. Tego się bałam, bo w pierwszej ciąży prawdopodobnie właśnie przez infekcję miałam niewydolność szyjki. Dostałam maść, niestety ze sterydami i ma pomóc w ciągu kilku dni. Kazał później jakiś czas używać Clotrimazolum i kupić w aptece inny płyn do higieny intymnej. Ja też marcówka- jak z tym u Ciebie? Bo też coś nie tak miałaś? Byłaś u gina, masz infekcję? Jak leczenie? Co do ubranek i mebelków- poczekam jeszcze do trzeciego trymestru, część bielizny, np. body, raczej kupię nowe, część dostanę. A mebelki zobaczymy jakie będą jak odnowimy pokój- niestety trzeba, bo mamy sypialnię w kolorach ostrej czerwieni i burgunda, jak dziecko by było spokojne w takim pokoju to byłby cud :D Zrobimy jasny wrzosowy albo jasny szary i granatowe dodatki. A meble niestety, przynajmniej szafy, musimy kupić, ja sobie niestety szafy (dwie) za 3 000 łącznie wymarzyłam, może uda się zaoszczędzić... Zobaczymy. Jak patrzę na pościel dziecięcą to mnie korci żeby nauczyć się szyć, no wiadomo że nie chcę dziecka w biało- czarnych kolorach trzymać, ale jednak żółtych misiów na różowym tle nie zniosę ;) Albo teściową o uszycie pościeli czy rożka poproszę, ona ma wyjątkowy talent do tego, tylko niestety czasu brak :/ Dziecko zaczęło się budzić jak mój mąż kładzie się ze mną do łóżka i rozmawiamy, powiedziałam mu że jak nie zmieni zwyczaju kładzenia się po 1:00 w nocy to sam będzie do niego wstawał ;) Szkoda że nie nakarmi piersią jeszcze. Mały rusza się trochę, ale przez łożysko niestety słabiutko czuję :/ -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pochwalę się swoimi zdobyczami z Allegro: http://allegro.pl/show_item.php?item=1263779068 http://allegro.pl/show_item.php?item=1263415508 http://allegro.pl/show_item.php?item=1272505108 Mam tylko nadzieję że tunika i sukienka będą miały przyjemny materiał. Dostałam też śliczną bluzkę z długim rękawem na urodziny od rodziców, mam dwie pary rybaczków (no ale to raczej w domu, na zimę odpadają- chyba że wysokie kozaczki kupię), sukienkę, ze dwa sweterki, przynajmniej dwie bluzeczki na krótki rękaw... No i kurtkę zimową, nową, za 100 zł. Tyle moich "ciążowych" zakupów (na samym początku musiałam nowe staniki kupić). Ale nie chcę się zapuszczać totalnie, a sukienka ma tak "moje" kolory że mam nadzieję że i po ciąży w niej pochodzę ;) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
drugie szczęście- możliwe też że szyjka przestanie się otwierać (czy to możliwe że całkiem się zamknie przy dużym rozwarciu- nie wiem). U mnie stwierdzono nie rozwarcie (czyli taką sytuację gdzie się robi szpara między ścianami szyjki, po prostu się ścianki rozchylają) tylko sam koniec szyjki jest otwarty- lekarz może tam właśnie przyłożyć opuszek palca, ale nie więcej. Takiego określenia: "bez rozwarcia, ale otwarta na opuszek palca" używał i mój gin, i lekarze w szpitalu.Jeszcze o rozwarciu się nie mówi, takie małe, nawet półcentymetrowe np. można "wyczaić" na usg, wtedy zauważą i od środka, i od zewnątrz. Przy rozwarciu można coś wsunąć do szyjki, przynajmniej na pewną długość. A co do długości szyjki- szyjka bywa krótsza i dłuższa (podobno standard to od 3 do 5 cm, poniżej 2,5 cm. mówi się o krótkiej czy skracającej się). Ja tak jak pisałam, miałam prawie 4 cm. przy pierwszym badaniu i ponad 5 cm. tydzień później, tak że bardzo dobrze. Generalnie długość a rozwarcie to dwie różne sprawy (zwłaszcza we wczesnej ciąży), ale często za skracającą się szyjką idą też inne, niebezpieczne objawy jak właśnie rozwarcie czy skurcze. -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Tuethe- przezroczysty, żółtawy i lepki płyn? To siara (czyli pierwszy pokarm). W pierwszej ciąży miałam od 18 t.c., teraz też już mam od tygodnia czy dwóch, ale leciała mi tylko z jednej piersi. Od położnych w szpitalu słyszałam że nie powinnam przyciskać piersi (tzn. mam uważać żeby się nie gniotły), nosić dopasowany, wygodny stanik, bo to jeszcze nie ten czas żeby pobudzać laktację. Nie wyciskaj płynu, staraj się nie przygniatać piersi. Ja śpię w staniku sportowym i już nawet w nocy nie cieknie :) -
********** TERMIN MARZEC 2011 *********
Historynka odpisał cymbałka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja, chociaż to już 20 t.c., bardzo słabo czuję ruchy dziecka- niestety mam łożysko na ścianie przedniej i dolnej, co tłumi odczuwanie ruchów więc się nie martwię. Mały (piszę tak na przeczucie, bo nie znamy jeszcze płci) rusza się troszkę jak zjem np. czekoladę, już zawsze po batonikach muesli z czekoladą, i trochę przy reggae- dopiero ostatnio się zorientowałam że dziecko muzyki nie słuchało i nadrabiam :) Reggae samo woli, co ja poradzę. I odkąd poczułam pierwsze ruchy, "budzi się" regularnie o godz. 23:00 :D Już widzę co nas czeka :) Ja byłam pewna że męża na porodówce chcę. Pierwszy poród, przedwczesny, był strasznym przeżyciem i pamiętam do teraz jak strasznie chciałam żeby mąż był przy mnie i jak odmówiono wpuszczenia go choćby na chwilę ("zbiorcza" porodówka). Obiecałam sobie że następny poród będzie wspólny, a o powiedział że mnie więcej nie zostawi. Na pewno nie chcę "aktywnego" udziału męża w porodzie, masaż, chodzenie ze mną, a kiedy już się położę- chcę żeby siedział przy mnie i potrzymał za ramiona czy pogłaskał po głowie :P Nawet co do odcinania pępowiny nie jestem przekonana, oglądałam filmy z porodu i to dość makabrycznie wygląda, sina poskręcana pępowina której drugi koniec wisi mi między nogami, bleee... A już na to jak dziecko "wychodzi na świat" na pewno nie pozwolę patrzyć, może i wzruszające ale mało apetyczne ;) Chodzi mi tylko o to żebym nie była sama, i żeby on mógł być przy dziecku od początku. Ale ostatnio mówiłam mu właśnie o wchodzącym do szyjki łożysku i o tym, co mi grozi w razie krwawień czy porodu naturalnego jeśli zostanie przodujące łożysko (poczekamy, za parę tyg. się okaże). I zrobił się momentalnie zielony :D Mówi że on się krwi nie boi, ale nie może myśleć o tym że mi się może coś stać. Tak że nachodzą mnie refleksje czy nie lepiej mamę albo teściową zabrać ;) A tak w ogóle, w ciągu pół roku (może się już załapiemy) mają wejść w życie obowiązkowe nowe standardy porodowe- m.in. wanny na porodówkach, porody rodzinne, możliwość rodzenia w kucki czy na siedząco, koniecznie pierwszy kontakt z dzieckiem przez godzinę (o ile dziecko oddycha jak trzeba). Tak że może będzie fajnie :)